Dyskusja bardzo ciekawa i z uwagą śledzę temat.
Mieszkam w rejonie,gdzie ludzie palą w swoich wszystkożernych piecach czym się da. Nie uważam tego i nie toleruję,ale muszę coś podkreślić,my nie jesteśmy bogatym krajem,żadną potęgą,ani nawet pretendentem do wejścia na wyższy pozimom gospodarczy. Jesteśmy państwem biednym z wieloma gospodarstwami domowymi na skraju ubustwa. Ludzie palą czym się da ,bo nawet na brudny węgiel nie stać (1100 zł tona ,a będzie drożej),w najlepszym przypadku opalają się drzewem,które wytną mniej lub bardziej legalnie.
Wiele mieszkań ,nadal jest ogrzewanych piecami kaflowymi i to np.w takiej Łodzi.
Stan samochodów jest taki,że ledwo przechodzą przegląd techniczny (dyskusyjnie),a średnia wieku to 15 lat ? Więc o jakiej czystości spalin mowa.
Polska to biedny kraj. Ludzie nie mają pieniędzy na kształcenie dzieci,nie stać ich na własną płynność finansową i muszą zadłużać się na dziesiątki lat,by mieć własne "M" ,nawet w budownictwie z lat 70tych. Średnia cena auta to strzelam 15 tyś ? Które naprawiane jest chałupniczo.
Zatem jak możemy rozmawiać o świadomości ekologicznej, jeżeli większość społeczeństwa walczy z problematyką typu "czy wystarczy mi na przeżycie do 10 ?".
Przykro mi,ale taka jest prawda i na ten czas,nawet nie stać nas na wyjście z węgla,jako podstawowego środka energetycznego.
Niemniej,trzeba podkreślać,że o środowisko należy dbać,zaczynając od np.posprzątania na swoim łowisku.