Autor Wątek: Dlaczego świat dąży do samozagłady.... przewrotnie czy realnie?  (Przeczytany 12699 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Wystarczy nie obciążać nas zwykłych podatników, bo unia ma jakieś widzimisię na zielony ład, który wcale oprócz rewolucji w naszych portfelach za dużo nie zmieni. Wszystkie opłaty mocowe, przesyłowe itd. ostatnio dodawane do energii to myślisz skąd? to samo ze śmieciami. Poza tym pokrętną logiką jest liczyć na gaz kiedy mamy swoje złoża paliw kopalnych.

A kogo należy obciążać kosztami za ochronę środowiska? Marsjan? Potwory z bagien? Lożę masońską?

I co to za tekst, że to niczego nie zmieni? Mieszkasz w Polsce, więc wielu rzeczy nie widzisz. W UK przez połowę roku mają tyle energii z wiatraków, solarów i atomówek, że węglówski stoją 'w pogotowiu', i załącza się jakieś bloki jak trzeba. Samochody mają coraz mniejsze silniki i spalanie spadło bardzo mocno. Obecnie większość samochodów to nowoczesne technologie, jest masa hybryd czy elektryków, które tu w UK są bardzo popularne. Sam o takiej myślę. Nie potrzebuję rajdowego samochodu, a spalanie 3.5 litra hybrydy mi pasuje.

UK wyszło z UE i co? Mają bardziej zielony ład niż Unia i jakoś dają radę, pomimo wielu problemów.

Kolejna sprawa to nasze złoża. Wcale nie są takie łatwo dostępne jak ci się wydaje. A kolejna odkrywka węgla brunatnego to nie tylko emisja CO2, to także masakra dla regionu, obniżenie się poziomu wód gruntowych, który przy obecnej suszy jest niczym gwóźdź do trumny. I dawno można było wejść w solary i wiatraki, a nie kombinować jak koń pod górę. Bo wiadomo było co się wydarzy.

Niestety, ty tego nie rozumiesz. Po prostu chcesz aby było tanio, nie obchodzi cię to co się dzieje, co się może wydarzyć. Ważne aby był tani prąd czy gaz. Ale teraz masz już sygnał, ze zbliża się zawał. Trzeba więc coś robić czy też nie?

I jeszcze jedno. Elektrownie atomowe nie działają same z siebie. Potrzeba do nich rudy uranu, której zasoby tez są ograniczone, i tak się  składa, że mają jej wiele Rosjanie. Ale my też ją mamy. Można było już dawno temu się o nią postarać. Dlaczego tego nie zrobiono? Tu masz właśnie sprawę lobby węglowego. Każdy rząd mu ulega...

Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark

A jak nie było Kaczyńskiego i był np. Pawlak. To jakie ceny gazu mieliśmy? Najwyższe w europie.
Ceny gazu nie zależą od tego czy lubimy się z Rosjanami ale od możliwości zakupów z innych źródeł.
Mamy gazoport to nagle Rosjanie sprzedają nam gaz w cenie jak innym odbiorcom.

Nie zgadzam się z tym co piszesz. Jeśli wg ciebie Rosjanie ze względu na gazoport Rosjanie nam oferują niższe ceny, to cię rozczaruję. Bo obowiązuje nas kontrakt podpisany przez Pawlaka, który mogł się bardziej postarać :)

Jednak zerknij na ten artykuł. Dla fanów gazoportu lub tych, co uważają, że Ruscy nam sprzedają drogo, warto zerknąć ile kosztuje gaz z USA. I dlaczego PiS nie trąbi jak to ubijamy świetny interes tutaj? Dlaczego nie podaje cen gazu tylko je utajnia? Do tego są tacy giganci intelektu jak poseł Kowalski (nota bene chodziłem z nim do liceum, trochę mi wstyd), którzy w 2016 roku zapewniali jak to będziemy mogli kupowac znacznie tańszy gaz nic rosyjski, i jakoś objawienia nie ma. Ciekawe :)

https://www.kierunekchemia.pl/artykul,84284,gaz-amerykanski-czy-rosyjski-ktory-tanszy.html

Ten gość pisze, ze gaz z USA jest od 50 do 94% droższy od rosyjskiego. Komu tego gazu? Nie pchać się. Interes ubiliśmy niesamowity z wujkiem Samem :)

