Autor Wątek: Zestawy zakotwiczone  (Przeczytany 27780 razy)

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Zestawy zakotwiczone
« Odpowiedź #30 dnia: 10.01.2018, 01:08 »
Dzięki za kolejny wpis, Mariano! :) :thumbup:

Tak więc trzeba ustawić małą odległość śruciny od dna dla zakotwiczenia, a nie gruntowania.
Ano właśnie. Dlatego też w wielu swoich wpisach na temat gruntowania wspomniałem, że finalne "dostrojenie gruntu" najlepiej przeprowadzać bez żadnego gruntomierza - na "czystym zestawie", który w warunkach minimalnego nawet dryfu zachowa się zupełnie inaczej. Gdy jestem na w miarę znanym mi łowisku, to najczęściej ustawiam grunt bez użycia gruntomierza. Opieram się jedynie na zachowaniu spławika w zależności od położenia śruciny sygnalizacyjnej. Oczywiście do tego potrzebne jest dokładnie zestrojenie tych dwóch elementów zestawu. W przypadku spławików typu waggler przydatna jest dwukolorowa antenka. Jeśli będzie bardziej dłuższa i cieńsza, tym lepiej będzie można zaobserwować zmiany jej zanurzenia, bo przy tej samej objętości zanurzać/wynurzać się będzie większy jej odcinek niż w przypadku anteny o większej średnicy, co będzie bardziej widoczne.
Po zarzuceniu można zwiększać stopniowo grunt, aż antenka się wynurzy (pokaże się inny jej kolor), co będzie znakiem, że śrucina sygnalizacyjna znalazła się na dnie. Potem wystarczy delikatnie zmniejszyć grunt, by antenka powróciła do "zanurzenia z wyważenia". Będziemy wtedy mieli pewność, że śrucina znajduje się w niewielkiej odległości od dna.


Zauważyłem, że  wędkarze często popełniają błąd w interpretacji  położenia  śruciny. Sądzą, że jeśli przy wygruntowaniu umieszczą śrucinę np. 3 cm nad dnem i 27 cm przyponu na dnie, to podczas łowienia zakotwiczonego też tak będzie. Przypon nie będzie oczywiście leżał na dnie, bo dryf zestawu, nawet bardzo mały, spowoduje przytopienie antenki i podniesienie śruciny wyżej.

Zapewne nie do końca udolnie (bez zachowania dokładnych kątów), ale poniżej przedstawiłem tę sytuację.



Ktoś mógłby zastanawiać się, dlaczego śrucina ulegnie podniesieniu, skoro spławik ulegnie przytopieniu. Marian już kiedyś dokładnie to opisywał w jednym z artykułów. Tutaj jest nawiązanie do tego tematu. To właśnie ta wspominana siła W unosi śrucinę/śruciny. Można sobie wyobrazić, że siła naporu zatopiła część antenki (pewną jej objętość) i ta antenka, chcąc powrócić do poprzedniego stanu (wynurzyć się) generuje siłę wyporu działającą na tę śrucinę. Coś jaby siła naporu zastąpiła w pewnym sensie część masy tej śruciny.


Jeśli będziemy mieli dwa spławiki o różnej wyporności ale takich samych  średnicach i długościach anten oraz dryf wody  obejmuje tylko ich anteny, to siła N jest taka sama dla obu.
To ważna informacja. Ogólnie zawsze zastanawiało mnie, jaki jest faktycznie zasięg przeciętnego dryfu na jeziorze. Jak dużą warstwę wody od powierzchni on obejmuje. To byłaby przydana wiedza. Może bowiem okazać się, że różnica pomiędzy zastosowaniem wagglera 10 i 25-centymetrowego jest w praktyce nieodczuwalna, jeśli chodzi o walkę z wiatrem. Być może efekty przynoszą dopiero znacznie dłuższe spławiki. Chodzi mi nie tylko o kwestię antenki, ale również zatapiania żyłki.
Pozdrawiam
Mateusz

