Spławik i Grunt - Forum

TECHNIKI WĘDKARSKIE => Spławik => Wątek zaczęty przez: Pszenicznik w 10.07.2022, 09:56

Tytuł: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 10.07.2022, 09:56
Hej,

--> Nawiązanie

Łowię na dzikim stawie (PZW) w wykarczowanym oczku pomiędzy trzcinami i liliami. Ryby są tak cwane, że biorą tylko na haczyk nr 16/18 na przyponie nr 0.10 / 0.12mm. Większe haczyki i grubsze żyłki wypluwają tak szybko, że nie da się ich zaciąć. Cwaniakami są oczywiście wyjątkowo duże brązowo-czarne Liny. Haczyki jakich używałem to:

- Mikado Sensual Profi nr 16 hi-carbon tech (wytrzymuje lina do 2kg a na więszkym się rozgina, tak to super trzyma rybę i dobrze się go wyczepia przez dłuższy trzonek. Test wagowy rozgięcia to 0.7kg)
- Drennan Acolyte Gripper nr 16 (mocniejszy, nie rozgina się jednak spadają z niego ryby a wyczepianie go to koszmar przez krótki trzonek. Test wagowy rozgięcia to 1kg) 
- Drennan Super Specialist nr 16 oczko (jest za ciężki i ryby go wypluwają. Test wagowy rozgięcia to 1.5kg)

--> Pytanie
Czy istnieją haczyki, które będą posiadały następujące cechy:
1. Rozmiar nr 16
2. Dłuższy trzonek
3. Łopatkę.
4. Zadzior, bardzo blisko grotu (umożliwia to zacięcie delikatnych brań)
5. Cienki, lekki a zarazem bardzo mocy drut.

Mikado Sensual Profi spełniają te warunki po za mocny drutem.

Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: adamczyk6509 w 10.07.2022, 10:03
U mnie jest to drennan Carbon match
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Kowerdak w 10.07.2022, 12:25
Jak dla mnie to Drennan Red Maggot i Kamasan B560.
Ale każdy będzie typował co innego, to czym mu się dobrze łowi
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Modus w 10.07.2022, 13:58
Obawiam się, że nie istnieją haczyki z cienkiego drutu, które byłby "bardzo" mocne. Ogólnie rzecz biorąc, łączenie mocarnych haczyków z nieprzegrubioną przyponówką 0.10 - 0.12 mm nie ma sensu (podobnie jak łączenie finezyjnych haczyków z mocarną przyponówką). Mikrozadziorowy haczyk Acolyte Maggot Plus ma wydłużony trzonek, jest lżejszy od Grippera, a zarazem kuty i całkiem mocny, choć nie jest to moc, którą zwykło się zalecać do łowienia dużych linów w ciasnych miejscówkach. 
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Łuki w 10.07.2022, 15:10
Owner 56535 Match Tournament

(https://www.horgasz-zona.hu/termek_kepek/normal/Owner-MATCH-TOURNAMENT-56535-lapkas-horog---12-es-Univerzalis-lapkas-horgok-1.jpg)

 W sklepach stacjonarnych już praktycznie niedokupienia. Szukać dostępnych w sklepach online.
Waga i grubość haczyków (tabela poniżej) (https://www.leszcz.pl/relacja.php?id=385[/url)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: lajon38 w 10.07.2022, 18:00
Milo p132 lub p132s wersja strong.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 11.07.2022, 10:04
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi.

@Modus
Zestaw musi wytrzymać pierwszy odjazd po zacjęciu ryby, potem wsadza się szczytówkę w muł i ryba się uspokaja.

Postaram się przetestować te haczyki, sam też zabrałem się do szukania i znalazłem następujące modele:

Maver KATANA 1045
Maver KATANA c222
Sensas Feeling 3040
Hydra im67
GARBOLINO Speed Match 2120bz

Teraz to już wogóle ciężko będzie coś wycholować bo rybki biorą na 1 ochotkę na haczyku nr 20. Brak bąbli, cmokania to oznaka że słabo pobierają pokarm i trzeba łowić delikatnie. Pewnie przez pogodę bo z upałów 36C zeszło na 18C w dzień i 10C (odczuwalna ~5C) rano/wieczorem.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: furgon w 11.07.2022, 13:06
Przy przyponie 0,10-0,12 trudno będzie znaleźć słaby haczyk :) Ja w tym rozmiarze stasuję głównie kamasan b911.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 11.07.2022, 15:19
@furgon

Kamasan B911 się nie sprawdzi bo ma szerszy łuk kolankowy i ciężko będzie mi odłowić drobne wzdręgi i koluchy, których na jednego lina przypada 40-50 sztuk. Dlatego moja taktyka to odłowienie wszystkiego co znajduje się w łowisku, wszystko poza kolczakami wraca do wody. Nie ma nic gorszego niż większy haczyk i puste brania, dlatego pozamawiam sobie trochę tych modeli i przetestuję. Muszą być z dłuższym trzonkiem żeby szybko i komfortowo wyczepiać tą drobnicę, zwłaszcza koluchy.

Nie bardzo też rozumiem stwierdzenie: "przy przyponie 0,10-0,12 trudno będzie znaleźć słaby haczyk", więszkość haków rozegnie się zanim pęknie copolymer lub monofliament. Dobrze zawiązany przypon ma ok 90% wytrzymałości linki i taka 0.12mm wytrzyma spokojnie 1.3kg co przy umiejętnym holu pozwala wyjąć 3kg lina i 2kg karpia na samej pracy wędki bo łowię na bata bez amortyzatora. 
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: motov8 w 11.07.2022, 15:44
taka 0.12mm wytrzyma spokojnie 1.3kg co przy umiejętnym holu pozwala wyjąć 3kg lina i 2kg karpia na samej pracy wędki bo łowię na bata bez amortyzatora.
Raczej się z tym nie zgodzę, bo karp 2 kg, gdy odpali ma dużo większą siłę naprężenia żyłki niż jego własna masa.
Ja na bata colmic e-xtreme na przyponie 0.16mm traciłem karpie po 2 kg, ale to na głębokiej wodzie - jak odpali to nie ma siły.
A jak dasz grubszy przypon to często wyginał mi się łącznik stonfo na szczytówce.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 11.07.2022, 16:24
@motov8

Nie mam dużego doświadczenia w łowieniu karpi bo na zbiorniku jest ich bardzo mało. Mimo wszystko kilka 2kg wyholowałem. Łowię na płytkiej wodzie ok 70cm, 4m od brzegu na starego łączonego z dwóch części bata 3m mikado tournament 2 sekcje od dołu bardzo miękkie wręcz lejące i szczytówka z trabucco. Szczytówka jest dość sztywna-szybka, oczko z nierdzewki przywiązałem plecionką z żywicą sam bo poprzednie połszo z rybą.

Wiele razy widziałem jak karp łamał bata dzieciakom nad wodą tylko dlatego, że trzymali go pionowo w górze a ryby nie nawidzą jak coś je ciągnie w górę. Najgorszy jest moment zacięcia bo nie wiesz czy to duża ryby czy mała i nie dasz rady szybko zareagować. Ja zawsze zacinam w bok przy samej wodzie, nigdy do góry bo już nie raz straciłem przez to przypon. Po 1-2s jak wiesz, że masz dużą rybę to szczytówkę pionowo wsadzasz w wodę do samego dna, i holujesz na piona rękojeścią do góry. Staraj się w miarę szybko skrócić dystans tak by szytówka była tuż pod twoimi nogami wtedy jak widzisz, że ryba rozpędza ogon bądź gotowy do szybkiej zmiany kąta bata coś na zasadzie zjeżdżalni. Cała moc zrywu idzie wtedy na luźnej żyłce.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Modus w 11.07.2022, 16:26
Dobrze zawiązany przypon ma ok 90% wytrzymałości linki i taka 0.12mm wytrzyma spokojnie... 

Taka "0.12 mm" to w rzeczywistości często 0.14 mm (dotyczy to zwłaszcza żyłek firmowanych przez marki włoskie i polskie). Bardzo mocny haczyk (np. Drennan Super Spade) w żaden sposób nie poprawi wytrzymałości zestawu z nieprzegrubioną przyponówką 0.10 - 0.12 mm w stosunku do haczyka lżejszej kategorii (np. Drennan Acolyte Maggot Plus czy Wide Gape Match).

Sprawa linów, które z zasady nie tolerują przyponów > 0.12 mm, jest cokolwiek tajemnicza, bo nawet bardzo doświadczone (łowione i wypuszczane) liny z angielskich sadzawek czy wyrobisk tolerują wyraźnie grubszą żyłkę ;)


Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 11.07.2022, 17:04
Używam copolymeru Dragon Nano Crystal lub Mikado UV 0.12mm.

Są takie okresy np. przed tarłem i po tarle, że lin bierze nawet na przypon stalowy hak 2/0 i rosówkę z toni ale zazwyczaj jest bardzo ostrożny. Jakieś 10 lat wędkuję na tym zbiorniku i zawsze miałem żyłki 0.16+ mm  i haczyki nr 14 i więcej i to był błąd bo brała sama drobnica < 0.5kg mimo ogromnej ilości bąbli w łowisku. Mniejszy haczyk i przynęta + cienka żyłka uświadomiła mi, że na dnie pod tymi bąblami chodzą grube liniska 3kg+. Próbowałem też z plecionką 0.08mm ale widać po spławiku, że ryba bierze do pyska i wypluwa. Można grubiej z fluorocarbonem ale mimo większej średnicy częściej mi pęka na węźle niż rozgina haczyk.

Zresztą obok mam rzuconą drugą wędka z kołowrotkiem żyłka 0.20mm spławik 1g, haczyk nr 12, ta sama przynętą i przez 3 tygodnie nie dała ani jednej większej ryby.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 12.07.2022, 13:47
Zobaczcie na ten filmik jak liny nie chcą pobrać przynęty start od 8 minuty

Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Modus w 12.07.2022, 15:23
Widać również (wspomina o tym autor filmiku), że liny wypluwają część pobranej zanęty (kastery, konopie), choć żadnych haczyków w niej nie ma, za następnym podejściem zasysają ją ponownie, znowu część wypluwają itd.

Jeżeli chodzi o brania, autor twierdzi, że problem (średnio jedno efektywne branie na pięć podejść) nie dotyczył zestawu (krótki i sztywny przypon z fluorocarbonu 10 lb, czyli zapewne > 0.25 mm), lecz rozmiarów przynęty, której zmuszony był użyć ze względu na obecność żarłocznych wzdręg.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 12.07.2022, 15:25
Mówi też, że liny wypluwają wszystko, co twarde. Bo myślą, że to jakiś badyl czy inny podwodny syf. Coś im zapachnie, wciągają, ale twardą kulkę od razu wypluwają.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 12.07.2022, 20:53
Na dzikiej wodzie liny to bardzo kapryśne ryby, kto tam wie czemu one to wypluwają. W tym roku miałem więcej czasu więc postanowiłem trochę pokombinować.

Równo 2 tygodnie miałem w łowisku bąble różnej średnicy. Próbowałem łowić na kukurydzę, ciasto z chleba oraz kaszy manny, kartofle, pszenicę, białe robaki, pinki, kompościaki, groch, fasole jasiek, kukurydze gotowaną, konopie, pęczak, rosówkę, kulki proteinowe 12mm ochotka, psią karmę, ślimaki zebrane z wierzchniej strony zielonych lilii wodnych. Wszystko na haku nr 12 drennan super specialist, żyłka 0.18 na przyponie, spławik 1g, przynęta przegruntowana lub toni lub nad dnem. Złapałem ~5 linków poniżej 30cm głównie na białe robaki i pinki. Spławik bardzo często tańczył kilka minut przed zacięciem, konkretny odjazd lub zatopienie występowało bardzo rzadko. Najskuteczniejsze było zacinanie na "może się uda" podczas cykania albo bujania.

Po 2 tygodniach zabrałem na wodę dodatkowo bata pobawić się z wzdęgami z opadu na białe robaki, haczyk 16, przypon 0.12mm długości 50cm, spławik 0.5g Pana Gutkiewicza wyważony tak, że wystawało tylko 2cm cieniutkiej antenki. Przynęta opadała do samego dna bardzo powoli, potem ją tam jeszcze kilkanaście sekund trzymałem i nowy rzut. Złapałem kilkanaście wzdręg < 20cm, po czym nagle brania ustały. Spławik przytrzymałem trochę dłużej na dnie i nagle delikanie się przytopił może 0.7cm, mówie sobie pewnie jakaś zaczep to wyciągam. Podnosze bata a tu nagle piękny odjazd w lewo, kurde pewnie przychaczyłem coś za bok i stawia spory opór. Nie zastanawiając się dłużej wbijam szczytówkę bacika w muł i czekam ok 15sec, potem zaczynam powoli przyciągać szczytówkę pod moje nogi bardzo delikatnie. Z niecierpliwością czekam co wyłoni się ze zmąconej wody, aż w końcu płynie spokojnie jak gdy nigdy nic piękny gruby lin z kukurydzą w pyszczku. Szybka miara i jest 48cm, buziak do wody.

Byłem praktycznie 100% pewny, że to był zwykły przypadek tak zwany "fuks" jednak jak pokazały kolejne dni zdecydowanie nie bo złapałem 9 linów między 35 a 56cm i ~15 sztuk mniejszych poniżej 30cm oraz rozgieło mi ok 20 haczyków w tym nawet raz drennan super specialist nr 16, 0.49mm grubość drutu. W zasadzie wędkę z kołowrotkiem rzucałem tylko tak od niechcenia a głównie ze skupieniem obserwowałem spławik bata. W trakcie dodałem też modyfikację, pozwalającą zmniejszyć ilość brań wzdręgi z opadu oraz zwiększyć czułość wskazań spławika. Zastosowałem bardzo krótki 5cm przypon, za nim mała śrucina 0.1g i wyżej 30cm dwie 0.2g i 0.2g spiłowana tak aby nie zatapiała spławika. Haczyk z białym leżał 1-3cm na dnie a jak był w toni to momentalnie topił mi spławik. Dzięki tej kalibracji widziałem każdy najmnieszy ruch przynęty, w przypadku brań zaciętych linów najczęściej unosił pierwszą śrucinę 0.1g co wynurzało trochę korpusu spławika lub delikanie podtapaił spławik przesuwając go kilka cm w bok.

Nie zawsze muszą być bąble, żeby były brania ale jak wrzucałem spławik za to miejsce i powoli ściągałem w miejsce powstawania piany, bąbli i mułu to mniej więcej taką mam zależność odnośnie średnicy bąbli do wielkości złowionych linów (dno bardzo muliste, raz wpadłem to po same pachy):

3-8cm to <0.7kg
8-15cm to 1-1.5kg
20-25cm to  2kg-2.5kg
30cm i więcej to 3kg+ lub jeżeli jest dużo piany to karp 1kg+

Potem przyszedłem do was z pytaniem o haczyki bo w artykułach to większość osób poleca produkty od sponsora i ni diabła nie ma komu zaufać. A teraz znowu jakby na złość pogoda jesienna i 0 brań przy brzegu, a rzucić dalej nie mogę bo trzciny.. No nic poczekam bo warto, jakby mi ktoś jeszcze miesiąc temu powiedział, że pływają tutaj takie liny to bym go obśmiał a teraz uganiam się za nimi dobre cyrki.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Modus w 12.07.2022, 21:23
Nie zawsze muszą być bąble, żeby były brania

Intensywne bąblowanie, a zwłaszcza pieniste wykwity, to często przejaw mocnej rozpierduchy na mulistym dnie, która skutkuje zagrzebaniem przynęty (zwłaszcza niewielkiej) w mule lub zakryciem przez roślinne paprochy, redukując prawdopodobieństwo jej namierzenia przez żerującego lina.

Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 12.07.2022, 21:51
Intensywne bąblowanie, a zwłaszcza pieniste wykwity, to często przejaw mocnej rozpierduchy na mulistym dnie, która skutkuje zagrzebaniem przynęty (zwłaszcza niewielkiej) w mule lub zakryciem przez roślinne paprochy, redukując prawdopodobieństwo jej namierzenia przez żerującego lina.

Dzięki za ciekawy filmik, tutaj to i tak jest w miarę schludnie bo u mnie jak pieni to woda jest jak kakao, widoczność < 5cm w południe przy pełnym słońcu, wtedy też nie ma drobnicy bo pewnie boi się pływać w takiej zupie.

aa i zapomniałem dodać, że lubią też wpływać złote paletki do tenisa stołowego czyli polskie karasie tylko one bąblują średnicą < 10cm i najczęściej pod samymi nogami 1-2m od brzegu. Jak się skurczybyk wyłoży bokiem to nie ma opcji zmienić kierunku w którym płynie.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 13.07.2022, 07:05
Pszenicznik - petarda wpisy. Masz ode mnie kilka :thumbup:
Mega doświadczenie :bravo:
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Studnik w 13.07.2022, 09:34
Bardzo ciekawy wpis. Mimo ,że małe zbiorniczki to zupełnie nie moja bajka. Czy roślinność uniemożliwia ci tam łowienie lekką metodą ? Wtedy problemu zacięcia by nie było. Przez kilkanaście lat łowiłem klasykiem i też szukałem idealnego haka lekkiego z cieńkim drutem i jednocześnie z zapasem mocy. Niestety nie ma takowego. Prestony n-30 są dobre ale jeśli musisz przytrzymać rybę siłowo i one się poddają. Teraz łowię na kute haki z oczkiem i nie ma tego problemu. Ze swojej strony polecam korum grapler .
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 13.07.2022, 10:27
Dzięki, dopełnie jeszcze całość nęceniem i przynętą.

Kiedyś dawno temu podpatrzyłem dziadka (już nieżyjącego) co łowił na leszczynowy kij, żyłkę ~30mm i spławik z korka po winie przebity piórem łabędzim. Wyciągał prawie same kolczaki i czasem jednego linka < 1kg a jak się pytałem co tak pieni mu koło spławika to powiedział, że pewnie szczury. Dziadek nęcił parzoną w termosie pszenicą zmieszaną ze zmieloną w młynku do kawy psią karmą.

Z moim obserwacji, które poczyniłem później koluchy wręcz uwielbiały psią karmę dlatego zrezygnowałem ze żmudnego mielenia i dodawania jej do mieszanki. Została tylko pszenica, którą moczyłem 24h a potem pitoliłem w saganie 10l przez 45 min od odpalenia gazówki. Po ostudzeniu woreczki ok 1kg mroziłem, dzięki temu się nie psuły i łatwiej było rzucać do wody.

Początkowo sypełem tym w dzień jednak to był błąd bo kaczki i łabędzie bobrowały mi dno dlatego przestawiłem się na nęcenie po zmroku. Czasem zwłaszcza 1 łabędź był na tyle uparty, że przypływał w nocy wyjadać co wrzuciłem to wtedy rozmrażałem kilka godzin wcześniej 2 woreczki z pszenicą i sypałem dywanowo na powierzchni 2m2. Pszenica znęciła mi najwięcej linów i karasi, próbowałem jeszcze pęczakiem, płatkami owsianymi górskimi, kukurydzą twardą i słodką z puszki, grochem, łubinem, kartoflami. Efekty były ale nigdy nie kotłowała mi się tak miejscówka jak po pszenicy.

Robienie miejsca pod zasiadkę linową u mnie zawsze wiąże się z karczowaniem dna grabiami z lilii, trzcin, moczarki i jakieś takiej zielonej włókniny co oblepia haczyk, że aż człowiekowi nerwy puszczają. Dlatego nikt tu nie łowi w lecie bo trzeba się z pół dnia narobić, żeby wogóle rzucić wędką. Zostawiam też trochę moczarki max 1m przy brzegu, to powiedział mi dziadek, żeby ryby się nie bały. Jak już dno jest czyste wtedy minimum 3 dni trzeba nęcić by pojawiły się bąblowania linowe, 1-3 dnia biorą tylko koluchy i wzdręgi.