I jeszcze jedno. Za rok kończy się kontrakt na gaz z Gazpromem. Nie widzę jednak, jakby miało być taniej i dlaczego. Kto nam dostarczy tańszy gaz? I czy na pewno mamy mocną rękę w rozmowach nad następnym kontraktem? Bo mi się nie wydaje. Kto wie, czy Pawlak jeszcze nie zostanie zrehabilitowany za swój kontrakt :)
Lucjan

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 229
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Z ceną gazu skroplonego od razu po zakupie była aferka.
Pisiurki tłumaczyli się dobrem narodowym i dywersyfikacją  rosji ...temu taki drogi.
Z tego co wiem polska juz nie będzie podpisywała umowy na distawy gazu z rosji.
Maciek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Pytanie tylko skąd weźmiemy tańszy gaz? Czy na pewno możemy bazować nie na rosyjskim? Bo Baltic Pipe da nam dostęp do gazu z Norwegii, ale czy on będzie tańszy? Nawet jeśli Polska wykupiła część złóż (kasa wygrana od Gazpromu), to czy będzie to opłacalna inwestycja?

I tu właśnie należy pokombinować. Bo okazać się może, że uniezależniając się od Rosjan, mamy bardzo drogi gaz, co się przełoży na konkurencyjność naszych firm (cena produktu zależy od cen energii). I może to być niekorzystne jak repolonizacja firm energetycznych, na której straciliśmy.

Jakby nie było, mamy najniższe ceny energii w Europie. Rumuni, Węgrzy czy Czesi płacą dużo więcej.
Lucjan

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 229
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Na dzień dzisiejszy gaz rozpatrywany jest w kwestiach instalacjach domowych , przemysłowych , oraz kilka bloków energetycznych.
I to w mixie znakomity punkt.
Niemcy w wiekszości pożystaknia z enegii nastawiają sie na gaz... i co mają ... a co będą mieć ... rosja jest nie przewidywalna.
Stabilność daje atom. Jednak zanim te pajace z rządu coś wybudują... choć z przekopem zaskoczyli branże być może tak będzie z atomówką , liczył bym bardziej na pak solorza i sołowowa oni prędzej zbudują dwie atomowki z małymi reaktorami.
Co do ceny  - to dobro podstawowe - w przyszłości pewnie będą wojny o dobra. A cena jak to cena zależy od wszystkiego...
Maciek

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 517
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Włączyłem się do dyskusji, a nie mam teraz czasu w niej uczestniczyć.
Tylko na szybko na razie odpiszę na to:

Dopóki wprowadzane limity nie będą obowiązywać na całym świecie, dopóty to wszystko będzie pozbawione sensu.

Tylko jak to zrobić nie wykonując pierwszego ruchu? Jest jakiś sposób na zmuszenie Chin czy Indii do wyjścia z węgla, czy choćby rozmowy o tym, gdy Europa będzie sobie w najlepsze kopcić? Powiedzą, że Zachód historycznie upasł się na zasobach całego świata, a teraz, gdy nadszedł ich czas, wzywa do wstrzemięźliwości. Na bambus.
Państwa uzależnione od chińskiej produkcji raczej nie nałożą sankcji ekonomicznych czy choćby ceł zaporowych. Patrząc na popularność Aliexpres choćby tu na forum, nie spotkałoby się to też z poklaskiem na poziomie "przeciętnego konsumenta". Pozostaje jakaś próba dogadania się, przy czym bogatszy Zachód poniesie tu większe koszty. Dolewanie wrzątku do wanny ze wszystkich stron to opcja szybszego ugotowania się, mało atrakcyjna.

Robson, i to jest właśnie błąd logiczny, przez który trwa to szaleństwo.
Światowy rynek ma określoną chłonność na towary. Dlatego może ich powstać określona ilość, która zostanie skonsumowana. Wcale nie tak dawno temu w Chinach uprawiano jedynie ryż i żadnych fabryk tam nie było. A zapotrzebowanie ludzkości na wszelkie dobra było zaspokajane przez fabryki stojące np. w Europie.