Offline Paul

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 71
  • Reputacja: 1
Odp: Zestawy zakotwiczone
« Odpowiedź #31 dnia: 20.01.2018, 19:44 »
Witam
Tam gdzie łowię mam do czynienia z zamulonym porośniętym roślinnością dnem a do tego często występują dryfy (uciągi).
Nieraz ciągnie cały zestaw nawet jak nie wieje. Szczególnie latem być może od silnego nagrzewania się wody.
Generalnie mam problem z zakotwiczeniem zestawu. Głębokość na jakiej łowię to około 3 m a odległość około 20 m.
Nie chcę przesadzać z ciężarem kotwicy bo boję się że przynęta schowa się w luźnym mule bądź w zielsku.
A może by tak śrucinę kotwiącą  zawiesić na bocznym troku.
Czy ktoś stosował już takie rozwiązanie i mógłby podzielić się swoim doświadczeniem?
A może jakiś lepszy pomysł?
Liczę na Wasze cenne wskazówki.
Pozdrawiam  Andrzej

Offline lester

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 023
  • Reputacja: 94
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Białystok
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Zestawy zakotwiczone
« Odpowiedź #32 dnia: 20.01.2018, 20:17 »
Może kotwicę dać na troku? :P

Offline koko

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 607
  • Reputacja: 655
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
  • Ulubione metody: bat
Odp: Zestawy zakotwiczone
« Odpowiedź #33 dnia: 21.01.2018, 11:17 »
...........
Nie chcę przesadzać z ciężarem kotwicy bo boję się że przynęta schowa się w luźnym mule bądź w zielsku.
A może by tak śrucinę kotwiącą  zawiesić na bocznym troku.
...............


Głębokość zapadania się kotwicy o jakimś ciężarze zależy od nacisku jednostkowego na jej powierzchnię. Zwiększając powierzchnię można ten nacisk zmniejszyć. :)

Rozdzielając śrucinę kotwiczącą na trzy równe mniejsze uzyskamy  ok. 1,4 krotne zmniejszenie nacisku na powierzchnię każdej  śruciny i ograniczymy w ten sposób zapadanie się.  Zastosowanie shotzów jeszcze bardziej to poprawi. :)

Jak głęboko zapada się nasza przynęta w mule tylko sobie wyobrażamy. :( Czy warstwa mułu w naszym łowisku jest na tyle rozrzedzona i  gruba, że  kotwica zatopi w niej odcinek żyłki kotwica-przynęta o długości np.30 cm lub dłuższy?

Jeśli jest muł, to niezależnie od wpływu kotwicy przynęta może i tak się w nim schować, chociaż wcale nie musi. Muł ma większą gęstość niż woda (o ile???), przynęta ma gęstość tylko nieco większą niż woda i jeśli gęstość mułu będzie większa, to przynęta utrzyma się na jego powierzchni.
Zależy też co chcemy łowić. Leszczom wcale zanurzenie przynęty w mule nie przeszkadza. :)

Trok zmienia charakter łowienia i wydłuża odcinek kotwica-przynęta. Z trokiem nie mam doświadczeń.
Marian

Offline Paul

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 71
  • Reputacja: 1
Odp: Zestawy zakotwiczone
« Odpowiedź #34 dnia: 21.01.2018, 18:02 »
Witam
Dziękuję bardzo za wyczerpującą odpowiedź.
Widziałem gdzieś w necie zestawy spławikowe z bocznym trokiem ale oprócz tego o czym pisałeś obawiam się dodatkowych splątań.
Pójdę w tym kierunku o jakim pisałeś.
A jeszcze żeby się upewnić zapytam.
Czy do zakotwiczenia zestawu sumaryczna masa wszystkich śrucin tzn. kotwicy, sygnalizacyjnej i obciążenia głównego musi być większa a przynajmniej równa całkowitej wyporności użytkowej spławika ?
(Całkowitą wyporność użytkową rozumiem jako obciążenie zatapiające spławik do samego końca antenki).
Z góry dziękuję za fachową odpowiedź. (Generalnie jestem pod dużym wrażeniem Twojej wiedzy i Twoich doświadczeń).
Pozdrawiam  Andrzej