Przynętą nr 1 moim zdaniem są białe robaki, opakowanie za 3.5zł można spokojnie trzymać w lodówce przez 2-3 tygodnie, pinki też są dobre ale jak ryby słabo pobierają pokarm. Gdy wogóle nic nie bierze to 1 ochotka na maleńkim haczyku da jakie kolwiek wyniki. Kukurydza jest najlepsza jak ryby biorą bardzo dobrze, ale wtedy trzeba zmieniać już haczyk bo nr 16 z wąskim łukiem kolankowym słabo zacina.

Muszę jeszcze nadmienić, że jakieś 10 lat temu na zbiorniku ciężko byłoby mi złowić takie liny z uwagi na chmary mniejszych niż dłoń japońców, które brały nawet na pusty haczyk. Przez 3h batem można było ich nałowić ~20kg. Teraz już tochę czasu upłyneło i zarówno dziadki jak i obszczymurki odeszły z tego świata, to też nie przełapują szczupaka na żywca jesienią. I jakoś tak samo na przestrzeni dekady wszystko się poprawiło, 0 zarybień. Teraz jak łowi się japońce to tylko wiosną i jesieną 0.7kg+ a w lecie dużo ławiej złowić złotego karasia niż srebrnego. Nie ma co się dziwić, szczupak król wód, zrobił porządek z tymi bękartami, tylko jakoś z koluchami mu nie idzie.. Japany są mniej ostrożne niż złotka to też łatwiej zębatemu je złapać. Łowię też na innym zbiorniku i tam jest podobnie tylko tak 4 lata wstecz względem pierwszego jest dużo japanów 20-30cm, którch jak się nie wyłowi to lina ciężko złapać.

Jak macie koluchy w łowisku to ni diabła większa przynęta totalnie nic nie da, próbowałem na kulki 20mm i brały takie koluszki 25cm. Lepiej jest łapać na mniejszą przynętę i mieć przy boku wypychacz bo to dziadostwo lubi łyknąć do samej dupy jak się zagapimy. Najczęściej jednak majac czuły zestaw zacina się je za wargę bądź wąsa. Koty je wprost uwielbiają zostają tylko same głowy, 2 koty jest w stanie opędzlować 20 sztuk jednego dnia.

@Zbigniew Studnik
Łowienie metodą 4m od brzegu na V-kształtnym brzegu z drzewami na głową i trzcinami po bokach jest trudne choć możliwe, jednak przy tak dużej liczbie koluchów mija się to z celem. Za dużo czasu traciłbym na ponowne zarzucanie. Bat jest przedłużeniem ręki i do łowienia pod nogami dawał mi zawsze najwięcej zaciętych i wyholowanych ryb.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 27.07.2022, 09:28
Od mojego ostatniego wpisu w tym wątku mineło 2 tygodnie, przez ten czas sporo potestowałem i rozwikłałem wiele niewiadomych dlatego podzielę się z wami moimi doświadczeniami.

1. CIENKA ŻYŁKA A BRANIA LINIA - czynnikiem decydującym okazało się miejsce, w którym ryba pobiera przynęte i to ma moim zdaniem największy wpływ na delkatność brań. Łowiłem batem 4,5 m od brzegu na wodzie ogłębokości 70cm. Jeżeli woda nie była zmącona po przyjściu na łowisko to aż do zmroku nie ma szans na branie bo rybka nas widzi i jest bardzo płochliwa. Gdy woda była pomiędzy mętną a błotnisto-mulastą z widocznością max 20cm wtedy najwięcej pewnych brań dawał mi przypon 0.12mm a potem mniej 0.14mm. Na większe średnice brały tylko koluchy i małe wzdręgi. Wiedząc o tym co napisałem wyżej zabrałem ze sobą odległościówkę z żyłką główną 0.20mm, przypon 0.18mm, siadłem w tym samym miejscu i rzucałem w to samo miejsce tylko siedziałem głębiej w ląd (ok 5m) schowany za trzcinami. Miałem zatem od miejsca gdzie siedze do spławika ok 9.5m. Początkowo dawało mi to linki < 1kg ale zdecydowanie więcej brań i krótszy czas do następnego brania po "schlapaniu" lina w łowisku. Dodać należy, że jak ktoś wspomniał wcześniej w wątku żyłki poniżej 20zł za 100m są naczęściej zmienne, i nie trzymają średnicy. Dragon Nano Crystal 0.16mm jest grubsza niż Prestro Accu Power 0.18mm, dlatego nie ma co oszczędzać na żyłce i haczykach! Teraz pora przejść do króla wątku czyli..

2. MAŁY HACZYK A BRANIA LINA - wątek powstał właśnie z powodu haczyków, przetestowałem ich ostatnio sporo, między innymi:
a) Drennan Acolyte Gripper nr 16 - mocny kuty haczyk (0.44mm), nie odblaskuje w wodzie jednak ma za mały zadzior i spadają z niego ryby podczas ruszania głową.
b) Drennan Super Specialist nr 16 - najgrubszy (0.49mm), pancerny haczyk z oczkiem, na którego łapałem dłuższy czas bo się nie rozginał ale dawał rybki < 1kg
c) Milo R305 nr 16 (czarny) - bardzo cienki haczyk (~0.27mm) max lin 0.7kg do wyjęcia ale ryby bardzo pewnie go pobierają, piekielnie dobrze trzyma rybę i zacina się łatwo.
d) Milo R303 nr 16 - dobry mocny haczyk taki jak R305 ale z grubszego drutu (~0.35mm), wytrzymuje przeciążenia do 2.5-3kg odjazdu lina i się rozgina.
e) Kamasan B611 nr 16 (srebrny) - haczyk bliźniak z Milo R303.
f) Kamasan B711 nr 15 (brąz) - bardzo dobry mocny haczyk konstrukcja jak B611 tylko trochę większy i z wyraźnie grubszego drutu (~0.40 mm). Wytrzymuję karpia ok 3kg wiązany na żyłce 0.18mm (łopatka) nie ma problemu z zsuwaniem.
g) Browning Sphere Ultra Strong nr 16 - haczyk, którego szukałem jest zajebiście mocny, kuty, ma zadzior umiejscowiony blisko grotu, kształt raczej przeciętny ale dobrze się go wyczepia. Teraz jego największa zaleta, jest niesamowicie lekki, waży tylko 0.0120g i wykonany jest z drutu o średnicy (~0.37mm). Jest bardzo ostry przez długi czas i nie ma problemu z rozwalaniem białych robaków. Uwiązany na żyłce max 0.18mm (lekko nachodzi na łopatkę) daje radę karpiowi 5kg bez rozgięcia! Oczywiście na odległościówkę z płynnym hamulcem ustawionym na opór ok 2kg.

Przechodząc płynie do nagłówka tego podpunktu, czy zatem mały haczyk ma wpływ na lepsze brania? Oczywiście, że tak! Dodam na wstępnie, że zrezygnowałem z połowu batem na rzecz odległościówki ponieważ większe ryby są bardzo płochliwe na ruch przy samym brzegu wody (one mnie wręcz widzą). Łowiąc batem byłem w stanie przez 3h złowić max 2 liny podczas gdy wędka z kołowrotkiem daje mi nawet 10 sztuk! Prosiaki cwaniaki kiedy łowiłem na haczyk Drennan Super Spcialist nr 16 brały bardzo mizernie jak pisałem w poprzednim wątku, dało się zaobserwować po spławiku, że wypluwają haczyk bo jest za ciężki. Używając Browninga Sphere Ultra Strong nr 16 mam wrażenie, że jest conajmniej 2 razy lżejszy. Właśnie ta "lekkość" haczyka jest moim zdaniem najważniejsza przy płochliwych rybach. Lekki hak, naturanie prezentuje przynęte, dłuższy czas jest aktywna w wodzie i rybka nie czuje go podczas pobierania do pyszczka.


3. Podsumowanie
a) Miejsce, w którym siedzimy powinno być możliwie dalego od brzegu, zchowane za roślinnością. Łowimy 4-5m od brzegu na wodzie 50-70cm.
b) Przyponówka pomiędzy 0.16mm a 0.18mm będzie idealna.
c) Haczyk musi łączyć w sobie moc i lekkość, dla mnie jest to Browning Sphere Ultra Strong nr 16.
d) Przynęta 1-2 białe robaki.
e) Nęcenie 1kg gotowanej pszenicy dziennie (część wrzucić jak się przyjdzie, potem po wyholowaniu ryby donęcać po garści i na odchodne resztę do wody)

EXTRA:
Miałem branie jakiegoś potwora o wielkości ~130cm, który momentalnie wyciągnął mi 100m+ żyłki z kołowrotka wpływając i zahaczając o wszystkie możliwe zawady na dnie. Kiedy widziałem, że kończy mi się żyłka na kołowroku to przykręciłem hamulec i pękł przypon 0.18mm. Osobiście obstawiam Amura lub Tołpygę. I to wszystko na 60cm wodzie, na stawie gdzie max ryba jaką załapałem przez poprzednie 10 lat to 1kg lin!
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 27.07.2022, 10:13
Jesteś wariat-profesjonalista! :thumbup:
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: azga w 27.07.2022, 10:30
To żeś mi zaimponił :thumbup:

Przydatne informacje
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 27.07.2022, 13:54
a) Drennan Acolyte Gripper nr 16 - mocny kuty haczyk (0.44mm), nie odblaskuje w wodzie jednak ma za mały zadzior i spadają z niego ryby podczas ruszania głową.

Ryby nie mają szyji i głowa jest nieruchoma ;)

Pisząc na serio to niesamowite opracowanie :thumbup: Taki wątek warto przykleić :)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 27.07.2022, 14:01
Dobry pomysł :thumbup:
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mati C w 27.07.2022, 15:15
Te obserwacje tyczą się moim zdaniem wyłącznie spławika. Przy łowieniu na grunt/metoda ja takich różnic w braniach nie zauważyłem, ani przy rozmiarze haka czy przyponu. Co prawda moje linowe łowisko jest zupełnie inne bo zaraz przy brzegu jest ostry spad na około 5 metrów. Łowię na dwie wędki, metoda i helikopter.
Na tym łowisku lin nie rośnie bardzo duży, ale sztuki między 1.5 kg do 2.2 to norma, największy jakiego złowiłem na tym zbiorniku miał 2.5 kg. Zaraz po braniu ryba czując że ma pod sobą dużo wody idzie w głębinę jak szalona i próbuje znaleźć jakąś kryjówkę. Na ostatniej linowej wyprawie udało się przechytrzyć 24sztuki, niestety aż 17 dało dyla. Wielokrotnie musiałem przewiązywać przypony po ich stracie, używałem do tego różnych rozmiarów żyłek, fluorocarbonu i haków. Nie zauważyłem żadnej różnicy w częstotliwości jak i sile brań.
Może to ilość ryby w łowisku jest głównym powodem jakości i częstotliwości brań? Mało ryby to mała rywalizacja o pokarm i ryba staje się ostrożniejsza.
Oczywiście to są tylko moje obserwacje na wodach na których łowię.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 27.07.2022, 16:10
Na ostatniej linowej wyprawie udało się przechytrzyć 24sztuki, niestety aż 17 dało dyla. Wielokrotnie musiałem przewiązywać przypony po ich stracie, używałem do tego różnych rozmiarów żyłek, fluorocarbonu i haków. Nie zauważyłem żadnej różnicy w częstotliwości jak i sile brań.
Może to ilość ryby w łowisku jest głównym powodem jakości i częstotliwości brań? Mało ryby to mała rywalizacja o pokarm i ryba staje się ostrożniejsza.
Oczywiście to są tylko moje obserwacje na wodach na których łowię.

Czy ja dobrze czytam, że 17 ryb odpłyneło ci z haczykiem w pyszczku bezpowrotnie? Musisz mieć:
- słaby kołowrotek lub źle ustawiony hamulec lub za sztywny kij
- za cienką/słabej jakości żyłkę lub źle zawiązany przypon.
- holować na wydre czego linki nie lubią (moje swoją siłę ujawniają najczęściej dopiero w podbieraku).
- za duży haczyk (kiedyś złapałem lina ~1kg na hak nr 2 to walczył jak wściekły)

Mi mimo masy kolczaków, które przecierają żyłkę zawsze pierw rozegnie sie haczyk nim pęknie przypon. Po za jednym razem kiedy jakiś potwór nie mógł rozgiąć Browning nr 16. Co 3-4 liny zmieniam też przypon a haczyk oczywiście posłuży na nowej żyłce jeszcze długo. Co do żyłki to Accu Power z Prestona to jak narazie dla mnie nr 1 a testowałem jeszcze:

Dragon Nano Crystal/Competition
Jaxon Eternum
Trabucco T-Force Competition Pro
Mikado UV
Gamakatsu Super GLine

Widać to jak zawiąże haczyk z łopatką 10 owinięć, że Prestonem 0.18mm można zawiązać Brownina Sphere Ultra Strong nr 16 podczas gdy Dragon Competition w tej samej cenie o średnicy 0.16mm zsuwa się z łopatki i jest dużo sztywniejsza i grubsza w dotyku. Ta "sztywność" jest powodem pękania żyłki zwłaszcza na dużym kącie jakim jest węzeł pod pętelke.

Jeżeli łowisz z gruntu to jest duża szansa, że ryba zatnie się sama jak masz ostry haczyk. Na spławik zwłaszcza lekki < 1g to ty jesteś odpowiedzialny za zacięcie ryby. Lin zawsze bierze do pyska haczyk z przynętą a dopiero potem połyka lub wypluwa, dlatego osoby łowiące metodą mają tak dużą skuteczność i często zmieniają haki aby zachować "potrzebną ostrość". Wędkując spławikiem trzeba dobrze wypatrzeć moment kiedy rybka pobiera haczyk do pyszczka i zaciąć. Używając małych i lekkich haczyków ryba ich nie wypluwa tylko połyka wraz robakami co wybacza nawet spóźnione zacięcie.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mati C w 27.07.2022, 19:10
Na szczęście nie aż tyle. :-[ Kilka urwało przyon, ale większość zaparkowała w zaczepie i tam je traciłem. Używam tylko haków bez zadziora, co dalo im przewagę w krzaczorach.

Łowienie linów na tym zbiorniku nie należy do najłatwiejszych, trzeba łowić zaraz pod szczytówkami w liliach max 1.5 metra od brzegu. Tu nie ma pikania sygnalizatora, znaków ostrzegawczych etc. Jak ryba zassie co na włosie to jedzie te pięć metrów w głąb łowiska i szuka miejsca do zaparkowania.
Myślę że sprzęt jest odpowiedni, prologic MP Datek TwinTip 1.75lb ta wędka jest bardzo spolegliwa i Shimano Venegance Barbel 1.75, ta ciut sztywniejsza, ale moim zdaniem idealna do ryb w przedziale 1- 5kg. Do szimanocha podpięty jest kręciołek od Daiwy, Emcast BR 5000A a do prlolgica Shimano Exage 4000.

To specyfika łowiska powoduje że te liny walczą jak oszalałe, na płytkich łowiskach nie mam żadnych problemów z dużo większymi prosiakami.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 27.07.2022, 22:35
Na pewno jest coś nad czym możesz jeszcze trochę popracować, by udoskonalić wędkarski kunszt.

Wróciłem dzisiaj z wieczornej bardzo krótkiej zasiadki. Weszły mi w łowisko zamiast linów dzikie, wściekłe karpie! To pewnie dlatego, że pokusiło mnie podsypać 1kg gotowanej kukurydzy wczoraj zamiast pszenicy. Straciłem 2 przypony 0.18mm z Browingiem nr 16, pękły na węźle ósemkowym. Związałem więc przypon na tej samej lince co główna 0.20mm. Przy kolejnym braniu miałem na kiju czarnego jak smoła dzikusa ~7kg i  ~70cm ale tuż przy brzegu dał mi taki odjazd że zerwał i 0.20mm. Wydaje mi się jednak, że 0.20mm to trochę przy gruba żyłka do haczyka Sphere Ultra Strong nr 16 i mógł się zsunąć i pęknąć bo właśnie przy haku była zerwana żyłka. Co jak co ale potwierdza to że haczyki są pancerne, hamulec dałem na ok 3kg bo przy 2kg oporu łożyska dzikus wbiłby mi się w trzciny.

Plan jest taki:
Główna żyłka idzie wyżej na 0.28mm, przypon zrobię albo z plecionki 0.18mm na haku Browning Sphere Beast nr 16 (jeszcze mocniejszego haka) albo z 0.24mm na większym haku Beast nr 10. Hol jest praktycznie na wydrę dlatego może trzeba będzie jeszcze grubiej ale to czas zweryfikuje.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 29.07.2022, 15:11
Garstka nowych informacji i prośba do was.

Zastosowałem ostatnio zestaw złożony z żyłki głównej Gamakatsu Super G-Line 0.30mm (realna średnica ~0.33mm), przypon z plecionki, której nazwy nie pamiętam 0.18mm długości ~7cm z hakiem Drennan Super Specialist nr 16. Spławik 1.5g z grubą plastikową antenką wymienną na świetlika wyważony tak że wystawało 3cm antenki. Działo się dokładnie to samo co kiedyś, ryba pieni niesamowicie, spławik się lekko buja i nie ma konkretnego brania. Dołożyłem śrucin tak, że antenka wystawała tylko ~1cm. Tym razem lepiej złapałem linka ~1kg ale doskonale wiem, że było ich tam znacznie więcej i tylko brały do pyska przynęte i ją wypluwały. Brań karpiowych nie było, może dlatego że nie sypałem kukurydzą już 2 dni. Jak łowię koluchy to zawsze mają brzychy wypchane pszenicą, kukurydza gotowana to rzadkość. Morał z tego taki, że gotowana kukurydza (pół twarda) dobrze nęci duże ryby takie jak karpie, amury bo dłużej leży na dnie i drobnica jej nie oskubie.

Łowiąc na spłąwik moim zdaniem najważniejsze aspekty to:
1. Czułość spławika, czym lżejszy tym lepszy, wyważony tak że kolejne 0.2g lub mniej i już jest pod wodą.
2. Lekkość haczyka, mały mocny haczyk z przynętą na każdą rybę czyli robactwo.

Grubość żyłki nie ma aż tak dużego znaczenia jak myślałem byleby nie była sztywna jak drut.

Pytanie
Szukam miękkiej, nie przegrubionej żyłki do spławika o średnicy 0.28 lub 0.30mm, 100-150m, najlepiej przeźroczysta. Jakie są wasze typy?
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 29.07.2022, 15:25
Do takiego haczyka możesz dać na przypon plecionkę 0,10. I tak prędzej się rozegnie, niż plecionka puści ;)

Generalnie myślę, że całość jest zbyt pancerna do wytrzymałości haczyka. Bo z kolei przy pletce 0,10 nie trzeba dawać żyłki 0,33 na główną.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 29.07.2022, 15:55
Do takiego haczyka możesz dać na przypon plecionkę 0,10. I tak prędzej się rozegnie, niż plecionka puści ;)
główną.

Jadą do mnie Browningi Sphere Beast nr 10, to są bardzo mocne kute haki, także prędzej pęknie żyłka niż rozegnie się haczyk. Potrzebuje dobrej miękkiej żyłki do wyrzutu lekkim spławikiem bo Gamakatsu jest sztywna jak drut i się nie nadaje.

propos plecionki, nie preferuję cienkich bo plączą się niesamowicie zawiązane na przyponie.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: ledi12 w 29.07.2022, 16:02
Testowałem dziesiątki różnych modeli / firm itp. Zawsze wracałem do drennan wide gape specialist. Wiem, że tutaj na forum opinie są podzielone jednak w moim łowieniu nigdy nie zawiodły. Są wytrzymałe, nie spinają ryb, szybko się nie tępią. Parę razy lekko mi się rozgięły, ale na lokomotywach 10kg+ trzymanych na zabetonowanym hamulcu, lecz nadal ich nie spinały.