Więc to nie jest tak, że będziemy sobie do tej wanny nalewać wrzątku ze wszystkich stron. Europa i bogaty zachód już dawno poczyniły pierwsze kroki. Wiele firm się do nich przystosowało i dalej produkowały. Jednak kolejne obciążenia prowadzą do tego, że kolejne linie produkcyjne przenoszą się do miejsc na Ziemi, gdzie tych obciążeń nie ma. Czyli produkowały do tej pory w miarę czysto, a teraz przenoszą się tam, gdzie w ogóle nie ma norm - wprowadziliśmy bardziej restrykcyjne normy, a w rozrachunku do wanny zaczyna trafiać więcej wrzątku niż wcześniej. Tylko nie na głowę leci, a na nogi.

Na tyle na razie mam czas.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Wonski81

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 700
  • Reputacja: 933
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tarnowskie Góry
  • Ulubione metody: method feeder
Czytam niektóre wpisy i nie wierzę w to, co widzę… 
Wniosek wręcz nasuwa się sam- nie róbmy nic. Ma być tanio i dobrze. Co tam środowisko, co tam zwierzęta, gleba i woda, ważne że tanio. Kij z sąsiadami, a nawet rodziną, mam tanio, a oni niech wdychają…
Nic dziwnego, że zmiany związane z ekologią są narzucone odgórnie, prawnie, pod groźbą wysokich kar.
Niestety świadomość jest na poziomie minimum, do tego nawet stopnia, że ojciec przykłada do pieca najtańszy węgiel i śmieci (za wywóz których i tak płaci) w czasie, gdy jego pociechy biegają po podwórku.
Prędko się to nie skończy, przynajmniej nie w naszym kraju. Cała energia idzie w kombinatorstwo, zamiast w innowacje. Mamy więc takie kwiatki obecnie, jak węglowe kotły zasypowe 5 kategorii, które nie różnią się specjalnie od zwykłego „śmieciucha”, różnicę stanowi tabliczka znamionowa z certyfikatem klasy 5, za której uzyskanie zapewne należało dać „do koperty” odpowiednią kwotę. Nadal na potęgę kupuje się używane auta z diesel’em, czasem i nowe, po czym obowiązkowo „wycina” filtry spalin. Program czyste powietrze zasypany jest dotacjami na kotły węglowe czy pelletowe itd… Do tego elektrownie na węgiel (w tym i brunatny) zapewne z technologią sprzed 50 lat.
Ach ta wstrętna Unia, tylko się czepia, każe płacić. Tymczasem my siedzimy szczęśliwi, bo „jest tanio”, w pozamykanych domach, bo otwarcie okien, nawet latem, grozi zaczadzeniem… ;)
Czesiek

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 436
  • Reputacja: 351
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Michał, ale to się już stało i nie odwrócimy tego bez ponoszenia kosztów. Ostatnie kilkadziesiąt lat to era taniochy - tanie rzeczy, tanie podróże, absurdalny ekologicznie system planowanego starzenia. Do tego dochodzi cała emisja pozaprzemysłowa, która jest już wynikiem naszego stylu życia. Widać to w Polsce, gdzie przemysł nie jest jakoś specjalnie potężny, a zwykły smog jest największy w Europie - chyba z Bułgarią konkurujemy. Oddychamy syfem, ale odejście od węgla czy ropy spotyka się z oporem, jakby ktoś nam wielką krzywdę robił.
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Włączyłem się do dyskusji, a nie mam teraz czasu w niej uczestniczyć.
Tylko na szybko na razie odpiszę na to:

Dopóki wprowadzane limity nie będą obowiązywać na całym świecie, dopóty to wszystko będzie pozbawione sensu.

Tylko jak to zrobić nie wykonując pierwszego ruchu? Jest jakiś sposób na zmuszenie Chin czy Indii do wyjścia z węgla, czy choćby rozmowy o tym, gdy Europa będzie sobie w najlepsze kopcić? Powiedzą, że Zachód historycznie upasł się na zasobach całego świata, a teraz, gdy nadszedł ich czas, wzywa do wstrzemięźliwości. Na bambus.
Państwa uzależnione od chińskiej produkcji raczej nie nałożą sankcji ekonomicznych czy choćby ceł zaporowych. Patrząc na popularność Aliexpres choćby tu na forum, nie spotkałoby się to też z poklaskiem na poziomie "przeciętnego konsumenta". Pozostaje jakaś próba dogadania się, przy czym bogatszy Zachód poniesie tu większe koszty. Dolewanie wrzątku do wanny ze wszystkich stron to opcja szybszego ugotowania się, mało atrakcyjna.