Offline koko

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 607
  • Reputacja: 655
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
  • Ulubione metody: bat
Odp: Zestawy zakotwiczone
« Odpowiedź #35 dnia: 21.01.2018, 21:55 »
Śrucina sygnalizacyjna i pozostałe wszystkie inne powyżej służą do wyważenia spławika tak aby w sytuacji bez dryfu wystawała nad wodę wygodna dla nas długość anteny.

Ciężarek kotwiczący leżący na dnie służy natomiast do powstrzymania ruchu naszego zestawu spowodowanego dryfem wody i nie ma związku z wyważeniem spławika. Ciężarek ten powinien być na tyle ciężki aby zestaw w danych warunkach unieruchomić.  Jednocześnie nie może on być  zbyt duży, ponieważ biorąca przynętę ryba  nadmierny ciężar wyczuje i przynętę porzuci. :(

Dla małych ryb ciężar kotwicy musi  być więc mniejszy niż dla dużych.  Różne są poglądy na ten temat. Ja przy łowieniu małych ryb staram się nie przekraczać  0,4 g, jednak może to być za mało aby zakotwiczyć. Przy łowieniu leszczy ciężarek może być większy i  wtedy skuteczne zakotwiczenie będzie dla  większych dryfów. :)
Marian

Offline Paul

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 71
  • Reputacja: 1
Odp: Zestawy zakotwiczone
« Odpowiedź #36 dnia: 21.01.2018, 23:21 »
Ok
Wszystko jasne.
A jeśli ciężarek kotwiczący zainstaluję przy krętliku to w jakiej odległości od niego założyć śrucinę sygnalizacyjną?
Obiecuję że to już ostatnie pytanie. :)
Pozdrawiam  Andrzej

Offline koko

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 607
  • Reputacja: 655
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
  • Ulubione metody: bat
Odp: Zestawy zakotwiczone
« Odpowiedź #37 dnia: 22.01.2018, 09:17 »
Około 20 cm. Ogólnie rzecz ujmując wskazane jest z uwagi na plątanie się zestawu aby odległości liczone od haczyka w górę pomiędzy poszczególnymi śrucinami były coraz większe.
Marian

Offline Paul

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 71
  • Reputacja: 1
Odp: Zestawy zakotwiczone
« Odpowiedź #38 dnia: 22.01.2018, 22:23 »
 Witam
Dzięki za cenne informacje.
A więc przypon stosunkowo krótki powiedzmy 20 cm, za nim krętlik ze śruciną kotwiącą zestaw a potem kolejne 25cm i śrucina sygnalizacyjna. Trochę daleko wychodzi ta sygnalizacja od haczyka ::)
A może by jednak kotwicę dać bliżej na przyponie.
Np. przypon 30 cm , kotwica 10 cm od haka na przyponie a sygnalizacja 20 cm dalej przy krętliku?
Pozdrawiam  Andrzej

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Zestawy zakotwiczone
« Odpowiedź #39 dnia: 22.01.2018, 22:58 »
Myślę, że może tak być.
Ja mam porobione gotowe przypony z kotwicą i bez. Wszystkie mają po 30 cm.
W przypadku zestawu normalnego (bez śruciny kotwiczącej) przypon w piórniku ma jedną śrucinę sygnalizacyjną oddaloną ok. 15 cm od haczyka, czyli pośrodku przyponu.
Przypony zrobione na cięższe warunki (silny dryf) zawierają dwie śruciny. Jedna (kotwica) jest 10 cm od haczyka, zaś druga (sygnalizacyjna) jest 20 cm od haczyka.
W obu przypadkach nad pętelką przyponu znajduje się dodatkowe obciążenie sygnalizacyjne, choć przy ciężkich warunkach przesuwam tam z góry całe obciążenie.