Dla mnie top1 haki pod metodę / ciężką metodę. Używam rozmiaru 8.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 29.07.2022, 16:50
https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=17.0

Tutaj znajdziesz sporo opinii o haczykach. Proponuję zacząć czytać jakoś od końca.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mariusz Wu w 29.07.2022, 17:20
Hak idealny uniwersalny dla każdego nie istnieje. Lata temu łowiłem na małym dość głębokim zbiorniku gdzie woda z uwagi na wysokie drzewa dookoła stawu wolno się nagrzewała. Praktycznie do połowy czerwca ryba wygrzewała się pod powierzchnią. Trzeba było łowić z powierzchni. Jako że za małolata krucho było u mnie z kasą, sprzęt kupowałem raczej taki no name. Kupiłem sobie haki Normark ( nie wiem czy to producent czy nazwa produktu) Hak wydawał się być genialny, nie wiem czy miałem jakąkolwiek spinkę. Koledzy stosujący Mustada mieli mnóstwo spinek. Schowali dumę do kieszeni i kupili te same haki. Spinki jak mieli wcześniej tak mieli dalej. Kolega odszedł kiedyś od wędki, widzę że ma branie, łapię za jego wędkę i ... spinka. Dziś stawiam na to że te haczyki idealnie zgrywały się z moim budżetowym kupionym u ruskich na targu teleskopem.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 29.07.2022, 22:47
Hak idealny uniwersalny dla każdego nie istnieje. Lata temu łowiłem na małym dość głębokim zbiorniku gdzie woda z uwagi na wysokie drzewa dookoła stawu wolno się nagrzewała. Praktycznie do połowy czerwca ryba wygrzewała się pod powierzchnią. Trzeba było łowić z powierzchni. Jako że za małolata krucho było u mnie z kasą, sprzęt kupowałem raczej taki no name. Kupiłem sobie haki Normark ( nie wiem czy to producent czy nazwa produktu) Hak wydawał się być genialny, nie wiem czy miałem jakąkolwiek spinkę. Koledzy stosujący Mustada mieli mnóstwo spinek. Schowali dumę do kieszeni i kupili te same haki. Spinki jak mieli wcześniej tak mieli dalej. Kolega odszedł kiedyś od wędki, widzę że ma branie, łapię za jego wędkę i ... spinka. Dziś stawiam na to że te haczyki idealnie zgrywały się z moim budżetowym kupionym u ruskich na targu teleskopem.

Nie zgodzię się z tobą, powiem Ci jakie są dla mnie klasy haków:
BAZAROWE: Pudełko 100 haczyków za 7zł, łopatka przeciera żyłkę, haczyk jest kruchy łatwo pęka i szybko się tępi.
CHIŃSKIE: 20 sztuk poniżej 5zł, odlew trochę lepszy jednak zdarza się jeszcze kiepska łopatka lub niedogięte oczko, szybko się tępią i są dość miękkie.
CHIŃSKO-JAPOŃSKIE: 10 sztuk za 4-5zł, wyprodukaowane w chinach na licencji Japońskiej. Te już są dużo lepsze choć zdarzają się wybrakowane sztuki, nie tępią się tak szybko będą ok dla niedzielnego wędkarza. Oczywiście mowa tu o rozmarach nr 8 i większych bo mniejsze haczyki są mizernej jakości.
ANGIELSKIE: 10 sztuk za 8-12zł, bardzo precyzyjnie wykonane z grubego drutu, które niestety tępią się szybko i mają za małe zadziory.
JAPOŃSKIE: 15 sztuk za 10-15zł, bardzo dobre haki, ostrzone laserowo co sprawia, że są piekielnie ostre przez długi czas. Precyzyjnie wykonane częto na zlecenie marek Europejskich. Małe rozmiary haczyków są kute z dużą precyzją. Używane przez wędkarzy wyczynowych.
KARPIOWE: 10 sztuk 20zł+ Najwyższej jakości kute haki z precyzyjnie zagiętym i doszlifowanym oczkiem, pokryte powłoką anty-odblaskową, stworzone do dużych przeciążeń.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Modus w 29.07.2022, 23:21
"Angielskie" haczyki (Drennan/Kamasan, Matrix, Preston, Guru etc.) są produkowane w Japonii, a duży zadzior to raczej wada niż zaleta - zmniejsza penetracyjne walory haczyka, uszkadza delikatniejsze przynęty zwierzęce i utrudnia wyhaczanie. Liny z powodzeniem można łowić na haczyki bezzadziorowe (przynajmniej jeżeli nie luzujemy żyłki w oczekiwaniu na wygrzebanie się ryby z zielska).
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mariusz Wu w 30.07.2022, 08:10

Nie zgodzię się z tobą, powiem Ci jakie są dla mnie klasy haków:


Ale ja nie twierdzę że haczyki no name są lepsze czy porównywalne do tych markowych. Uważam po prostu ze nie ma takich które wszystkich zadowolą. Zależnie od tego jaki wędkarz ma  kij, czy stosuje się żyłkę czy plecionkę a także od stylu zaciniania czy holu ryby zależne jest to jaki haczyk pasuje mu najlepiej.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 30.07.2022, 09:25
@Modus

Może trochę źle określiłem nazwy klas japońskie i angielskie ale w ogólnym kontekście chodzi mi o to, że w Anglii wędkarstwo jest bardzo rozwinięte i przepisy jakie tam są na łowiskach bywają absurdalne to też i firmy dostosowały się robiąc haki bezzadziorowe i z mikro zadziorem. Nie jest to reguła bo można kupić z normalnym nie przesadznie dużym zadziorem np. Drennan Super Specialist (najlepiej sprzedający się haczyk na wyspach) sygnowany jest jako "micro barbed" a zadzior ma prawidłowy. A haczyki bezzadziorowe cóż zsuwają się z nich robaki jak przypon leży na dnie to ludzie używają sztucznych maggotsów, żeby temu zapobiec (przypomina mi się PRL i walka z problamami nieznanymi w innych systemach). Z mojego doświadczenia haczyki od Drennana, Kamasana czy Prestona bo tych używałem na start nie są demonami ostrości i tępią się znacznie szybciej niż np Ownery. Łowiąc batem mogę łatwo powiedzieć, czy haczyk jest ostry czy nie mając styczność z setkami ryb łowionymi na jeden hak. Dodatkowo podczas łowienia koluchów haczyk tępi się wyjątkowo szybko bo mają bardzo twardą tarkę w pyszczku jak na suma przystało.

Haczyki japońskie (wyprodukowane w Japonii, sprzedawane prze Japońskie firmy lub Europejskie wyczynowe) to dla mnie najwyższa półka, mają prawidłowy zadzior, są piekielnie ostre, kute i mega mocne a dodatkowo stosunkowo lekkie.

Zestawiając ze sobą 3 wysokiej klasy haki, które testowałem:
Drennan Acolyte Gripper: Cena 13zł za 10szt
Kamasan B711: Cena 10zł za 10szt
Browning Sphere Ultra Strong: 11zł za 15szt

Z ręką na sercu wybieram Browninga ma najlepszą jakość w najleszej cenie. Szukałem haczyków ponad miesiąc odwiedzając wiele sklepów wędkarskich i zostały mi polecone: Drenany, Kamasany, Milo, Prestony, Guru, Mavery, Matrixy jednak nikt nie wspomniał o Browningach, które są wyprodukowane w Japonii ale na życzenie i wedle projektu Niemieckiego producenta sprzętu wędkarskiego.

@Mariusz Wu
Obalę teraz twoje mity, że dobry haczyk nic nie da w połączeniu ze słabym wędkarzem i mizerną resztą sprzętu. Za małolata łowiłem na haczyki bazarowe 100 szt za 5zł na grubej skręconej żyłce. Skuteczność zacięć była fatalna bo trzeba było włożyć dużo siły żeby zaciąć rybę. Po kilku latach dostałem w prezencie Ownery, które mimo tej samej dziadoskiej żyłki podwoiły mi liczbę łowionych "bękartów" wielkości 10-13cm z uwagi na ostry grot i nie dużą wymaganą siłę do zacięcia ryby. Koledzy, którzy łowili obok mnie pytali się jak ja to robie, że za każdym razem zacinam rybę? Kiedyś jak poszedłem się odlać w krzaki to podwędzili mi parę haczyków..
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Michal w 30.07.2022, 14:27
Garstka nowych informacji i prośba do was.

Zastosowałem ostatnio zestaw złożony z żyłki głównej Gamakatsu Super G-Line 0.30mm (realna średnica ~0.33mm), przypon z plecionki, której nazwy nie pamiętam 0.18mm długości ~7cm z hakiem Drennan Super Specialist nr 16. Spławik 1.5g z grubą plastikową antenką wymienną na świetlika wyważony tak że wystawało 3cm antenki. Działo się dokładnie to samo co kiedyś, ryba pieni niesamowicie, spławik się lekko buja i nie ma konkretnego brania. Dołożyłem śrucin tak, że antenka wystawała tylko ~1cm. Tym razem lepiej złapałem linka ~1kg ale doskonale wiem, że było ich tam znacznie więcej i tylko brały do pyska przynęte i ją wypluwały. Brań karpiowych nie było, może dlatego że nie sypałem kukurydzą już 2 dni. Jak łowię koluchy to zawsze mają brzychy wypchane pszenicą, kukurydza gotowana to rzadkość. Morał z tego taki, że gotowana kukurydza (pół twarda) dobrze nęci duże ryby takie jak karpie, amury bo dłużej leży na dnie i drobnica jej nie oskubie.

Łowiąc na spłąwik moim zdaniem najważniejsze aspekty to:
1. Czułość spławika, czym lżejszy tym lepszy, wyważony tak że kolejne 0.2g lub mniej i już jest pod wodą.
2. Lekkość haczyka, mały mocny haczyk z przynętą na każdą rybę czyli robactwo.

Grubość żyłki nie ma aż tak dużego znaczenia jak myślałem byleby nie była sztywna jak drut.

Pytanie
Szukam miękkiej, nie przegrubionej żyłki do spławika o średnicy 0.28 lub 0.30mm, 100-150m, najlepiej przeźroczysta. Jakie są wasze typy?

 Wyszukane i wyborne zestawy masz kolego 🤗
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Modus w 30.07.2022, 19:57
Nie wszystkie japońskie haczyki są kute (dotyczy to w szczególności finezyjnych modeli Browninga z serii Sphere), nie ma żadnej systemowej różnicy w ostrości/trwałości japońskich haczyków z oferty "angielskiej" i "kontynentalnej", białe robaki zsuwają się z bezzadziorowego haczyka gdy napakuje się ich zbyt dużo, zaś sztuczne robaki/kastery mają zwykle zapewnić pływalność przynęty.

Jeszcze niedawno kolega rekomendował na wybredne liny przypony 0.10 - 0.12 mm, a teraz mowa jest o grubaśnych plecionkach i zestawach spławikowych na żyłce 0.33 mm? Szokująca eskalacja ;)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 31.07.2022, 07:31
Przykro mi to stwierdzić ale nie będę już tracił czasu na wypowiedzi na tym forum ponieważ inteligencja ludzi jest poniżej godnego poziomu.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mariusz Wu w 31.07.2022, 08:03

Jeszcze niedawno kolega rekomendował na wybredne liny przypony 0.10 - 0.12 mm, a teraz mowa jest o grubaśnych plecionkach i zestawach spławikowych na żyłce 0.33 mm? Szokująca eskalacja ;)

Przykro mi to stwierdzić ale nie będę już tracił czasu na wypowiedzi na tym forum ponieważ inteligencja ludzi jest poniżej godnego poziomu.

Widocznie liny w międzyczasie dorosły do rozmiarów ego autora, jednak przy tej wielkości ego ( ups :-X lina miało być) bardziej stosowny do połowu wydaje się być łańcuch niż żyłka 0,33mm :D
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 31.07.2022, 09:16
Przykro mi to stwierdzić ale nie będę już tracił czasu na wypowiedzi na tym forum ponieważ inteligencja ludzi jest poniżej godnego poziomu.

Ale to trochę kiepskie podejście, bo praktycznie w każdej płaszczyźnie społecznej trafisz na kogoś, kto się z Tobą nie zgodzi lub Cię obrazi.
Wielu ludzi z zainteresowaniem czyta Twoje posty, więc warto nabrać trochę dystansu ;)

Swoją drogą fakty są takie, że zacząłeś od pajęczyn i przeskoczyłeś na 0,33 przy spławiku. To będzie bardzo ciekawy eksperyment i chętnie się dowiem, czy uda Ci się jednak na mocne zestawy te Twoje ostrożne ryby skusić.

Bo dla mnie osobiście łowienie na pajęczyny (poza nastawianiem się specjalnie na dłubianie drobnicy) jest dość niezrozumiałe. Chętnie czytam argumenty obrazujące, że to ma sens. I chciałbym poznać koniec tego "eksperymentu".
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Luk w 31.07.2022, 09:24

Może trochę źle określiłem nazwy klas japońskie i angielskie ale w ogólnym kontekście chodzi mi o to, że w Anglii wędkarstwo jest bardzo rozwinięte i przepisy jakie tam są na łowiskach bywają absurdalne to też i firmy dostosowały się robiąc haki bezzadziorowe i z mikro zadziorem. Nie jest to reguła bo można kupić z normalnym nie przesadznie dużym zadziorem np. Drennan Super Specialist (najlepiej sprzedający się haczyk na wyspach) sygnowany jest jako "micro barbed" a zadzior ma prawidłowy. A haczyki bezzadziorowe cóż zsuwają się z nich robaki jak przypon leży na dnie to ludzie używają sztucznych maggotsów

To nie tak :) W UK jest ogólne 'no kill', ponieważ nie ma popytu na ryby typu leszcz czy szczupak, jak już to pstrągi. Do tego trzeba zrozumieć, że to najtańszy model gospodarki i najlepszy dla wód. NIe ma dużego ubytku i problemów, dlatego wody są ogólnie zdrowe i wszędzie jest normalna populacja drapieżnika, za wyjątkiem okolic gdzie aktywni są kłusole z Europy Wschodniej, zwłaszcza Rumuni są tu bezwzględni, Polacy prezentują już w większości normalny poziom.

Co do zadziorów. Wg mnie nie masz doświadczenia z nimi, i ulegasz stereotypom, włąsnym wyobrażeniom. Skąd one pochodzą? Ano z Polski,  i jak przyjechałem do UK też bezzadziorowce wydawały mi się idiotyczne, sam szukałem haków ze sporym zadziorem. Potem się okazało, że wędki tutaj mają taką akcję, że amortyzują doskonale, i ryba nie jest pokaleczona, a ilość spadów jest praktycznie taka sama. Mikrozadziory na rzece, gdzie ryby są często bardziej waleczne jak brzana też pokazują, że nie trzeba niczego więcej. Do tego trzeba zrozumieć, że nawet taki mały szczegół to chociażby dziesiątki tysięcy węgorzy które przeżyją pozbywając się haka, innym rybom też jest łatwiej.

Przepisy jakie są idiotyczne to te w Polsce. Bo to my mamy najgorsze wody w Europie a nie Anglicy. Lin jest ogólnie łatwą rybą do złowienia, jak większość. U nas jednak trzeba stawać na rzęsach, ponieważ jego populacja jest zdziesiątkowana. NIkt nie tłumaczy wędkarzom, że jeśli chcą zabierać ryby, to trzeba stosować kosztowny model gospodarki wodami, który musi oszacować ubytki i je uzupełnić. A tego nie ma, więc mamy beznadziejne wody. To trochę jakby ktoś liczył, ze samochodem można jeździć bez robienia serwisu i wymiany zużytych części.

I nie czepiam się jakby co, bardziej wskazuję, że Angole przeszli na inny poziom wędkarstwa, którym jest hobby. U nas to też już górujący model, aczkolwiek ryby się często zabiera. liczy się jednak nie ilość mięsa, ale frajda z wędkowania. Dlatego trzeba iść z duchem czasu, aby być bardziej przyjaznym dla ryb. I jeszcze jedno. Jak jest ryb dużo, czyli tyle ile powinno być,  to wypinanie ich też powinno być łatwe. Duży zadzior to często koszmar, zwłaszcza w takim pysku jak u brzany czy u lina. Stąd takie podejście.

Tak na marginesie to byłem trzy tygodnie temu w Whitby, to taki 'kurort' nad Morzem Północnym, gdzie uderzają głównie mieszkańcy Leeds i Yorku, słynie on z rybactwa. Porozmawiałem z wędkarzem łowiącym z molo, i byłem w szoku, jak mizerne ryby tam teraz łowią. Złowienie dorsza mającego kilka kilko to wielki sukces, zazwyczaj ryby mają z 30-50 cm, głównie makrele i kilka innych podobnych gatunków. Tam ryby wytępiono po prostu, i tak jest na większości wód przybrzeżnych. Dlatego potrzeba odpowiedniego podejścia, tam się robi rzeczy pod rybaków. A ci już płyną po dorsza do Norwegii jak się okazuje. WIelu działa na granicy opłacalności, choć tu w grę wchodzi połów innych zwierząt, jak krabów czy jakichś homarów czy podobnych im dużych skorupiaków. Tak się dzieje jak się nie przeciwdziała...

Dlatego warto spojrzeć na to z innej strony, bo okazuje się, że głupie przepisy to mamy my właśnie, co koreluje ściśle ze stanem wód, który można śmiało uznać za katastrofalny.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Luk w 31.07.2022, 09:39
Przykro mi to stwierdzić ale nie będę już tracił czasu na wypowiedzi na tym forum ponieważ inteligencja ludzi jest poniżej godnego poziomu.

Nie odbieraj tak krytyki, masz ciekawe podejście, choć trochę kontrowersyjnie zmieniłeś zapatrywania jesłi chodzi o żyłkę. Jak pisze Michał, wszędzie spotkasz się z zastrzeżeniami. Ważne aby nie brać rzeczy do siebie. Wielu z nas ma duże doświadczenia i mogą się one mocno różnić, co nie oznacza, że ktoś jeden ma rację. Często jednak mamy zbyt pochopne wnioski, znam to z autopsji ;D W UK musiałem zresetować swoją wiedzę, bo była z lat 80 - 90-tych, i dopiero po zakupie kilku książek, prenumeracie gazet mogłem nauczyć się wędkowania od nowa, a zwłaszcza kombinowania i dopasowywania się do ryb. I zacząłem to wszystko rozumieć, a zwłaszcza jak zacofane było polskie wędkarstwo, kilkanaście lat temu. Dzisiaj to już inna bajka, i polscy wędkarze są często świetnymi fachowcami, nie ustępując tym z innych krajów Europy a często ich przewyższając.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Michal w 31.07.2022, 10:47
Pszenicznik  nie obrazaj się. Poprawiłes mi tylko wczoraj humor, bo byłem podłamany nadchodząca pogodą.  Ryba bowiem fajnie gryzła, a trzeba było wracac w domowe pielesze. Pisz dalej, nie przejmuj się  niczym :) Ludzie łakną Twej twórczości.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 21.08.2022, 11:51
Wracam tutaj z szacunku na LUKa, oglądałem sproro jego filmów i chciałbym się odwdzięczyć przekazując co udało mi się ostatnio wypracować.