Robson, i to jest właśnie błąd logiczny, przez który trwa to szaleństwo.
Światowy rynek ma określoną chłonność na towary. Dlatego może ich powstać określona ilość, która zostanie skonsumowana. Wcale nie tak dawno temu w Chinach uprawiano jedynie ryż i żadnych fabryk tam nie było. A zapotrzebowanie ludzkości na wszelkie dobra było zaspokajane przez fabryki stojące np. w Europie.

Więc to nie jest tak, że będziemy sobie do tej wanny nalewać wrzątku ze wszystkich stron. Europa i bogaty zachód już dawno poczyniły pierwsze kroki. Wiele firm się do nich przystosowało i dalej produkowały. Jednak kolejne obciążenia prowadzą do tego, że kolejne linie produkcyjne przenoszą się do miejsc na Ziemi, gdzie tych obciążeń nie ma. Czyli produkowały do tej pory w miarę czysto, a teraz przenoszą się tam, gdzie w ogóle nie ma norm - wprowadziliśmy bardziej restrykcyjne normy, a w rozrachunku do wanny zaczyna trafiać więcej wrzątku niż wcześniej. Tylko nie na głowę leci, a na nogi.

Na tyle na razie mam czas.

To nie jest do końca tak jak piszesz. Niemcy wcale nie przesuwają wielu swoich fabryk do Chin, my zaś jesteśmy podwykonawcą Niemców i w Polsce raczej fabryk i zakładów produkcyjnych przybywa a nie ubywa. Więc to nie jest jakaś matematyczna zależność. Inna sprawa - ludzi na świecie jest coraz więcej, więc i produkcja przemysłowa się zwiększa.

To co istotne - jeżeli powstaną niskoemisyjne technologie, to będą one popularyzowane i będą je wykorzystywać i Chińczycy i Hindusi. Muszą jednak gdzieś powstać :) Na przykład mało palące silniki samochodów to moda z Europy głównie i teraz na świecie większość produkowanych samochodów ma pojemność silników poniżej 2 litrów. Wystarczyło opodatkować więcej samochody o pojemności ponad 2 litry, aby większość modeli miała silniki mieszczące się w 'normie'. Teraz nowe samochody często mają w ofercie silniki 1 litra, na miejsce tych 2 litrowych, jest sporo hybryd i elektryków. I to nie tylko jakichś melexów, ale konkretnych modeli. Na przykład w UK Tesla jest bardzo popularna i są to bryki duże i wyglądające bardzo prestiżowo. I można zadać szyku Teslą a nie 4 itrowym modelem Mercedesa czy BMW. Hybrydy też wyglądają dużo lepiej niż Toyota Prius :)

A co do popularności Alliexpress. On był popularny :) Bo Europa zrobiła co trzeba i opodatkowała chińskie towary.

Lucjan

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 038
  • Reputacja: 666
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Dyskusja bardzo ciekawa i z uwagą śledzę temat.

Mieszkam w rejonie,gdzie ludzie palą  w swoich wszystkożernych piecach czym się da. Nie uważam tego i nie toleruję,ale muszę coś podkreślić,my nie jesteśmy bogatym krajem,żadną potęgą,ani nawet pretendentem do wejścia  na wyższy pozimom gospodarczy. Jesteśmy państwem biednym z wieloma gospodarstwami domowymi na skraju ubustwa. Ludzie palą czym się da ,bo nawet na brudny węgiel nie stać (1100 zł tona ,a będzie drożej),w najlepszym przypadku opalają się drzewem,które wytną mniej lub bardziej legalnie.
Wiele mieszkań ,nadal jest ogrzewanych piecami kaflowymi i to np.w takiej Łodzi.
Stan samochodów jest taki,że ledwo przechodzą przegląd techniczny (dyskusyjnie),a średnia wieku to 15 lat ? Więc o jakiej czystości spalin mowa.

