Cokolwiek złego/dobrego by o Drapieżniku nie pisać, to zakupy u nich są nieocenione w sytuacji kryzysowej.
Może i są inne, uznane sklepy, z niskimi cenami, które wspaniale się zachowują w razie awarii, ale... chyba nie mam chęci sprawdzić...
Haczyki czy inną drobnicę mogę kupić w dowolnym miejscu, ale "grubszy" sprzęt na pewno się już nie skuszę. Mam dobrą nauczkę.
Z uszkodzoną kołyską karpiową, kupioną w sklepie, który miał ją po prostu na stanie, bujam się niemal pół roku. Sprawa trafi prędzej czy później do sądu, bo zaniosłem ostatecznie "problem" do prawnika. Sprzedawca za nic ma jakiekolwiek roszczenia gwarancyjne/z tytułu rękojmi za sprzęt, który na trzeciej wyprawie klęknął pod niewielką rybą.
Miałem okazję tylko raz skorzystać z gwarancji sprzętu kupionego w Drapieżniku, całkiem niedawno, było to wędzisko.
Niestety nie dało się naprawić wędki (starszy model) więc otrzymałem propozycję- pełną kwotę zakupu do wykorzystania w sklepie lub też przelew pieniędzy na konto. Skusiłem się na inny model, dostałem full rabat, wysyłkę w cenie i znów pełną gwarancję na 2 lata, do tego "gratisy", zapaszek do auta i ciepłe słowa.
Wolę u nich dopłacić nawet 20% niż ponownie się wku... jak z kołyską.
Muu...Buu...! Czy jak tam robi jeleń?