Przez miniony miesiąc złowiłem tyle linów, że aż mi się odechciało ich łowić i przeskoczyłem na karpie, którch jest mniej w zbiorniku i dają większa dawką adrenaliny. Na podstawie prób i błędów doszedłem do regularnego łowienia karpi jak i linów.

a) Miejsce - opadło trochę badyle i przeniosłem się w trzcinowisko na rogu stawu od południowej strony, w róg ten zazwyczaj wiatr nanosi osad na powierzchni wody, resztki roślinności i inne śmieci. Nie łowię jednak na wprost siebie co było by najłatwiejsze, rzucam po skosie prowadzącym na środek zbiornika. Od miejsca w którym siędzę jest to jakieś 15 metrów, jednak najkrótszy dystans do spławika z innego brzegu to ok 4-5 metrów. Głębokość w tym miejscu to jakieś 80 cm, jednak połowę tego stanowi zalegająca na dnie moczarka więc łowię na badylu.

b) Pora - według moich doświadczeń nie ma ona wielkiego znaczenia, łowiłem liny od świtu do zmierzchu z minimalnie lepszymi wynikami godzinę po zajściu słońca za horyzont. Bardzo dobrze liny biorą też w upalne południe 30C+.

c) Zanęta - zrezygnowałem z sypania pszenicą ze względu na jej ogromną ilość w brzuchach wzdręg i koluchów. Przestawiłem się tylko i wyłącznie na kukurydzę twardą. Moczę 24h w garze 10l, 5l przenicy i 4,5l wody. Potem tylko doprowadzam do wrzenia wody i wyłączam gaz, następnie zamykam gar na 3h. Potem przekładam ją do woreczków 0.5kg, czekam aż ostygną i mrożę. Kiedyś nęciłem rzucając do wody zmrożoną bryłę jednak zrezygnowałem z tego z uwagi na mniejszą ilość brań. Godzinę przed wędkowaniem wyciągam jedną porcję kukurydzy, wyrzucam worek i przekładam do metalowej miski. Gotuję wodę w czajniku i zalewam. Dość szybko ziarna będą już miękkie. Wodę wylewam i przesypuję do pojemnika 0.57l z drennana. Z takiego pojemniczka "podpatrując Luka" nęcę po 5-7 ziaren co jakieś 5-10 min z procy Drennan Waggler Range Catapult - Medium Elastic. Procy osobiście nie polecam co 2-3 strzały się skręca i trzeba odkręcać lewą gumę w przeciwną stronę do ruchu wskazówek zegara.

d) Zestaw:

Wędka: 3.9m 13ft, firma się zdarła to nie powiem wam co to za wędzisko ale leje się niesamowicie w rękach.

Kołowrotek: stary pancerny Penn Slammer 260, choć jest to kręcioł spiningowy i zawsze jest problem z ilością podkłądu pod linkę to kocham go za niezniszczalność w trudnych błotnisto-piaszczystych warunkach.

Linka: Tutaj miałem bardzo duży problem. Testowałem kilka żyłek m.in. Browning Cenex Mono Feeder, Preston Reflo Power oraz Accu Power, Drennan Double X-Though, Dragon Nano Crystal i uważam, że żyłka nie nadaje się do częstego łowienia dużych ryb! Wystarczy kilka 3 godzinnych wypadów czyli moczenie żyłki a potem wysuszenie i traci ona połowę albo więcej wytrzymałości na węzłach. Jest szorstka i krucha. Nie jest to wina ani kołowrotka ani przelotek bo sprawdzałem tylko procesów zachodzących pod wpływem słońca i wody. Kolejnym problemem żyłek jest ich bardzo duża podatność na odkształcanie jak się podniesie na wędce wzdręgę ~20 dag lub odciąga lina ~2kg od trzcin. Przy szczytówce robi się spirala i oplątuję się ona co uniemożliwia komfortowe rzucanie. Problem rozwiązała plecionka 0.18mm (można cieńszą ale z uwagi na karpie kupiłem grubszą). Nie ma problemu z odkształcaniem, zacięcie nawet na luźnym łuku zniesionym przez falę jest doskonałe. Plecionki moim zdaniem są mniej podatne na skręcanie się jeżeli nie używamy krętlików. Jedyną wada plecionki jest jej zerowa amortyzacja i mogą spadać ryby jak używa się haków bez lub ze znikowmym zadziorem.

Spławik: Choć toretycznie najlepszy byłby waggler, jednak do łowienia na badylu używam Drennan AS9 Pole Float 0.5g, jest bardzo mocny, z niklowo tytanowym kilem, który jest bardzo elastyczny. Korpus pokryty twardą akrylowa farbą, która nie pęka. Antenka 2mm czerowna. Waggler na badylu to jakiś horror bo człowiek chce ustawić dobrze antenke i za dużo traci na to czasu.

Obciążenie: pierwsza śrucina 0.25g nad przyponem, druga 0.2g 10 cm nad pierwszą.

Przypon żyłka: średnica moim zdaniem najlepsza to 0.20mm z Preston Accu Power jest miękka, przezroczysta i wytrzymała ~3.1kg na węźle Easy Loop x2 twist. 0.22mm jest już dużo sztywniejsza i mocniejsza o 1kg. Cieniej nie ma najmniejszego celu nie zauważyłem gorszych brań a mamy zapas mocy żeby odciągnąć lina od zielska. Długość między 8-10cm

Haczyk: Testowałem już większość modeli dostępnych na rynku i z ręką na sercu do łowienia dzikich dużych ryb w zielsku mogę polecić tylko jeden, który przetrwał już wszystko łącznie z karpiami 10kg+ na zabetonowanym hamulcu. Jest to Browning Feeder Leader Method Power Pellet Band nr 16. Na zdjęciach ma łopatkę, jednak w rzeczywistości ma oczko. Wywalam tą gumkę i żyłkę bo haczyk jest źle związany. Wiążę węzłem beż węzła swoją metodą, w której nie przeciera się żyłka o oczko.

Przynęta: Dokładnie ta sama co zanęta czyli jedna twarda kukurydza, która zakładam za sam czubek z tej ostrej strony.


Wnioski:
1. Twarda kukurydza okazała się rewelacyjną selektywną przynętą. Jeżeli już coś na nią bierze jest to zazwyczaj większa ryba. Gdy chcemy łowić tylko najstarsze roczniki ryb to kukurydzę robimy na pół-twardo 3h parzenia w termosie. Drobnica nie ma wystarczających zębów gardłowych by sobie z nią poradzić a i koluch za nią nie przepada chyba że taki 30cm+
2. Nęcenie mało i często czyli po anglielsku sprawdza się na dzikich łowiskach.
3. Haczyk pancerny stworzony do dużych ryb to Browning Feeder Leader Method Power Pellet Band, nr 16 na liny z żyłką Preston 0.20mm Accu Power a na karpie i amury nr 14 z żyłką 0.26mm Preston Reflo Power.
4. Do częstego łowienia dużych ryb lepsza będzie plecionka niż żyłka.
5. Stosując plecionkę na przypon jest zauważalnie więcej wyplutych brań.
6. Lin i Karaś złocisty biorą słabo na przypon grubszy niż prawdziwa 0.20mm, da się je zaciąć ale trzeba trzymać wędke w ręku i szybko reagować. Przy średnicy 0.20mm i haczyku nr 16 bardzo często same się zacinają. "Jadą spławikiem" lub zatapiają podczas gdy przy grubszych żyłkach tylko bujają i lekko przytapiają spławik. Uwaga! Żyłka żyłce nie równa i taka Preston Accu Power 0.20 jest bardziej miękka niż Dragon czy Mikado 0.16mm
7. Zdecydowanie najważniejszym czynnikiem decydującym o wynikach jest miejsce gdzie łowimy, dzikie ryby mają doskonały wzrok i podobnie jak dzikie koty są bardzo czujne i płochliwe. Aby je przechytrzyć trzeba ukryć się z wędką za jakimiś krzakami przy brzegu lub łowić w nocy.

Polecam też wam wszystkim zainteresować się metodą łowienia "margin fishing" właśnie to co opisałem pasuje do niej idealnie.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Thompson w 21.08.2022, 12:23

a) Miejsce - opadło trochę badyle i przeniosłem się w trzcinowisko na rogu stawu od południowej strony, w róg ten zazwyczaj wiatr nanosi osad na powierzchni wody, resztki roślinności i inne śmieci.


Po sesji wedkarskiej  warto w domu oczyscic przelotki z osadow/brudow lowiska jak i przetrzec zylke przez mokra mikrofibre. Zabieg taki znacznie wydluza zywotnosc zylki bo osady na przelotkach i zylce dzialaja jak pasta scierna powodujac jej szybkie zuzycie. Inna opcja to odciecie kilkudziesieciu metrow zylki   choc przelotki nadal warto bylo by przeczyscic z brudu lowiska
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Modus w 21.08.2022, 14:10
Polecam też wam wszystkim zainteresować się metodą łowienia "margin fishing" właśnie to co opisałem pasuje do niej idealnie.

Karpiowy "margin fishing" to obecnie niemal wyłącznie tyczka, a zatem (grube) amortyzatory, które w istotny sposób wpływają na kwestię zestawów, holu etc. Kiedyś stosowano również dłuższe wędziska matchowe, łowiąc spod samej szczytówki, ale takie rozwiązanie generalnie wyszło z mody.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 21.08.2022, 16:42
@Thompson

Dzięki takiemu zabiegowi da się zachować "śliskość" żyłki ale nie zdaje to egzaminu jeżeli chodzi i wytrzymałość żyłki na węźle.

@Modus

Na tyczkę nigdy nie łowiłem ale hol takiego dzikiego karpia 80cm musi dawać frajdę. Łowiąc na żyłce 0.20mm i hamulcu ustawionym ~2kg na pierwszy odjazd potrafi wybrać 40m żyłki spokojnie i przy okazji przejść przez trzciny, lilie i masę zielska. Preston Reflo Power jest przegrubiona i 0.26mm ma w praktyce 0.28mm jest jednak dość miękka i taka żyłka moim zdaniem to minimum do holu karpia w zielu, który na hamulcu ~5kg wyciągnie może 1-2m podczas pierwszego odjazdu. Wędka typu Match też nie nadaje się do łowienia dużych ryb na sztywno, fajnie amortyzuje ale przy rybkach po 15-20kg by się złamała lub nie dawała możliwości manewru. Tylko karpiówka tutaj zda egzamin, 3.6m będzie dość uniwersalna.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 21.08.2022, 20:07
Fajnie, że wróciłeś :thumbup:

Jak zwykle tona ciekawych przemyśleń.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 21.08.2022, 21:40
Też się cieszę z powrotu Przenicznika z całą masą cennych informacji.
Nota bene. Przenicznik ma ma na forum wiecej polubień/reputacji niż wysłanych postów. Tego chyba nie ma nikt inny.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 25.08.2022, 12:30
Niestety i Mustad oferowany przez Browninga poległ na ostatniej wyprawie. Haczyk zrobił się prościutki jak igła a nie jest to byle cienias i 10kg karpie już wyciągał bez rozgięcia praktycznie na sztywno. Zastosowałem nr 14 (średnica drutu ~0.70mm), zadzior umiejscowiony wysoko przy samym kolanku co utrudnia rozgięcie. Jak sprawdzałem na wadze to prosty jak igła robi się przy ok 6.5kg naciągu.

Z moich estymacji miałem na kiju karpia o wadze między 15-18 kg, machówka trzeszczała niesamowicie na łączeniu pierwszej i drugiej sekcji. Hamulec ustawiony w Pennie na ~4kg nie wyrabiał oddawać linki, ryba szła jak czołg w trzciny. Przy dokręceniu hamulca na maxa poległ hak. O dziwo linka z Prestona Reflo Power 0.26mm nie pękła na Easy Loop x2 twist, potwierdza to tylko że jest przegrubiona i naprawdę mocna a przy tym miękka i przezroczysta. Ogólnie to już miałem się zwijać bo robiło się ciemno i kiepsko było spławik widać ale ten ostatni rzut sobie mówie i spadam. Wychodzi na to, że amatorzy twardej kukurydzy zwłaszcza Ci najwięksi zajadają się nią nocą.

Pytanie: Znacie haki, które będą miały średnice drutu 0.80mm+ przy rozmiarze 12-14?

Można by zastosować haki nr 8, tych jest już dużo i mają często druty po 1mm ale właśnie 1 kukurydza prezentuje się na nich fatalnie i trzeba dać conajmniej 2 ziarana a na 2 ziara nie ma brań innych niż wyplute, podobnie jak na plecionkę.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: carl23 w 25.08.2022, 14:00
Pytanie: Znacie haki, które będą miały średnice drutu 0.80mm+ przy rozmiarze 12-14?
Nie mierzyłem drutów, ale czy próbowałeś w tym rozmiarze takie haki?:
Preston MCM-B
Matrix MXC-4
Guru Super MWG
co prawda nie mają zadziorów, ale od ub. sezonu na nie łowię i pod względem wytrzymałości i spadów (braku) dla mnie to 1 liga.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Majki w 25.08.2022, 14:05
https://allegro.pl/oferta/gamakatsu-haki-karpiowe-g-carp-specialist-roz-12-10467963430
https://allegro.pl/oferta/haki-gamakatsu-power-carp-ring-eye-12-9938791491
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 25.08.2022, 16:36
@carl23

Haki bezzadziorowe gdy w grę wchodzi tylko hol siłowy w zaczepach ryby życia, która będzie pierwszy raz złapana to jak dla mnie nieporozumienie. Poza tym polska mentalność nie pozwala mi użyć takiego haczyka, jak trafnie stwierdził @LUK

@Majki
Czy jesteś w stanie coś więcej powiedzieć o tych hakach? Ile wytrzymują do rozgięcia/pęknięcia lub średnica drutu?

Swoją drogą zastanawia mnie fakt, że haczyki niemal zawsze się rozginają a nie pękają. Czy aby kute haki nie powinny zawsze pękać?
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 25.08.2022, 20:16
Używam tylko bezzadziorowych i pomierzyłem grubość tych mocniejszych. Większość z nich ma również odpowiedniki z zadziorami.
Guru MWG, są z zadziorem MWGB - bardzo mocne haki, jeszcze mi się żaden nie rozgiął.
Rozmiar  grubość
10           0,75
12           0,6
14           0,6
16           0,5
MXC-4 X-Strong
0,16        0,56
Kamasan Animal Feeder - jest wersja z zadziorem
12           0,6
Korum Predator - jest wersja z zadziorem, min. wielkość 12, ekstremalnie wytrzymały hak
10           0,85

Proponuję wypróbować Predatora 12.

Aż mi się wierzyć nie chce, że hak 14 ma grubość 7 mm. Nie, żebym Ci nie wierzył ale jestem zdziwiony.

Nie sądzę, że Reflo Power jest przegrubiona, moja 0,23 mm trzyma wymiar w punkt natomiast producent podaje zaniżoną wytrzymałośC, moJa na easy loop wytrzymuje 3,5 kg. 0,26 mm powinna wytrzymać 4,5 kg. A spróbuj podnieść 4 kg na zgiętej wędce matchówce, prędzej ją złamiesz, niż podniesiesz.

Haczyk haczykowi nierówny, nawet z tej samej serii. Jedne przy teście na wytrzymałość dość szybko się rozginają, inne pękają a jeszcze inne wytrzymują najwięcej. Zależy od stopnia zahartowania. Nie ma nawet w tej samej serii 100% powtarzalności.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: koko w 25.08.2022, 20:57
..............................
..............................
..............................

Linka: Tutaj miałem bardzo duży problem. Testowałem kilka żyłek m.in. Browning Cenex Mono Feeder, Preston Reflo Power oraz Accu Power, Drennan Double X-Though, Dragon Nano Crystal i uważam, że żyłka nie nadaje się do częstego łowienia dużych ryb! Wystarczy kilka 3 godzinnych wypadów czyli moczenie żyłki a potem wysuszenie i traci ona połowę albo więcej wytrzymałości na węzłach. Jest szorstka i krucha. Nie jest to wina ani kołowrotka ani przelotek bo sprawdzałem tylko procesów zachodzących pod wpływem słońca i wody. Kolejnym problemem żyłek jest ich bardzo duża podatność na odkształcanie jak się podniesie na wędce wzdręgę ~20 dag lub odciąga lina ~2kg od trzcin. Przy szczytówce robi się spirala i oplątuję się ona co uniemożliwia komfortowe rzucanie. Problem rozwiązała plecionka 0.18mm (można cieńszą ale z uwagi na karpie kupiłem grubszą). Nie ma problemu z odkształcaniem, zacięcie nawet na luźnym łuku zniesionym przez falę jest doskonałe. Plecionki moim zdaniem są mniej podatne na skręcanie się jeżeli nie używamy krętlików. Jedyną wada plecionki jest jej zerowa amortyzacja i mogą spadać ryby jak używa się haków bez lub ze znikowmym zadziorem.
.............................
.............................
.............................


Węzły są słabym elementem zestawów. Bardzo dobrym zwyczajem jest po każdym intensywnym łowieniu odcinać je i robić nowe. Uniknie się wtedy przykrych niespodzianek. :)

Spirala na luźnej żyłce przy szczytówce świadczy najczęściej o tym, że żyłka jest skręcona. Nie należy mylić zniekształceń żyłki z jej osiowymi skręceniami spowodowanymi pracą hamulca.
Przy forsownym holu ryby na końcowym odcinku dokładają się skręcenia tymczasowe nawet wtedy kiedy hamulec nie pracuje. Tymczasowe giną po ponownym zarzuceniu.

Żyłka może być również zniekształcona spiralnie. Spirale takie są mniej gęste niż te wynikające ze skręcenia osiowego i mogą pojawić się na początku łowienia. Powodem ich powstawania jest luźne ostatnie nawinięcie żyłki na kołowrotek przed powrotem do domu. Luźna żyłka po dłuższym pobycie na kołowrotku chce przyjmować kształt kolisty i stąd spirala. Podatność na takie zniekształcenie kształtu zależy od sztywności żyłki. Grubsze będą podatniejsze. Naciąg takiej zniekształconej żyłki powoduje jej wyprostowanie. Po kilku zarzuceniach i zwinięciach, a szczególnie po holu ryby zniekształcenia te giną.
https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=8870.msg479561#msg479561

Podsumowując. Celowy naciąg żyłki lub powodowany holem ryby nie powoduje jej zniekształceń, ale przeciwnie, powoduje częściowe ich usunięcie jeśli były wcześniej obecne.
 
Amortyzacja linek wynika z ich rozciągliwości, a ta dla plecionki nie jest zerowa. Jest ok. 4-5 razy mniejsza niż żyłki o podobnej wytrzymałości na zerwanie.
https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=13405.msg544571;topicseen#msg544571
 :)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Modus w 25.08.2022, 22:39
O co ostatecznie w tym wątku chodzi - zgadnąć trudno ;)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 26.08.2022, 09:29
@Tomba

Dzięki za wartościową odpowiedź.

Chyba chodziło Ci o Korum Penetrator, który jest dostępny w rozmiarach 8, 10, 12. Również na niego trafiłem i będę go testował bo wydaje się solidny, zwłąszcza nr 12 dobrze wejdzie mi w kukurydze. Mam haczyki Drennan Specimen Plus nr 16 (grubość drutu 0.64mm można to sprawdzić na stronie producenta) natomiast hak produkowany przez Mustada dla Browninga jest zarówno w dotyku jak i wizualnie grubszy także stawiam między 0.67 - 0.70mm. Nie przyjmuję też do wiadomości, że haczyk mógłby być wadliwy ponieważ żyłka przy pętelce zrobiła się cienka i pofalowana czyli dokładnie taka jak chwilę przez zerwaniem. Preston nie oferuje linki Reflo Power o średnicy 0.23mm, ja mam 0.24mm i 0.26mm. Żyłka 0.24 jest stosunkowo cienka i miękka, wytrzymuje ~4.2kg na Easy Loop. Natomiast 0.26mm jest już znacznie grubsza, sztywniejsza (choć nie tak jak linki od Mikado czy Dragona). Wytrzymuje ~5.7kg na Easy Loop. Tymczasem Linka od Browninga Cenex Feeder Mono 0.28mm jest w dotyku jak i wizualnie cieńsza niż 0.26mm z Prestona i wytrzymuje ~5.4 kg na Easy Loop. Jeżeli komuś nie przeszkadza czarny kolor żyłki to Cenex Mono Feeder jest bardzo dobrą linką, która jest śliska co zapewnia dalekie rzuty, trzyma średnicę i wytrzymałość.

Podnoszenie ciężarka na wędce machowej mija się z celem zwłaszcza, że kąt ugięcia jest zły to tak jakby podnieść 4kg rybę na wędce - szczytówka tego nie wytrzyma. Ryba ciągnąc nasz zestaw na płytkiej wodzie gdzie łapie tworzy kąt zazwyczaj ok. 90 stopni co odciąża pracę szczytówki a bardziej angażuje blank.

Swoją drogą:
Easy loop x1 twist -> ~80% wytrzymałości liniowej.
Easy loop x2 twist -> ~90% wytrzymałości liniowej.