Polska to biedny kraj. Ludzie nie mają pieniędzy na kształcenie dzieci,nie stać ich na własną płynność finansową i muszą zadłużać się na dziesiątki lat,by mieć własne "M" ,nawet w budownictwie z lat 70tych. Średnia cena auta to strzelam 15 tyś ? Które naprawiane jest chałupniczo.
Zatem jak możemy rozmawiać o świadomości ekologicznej, jeżeli większość społeczeństwa walczy z problematyką typu "czy wystarczy mi na przeżycie do 10 ?".
Przykro mi,ale taka jest prawda i na ten czas,nawet nie stać nas na wyjście z węgla,jako podstawowego środka energetycznego.

Niemniej,trzeba podkreślać,że o środowisko należy dbać,zaczynając od np.posprzątania na swoim łowisku.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Michał, ale to się już stało i nie odwrócimy tego bez ponoszenia kosztów. Ostatnie kilkadziesiąt lat to era taniochy - tanie rzeczy, tanie podróże, absurdalny ekologicznie system planowanego starzenia. Do tego dochodzi cała emisja pozaprzemysłowa, która jest już wynikiem naszego stylu życia. Widać to w Polsce, gdzie przemysł nie jest jakoś specjalnie potężny, a zwykły smog jest największy w Europie - chyba z Bułgarią konkurujemy. Oddychamy syfem, ale odejście od węgla czy ropy spotyka się z oporem, jakby ktoś nam wielką krzywdę robił.

No właśnie. Przez pewien moment zrobiło się bardzo tanio - na przykład podróże stały się śmiesznie tanie. Uważam, że bilet lotniczy nie powinien być w cenie niskiej ale rozsądnej. Bo właśnie masa spalania to samoloty. Na przykład widziałem ostatnio ofertę wakacji w jakeś Tunezji za 270 funtów, za siedem dni, all inclusive (żarcie i alk do oporu), z przelotami - od osoby. Przecież to jakaś parodia. I nie chodzi mi o to aby lot kosztował krocie, ale aby jego cena uwzględniała emisję CO2.

A w Polsce można było dawno już spopularyzować solary. I nie chodzi o samą produkcję prądu, ale o ogrzewanie chociażby wody i domu. Wtedy nie trzeba spalać tyle węgla czy gazu. I zadam Wam pytanie. Dlaczego tego nie zrobiono? Dlatego, że kopalniom zalegały by masy węgla. Nie bez kozery solary ruszyły jak rząd postanowił zamykać kopalnie. Więc po prostu dbaliśmy o interes jednej grupy zawodowej (i polityków) kosztem wszystkich obywateli! I mogliśmy sami tez produkować panele, wystarczyłoby wszystko zaplanowac odpowiednio. Ale tak się wygrywa wybory, opcja węglowa poparła PiS w zamian za uprzywilejowana pozycję 'czarnego złota' i nie wchodzenie w inne technologie. Więc nie ma co tu mieszać UE, bo teraz rząd odwraca kota ogonem...
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Dyskusja bardzo ciekawa i z uwagą śledzę temat.

Mieszkam w rejonie,gdzie ludzie palą  w swoich wszystkożernych piecach czym się da. Nie uważam tego i nie toleruję,ale muszę coś podkreślić,my nie jesteśmy bogatym krajem,żadną potęgą,ani nawet pretendentem do wejścia  na wyższy pozimom gospodarczy. Jesteśmy państwem biednym z wieloma gospodarstwami domowymi na skraju ubustwa. Ludzie palą czym się da ,bo nawet na brudny węgiel nie stać (1100 zł tona ,a będzie drożej),w najlepszym przypadku opalają się drzewem,które wytną mniej lub bardziej legalnie.
Wiele mieszkań ,nadal jest ogrzewanych piecami kaflowymi i to np.w takiej Łodzi.
Stan samochodów jest taki,że ledwo przechodzą przegląd techniczny (dyskusyjnie),a średnia wieku to 15 lat ? Więc o jakiej czystości spalin mowa.