Nie jest to jednak żaden kanon. Każdego roku modyfikuję swoje zestawy i staram się je ulepszać, biorąc pod uwagę wszystko to, o czym tu dyskutujemy. Niewykluczone zatem, że w tym roku moje zestawy ulegną zmianie :)


Myślę, że za skuteczność zakotwiczenia zestawu często odpowiada zaczepienie się przynęty/haczyka/obciążenia kotwiczącego o przeszkody/nierówności na dnie.
Oczywiście, tego zjawiska nie bierzmy pod uwagę przy tych wszystkich teoretycznych rozważaniach. Nie jest bowiem możliwe, żeby to ocenić, oszacować, przedstawić w postaci liczb i wzorów.
Często używamy przynęt i śrucin, które w wodzie mają tak niewielki ciężar, że teoretycznie nie powinny zakotwiczać zestawu, a jednak zestaw się zatrzymuje.
Stąd też pomyślałem sobie, że można by w celu skutecznego zakotwiczenia użyć śruciny, która miałaby jakieś wypustki i tymi wypustkami zaczepiała się o dno. Podobnie jak jest to rozwiązane przy koszyczkach rzecznych zaopatrzonych w kolce.
Tutaj pojawia się jednak pytanie, czy tak zahaczony zestaw nie będzie osłabiał czułości i skutkował zbyt dużym oporem dla biorącej ryby. Czy większym oporem będzie odpowiednio duża/ciężka śrucina kotwicząca czy śrucina lekka, ale zahaczona o dno? Zapewne wszystko zależy od rodzaju tego zahaczenia, a tego też nie jesteśmy w stanie ustalić i oznaczyć :(

Pozdrawiam
Mateusz

Offline Paul

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 71
  • Reputacja: 1
Odp: Zestawy zakotwiczone
« Odpowiedź #40 dnia: 22.01.2018, 23:31 »
Witam
Z dwojga złego wydaje mi się, że lepiej będzie jeśli o dno zahaczy śrucina niż hak z przynętą. W przypadku gdy zrobi to śrucina hak zostaje wolny (luźny) i rybie łatwiej będzie go zassać. Tak myślę.
Jakie jest Wasze zdanie ?
 
Mateo piszesz o bardzo małych odległościach śrucin od haka. Co niewątpliwie ma sens.
 A co w przypadku mulistego zarośniętego dna?
Głębokość łowienia 3,5  odległość 25 m, spławik typu slider 1+4, antenka fi=4,2 mm,  no i te dryfy.
Pozdrawiam  Andrzej

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Zestawy zakotwiczone
« Odpowiedź #41 dnia: 23.01.2018, 00:38 »
Jeśli takie masz dno, to sprawa na pewno nie jest łatwa. Łowiłem w podobnych warunkach, ale przy mniejszej głębokości. Rzucałem na czysty muł (bez zielska). Wtedy nie kotwiczyłem zbyt skutecznie. Zestaw dryfował i kiedy zaczepił się o pierwsze napotkane roślinki, zestaw się zatrzymywał. Brania były. Jakieś tam ryby się wyciągało. Choć nie wiadomo, jak by to wyglądało, gdyby zestaw był inaczej skonstruowany. Być może brań byłoby jeszcze więcej.