Żyłka moczona w wodzie stawowej z kukurydzą na haku bez wyciągania ryb przez 2h po czym godzinę bez kontaktu z wodą na wiązaniu haczyka węzłem bez węzła drastycznie obniża wytrzymałość. Testowałem 20 razy pod rząd zawsze na świeżo zawiązanym przyponie pierwsza pęka pętelka Easy Loop x2 twist niż węzeł beż węzła z moja modyfikacją, natomiast po takim moczeniu i wysuszeniu żyłki wytrzymałość węzła na haku spada do 50-70% wytrzymałości liniowej. Musi zachodzić jakaś reakcja z wodą, słońcem, kukurydzą, metalem i powietrzem, że linka staje się taka słaba. Zawsze staram się mieć nowy przypon na każdym wypadzie i zmieniam go po holu większej ryby lub kilku średnich.

@koko
Nie znam się na fizyce żyłki bo też nie jest to mi tak potrzebne wiem tylko, że na długości 1-3m w okolicach szczytówki jest jak sprężynka od długopisu po holu większej ryby dlatego nie używam już żyłek do częstego łowienia dużych ryb. Za dużo zabawy z wiązaniem od nowa zestawu, a linki ubywa cały czas. Używam plecionki Dragon Invisible Clear 0.18mm, oczywiście jest przegrubiona i na moje oko to coś między 0.20 - 0.22 mm, wytrzymuje ~8kg na Easy Loop x2 twist, jest biała jak śnieg i dokładnie jak śnieg w kontakcie z wodą robi się lekko przezroczysta. Jest bardzo ciasno utkana i ma formę okrągłą a nie płaską jak większość plecionek. Niemiłosiernie świszczy podczas rzutów i holu ryb a broń cie Panie żeby złapać ją za rękę podczas targania czegoś większego, tnie palce jak brzytwa.

@Modus
W wątku poruszane są kwestie natury zarówno technicznej sprzętu wędkarskiego jak i moje doświadczenia z łowienia dzikich ryb na zarośniętym zbiorniku PZW o powierzchni ~10ha, wokół którego więcej jest saren, bobrów czy bażantów niż wędkarzy.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: koko w 26.08.2022, 10:59
O co ostatecznie w tym wątku chodzi - zgadnąć trudno ;)

Wątki są tematyczne, ale jest naturalna tendencja wpisujących do rozszerzania ich zakresu. Mało jest wątków, w których tego nie ma.

Czy jest to dobre, czy nie?
Jednoznacznie trudno odpowiedzieć. :-\ Jeśli takie rozszerzenie jest umiarkowane, bliskie tematu i nie zawłaszcza całkowicie wątkiem, to moim zdaniem jest akceptowalne. Destruktywne są te wkraczające w politykę lub osobiste wycieczki.

Trudno też nie zareagować kiedy ktoś rozszerzył temat wątku i w tym zakresie popełnił błąd. Reakcja podtrzymuje niestety poboczny temat, ale jej brak utrwala błąd i go powiela.
 :)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 26.08.2022, 11:29
Zmieniłem temat ;)

Teraz pod znakiem zapytania wisi sens jego przypięcia. Może warto będzie przekopiować wypowiedzi dotyczące samych haków i zrobić z tego przypięty wątek.

Pomyślimy.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 26.08.2022, 23:23
Michał, temat haków i przyponów się wiąże. Skręcających się żyłek, już nie bardzo. Zostaw to jeszcze na na chwilę, jak jest, potem to rozdzielisz.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Luk w 27.08.2022, 08:19

..............................
..............................
..............................

Linka: Tutaj miałem bardzo duży problem. Testowałem kilka żyłek m.in. Browning Cenex Mono Feeder, Preston Reflo Power oraz Accu Power, Drennan Double X-Though, Dragon Nano Crystal i uważam, że żyłka nie nadaje się do częstego łowienia dużych ryb! Wystarczy kilka 3 godzinnych wypadów czyli moczenie żyłki a potem wysuszenie i traci ona połowę albo więcej wytrzymałości na węzłach. Jest szorstka i krucha. Nie jest to wina ani kołowrotka ani przelotek bo sprawdzałem tylko procesów zachodzących pod wpływem słońca i wody. Kolejnym problemem żyłek jest ich bardzo duża podatność na odkształcanie jak się podniesie na wędce wzdręgę ~20 dag lub odciąga lina ~2kg od trzcin. Przy szczytówce robi się spirala i oplątuję się ona co uniemożliwia komfortowe rzucanie. Problem rozwiązała plecionka 0.18mm (można cieńszą ale z uwagi na karpie kupiłem grubszą). Nie ma problemu z odkształcaniem, zacięcie nawet na luźnym łuku zniesionym przez falę jest doskonałe. Plecionki moim zdaniem są mniej podatne na skręcanie się jeżeli nie używamy krętlików. Jedyną wada plecionki jest jej zerowa amortyzacja i mogą spadać ryby jak używa się haków bez lub ze znikowmym zadziorem.
.............................
.............................
.............................


Mam podobne przemyślenia co do wytrzymałości. Ja przetestowałem wiele żyłek i wiem jedno - nie ma cudownej :) Łowię brzany i hole są wiadomo jakie, jest sporo walki. I za każdym razem mam to samo - żyłka słabnie na odcinku który zanurzony jest w wodzie. Oczywiście im jest ona grubsza, tym problem jest mniejszy. Karpiowe 0.33 mm wzwyż są odporniejsze.

Z całą pewnością zauważyłem jedno. Żyłka traci rozciągliwość i dlatego jest słabsza. Jest ona dalej gładka, nie jest uszkodzona - po prostu nie jest rozciągliwa przez co można ją urwać na węźle rękami. Dlatego mniej więcej po trzech sesjach ucinam z 6-10 metrów i jest spoko.

Jak pisze koko, na węzłach jest ona wtedy zwłaszcza słaba, dlatego ja wiążę jeden zwykły węzeł i sprawdzam, aż do momentu gdy żyłka widocznie się rozciąga jak powinna i jest wtedy mocna. I dotyczy to zarówno rzek jak i komercji, po prostu czynniki atmosferyczne, woda i słońce robią swoje.

Co do plecionki. Tutaj trzeba uważać, gdyż stanowi ona pewne zagrożenie dla ryb i ptaków jeśli zostanie zerwana. Do tego pozbawiony rozciągliwości zestaw może sprawiać, że kaleczymy ryby, dlatego trzeba jakoś to amortyzować. Na jednym łowisku karpie miały strasznie poharatane pyski, okazało się, że problem praktycznie zniknął gdy zabroniono używania plecionek. A można tam było łowić z powierzchni, i tajemnica się wyjaśniła. Ryba nie miała amortyzacji i często zrywała się rozcinając sobie pysk. NIestety, co innego rozumny wędkarz a co innego jacyś narwańcy. A tam właśnie wielu łowiło karpia 'na chama' z powierzchni.

Pamiętam jak swojego czasu Bogdan Barton na łamach WMH pisał o łowieniu linów swoim sposobem. Zestaw z grubą żyłką, bez przyponu, z naturalnym spławikiem z trzciny, zarzucony w grążelach lub liliach. Mnie ten sposób bulwersował i ostro to skomentowałem (jako jedyny na forum WMH, inni nie widzieli w tym nic zdrożnego) bo jeśli ktoś by go naśladował, to wiele linów kończyłoby z hakiem w pysku (zadziorowcem rzecz jasna) i kawałem grubej żyłki, a jak ciężko wyciągnąć rybę z lilii wie kto w nich łowił :)

Ogólnie moim zdaniem musimy zaakceptować, że żyłka traci swe właściwości, zwłaszcza jeśli holujemy sporo ryb, i jej wytrzymałość mocno spada. Nie ma sensu szukać 'świętego graala' tutaj. Trzeba co kilka sesji montować zestawy od początku. A wytrawny wędkarz nie będzie miał z tym problemu, bo po zanęceniu trzeba swoje poczekać, pośpiech działa na niekorzyść. DLatego można zanęcić a następnie wziąć się za zestawy, przenosząc odległość na kijki dystansowe.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 27.08.2022, 15:24
@Pszenicznik

Oczywiście chodziło mi o Penetratora. Nie wiem, skąd wziął mi się ten Predator ;).
Żyłkę mam Preston Reflo Sinking Feeder Mono. To faktycznie co innego niż Reflo Power.
Zawsze wiążę Easy loop x2 twist. Zauważyłem, że x3 nic nie daje. Wiązanie na węźle bez węzła jest, przynajmniej u mnie słabsze, niż na easy loop.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 27.08.2022, 16:22
Co do plecionki. Tutaj trzeba uważać, gdyż stanowi ona pewne zagrożenie dla ryb i ptaków jeśli zostanie zerwana. Do tego pozbawiony rozciągliwości zestaw może sprawiać, że kaleczymy ryby, dlatego trzeba jakoś to amortyzować. Na jednym łowisku karpie miały strasznie poharatane pyski, okazało się, że problem praktycznie zniknął gdy zabroniono używania plecionek. A można tam było łowić z powierzchni, i tajemnica się wyjaśniła. Ryba nie miała amortyzacji i często zrywała się rozcinając sobie pysk. NIestety, co innego rozumny wędkarz a co innego jacyś narwańcy. A tam właśnie wielu łowiło karpia 'na chama' z powierzchni.

Pamiętam jak swojego czasu Bogdan Barton na łamach WMH pisał o łowieniu linów swoim sposobem. Zestaw z grubą żyłką, bez przyponu, z naturalnym spławikiem z trzciny, zarzucony w grążelach lub liliach. Mnie ten sposób bulwersował i ostro to skomentowałem (jako jedyny na forum WMH, inni nie widzieli w tym nic zdrożnego) bo jeśli ktoś by go naśladował, to wiele linów kończyłoby z hakiem w pysku (zadziorowcem rzecz jasna) i kawałem grubej żyłki, a jak ciężko wyciągnąć rybę z lilii wie kto w nich łowił :)

Ogólnie moim zdaniem musimy zaakceptować, że żyłka traci swe właściwości, zwłaszcza jeśli holujemy sporo ryb, i jej wytrzymałość mocno spada. Nie ma sensu szukać 'świętego graala' tutaj. Trzeba co kilka sesji montować zestawy od początku. A wytrawny wędkarz nie będzie miał z tym problemu, bo po zanęceniu trzeba swoje poczekać, pośpiech działa na niekorzyść. DLatego można zanęcić a następnie wziąć się za zestawy, przenosząc odległość na kijki dystansowe.

Łowiska w UK z tego co widziałem na twoich filmikach są zadbane, ludzim zależy na kondycji ryb choć nie jestem w 100% pewny czy aby wszystko co w tym celu robią jest mądre i nie obróci się przeciwko nim. Może to trochę złe porównanie ale ryby karmione pelletami bardzo przypominają mi ludzi na diecie fast food. Rosną wszerz całkiem okazale jednak jest to głównie tkanka tłuszczowa a i choroby się trafiają.

Przy połowach na plecionkę amortyzacja jest bardzo mała i leży po stronie kija + kołowrotka. Aby pysk nie był rozerwany podstawą jest gruby drut haczyka. Łowiłem wcześniej liny na haki nr 4 i 6 z żyłką i większa dzieje się im szkoda niż z haczykami nr 14 i 12 na plecionce.

Co do tych linów, jakbym miał łowić tylko je bez przyłowu karpi to żyłka 0.16mm preston accu power + haczyk browning sphere ultra strong nr 16 i nie ma problemu nawet w zaczepach. Lin jak się go nie szarpie to jest bardzo spokojny zwłaszcza ten duży. Jeżeli zatniemy go dużym hakiem i próbujemy siłowo wyszarpać będzie robił co tylko mógł aby wejść w zielsko. [Testowane na setkach osobników]

Jeszcze odnośnie łowienia linów mam wrażenie, że łatwiej jest je złowić z powierzni niż z dna. Czemu tak się dzieje? Jeżeli lin wejdzie nam w zanęcone miejsce będzie pływać przy dnie i wyjadać ziarno wtedy łapanie na powierzchni jest mało skuteczne. Jeżeli jednak odnajdziemy miejsce gdzie lin naturalnie ryje w mule i wydobywają się tam bąble, wtedy lepiej jest go łapać z opadu. Z tego co zauważyłem w południe przy dobrym słońcu podpływają one ok 40cm pod powierzchnię i nienaturalnie (szybko) ruszają pyskami po czym dają nura w muł i dalej ryją. Wygląda to mi tak jakby czyściły skrzela i nabierały wiecej powietrza. 

@Tomba

Dokładnie Easy Loop x3 ma wytrzymałość ósemki czyli x1 twist. Sprawdzałem standardowy węzeł bez węzła z filmików na YT wiążac wszystkie możliwe haki i zazwyczaj jest słabszy niż Easy Loop x2 twist bo żyłka pod naciągiem przecina się o oczko od giętej strony. Jedyna możliwość aby temu zapobiec to przełożyć przez oczko jeszcze razy od drugiej strony oczka aby osłabyć siłę, która będzie naciskać na żyłkę od ostrej strony oczka. Tym sposobem mamy 100% wytrzymałości na węźle.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: koko w 27.08.2022, 17:07

.........................
.........................
.........................
Mam podobne przemyślenia co do wytrzymałości. Ja przetestowałem wiele żyłek i wiem jedno - nie ma cudownej :) Łowię brzany i hole są wiadomo jakie, jest sporo walki. I za każdym razem mam to samo - żyłka słabnie na odcinku który zanurzony jest w wodzie. Oczywiście im jest ona grubsza, tym problem jest mniejszy. Karpiowe 0.33 mm wzwyż są odporniejsze.

Z całą pewnością zauważyłem jedno. Żyłka traci rozciągliwość i dlatego jest słabsza. Jest ona dalej gładka, nie jest uszkodzona - po prostu nie jest rozciągliwa przez co można ją urwać na węźle rękami. Dlatego mniej więcej po trzech sesjach ucinam z 6-10 metrów i jest spoko.

Jak pisze koko, na węzłach jest ona wtedy zwłaszcza słaba, dlatego ja wiążę jeden zwykły węzeł i sprawdzam, aż do momentu gdy żyłka widocznie się rozciąga jak powinna i jest wtedy mocna. I dotyczy to zarówno rzek jak i komercji, po prostu czynniki atmosferyczne, woda i słońce robią swoje.
.........................
.........................
.........................


Jeśli żyłkę poddamy jakieś sile naciągu, to ulega ona rozciągnięciu czyli wydłuża swoją długość. Stopień wydłużenia zależy od wartości tej siły oraz czasu jej działania. Przy bardzo krótkich czasach działania rzędu ułamka sekundy żyłka wydłuży się mało, a po zniknięciu siły odzyska prawie całkowicie swoją długość pierwotną. Prawie. Zachowuje się wtedy sprężyście podobnie jak guma. Jeśli siła będzie oddziaływała długo, to wraz z upływem czasu wydłużenie będzie rosło aż do jakieś wartości. Po zdjęciu obciążenia żyłka natychmiast zmniejszy długość o mniejszy odcinek niż się wydłużyła i następnie będzie kurczyła się, ale nawet po długim czasie będzie dłuższa niż była jej pierwotna długość.
 
Wydłużenie końcowe zależy od siły w stosunku do wytrzymałości żyłki, czasu trwania i czasu po zdjęciu obciążenia. Przy holu dużej ryby z dużej odległości takie końcowe wydłużenie w momencie ponownego zarzucenia może wynosić pojedyncze procenty. Zarzucimy więc ponownie na nieco większą odległość niż na początku odmierzyliśmy.

Trzeba zauważyć, że wydłużenie żyłki odbywa się kosztem zmniejszenia jej średnicy, a to powoduje spadek wytrzymałości na zerwanie. Dochodzą sprawy zmęczenia materiału.
Po wielu długich i dużych obciążeniach długość spoczynkowa żyłki będzie większa niż nowej, średnica mniejsza, a jej rozciągliwość zmaleje.

Wytrzymałość na zerwanie liniowe jest inna niż na węzłach. Najczęściej liniowa jest większa.
Obie wytrzymałości zależą od szybkości narastania siły zrywającej.
Wytrzymałość liniowa jest większa przy szybkim narastaniu siły niż przy powolnym, bo przy określonej sile wydłużenie żyłki jest mniejsze i większa jest jej średnica. Narastająca powoli siła naciągu powoduje przy tej samej wartości większe wydłużenie i zmniejszenie średnicy, bo żyłka ma czas na „płynięcie”. 
Dla węzłów jest odwrotnie. Węzeł szybciej może pękać niż żyłka przy gwałtownym wzroście siły.
 
Z Twojego doświadczenia wynika, że żyłka słabnie na odcinku, który zanurzony jest w wodzie i jest to 6-10 m. Ale czy tylko taki odcinek ma kontakt z wodą? Przecież przeważnie łowimy na większych odległościach.

Być może osłabienie tej końcowej części żyłki wynika z faktu, że podczas holu jest najdłużej obciążona. Wydłużenie tej części żyłki w związku z tym jest największe, jest więc najsłabsza i także najbardziej zużyta.
 :)

 
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 27.08.2022, 17:56

Łowiska w UK z tego co widziałem na twoich filmikach są zadbane, ludzim zależy na kondycji ryb choć nie jestem w 100% pewny czy aby wszystko co w tym celu robią jest mądre i nie obróci się przeciwko nim. Może to trochę złe porównanie ale ryby karmione pelletami bardzo przypominają mi ludzi na diecie fast food. Rosną wszerz całkiem okazale jednak jest to głównie tkanka tłuszczowa a i choroby się trafiają.


Akurat porównanie pelletu z fast foodem jest całkowicie nietrafione. Pellet (ten prawdziwy, hodowlany) jest tworzony tak, by dostarczyć rybie idealną ilość witamin, minerałów i składników odżywczych. Fast food jest tworzony tak, by człowiek nażarł się jak najtańszym gównem i przy tym poczuł się syty ;)

Ryby są grube tam, gdzie jest duża presja wędkarska i po prostu leci ogrom towaru do wody. Człowiek też będzie gruby, jeśli non-stop będzie się opychał pod korek dietetycznymi piersiami z kurczaka zagrodowego z brązowym ryżem itp.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 27.08.2022, 18:09
4 Jedyna możliwość aby temu zapobiec to przełożyć przez oczko jeszcze razy od drugiej strony oczka aby osłabyć siłę, która będzie naciskać na żyłkę od ostrej strony oczka. Tym sposobem mamy 100% wytrzymałości na węźle.

Wielkie dzięki :thumbup:. Tego mi było potrzeba.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 27.08.2022, 18:22
4 Jedyna możliwość aby temu zapobiec to przełożyć przez oczko jeszcze razy od drugiej strony oczka aby osłabyć siłę, która będzie naciskać na żyłkę od ostrej strony oczka. Tym sposobem mamy 100% wytrzymałości na węźle.

Wielkie dzięki :thumbup:. Tego mi było potrzeba.
Ale są też haki, które mają oczko odgięte. I wtedy żyłka niby przechodzi przez nie prosta. Oczywiście wygina się wtedy na trzonku haka. Robiliście na takich pomiary?
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 27.08.2022, 18:46
Wydaje mi się, że rewelacyjnych różnic nie było ale pobawię się ze sposobem Pszenicznika i zdam relację. Najłatwiej przecierają się sztywne żyłki i FC. Dla tego ostatniego wyniki na węźle bez węzła były o ok. 50 % słabsze, niż na easy loop. Dlatego z niego zrezygnowałem, z żalem, bo czy to przypon, czy włos splątany w sprężynkę, po naciągnięciu robiły się proste.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Luk w 28.08.2022, 08:53
Z Twojego doświadczenia wynika, że żyłka słabnie na odcinku, który zanurzony jest w wodzie i jest to 6-10 m. Ale czy tylko taki odcinek ma kontakt z wodą? Przecież przeważnie łowimy na większych odległościach.