Polska to biedny kraj. Ludzie nie mają pieniędzy na kształcenie dzieci,nie stać ich na własną płynność finansową i muszą zadłużać się na dziesiątki lat,by mieć własne "M" ,nawet w budownictwie z lat 70tych. Średnia cena auta to strzelam 15 tyś ? Które naprawiane jest chałupniczo.
Zatem jak możemy rozmawiać o świadomości ekologicznej, jeżeli większość społeczeństwa walczy z problematyką typu "czy wystarczy mi na przeżycie do 10 ?".
Przykro mi,ale taka jest prawda i na ten czas,nawet nie stać nas na wyjście z węgla,jako podstawowego środka energetycznego.

Niemniej,trzeba podkreślać,że o środowisko należy dbać,zaczynając od np.posprzątania na swoim łowisku.

Michał, ja tego tak nie widzę. Nie jesteśmy wcale krajem biednym. To wymówka, bo patrzymy na Niemcy raczej. Pojedź na Białoruś albo do Afryki, a zobaczysz biedę, prawdziwą.

Zerknij na jedną rzecz. Można było już dawniej dać ludziom ekologiczne technologie, wpuścić prywatne firmy w solary i wiatraki. Dziś panele montują ludzie niezamożni też, więc było to możliwe i dawniej. Ale u nas lobby węglowe jest bardzo mocne. A przypomnę, że kupujemy też masę węgla od Rosji. Więc mogliśmy ograniczyć te źródła. Zauważ też co się dzieje jak masz solary. Nie kupujesz tyle prądu :) Więc uderzasz jakby w kolejny państwowy sektor, energetyczny. I wychodzi nam bokiem państwowy monopol. Okazuje się bowiem, że dopłacaliśmy kilkadziesiąt lat do węgla, wywaliliśmy tu olbrzymie pieniądze, liczone w miliardach dolców, i efekt mamy opłakany. Branża zdycha, mamy najbardziej zanieczyszczone powietrze w Europie i niezadowolonych ludzi. Grozi nam polexit, bo do tego nawiązuje już partia rządząca plus prezydent, czyli możemy zaliczyć klęską totalną.

Dlatego do mnie nie przemawiają te argumenty odnośnie potrzeby spalania węgla. Mogliśmy już dawno zadziałać. Musimy też rozumieć, że UE zmieniła pewne rzeczy odnośnie emisji, gdyż raporty naukowców są coraz bardziej alarmujące, mówi się już nie o zagrożeniu ale wręcz o katastrofie, jaka nas czeka. Więc zadziałali jak trzeba moim zdaniem.
Lucjan

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 436
  • Reputacja: 351
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Nie ma się co oszukiwać - w skali UE niektóre regiony Polski należą do najbiedniejszych. Ale z drugiej, państwo ogólnie nie jest jakoś dramatycznie biedne, skoro wydaje grube miliardy na socjal, w dodatku adresowany też do bogatych - wystarczy mieć dziecko. Do tego budowa CPK imienia Solidarności Baranów, a gdzieś tam w zanadrzu dobrze nam znane drogi wodne, które są jednym wielkim wydatkiem, bo zysku nie będzie tam nigdy. Węgiel też, wbrew temu, co tu pisano, nie jest dobijany podatkami, tylko dopłacamy do niego od lat choćby opłacając wcześniejsze emerytury górnicze, umarzając długi, ZUS-y, itd. Plus jakieś wygibasy typu łączenie spółek energetycznych z deficytowymi kopalniami - byle jeszcze parę lat powydobywać, odłożyć na hałdę i kupić tańszy węgiel z Rosji :facepalm:. Pytanie czy to wszystko razem jest ważniejsze niż zapewnienie czystszej energii, która wraz z rozwojem technologii powinna tanieć i do tego dołożenie jakichś osłon finansowych dla biednych? Skoro cena energii będzie decydować o konkurencyjności gospodarki, kosztach życia, a nie ma widoków, żeby "brudna" energia taniała, do chyba odpowiedź jest jasna. No ale politycy decydują inaczej, a potem jest lament i zwalanie winy na wszystkich wokół.
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline ZiZ

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 175
  • Reputacja: 21
" Dlaczego świat dąży do samozagłady.... " - to nie świat, to ludzie.

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 229
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Włączyłem się do dyskusji, a nie mam teraz czasu w niej uczestniczyć.
Tylko na szybko na razie odpiszę na to:

Dopóki wprowadzane limity nie będą obowiązywać na całym świecie, dopóty to wszystko będzie pozbawione sensu.