Gdybym jak miał takie dno, to zapewne na płytszej wodzie porobiłbym jakieś doświadczenia i obserwacje w okresie zimowym. Jeśli na płytszej wodzie byłoby takie samo dno, to można wywiercić otwory i sprawdzić, jak zachowują się zestawy na dnie. Trudno tu jednak o symulację dryfu. To by trzeba zrobić większy otwór (zapewne nieregulaminowy) i przesuwać zestaw.
Pozdrawiam
Mateusz

Offline Andrew126

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 303
  • Reputacja: 26
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Częstochowa
Odp: Zestawy zakotwiczone
« Odpowiedź #42 dnia: 23.01.2018, 08:00 »
Paul, mam podobne warunki łowienia jak Ty. Odległość kilkanaście m , głębokość 4-5m.  Mój zestaw: wędka match 3,9m , spławik slider 2g bez własnego obciążenia ( middy windbeater ) oddalony ok. 1m powyżej obciążenia głównego , obciążenie główne łezka 1,5g ok. 0,5m powyżej krętlika łączącego żyłkę główną z przyponem, na odcinku krętlik - łezka mam dwie śruciny nr4 (2x0,2g), które przesuwam między krętlikiem a łezką w zależności od dryfu. Jeżeli jest silny dryf to nawet obie śruciny razem przy krętliku, jeżeli brak dryfu to jedna przy łezce a druga przy krętliku. Przypon ok. 30cm. Nie montuję na nim obciążenia bo uważam, że śrucina go osłabia. Do łączenia przyponu z żyłką główną stosuję mały krętlik nr20. Zrobiłem kilka prób i wyszło mi, że łączenie z użyciem krętlika ( węzły trilene ) jest mocniejsze niż pętla w pętlę.  W Twoim przypadku zestaw także może się dobrze spisać, tylko spławik i główne obciążenie większe , bo łowisz dalej od brzegu.

Offline Paul

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 71
  • Reputacja: 1
Odp: Zestawy zakotwiczone
« Odpowiedź #43 dnia: 23.01.2018, 17:16 »
Witam
Tak jak piszecie teorie trzeba sprawdzić nad wodą.  I metodą prób i błędów dojść do jakiegoś optymalnego zestawu w danych warunkach.
Już niedługo :) Mam nadzieję, że w marcu pogoda na to pozwoli.
 
Pozdrawiam  Andrzej

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Zestawy zakotwiczone
« Odpowiedź #44 dnia: 23.01.2018, 22:25 »
Tak się ostatnio zastanawiałem nad jedną rzeczą.
W powyższych wpisach Marian wykazał, że:
- Im mniejszy kąt między poziomem a odcinkiem kotwica-śrucina sygnalizacyjna, tym mniejsze przytopienie antenki;
- Im mniejsze przytopienie antenki, tym mniejsza siła zakłócająca stabilność kotwicy.

A jak będzie w przypadku zestawu zakotwiczonego typu klasycznego lift method z jedną tylko śruciną?
Jest tylko jedno większe obciążenie, które spełnia rolę kotwicy i obciążenia. Przyjmijmy, że swoją masą przekracza ono wyporność całkowitą spławika.
Wtedy wspomniany kąt, który w tym przypadku jest kątem pomiędzy poziomem a odcinkiem kotwica-spławik, jest raczej stosunkowo duży.
Wiadomo, obciążenie jest na tyle ciężkie, że o stabilność kotwicy nie musimy się martwić. Być może jednak musimy się liczyć z większą tendencją do przytapiania się antenki? Może to powodować konieczność większego przegruntowania, choć i tak nie będziemy w stanie uzyskać tam małego kąta, jak w przypadku obecności blisko dna śruciny sygnalizacyjnej.
Wtedy pomyślałem, że może odpowiedzialny za stopień przytapiania antenki oraz za działającą na kotwicę siłę jest nie pojedynczy kąt, ale suma/średnia kątów tworzonych przez rozmieszczone na żyłce obciążenie. Oczywiście w przypadku pojedynczego obciążenia typu lif method będzie to jeden kąt, który właśnie może odpowiadać tej średniej (przy założeniu, że chcemy uzyskać takie samo przytopienie antenki).

Pozdrawiam
Mateusz