Być może osłabienie tej końcowej części żyłki wynika z faktu, że podczas holu jest najdłużej obciążona. Wydłużenie tej części żyłki w związku z tym jest największe, jest więc najsłabsza i także najbardziej zużyta.
 :)

Nie twierdzę, że to wina samej wody, faktycznie, na rzece w wodzie jest wpierw z 3-4 metry zanurzone, potem podczas holu dużo więcej. Zapewne jest to więc zespół czynników. Ja mam tak, że raczej za każdym razem mam ryby, więc zawsze jest coś 'ciągnięte'. I wszystkie żyłki zachowują się tak samo, czy to na feederach cięższych, pickerach, brzanówkach czy karpiówkach i spławikówkach. Dlatego kojarzę to raczej z holem ryb i warunkami atmosferycznymi. Bardzo ciekawie wyglądałyby tutaj jakieś zestawienia, jak spada wytrzymałość żyłki po wypadzie, czy już same zarzucanie nie powoduje tego. Jednak przy spławiku łowiąc mniejsze ryby ten problem jest dużo mniejszy. Aczkolwiek zazwyczaj i tak dochodzi u mnie do demontażu zestawu, bo coś zawsze się poplącze, jest zaczep etc.

Jednym razem z racji remontu i zawalenia garażu kuchennymi rzeczami, nie mogłem się dokopać do kołowrotków, przez co wziąłem jakiegoś Red Range'a sprzed 5 lat, z żyłką do feedera. I była w doskonałym stanie, zapewne nie łowiłem tym często. Nie było problemu z tym, że była nawinięta i przeleżała w warunkach gdy latem jest w garażu bardzo gorąco a zimą temperatura spada poniżej zera.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Luk w 28.08.2022, 09:09
Jeszcze odnośnie łowienia linów mam wrażenie, że łatwiej jest je złowić z powierzni niż z dna. Czemu tak się dzieje? Jeżeli lin wejdzie nam w zanęcone miejsce będzie pływać przy dnie i wyjadać ziarno wtedy łapanie na powierzchni jest mało skuteczne. Jeżeli jednak odnajdziemy miejsce gdzie lin naturalnie ryje w mule i wydobywają się tam bąble, wtedy lepiej jest go łapać z opadu. Z tego co zauważyłem w południe przy dobrym słońcu podpływają one ok 40cm pod powierzchnię i nienaturalnie (szybko) ruszają pyskami po czym dają nura w muł i dalej ryją. Wygląda to mi tak jakby czyściły skrzela i nabierały wiecej powietrza.

Ja też zauważałem dawniej, ze wiele moich linów łowionych na wagglera brało krótko po opadnięciu przynęty na dno (nie mam łowisk linowych w okolicy - tragedia). Wiele zależy zapewne od nęcenia - bo jak się łowi na 1.5 metra głębokości i strzela białymi, ryba je wyłapuje nad dnem często, opadają jednak bardzo powoli. Jednak zmiana następuje po pewnym czasie, gdy towaru na dnie jest więcej. Na komercji z linami jest inaczej trochę, bo ryba wszystko wyżre raczej, na takim kanale trzeba się nakombinować i ustalić ile się nęci., aby ryba rywalizowała o pokarm.  Dlatego zmiana miejscówki tak pomaga, bo ryba ma mniej do wyboru na dnie.

Myślę, że wiele wód może dać różne obserwacje :) Ważne aby do ryby się dobrać. Nęcenie mało i często to kombinacja łowienia z opadu i dna, dlatego jest tak skuteczna. U mnie wyniki są znacząco słabsze jeśli czeka się długo na branie. Dlatego waggler to spora praca, częste zarzuty i nęcenie, nawet jak nie bierze trzeba czymś 'pyknąć'. Ale to nie jedyne podejście oczywiście i inne jak najbardziej zdadzą egzamin.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 28.08.2022, 09:12
Przecież lin nie tylko ryje w dnie, ale też bardzo często zżera różne robale z powierzchni czy z nawodnej roślinności. Generalnie jako wędkarze jesteśmy "zaprogramowani", że liny łowi się z dna. A może jednak wcale nie tylko? :)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 28.08.2022, 09:24
@Mosteque

U mnie na innych łowiskach z tego co widziałem dużo osób kupuje najtańszy możliwy pellet i stosuje go zamist ziaren. Teraz dużo więcej jest zdechłych ryb, tłustych oraz z wszelakiej maści plamami na ciele czego nie było 8-10 lat temu wcale. Mam też znajmowego, który zawsze chwali się jaki to on nie jest zaradny, że nie dał się oszukać producentom i kupił x3 tańszą karmę dla psa i kota osobno z zamienników tych originalnych. Nie rozumie on jednak, że jego pupile zaskakująco często wymagają wizyty u weterynarza i ich ogólny wygląd pozostawia wiele do życzenia.

Odgięte oczko haczyka umożliwia zawiązanie węzła, w którym żyłka nie wygina haka do środka tylko układa się równo jak hak z łopatką. Nie mniej jeżeli chodzi o wytrzymałość na węźle bez węzła klasyczynm nie ma to znaczenia, chodzi tu o to co napisał @Koko :

Żyłka podczas naciągu się rozciąga i zmniejsza swoją średnicę co zdecydowanie ułatwia przetarcie o drut od giętej strony oczka.

Mam też do Ciebie pytanie bo wygląda że znasz się na fizyce. Interesuje mnie proces produkcji haków, wszystkie one mają sprężysty drut ale jedne się finalnie roginają a drugie pękają przy czym te, które pękają robią to często pod dużo większym naciągiem. Z moich powierzchownych obserwacji taki Owner Iseama nr 14 50046 o średnicy drutu 0.46mm jest dużo wytrzymalszy od haków o tej samej średnicy z Prestona/Drennana/Guru/Kamasana. Owner zawsze pęka podczas gdy cztery wymienione marki się rozginają.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 28.08.2022, 09:31
@Mosteque

U mnie na innych łowiskach z tego co widziałem dużo osób kupuje najtańszy możliwy pellet i stosuje go zamist ziaren. Teraz dużo więcej jest zdechłych ryb, tłustych oraz z wszelakiej maści plamami na ciele czego nie było 8-10 lat temu wcale. Mam też znajmowego, który zawsze chwali się jaki to on nie jest zaradny, że nie dał się oszukać producentom i kupił x3 tańszą karmę dla psa i kota osobno z zamienników tych originalnych. Nie rozumie on jednak, że jego pupile zaskakująco często wymagają wizyty u weterynarza i ich ogólny wygląd pozostawia wiele do życzenia.


Bo jest pellet i pellet. Jedne są opracowywaną od dziesięcioleci karmą wysokiej jakości, drugie są z gówna, wyglądają podobnie i nadaje się im tę samą nazwę. Stety-niestety nazwa "pellet" nie jest w żaden sposób zastrzeżona (jak np. masło czy ser). Dlatego na wielu renomowanych łowiskach nęcić można tylko pelletem kupowanym u właściciela. I nie wynika to jedynie z prowizji, jaką sobie zarabia na sprzedawaniu go trochę drożej.
Zerknij: https://www.aller-aqua.com/pl/centrum-bada%C5%84-i-rozwoju

Podobnie jest z suchą karmą dla czworonogów. Są produkty dobre jakościowo i zrobione z wiórów i odpadów :(

Edit: i podobnie jest z kulkami proteinowymi. Jedne są robione z dobrych mączek, protein, aminokwasów i różnego dobra, a inne to jakiś gips z barwnikiem i aromatem, który potem ryba trawi przez tydzień.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 29.08.2022, 00:19
Cześć,
Porobiłem trochę testów wytrzymałości przyponów na żyłce z węzłem bez węzła według rady Pszenicznika. Generalnie rewelacja, żyłka strzela pomiędzy węzłami albo hak się rozgina, tam gdzie wcześniej strzelał węzeł bez węzła.

Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 29.08.2022, 06:19
:bravo:
Możesz zrobić zdjęcie takiego węzła,  bo z opisu nie jestem pewien, jak to wygląda. Po prostu jeszcze raz przewlekamy żyłkę przez oczko?
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 29.08.2022, 20:59
Oj, zadałeś mi coś, czemu nie sprostałem. Mój aparat albo ja tego nie łapię. Zdjęcia są nieostre i mało co na nich widać.
Po prostu po przewleczeniu żyłki przez oczko przewlekamy ją jeszcze raz w to samo miejsce, co za pierwszym razem. Po przeciwnej stronie, gdzie żyłka nam wyszła. Żadnych dodatkowych oplotów wokół trzonka, bo to sprowadza nas do tego samego problemu. Po prostu kółeczko i hop w tą samą dziurkę, jeśli wielkość oczka pozwoli na na trzecie przepchnięcie żyłki. Na oczku będzie widać dodatkową pętelkę ale po zaciśnięciu zsunie się ona do samego trzonka.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: katmay w 29.08.2022, 21:22

.........................
.........................
.........................
Mam podobne przemyślenia co do wytrzymałości. Ja przetestowałem wiele żyłek i wiem jedno - nie ma cudownej :) Łowię brzany i hole są wiadomo jakie, jest sporo walki. I za każdym razem mam to samo - żyłka słabnie na odcinku który zanurzony jest w wodzie. Oczywiście im jest ona grubsza, tym problem jest mniejszy. Karpiowe 0.33 mm wzwyż są odporniejsze.

Z całą pewnością zauważyłem jedno. Żyłka traci rozciągliwość i dlatego jest słabsza. Jest ona dalej gładka, nie jest uszkodzona - po prostu nie jest rozciągliwa przez co można ją urwać na węźle rękami. Dlatego mniej więcej po trzech sesjach ucinam z 6-10 metrów i jest spoko.

Jak pisze koko, na węzłach jest ona wtedy zwłaszcza słaba, dlatego ja wiążę jeden zwykły węzeł i sprawdzam, aż do momentu gdy żyłka widocznie się rozciąga jak powinna i jest wtedy mocna. I dotyczy to zarówno rzek jak i komercji, po prostu czynniki atmosferyczne, woda i słońce robią swoje.
.........................
.........................
.........................


Jeśli żyłkę poddamy jakieś sile naciągu, to ulega ona rozciągnięciu czyli wydłuża swoją długość. Stopień wydłużenia zależy od wartości tej siły oraz czasu jej działania. Przy bardzo krótkich czasach działania rzędu ułamka sekundy żyłka wydłuży się mało, a po zniknięciu siły odzyska prawie całkowicie swoją długość pierwotną. Prawie. Zachowuje się wtedy sprężyście podobnie jak guma. Jeśli siła będzie oddziaływała długo, to wraz z upływem czasu wydłużenie będzie rosło aż do jakieś wartości. Po zdjęciu obciążenia żyłka natychmiast zmniejszy długość o mniejszy odcinek niż się wydłużyła i następnie będzie kurczyła się, ale nawet po długim czasie będzie dłuższa niż była jej pierwotna długość.
 
Wydłużenie końcowe zależy od siły w stosunku do wytrzymałości żyłki, czasu trwania i czasu po zdjęciu obciążenia. Przy holu dużej ryby z dużej odległości takie końcowe wydłużenie w momencie ponownego zarzucenia może wynosić pojedyncze procenty. Zarzucimy więc ponownie na nieco większą odległość niż na początku odmierzyliśmy.

Trzeba zauważyć, że wydłużenie żyłki odbywa się kosztem zmniejszenia jej średnicy, a to powoduje spadek wytrzymałości na zerwanie. Dochodzą sprawy zmęczenia materiału.
Po wielu długich i dużych obciążeniach długość spoczynkowa żyłki będzie większa niż nowej, średnica mniejsza, a jej rozciągliwość zmaleje.

Wytrzymałość na zerwanie liniowe jest inna niż na węzłach. Najczęściej liniowa jest większa.
Obie wytrzymałości zależą od szybkości narastania siły zrywającej.
Wytrzymałość liniowa jest większa przy szybkim narastaniu siły niż przy powolnym, bo przy określonej sile wydłużenie żyłki jest mniejsze i większa jest jej średnica. Narastająca powoli siła naciągu powoduje przy tej samej wartości większe wydłużenie i zmniejszenie średnicy, bo żyłka ma czas na „płynięcie”. 
Dla węzłów jest odwrotnie. Węzeł szybciej może pękać niż żyłka przy gwałtownym wzroście siły.
 
Z Twojego doświadczenia wynika, że żyłka słabnie na odcinku, który zanurzony jest w wodzie i jest to 6-10 m. Ale czy tylko taki odcinek ma kontakt z wodą? Przecież przeważnie łowimy na większych odległościach.

Być może osłabienie tej końcowej części żyłki wynika z faktu, że podczas holu jest najdłużej obciążona. Wydłużenie tej części żyłki w związku z tym jest największe, jest więc najsłabsza i także najbardziej zużyta.
 :)

Nie. Różnica wynika z właściwości fizycznych zależnych od temperatury.
"Z Twojego doświadczenia wynika, że żyłka słabnie na odcinku, który zanurzony jest w wodzie i jest to 6-10 m."
Przecież to wali po oczach.
Tak! Większość wpływów na materiał jakie wymieniłeś ma znaczenie, ale w dużej większości jest ono zależne od temperatury. Mam wrażenie, że materiały z jakich były robione żyłki 10 lat temu miały bardziej toporne konstrukcje, ale były mniej wrażliwe na środowisko pracy.
Być może wynika to z metodologii badań takich materiałów, lub błędów w tych badaniach. Przyjęto pewne warunki pracy jako uniwersalne, a ekstremum przez te założenia się zawęziło. Przez to wyliczono, że żyłka pracuje średnio w takiej, a takiej temperaturze, a zaprzestano badania jej w temperaturach przekraczających zadany margines, gdzie mogą znamiennie tracić swoje właściwości. To jest częsty błąd.

4 Jedyna możliwość aby temu zapobiec to przełożyć przez oczko jeszcze razy od drugiej strony oczka aby osłabyć siłę, która będzie naciskać na żyłkę od ostrej strony oczka. Tym sposobem mamy 100% wytrzymałości na węźle.

Wielkie dzięki . Tego mi było potrzeba.
Ale są też haki, które mają oczko odgięte. I wtedy żyłka niby przechodzi przez nie prosta. Oczywiście wygina się wtedy na trzonku haka. Robiliście na takich pomiary?

Co to jest ostra strona oczka? I jakie ma ona właściwości względem żyłki? Ostra ją tnie?
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: motov8 w 29.08.2022, 21:26
Oj, zadałeś mi coś, czemu nie sprostałem. Mój aparat albo ja tego nie łapię. Zdjęcia są nieostre i mało co na nich widać.
Po prostu po przewleczeniu żyłki przez oczko przewlekamy ją jeszcze raz w to samo miejsce, co za pierwszym razem. Po przeciwnej stronie, gdzie żyłka nam wyszła. Żadnych dodatkowych oplotów wokół trzonka, bo to sprowadza nas do tego samego problemu. Po prostu kółeczko i hop w tą samą dziurkę, jeśli wielkość oczka pozwoli na na trzecie przepchnięcie żyłki. Na oczku będzie widać dodatkową pętelkę ale po zaciśnięciu zsunie się ona do samego trzonka.
Taki sposób można zastosować jak oczko jest duże i jeszcze raz żyłka/plecionka przejdzie przez oczko.
Z drugiej strony zastanawiam się czy nie zmienia to troszkę ułożenia haczyka przy wypluciu przez rybę.
Przy normalnym zawiązaniu haczyk pracuje i układa się właśnie przez sposób wiązania.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 29.08.2022, 21:39
Postanowiłem trochę poszukać w necie i dowiedzieć się co w trawie piszczy na temat właściwości metalu.

Dobry haczyk powinien być:
- twardy aby uniknąć tępienia się ostrza
- mało sprężysty (sztywny) aby nie wyczepiać się z pyska ryb podczas odjazdów.
- lekki by naturalnie prezentować przynęte.
- nierdzewny (wystarczy dobra powłoka)

Do uzyskania takich właściwości metalu trzeba włożyć dużo pracy poczynając od doboru dobrej jakości stali. Następnie metal należy poddać obróbce cieplnej oraz wykuwać by zagęścić strukturę stopu. Kolejny etap to wielokrotne hartowanie w dużej amplitudzie temperatur co utwardza metal. Końcowa faza to ostrzenie, polerowanie i nakładanie powłoki.

Idealna twardość mieści się w zakresie 59 - 63 HRC (skala Rockwell’a) taki metal jest bardzo twardy i odporny na rozgięcia oraz lekko sprężysty. Przy osiągnięciu swojej granicy wytrzymałości pęka. Haczyki czym mają mniejszą twardość tym bardziej podatne są na rozgięcia czy tępienie się ostrza a czym większą wtedy są piekielnie ostre przez długi czas, lecz szybko pękają przy próbie rozgięcia.

Haki, które lekko się rozginają a potem pękają, są ostre przez długi czas oraz lekkie to:
Milo R303, R305
Browning Sphere Ultra Strong, Beast

Haki, które się rozginają to 95% rynku może więcej. Jedne są kute (bez hartowania) i z lepszych stopów a drugie to zwykłe druciaki. Porozginałem dziś trochę swoich haków na plecionce 0.18mm do momentu jej pęknięcia na węźle przy haczyku lub zsunięcia się haka z pętelki grubszej plecionki.

1. E.S.P Cryogen Para-Point nr 7 (0.95mm drut i już przy ~6kg zaczyna się rozginać )
2. Owner Iseama 50046 nr 4 (0.81mm drut najtwardszy ze wszystkich na zdjęciu do ~6.5kg nawet się nie odkształca a potem prostuje się na igłe)
3. Browning Feeder Leader Method Power nr 14 (Mustad Hook) ( ~0.67mm drut, bardzo twardy, mało elastyczny ciężko go wyprostować nawet po rozgięciu może trzymać rybę. ~5kg do początku rozginania)
4. Drennan Specimen Plus nr 16 (0.64mm drut, tępy hak rozgina się przy ~4kg)
5. Preston KKH nr 16 (~0.57mm drut, poddaje się przy sile ~4kg jednak nie prostuje się odrazu na igłe i może trzymać rybę)
6. Drennan Acolyte Gripper nr 16 (0.44mm drut bardzo sprężysty wydaje się że już po nim a potem wraca do pierwotnego kształtu, przy ~2kg zaczyna się rozginać jednak tylko lekko potem rozgiąć go na prosto to wyzwanie bo trzeba conajmniej ~5.5kg)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: katmay w 29.08.2022, 21:53
Postanowiłem trochę poszukać w necie i dowiedzieć się co w trawie piszczy na temat właściwości metalu.

Dobry haczyk powinien być:
- twardy aby uniknąć tępienia się ostrza
- mało sprężysty (sztywny) aby nie wyczepiać się z pyska ryb podczas odjazdów.
- lekki by naturalnie prezentować przynęte.
- nierdzewny (wystarczy dobra powłoka)

Do uzyskania takich właściwości metalu trzeba włożyć dużo pracy poczynając od doboru dobrej jakości stali. Następnie metal należy poddać obróbce cieplnej oraz wykuwać by zagęścić strukturę stopu. Kolejny etap to wielokrotne hartowanie w dużej amplitudzie temperatur co utwardza metal. Końcowa faza to ostrzenie, polerowanie i nakładanie powłoki.

Idealna twardość mieści się w zakresie 59 - 63 HRC (skala Rockwell’a) taki metal jest bardzo twardy i odporny na rozgięcia oraz lekko sprężysty. Przy osiągnięciu swojej granicy wytrzymałości pęka. Haczyki czym mają mniejszą twardość tym bardziej podatne są na rozgięcia czy tępienie się ostrza a czym większą wtedy są piekielnie ostre przez długi czas, lecz szybko pękają przy próbie rozgięcia.

Haki, które lekko się rozginają a potem pękają, są ostre przez długi czas oraz lekkie to:
Milo R303, R305
Browning Sphere Ultra Strong, Beast

Haki, które się rozginają to 95% rynku może więcej. Jedne są kute (bez hartowania) i z lepszych stopów a drugie to zwykłe druciaki. Porozginałem dziś trochę swoich haków na plecionce 0.18mm do momentu jej pęknięcia na węźle przy haczyku lub zsunięcia się haka z pętelki grubszej plecionki.