Tylko jak to zrobić nie wykonując pierwszego ruchu? Jest jakiś sposób na zmuszenie Chin czy Indii do wyjścia z węgla, czy choćby rozmowy o tym, gdy Europa będzie sobie w najlepsze kopcić? Powiedzą, że Zachód historycznie upasł się na zasobach całego świata, a teraz, gdy nadszedł ich czas, wzywa do wstrzemięźliwości. Na bambus.
Państwa uzależnione od chińskiej produkcji raczej nie nałożą sankcji ekonomicznych czy choćby ceł zaporowych. Patrząc na popularność Aliexpres choćby tu na forum, nie spotkałoby się to też z poklaskiem na poziomie "przeciętnego konsumenta". Pozostaje jakaś próba dogadania się, przy czym bogatszy Zachód poniesie tu większe koszty. Dolewanie wrzątku do wanny ze wszystkich stron to opcja szybszego ugotowania się, mało atrakcyjna.

Robson, i to jest właśnie błąd logiczny, przez który trwa to szaleństwo.
Światowy rynek ma określoną chłonność na towary. Dlatego może ich powstać określona ilość, która zostanie skonsumowana. Wcale nie tak dawno temu w Chinach uprawiano jedynie ryż i żadnych fabryk tam nie było. A zapotrzebowanie ludzkości na wszelkie dobra było zaspokajane przez fabryki stojące np. w Europie.

Więc to nie jest tak, że będziemy sobie do tej wanny nalewać wrzątku ze wszystkich stron. Europa i bogaty zachód już dawno poczyniły pierwsze kroki. Wiele firm się do nich przystosowało i dalej produkowały. Jednak kolejne obciążenia prowadzą do tego, że kolejne linie produkcyjne przenoszą się do miejsc na Ziemi, gdzie tych obciążeń nie ma. Czyli produkowały do tej pory w miarę czysto, a teraz przenoszą się tam, gdzie w ogóle nie ma norm - wprowadziliśmy bardziej restrykcyjne normy, a w rozrachunku do wanny zaczyna trafiać więcej wrzątku niż wcześniej. Tylko nie na głowę leci, a na nogi.

Na tyle na razie mam czas.

To nie jest do końca tak jak piszesz. Niemcy wcale nie przesuwają wielu swoich fabryk do Chin, my zaś jesteśmy podwykonawcą Niemców i w Polsce raczej fabryk i zakładów produkcyjnych przybywa a nie ubywa. Więc to nie jest jakaś matematyczna zależność. Inna sprawa - ludzi na świecie jest coraz więcej, więc i produkcja przemysłowa się zwiększa.

To co istotne - jeżeli powstaną niskoemisyjne technologie, to będą one popularyzowane i będą je wykorzystywać i Chińczycy i Hindusi. Muszą jednak gdzieś powstać :) Na przykład mało palące silniki samochodów to moda z Europy głównie i teraz na świecie większość produkowanych samochodów ma pojemność silników poniżej 2 litrów. Wystarczyło opodatkować więcej samochody o pojemności ponad 2 litry, aby większość modeli miała silniki mieszczące się w 'normie'. Teraz nowe samochody często mają w ofercie silniki 1 litra, na miejsce tych 2 litrowych, jest sporo hybryd i elektryków. I to nie tylko jakichś melexów, ale konkretnych modeli. Na przykład w UK Tesla jest bardzo popularna i są to bryki duże i wyglądające bardzo prestiżowo. I można zadać szyku Teslą a nie 4 itrowym modelem Mercedesa czy BMW. Hybrydy też wyglądają dużo lepiej niż Toyota Prius :)

A co do popularności Alliexpress. On był popularny :) Bo Europa zrobiła co trzeba i opodatkowała chińskie towary.

Lucjan sory znowu błądzisz.
Przemysł z niemiec juz dawno wyemigrowal do niemiec.
Wszystkie wiodące niemieckie korporacje wiekszość produkcji ulokowały w chinach.
A i owszem jesli masz na mysli montownie samochodów niemieckich na rynek eropejski to i są w niemczech.
Ale... podzespoły do nich klepią w chinach.
Maciek