1. E.S.P Cryogen Para-Point nr 7 (0.95mm drut i już przy ~6kg zaczyna się rozginać )
2. Owner Iseama 50046 nr 4 (0.81mm drut najtwardszy ze wszystkich na zdjęciu do ~6.5kg nawet się nie odkształca a potem prostuje się na igłe)
3. Browning Feeder Leader Method Power nr 14 (Mustad Hook) ( ~0.67mm drut, bardzo twardy, mało elastyczny ciężko go wyprostować nawet po rozgięciu może trzymać rybę. ~5kg do początku rozginania)
4. Drennan Specimen Plus nr 16 (0.64mm drut, tępy hak rozgina się przy ~4kg)
5. Preston KKH nr 16 (~0.57mm drut, poddaje się przy sile ~4kg jednak nie prostuje się odrazu na igłe i może trzymać rybę)
6. Drennan Acolyte Gripper nr 16 (0.44mm drut bardzo sprężysty wydaje się że już po nim a potem wraca do pierwotnego kształtu, przy ~2kg zaczyna się rozginać jednak tylko lekko potem rozgiąć go na prosto to wyzwanie bo trzeba conajmniej ~5.5kg)
I to jest dobre badanie. Jaką miałeś powtarzalność?
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 29.08.2022, 21:53
Oj, zadałeś mi coś, czemu nie sprostałem. Mój aparat albo ja tego nie łapię. Zdjęcia są nieostre i mało co na nich widać.
Po prostu po przewleczeniu żyłki przez oczko przewlekamy ją jeszcze raz w to samo miejsce, co za pierwszym razem. Po przeciwnej stronie, gdzie żyłka nam wyszła. Żadnych dodatkowych oplotów wokół trzonka, bo to sprowadza nas do tego samego problemu. Po prostu kółeczko i hop w tą samą dziurkę, jeśli wielkość oczka pozwoli na na trzecie przepchnięcie żyłki. Na oczku będzie widać dodatkową pętelkę ale po zaciśnięciu zsunie się ona do samego trzonka.
Taki sposób można zastosować jak oczko jest duże i jeszcze raz żyłka/plecionka przejdzie przez oczko.
Z drugiej strony zastanawiam się czy nie zmienia to troszkę ułożenia haczyka przy wypluciu przez rybę.
Przy normalnym zawiązaniu haczyk pracuje i układa się właśnie przez sposób wiązania.
Dla plecionki nie widzę sensu dla kolejnego oplotu oczka haczyka. Sama w sobie jest dość mocna i nie zauważyłem słabszego węzła bez węzła dla plecionek vs easy loop. Problem dotyczy tylko żyłek.
Nie sądzę, żeby przesunięcie punktu uchwytu haczyka o 1 mm zmieniała diametralnie ułożenie haczyka i miała negatywny wpływ na na zahaczenie ryby podczas wypluwania. Połowimy, zobaczymy.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: katmay w 29.08.2022, 21:55
Oj, zadałeś mi coś, czemu nie sprostałem. Mój aparat albo ja tego nie łapię. Zdjęcia są nieostre i mało co na nich widać.
Po prostu po przewleczeniu żyłki przez oczko przewlekamy ją jeszcze raz w to samo miejsce, co za pierwszym razem. Po przeciwnej stronie, gdzie żyłka nam wyszła. Żadnych dodatkowych oplotów wokół trzonka, bo to sprowadza nas do tego samego problemu. Po prostu kółeczko i hop w tą samą dziurkę, jeśli wielkość oczka pozwoli na na trzecie przepchnięcie żyłki. Na oczku będzie widać dodatkową pętelkę ale po zaciśnięciu zsunie się ona do samego trzonka.
Taki sposób można zastosować jak oczko jest duże i jeszcze raz żyłka/plecionka przejdzie przez oczko.
Z drugiej strony zastanawiam się czy nie zmienia to troszkę ułożenia haczyka przy wypluciu przez rybę.
Przy normalnym zawiązaniu haczyk pracuje i układa się właśnie przez sposób wiązania.
Dla plecionki nie widzę sensu dla kolejnego oplotu oczka haczyka. Sama w sobie jest dość mocna i nie zauważyłem słabszego węzła bez węzła dla plecionek vs easy loop. Problem dotyczy tylko żyłek.
Nie sądzę, żeby przesunięcie punktu uchwytu haczyka o 1 mm zmieniała diametralnie ułożenie haczyka i miała negatywny wpływ na na zahaczenie ryby podczas wypluwania. Połowimy, zobaczymy.
Co to jest ostra strona oczka?
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 29.08.2022, 22:07
@katmay

Rozgiołem po jednym modelu haka nie robiłem powtarzalności jednak nie zdarzyło mi się żeby jakiś hak był wadliwy. Rozginałem je powoli nie szarpiąc.

Ostra strona ocza to ta gdzie gięty drut styka się trzonkiem tworząc oczko. Bardzo często ta krawędź przeciera żyłkę podczas standardowego węzła bez węzła.

Układanie haka na takim wiązaniu jest niemal identyczne a gdy łowimy na przynęte doczepianą na różne sposoby nawet poprawia zacięcia. Mi osobiście żyłka najlepiej układa się na hakach z odgiętym oczkiem np. Preston KKH

@Tombo
Dokładnie jak napisałeś przy plecionce nie widzę tego problemu jeżeli jest ona wystarczająco gruba, jeżeli jest cienka jak żyłka sprawa wygląda tak samo.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: katmay w 29.08.2022, 22:44


@katmay

Rozgiołem po jednym modelu haka nie robiłem powtarzalności jednak nie zdarzyło mi się żeby jakiś hak był wadliwy. Rozginałem je powoli nie szarpiąc.

Ostra strona ocza to ta gdzie gięty drut styka się trzonkiem tworząc oczko. Bardzo często ta krawędź przeciera żyłkę podczas standardowego węzła bez węzła.

Układanie haka na takim wiązaniu jest niemal identyczne a gdy łowimy na przynęte doczepianą na różne sposoby nawet poprawia zacięcia. Mi osobiście żyłka najlepiej układa się na hakach z odgiętym oczkiem np. Preston KKH

@Tombo
Dokładnie jak napisałeś przy plecionce nie widzę tego problemu jeżeli jest ona wystarczająco gruba, jeżeli jest cienka jak żyłka sprawa wygląda tak samo.

Czyli metododlicznie bez sensu. Jutro zamówię te haki. Napisz mi na priv jak konkretnie robiłeś te badania. Za 3-4 miesiące powinniśmy zamówić te haki ponownie, aby wykluczyć różnice w partii.
Fajna zastanwiająca kwestia.

Co do ostrej części oczka, to podejrzewam to miejsce gdzie oczko nie do końca dolega do trzonu. Haki premium są łączone z trzonem. Choćby lutem na taśmie.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Kowerdak w 30.08.2022, 09:33
Dobry haczyk powinien być:
- twardy aby uniknąć tępienia się ostrza
- mało sprężysty (sztywny) aby nie wyczepiać się z pyska ryb podczas odjazdów.
- lekki by naturalnie prezentować przynęte.
- nierdzewny (wystarczy dobra powłoka)
Ze stwierdzeniem, że haczyk powinien być sztywny, nie do końca się zgodzę, bo im sztywniejszy i ostrzejszy haczyk, tym bardziej będzie działał jak skalpel. Czyli odwrotnie od zamierzonego celu.
Łatwiej będzie się przecinał rybie przez pysk.
Sztywność haczyka musi być odpowiednio dobrana z zakresie sprężysto-plastycznym, aby zachować kompromis między jego sztywnością i odpowiednim ugięciem przy obciążeniu, tak aby jednocześnie się nie rozgiął i nie ciął.

Kolejny etap to wielokrotne hartowanie w dużej amplitudzie temperatur co utwardza metal.
Też nie do końca, bo zbyt wiele operacji hartowania oprócz twardości, nada materiałowi także niepożądaną kruchość, a tego zdecydowanie chcemy uniknąć. Wyobraźmy sobie, że mamy haczyk z grubego drutu, który pęka przy holowaniu raptem pół kilogramowego karasia. Bubel, od razu spada reputacja producenta.
Kluczem będzie tutaj hartowanie i odpuszczenie, a także, jeżeli haczyk jest kuty, wyżarzanie odprężające. I wystarczy moim zdaniem jeden cykl ulepszania cieplnego (czyli hartowanie z odpuszczaniem)

Idealna twardość mieści się w zakresie 59 - 63 HRC (skala Rockwell’a) taki metal jest bardzo twardy i odporny na rozgięcia oraz lekko sprężysty.
Tutaj dla zachowania równowagi między twardością, za którą idzie odporność na ścieranie, czyli także dłuższa ostrość, a sprężystością najlepiej sprawdzi się zakres 55-58 HRC. Dla wyrobów o większych gabarytach, taki zakres jest już cholernie trudny do obrabiania, ale w przypadku drutu stalowego można to pominąć.
Dla zachowania jak najlepszej ostrości w tym zakresie, do wyboru mamy tylko ostrzenie chemiczne lub elektroerozyjne ze względu na twardość materiału. Ale po takim zabiegu haczyki będą cholernie ostre. Takie ostrzenie stosuje na pewno Kamasan, nie wiem kto jeszcze.

Wniosek: bardzo trudno jest stworzyć idealny haczyk, bo po prostu potrzeba dużego nakładu pracy, a jak dużo pracy, to dużo czasu, a dużo czasu równa się duży nakład finansowy. W przypadku haczyków, choć nie tylko, ale na haczykach się skupiamy w tym wątku, nie można pozwolić sobie, aby koszt wyprodukowania haczyka był duży bo nikt też nie kupi haczyków po 30 PLN za paczkę. Więc producenci różnie kombinują i oszczędzają tam gdzie się da aby zachować jakiś kompromis. Dlatego warto testować, sprawdzać i dobierać te haczyki, które są bliskie ideału. Bo idealne nie będą żadne 😁
Szkoda, że nie zajrzałem tu wcześniej, bo na prawdę ciekawa dyskusja.
Leci 🍻i jak będę miał możliwość to sam coś niecoś sprawdzę i się podzielę wnioskami, analizą itp
(Ach, no i oczywiście nie odbierajcie tego jakbym się przy***dalał, po prostu mam małe zboczenie zawodowe związane z metalurgią, materiałoznawstwem itp 🤣)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 30.08.2022, 10:13
@katmay
Głównie chodziło mi o sprawdzenie czy pękają czy się rozginają, inne rzeczy było dla mnie mało istotne. Nie jestem jakim "profesjonalnym" testerem, że będę poddawał sprawdzeniu kilka partii produktu. Amatorsko rozgiołem po jednym modelu haka i opisałem moje doświadczenia. Robiłem to tak:

Kawałek stalowego pręta leżał na podłodze do którego przywiązałem plecionkę 0.40mm z jednej strony a z drugiej było oczko w które wkładałęm haczyk związany na plecionce 0.18mm Dragon Invisible Clear. Drugi koniec plecionki 0.18mm obwijałem o hak wagi mechaniczniej naciągowej i powoli ciągnołem ku górze aż hak zsunie się z pętelki plecionki 0.40mm. Plecionka pękła mi tylko raz przy E.S.P Para-Point nr 7 pośrodku, nie na wiązaniu.

Kowerdak
I tak i nie, jeżeli haczyk będzie wykonany z cienkiego płaskiego drutu to faktycznie będzie działać jak skalpel, jednak jeżeli drut będzie grubszy wtedy lepiej żeby hak nie spężynował bo robi to większą szkodę dla ryby z powodu "wyrabiania rany kutej w pysku". Zwłaszcza haczyk z zadziorem podczas sprężynowania często wypada z pyska ryby już na brzegu i przyglądając się dokłądniej nie ma się czemu dziwić bo wyrobił on mały krater w pysku ryby i zwyczajnie nie miał się już czego trzymać. Mówie tutaj o rybach, które mają pyski twarde takie jak: Lin, Karp, Koluch. Używając haków Browning Feeder Leader Method Power pomimo zastosowania plecionki i bardzo częstego wyskakiwania ryb ponad powierzchnię wody z uwagi na małą amortyzację, pyski są niemal w stanie idealnym i od dobrych 2 tygodni nie spadła mi żadna ryba jeżeli hol trwa już conajmniej 1 sekundę. Jest to dla mnie bardzo ważna kwestia bo używając wcześniej innych haków ojj ryby spadały i to często pod samymi nogami co było frustrujące. Fakt łowię na kukurydzę twardą i jak już coś bierze to jest to większa ryba, przy białych robakach mogłoby być gorzej. Moim zdaniem nie jest to jednak haczyk do białych robaków, nie rozwala ich co prawda ale z uwagi na wysoko umieszczony zadzior robale będą go blokować.

Miałem dawno temu hak, który dostałem od włocha na zawodach, był tak pancerny, że przy rozmiarze ~10 złamała go dopiero żyłka ~0.40mm na korzeniu od lilii wodnej. Hak był chyba własnej roboty z tego co pamiętam.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: motov8 w 30.08.2022, 10:22
Co do ostrej części oczka, to podejrzewam to miejsce gdzie oczko nie do końca dolega do trzonu. Haki premium są łączone z trzonem. Choćby lutem na taśmie.
Niekoniecznie, pisałem o gotowcach od matrixa, które są wiązane od strony zagiętego drutu i żyłka pękała - straciłem przez to masę ryb zanim doszedłem co jest nie tak.
Stachu też mówił w którymś filmie, że nie korzysta z gotowców, bo są źle wiązane i pękają. Ja musiałem się o tym sam przekonać na własnej skórze, bo nie chciało mi się wiązać przyponów w tym roku.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: katmay w 30.08.2022, 11:11


@katmay
Głównie chodziło mi o sprawdzenie czy pękają czy się rozginają, inne rzeczy było dla mnie mało istotne. Nie jestem jakim "profesjonalnym" testerem, że będę poddawał sprawdzeniu kilka partii produktu. Amatorsko rozgiołem po jednym modelu haka i opisałem moje doświadczenia. Robiłem to tak:

Kawałek stalowego pręta leżał na podłodze do którego przywiązałem plecionkę 0.40mm z jednej strony a z drugiej było oczko w które wkładałęm haczyk związany na plecionce 0.18mm Dragon Invisible Clear. Drugi koniec plecionki 0.18mm obwijałem o hak wagi mechaniczniej naciągowej i powoli ciągnołem ku górze aż hak zsunie się z pętelki plecionki 0.40mm. Plecionka pękła mi tylko raz przy E.S.P Para-Point nr 7 pośrodku, nie na wiązaniu.

Dobra, zrobię sobie testy na tym co mam, bo w większości haki jakie wymieniłeś u mnie będą bezużyteczne. Szczególnie rozmiary typu 7. Ale kilka modeli jest godnych uwagi.

Nie mam wagi, ale mam wiadro i wodę. Odmierzę sobie odcinek aby wiadro na plecionce wisiało 4cm nad podłogą i zacznę dolewać wody.
Zastanawia mnie jeszcze jak hak będzie pracował, jeśli zamiast jednego punktu podparcia będą dwa na ostrzu haka.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 30.08.2022, 14:37
Nagrałem filmik z wiązania haka węzłem bez węzła, o którym napisałem wcześniej. Może komuś się przyda

Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 30.08.2022, 14:59
Mnie się przyda :bravo:

Za cholerę nie mogłem zrozumieć opisu, bo cały czas myślałem, że te dodatkowe przełożenie robimy na końcu wiązania. To po prostu niebywałe, że to przełożenie zrobione na początku diametralnie zmienia wytrzymałość węzła :o
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Łuki w 30.08.2022, 15:41
Dlaczego zaczynasz wiązać od strony łączenia oczka. To jest źle zawiązany węzeł.

 Jedne z dobrych haków to jeszcze, Korum Xpert Power.
Na lina, warto, białe robactwo przetrzymać trochę aby zaśmierdło ;) i fakt, małe liny zbierają śmierdziochy z powierzchni - nie są tak ostrożne jak straszyzna.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 30.08.2022, 16:14
Dlaczego zaczynasz wiązać od strony łączenia oczka. To jest źle zawiązany węzeł.

Zaczynając od tej drugiej litej strony jest jeszcze gorzej bo albo żyłka pęknie przy oplotach albo końcowy fragment żyłki, który przekładmy przez oczko się przetrze o krawędź giętego do trzonka druta. Testowałem to wielokrotnie i czasami zwykły węzeł bez węzła zadziała prawidłowo i pierwsza pęknie Easy Loop x2 twist jednak przy żyłce jest to 50% szans na uzyskanie większej wytrzymałości na węźle bez węzła a ja nie lubie grać w kasyno. Jak wiąże tak jak na filmiku nie zdarzyło mi się aby świeżo związany przypon pękł na na haku (po sesji wędkowania lub ciężkim holu nożem rozcinam żyłkę i wiążę przypon od nowa na tym samym haku)

Z opadu największego lina jakiego złapałem miał ~1.5kg, większe sztuki dochodzące do 3kg u mnie biorą z dna i zazwyczaj na robactwo na małym haku i cienkiej żyłce <= 0.20mm.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Łuki w 30.08.2022, 16:46
Dobry węzeł easy loop-em, podejrzany u Alana Scotthorna wrzuciłem -  tutaj  (https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=8351.msg471400#msg471400 /url)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 30.08.2022, 21:43
Nagrałem filmik z wiązania haka węzłem bez węzła, o którym napisałem wcześniej. Może komuś się przyda

Zupełnie mi się to nie składa. Podwójne przełożenie na początku, pomijając, że włos jest jest do środka haczyka, zamiast na zewnątrz, cóż można go przekręcić. Potem klasyczny węzeł bez węzła z pojedynczym przełożeniem przez oczko. Nie neguję, przetestuję, chociaż mój mały rozumek tego nie ogarnia.
Ja zrozumiałem to tak, jak Mostek. Dodatkowe przełożenie robimy na końcu wiązania i u mnie to działa. Przyponu przestały się rwać na węźle bez węzła.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Łuki w 30.08.2022, 21:56
Tomek, Mostek uważa, że to przełożenie wzmacnia węzeł...
 Gdyby, to zrobił od strony pełnego oczka... Ma, jeden oplot więcej na pełnym drucie. Choć i tak, obwiązuje to od strony pełnego oczka i ma jeden zwój więcej do dociśnięcia. Nie zmienia to, że przy mocnym zaciągnięciu węzła, pęknie właśnie na oplocie na otwartym oczku.
Nie podoba mi się ten węzeł np. do żyłki ... plecionka może przeleci i nie pęknie...to tylko moje zdanie.

 Można w ten sposób zmodyfikować węzeł spiningowy (nie pamiętam nazwy) i będzie dużo mocniejszy wraz w wyprowadzeniem włosa. Węzły spiningowe to jedne z mocniejszych...
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 02.09.2022, 21:34
Oficjalnie uznaję sezon linowy 2022 za zamknięty.

Z dniem 2022-08-29 (Poniedziałek) pomimo opadów deszczu i przyzwoitej temperatury (28C) z dnia na dzień trzciny u mnie na łowisku zaczeły robić się suche i żółte jakby ktoś im odciął korzeń. Tego też dnia ostani raz liny brały dobrze złowiłem ich ~12 sztuk 0.5-1.5kg. Od Wtorku 2022-08-30 temperatura waha się między 6C (rano) - 22 (południe), brania są dużo słabsze i wyraźnie w innych porach niż dotychczas. Poranek i wieczór to martwa woda, czasem jakiś prosiak uderzy jeszcze w południe ale są to sporadyczne brania.

Obserwując wodę na przestrzeni ostatniego miesiąca ryby poczynając od początku Sierpnia doskonale żerowały na 4-6m od brzegu w połowie miesiąca było to już 8-12m, bliżej końca 15-17m a teraz we Wrześniu minimum to rzut na 20m. Próby znęcenia ich bliżej są bezskuteczne. W pasie brzegowym 1-5m teraz grupuje się drobnica, której wcześniej nie było w takiej ilości. Masy karasia złotego i srebrnego, mała płoć i wzdręga biorą jak szalone i co chwilę szczupak uderza w holowaną rybkę. Kiedy zachodzi słońce te większe szczupaki przyczajone w trzcinach zasysają drobnicę jak odkurzacz dosłownie pod samymi nogami głębkość ~40cm.

Kombinowałem z przynętami ale dalej numerem 1 pozostaje twarda kukurydza. Brania są najczęściej z opadu lub po przyciągnięciu ~1m spławika do siebie ale nie ma co się dziwić bo na dnie dalej zalega masa rogatka sztywnego. Karpie z tego co widzę po bomblach żerują na spadzie do rowu zbiornika z płycizn ~50cm na 1.5m rów w odległości ~30m od brzegu. Przy tej odległości są nie do wyholownia z brzegu, grzybień żółty, pas rzadkich kemp trzcin i tony rogatka. Pozostaje mi tylko zabawa z krasnopiórami, które są teraz okazalsze i dają sporo frajdy zwłaszcza podczas szybkich brań z opadu. Często jest tak, że rzut i już ciągnie wędke taka 30cm :)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: koko w 04.09.2022, 19:19
Dobry haczyk powinien być:
- twardy aby uniknąć tępienia się ostrza
- mało sprężysty (sztywny) aby nie wyczepiać się z pyska ryb podczas odjazdów.
- lekki by naturalnie prezentować przynęte.
- nierdzewny (wystarczy dobra powłoka)
Ze stwierdzeniem, że haczyk powinien być sztywny, nie do końca się zgodzę, bo im sztywniejszy i ostrzejszy haczyk, tym bardziej będzie działał jak skalpel. Czyli odwrotnie od zamierzonego celu.
Łatwiej będzie się przecinał rybie przez pysk.
Sztywność haczyka musi być odpowiednio dobrana z zakresie sprężysto-plastycznym, aby zachować kompromis między jego sztywnością i odpowiednim ugięciem przy obciążeniu, tak aby jednocześnie się nie rozgiął i nie ciął.

..........................
..........................
..........................


Myślę, że z punktu widzenia uszkadzania pyska ryby przez haczyk nie ma znaczenia czy jest sprężynujący czy sztywny. Haczyk jest ukształtowany tak aby był maksymalnie mocny, chwytliwy i nie gubił ryby podczas holu. Jeśli haczyk będzie sprężynujący, to przy obciążeniu  w chwilach odgięcia będzie gubił ten swój optymalny kształt.
Można więc przyjąć, że statystycznie spowoduje więcej spinek. Jest więc z tego punktu widzenia gorszy niż sztywny.

Zrywy ryby amortyzuje żyłka, wędzisko i ewentualnie praca hamulca kołowrotka. Sprężysty haczyk praktycznie w tym zestawieniu nie przyczynia się do amortyzacji, a tylko przy przekroczeniu określonych sił może się odginać.
Jego odginanie się w trakcie holu nie zmniejsza wartości sił działających na rybi pysk więc czemu miałby mniej ciąć.
 :)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Kowerdak w 04.09.2022, 22:26
Dlatego właśnie odnoszę się do zakresu oddziaływania sprężysto- plastycznego. Aby nie odginał się na tyle, by powodować spinki.
Ale na pewno zgodzisz się ( i myślę, że poprzednicy również) że także nie może być całkowicie sztywny (chociaż elementy które są całkowicie sztywne to tylko teoretyczne rozważania i w praktyce oznacza to przesztywnienie, ale to nie to jest przedmiotem dyskusji).
I o ile równowaga sił działających na ciało odkształcalne nie zostaje zaburzona poprzez zesztywnienie tego ciała (czyli naszego haczyka), tak można teoretyzować, że przesztywniony haczyk będzie bardziej podatny na pęknięcie poprzez zmęczeniowe zużycie.
Co w praktyce jest myślę niemal niemożliwe, bo chyba nikt tak długo nie używa jednego haczyka.
No i odnosimy się do działania sztywnego haczyka jak skalpela.
Tak więc można by to było sprawdzić doświadczalnie owszem, tylko czy jest sens zawracania sobie głowy przy małej odpowiedzialności elementy układu i jednocześnie niskiej szkodliwości? 😁
No i chyba za bardzo zagłębiamy się w mechanikę a odchodzimy od wędkowania 🤔
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: koko w 05.09.2022, 13:31
Ja odniosłem się do kwestii czy sprężysty haczyk, a więc odginający się przy obciążeniu będzie bardziej demolował rybie pysk czy mniej w stosunku do haczyka bardzo sztywnego. Nie znalazłem przesłanek aby któraś wersja akurat pod tym konkretnym względem mogła być lepsza dla ryby. :)
 
Zupełnie innym problemem jest technologia produkcji oraz obróbki haczyków i jakie wynikające z tego  fizyczne cechy w rodzaju twardość, odporność na zmęczenie, duża sztywność czy umiarkowana sprężystość względnie koszty. Na ten temat nie wypowiadałem się.
Jak we wszystkim zawsze potrzebne są kompromisy, bo jakaś cecha może jeden parametr poprawiać, ale inny pogarszać.

Test na wytrzymałość haczyka jest jednoznaczny dla pękającego po przekroczeniu określonej siły. Dla rozginającego się jest niejednoznaczny, bo trzeba określić dla jakiego rozgięcia określamy jego wytrzymałość. Większość haczyków rozgina się pod wpływem obciążenia, a mniej pęka. Oczywiście ten pękający nie jest doskonale sztywny.
 :)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 21.09.2022, 11:09
Podrzucam kolejną porcję informacji wypracowanych w ostatnim czasie:

Woda do 40m od brzegu z błotnisto-mętnej zmieniła się niemal w przezroczystą. 0 bąbli, spławów czy oczkowania świadczy o braku ryb przy brzegu gdzie głębokość nie przekracza 1m. W miejscu, które zrobiłem sobie na przełomie Lipca i Sierpnia (południowy róg zbiornika gdzie fala bije o brzeg) napłyneło tysiące mikro wzdręg i japońców < 10cm, woda się od nich dosłownie gotowała. Wkładając kosz od podbieraka 1m od brzegu i rzucając malutką kuleczkę zanęty po 10 min w siatce ~20-30 rybek. Możecie się teraz zastanawiać po co wkładałem ten podbierak do wody? Co jakiś czas w miejscu gdzie lądowała kuleczka zanęty coś bardzo intensywnie pieniło przy dnie podnosząc do góry obumarłe trzciny. Pierwsza moja myśl to przecież karp! Jednak podbierak rozwiał moje wątpliwości to te małe japońce wszystkie jednocześnie zaglębiały się całe w mule.

Pozostając przy temacie mułu i czystej wody sprawdziłem też jak zachowuje się nabity podajnik do metody Drennan in-line flat small 15g na takim dnie. Ku mojemu zaskoczeniu on znika zapadajc się na ok 7cm pod warstwę mułu. Zwykły nabity koszyczek 14g z drobną kratownicą również się zapada ale tutaj wystaje ok 0.5cm z mułu. Najlepiej wypada ciężarek kropla wody 10g z krętlikiem przyczepiony do rurki antysplątaniowej o długości ok 15cm. Ołów zapada się w muł, rurka poziomo układa się na dnie i lekko też zatapia się w muł przypominając starą trzcinę, przynęta w tym przypadku jest jednak dobrze widoczna. Nie mniej jednak lekka spławikówka to najlepszy sposób na takie dno.

Wracając do rybek jeżeli mamy 20C w cieniu to między godz 13-16 wciąż jest szansa połowić wzdręg i bardzo rzadko lina. Gdy dzień jest chłody jak dziś 13C pika temperatury, z rana 7C i do tego wiatr to poza nielicznymi malutkimi japońcami nie ma przy brzegu ryb. Z moich lornetkowych obserwacji wynika, że wszystkie one zbijają się w większe ławice i buszują na środku zbiornika w liliach na głębokości ~1.3m będąc poza zasięgiem wędek. Również małe czarne ślimaczki, które jeszcze do niedawna były w ogromnej ilości pod nogami teraz zanikły, nie ma nawet jednego.

Nie lubię łowić w chaszczach po nocy bo wszystko się plącze a i dzika zwierzyna lubi człowieka nastraszyć lecz jest to jedyna pora, kiedy mogę złowić rybę większą niż 10cm. Między godz 20 a 22 bo tak czasem siędzę na świetlika podchodzi pod brzeg na odległość ok 15m Lin i Japoniec i to nie mniejszy niż 0.5kg. Na hak nr 14 zakładam słodką kukurydzę z puszki bo cieszy każda złowiona ryba nawet ten znienawidzony latem koluch. Z uwagi na bardzo czystą wodę łowienie w dzień nie ma najmniejszego celu, jak pisałem już wcześniej ryby mają doskonały wzrok oraz słuch i nie podejdą za dnia.

Ciekawostka
Kładąc przypon na dnie wogóle nie ma brań, wszystkie ryby jakie łowię w nocy biorą z toni (grunt ok 50cm) przy maksymalnej głębokości miejsca 90cm. W nocy woda ożywa słychać spławy ryb przy powierzchni, głównie japońce i duże szczupaki, które atakują je od spodu robiąc taki charakterysytyczny "plum". Udało mi się wyciągnąć 80cm sztuką bo akurat chapneła japana w pół długości i nie puściła aż do podbieraka jednak większość takich ataków kończy się utratą przyponu.

Z nastaniem Września również ciężko jest w dzień nie spotkać kilku spiningistów. Łowią oni jednak od szarówki do szarówki i z mojego wywiadu wynika, że ich rekord to 63cm a 95% brań generują szczupaki między 35-48cm. Nie mówię im co dzieje się w nocy bo zaraz bym miał bezrybie w stawie. Wymiar ochronny szczupaka u mnie to 50cm więc większość muszą wypuszczać. Najgorzej jak łowią na małe obrotówki bo często szczupak jak to połknie to po wyjęciu nadaje się już tylko na petelnię.

Haki
Testowałem tylko jeden nowy model, o którym była już mowa: Korum Penetrator nr 12.
Mimo rozmiaru 12 tylko kolanko pasuje do tej rozmiarówki, trzonek jest bardzo krótki przez co haczyk jest dość mały. Drut ma średnicę ~0.90mm i jest spłaszczony na kolanku. Nie miałem okazji sprawdzić jego wytrzymałości na większej rybie bo też te nie chcą współpracować. Łowiąc głównie japońce muszę otwarcie powiedzieć, że rybki się z niego spinają a to dla mnie jest nie do przyjęcia jeżeli jest ich naprawdę mało czasem tylko 1 sztuka na zasiadkę. Królem haków dla mnie nadal jest Browning Feeder Leader Method Power nr 14, ten model ma na swoim koncie już kilka karpi pod 10kg, pod setkę linów i karasi i jak narazie jedna spinka po rozgięciu haka przez nocnego potwora z Sierpnia.

Plecionka
Plecionka z Dragona Invisible Clear 0.18mm po jakimś miesiącu użytkownia straciła swoją powłokę ochronną i teraz jest dużo bardziej miękka. Ma to jednak kilka wad:
- Podczas deszczu cała przykleja się do machówki i nie da się rzucać zestawem < 2g
- Jest bardziej podatna na przetarcia co często zdarza się łowiąc nocą w 3m chaszczach.
- Wykonując rzut nawet gdy nie pada deszcz spławik leci ~5m bliżej niż na początku gdy była nowa.
- Wtrzymałość spadła o jakieś 10-20% w zależności od odcinka, czym bliżej spławika tym gorzej.

Kołowrotek
Łowiąc w nocy wilgotność powietrza jest znacznie większa niż za dnia kiedy wieje wiatr to też mój ponad 10 letni Penn Slammer zaczął dziwnie chrobotać podczas zwijania. Rozkręciłem go i byłem w lekkim szoku. System oparty na 3 zębatkach i jednym ślimaku był w stanie idealnym: zero rys, obkruszeń czy jakiś drobinek piasku wewnątrz. Problemem okazał się przepracowany, rzadki smar na spodniej zębatce przy rączce. Po wymyciu i zalaniu go od nowa takim najprostrzym niebieskim smarem z Mikado działa jak nowy. Tutaj moja mała wskazówka, nie dawajcie za dużo smaru na ten drut od posuwu szpuli bo wtedy kręcioł będzie ciężko chodził, sam go musiałem ujmować :)

Nęcenie
Zrezygnowałem z nęcenia w dzień, łabędzie 2 duże białe i 6 tegorocznych też już nie małych szarych agresywnie przeczesują staw w poszukiwaniu pokarmu i wyjadają wszystko przy czym porzebują sporo energii bo młode uczą się latać. Po przyjściu na łowisko ~20:00 kiedy nie ma już żadnego spiningisty rzucam do wody malutką kuleczkę zanęty Stynka Tomasz Iwanowski Uniwersalna 1kg 7zł i ok 30 ziaren słodkiej kukurydzy z puszki. Łowię na 1 ziarno na haku nr 14, próbowałem też białych robaków ale wtedy częściej biorą małe koluchy i japońce < 10cm. Jak mam więcej brań co raczej nie występuje to dorzucam jeszcze po godzince 20 ziaren kukurydzy słodkiej.

Każdy zbiornik jest inny dlatego trzeba testować, jednak płytkie sadzawki rządzą się swoimi prawami. Latem temp wody sięga nawet 35C wtedy ryby agrsywnie biorą z opadu, teraz kiedy woda ma może 13C i noce są coraz dłuższe rybki jedza mniej, w innych miejscach i nie muszą tego robić za dnia.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: LUKAPIO w 21.09.2022, 11:47
Łowiąc na spławik na podobnym łowisku do Twojego również zauważyłem, ze płocie i wzdręgi najlepiej łowi się nad dnem (jakieś 15 cm), najlepiej cienkim przyponem. Położenie przynęty na dnie z uwagi na muł nie powoduje zwiększonej ilości brań. U mnie najlepiej sprawdza się strzelanie co jakiś czas garścią kukurydzy konserwowej. Natomiast po wrzuceniu kul zanętowych łowisko na jakiś czas gaśnie i nie ma brań. Właśnie wtedy dobrze jest położyć przypon na dnie bo wtedy wpływają w to miejsce bonusy.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 21.09.2022, 13:03
Łowiąc na spławik na podobnym łowisku do Twojego również zauważyłem, ze płocie i wzdręgi najlepiej łowi się nad dnem (jakieś 15 cm), najlepiej cienkim przyponem. Położenie przynęty na dnie z uwagi na muł nie powoduje zwiększonej ilości brań. U mnie najlepiej sprawdza się strzelanie co jakiś czas garścią kukurydzy konserwowej. Natomiast po wrzuceniu kul zanętowych łowisko na jakiś czas gaśnie i nie ma brań. Właśnie wtedy dobrze jest położyć przypon na dnie bo wtedy wpływają w to miejsce bonusy.

Z moich obserwacji na łowisku oraz wielu kamer podwodnych na YouTube zaobserwowałem, że Płoć lubi pływać ok 10 cm nad dnem i pochylkać się ku niemu w poszukiwaniu smakołyków. Dobrze jest wtedy ustawić haczyk 2-4cm nad dnem, dać przypon długości 10-15cm a na hak nawlec 2 rozgniecione ziarka słodkiej kukurydzy aby spowolnić końcowy opad. U mnie jest mała populacja tego gatunku z uwagi na dużą konkurencję pokarmową z koluchem i japońcem to też nie mam dużego doświadczenia w jego połowie ale najlepszą porą jest zdecydowanie 1h po zachodzie słońca, wtedy łowiłem ich najwiecej. Jednak nigdy nie udało mi się złowić płoci ani wzdręgi w nocy.

Przechodząc płynnie do wzdręgi zdecydowanie najlepszą porą jest upalne południe oraz zachód słońca. Najwięcej brań jest ok 30cm pod powierzchnią z opadu jednak podobnie jak płoć lubi brać też z dna wtedy wskazania spławika są prawie w 100% podnoszone bo krasnopiórka lubi toń ok 30-40cm nad dnem (u mnie). Bardzo często atakują one większą kukurydzę niż są w stanie zmieścić do pyszczka. Największe osobniki nie lubią podchodzić pod brzeg, zazwyczaj łowię je na 25m i dalej ale są to względne płycizny wokół trzcinek gdzie woda ma może 50cm. Istny pokaz żerowania wzdręg u mnie ma miejsce w bardzo wietrzne dni gdzie co chwila z pasa przybrzeżnych trzcin spadają do wody owady wtedy dobre brania są na skórkę z chleba unoszącą się na powierzchni. Metoda Pellet waggler wydaje się tutaj najlepszym sposobem łowienia tych złotych sztabek.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 06.01.2023, 11:39
Z uwagi na martwy sezon wędkarski postanowiłem zwiększyć swoją więdzę odnośnie zarastania zbiorników wodnych. Przedstawiam wam skumulowaną dawkę informacji w przystępnej formie.

Eutrofizacja - to nic innego niż stopniowe wypłycanie zbiornika spowodowane przez coroczne gnicie glonów i ich rozkład na dnie do struktury mułu przez organizmy wodne. Jest to proces względnie naturalny jednak przez działalność człowieka został przyśpieczony w zależności od lokalizacji zbiornika od 10 do nawet 1000 razy. Wylewając ścieki przemysłowe i komunalne do rzeki oraz stosując nawozy sztuczne w rolnictwie dostarczamy do wody ogromne ilości soli mineralnych w tym głównie Azotu i Fosforu silnie użyźniając dno.

Teraz na przykładzie zbiornika, na którym wędkuje o powierzchni 2ha zobrazuje wam jak to wygląda w praktyce.
Zbiornik został wykopany w 1960r w pobliżu niewielkiej rzeki z zamiarem kołchoźnianego odławiania ryb. Jego pierwotna głębokość wynosiła 2m, dziś średnia głębokość to 0.9m (są miejsca trochę głębsze i dużo płytsze). Na przestrzeni ostanich ~60 lat przybyło 1.1m osadów dennych z czego około 0.7m w ostatnich 20 latach wraz ze wzrostem stosowania nawozwów azotowych w rolnictwie. Zbiornik nie jest w bliskiej odległości pól uprawnych więc skąd wzieły się te sole tutaj? Odpowiedź jest prosta, rocznie według moich szacunkowych wyliczeń w okresie wiosenno-letnim dopuszczanych jest ok 20000 m3 wody z pobliskiej rzeki, której średnia zwartość substancji wynosi dla:
Azotu to 5mg/litr
Fosforu 0.4mg/litr

1m3 to 1000 litrów
1000 litrów * 5mg = 5000mg (5g) azotu
1000 litrów * 0.4mg = 400mg (0.4g) fosforu
20000m3 * 5g = 100kg azotu
20000m3 * 0.4g = 8kg fosforu

Rocznie zatem zbiornik dostaje bonus od rzeczniej wody w postaci 100kg azotu i 8kg fosforu. Może wydawać się niewiele zestawiając to z uprawą kukurydzy czy innych plonów. Tutaj jednak podczas żniw w znacznym stopniu "wywozimy" te substancje z pola w postaci plonów czy siana podczas gdy większość azotu i potasu pozostaje w wodzie i w okresie zimowym staje się częścią nowych osadów dennych. Kolejna dawka azotu trafia do zbiornika wraz z opadami deszczu ponieważ powietrze atmosferyczne to w 78% azot, 21% tlen i 1% inne pierwiastki. Dla mojego zbiornika będzie to ok 10kg rocznie lecz dla terenów rolnych z wykorzystaniem nawozów będzie to 10kg/ha oraz dla terenów przemysłowych 20kg/ha.

Teraz weźmy na tapetę głośny w ostatnim czasie zakaz nęcenia na zbiornikach zarządzanych przez Wody Polskie w okresie od 15 Czerwca do 15 Września. Czysto matematycznie policzmy ile azotu i fosforu wrzucają wędkarze do wody. W obliczeniach posłużymy się pszenicą oraz pelletem. Zawartość azotu możemy łatwo wyliczyć bo stanowi on 16% zawartości białka, natomiast fosfor musimy odszukać u producenta.

Pszenica: zawartość w 1kg dla azotu = 20g, fosforu = 3g
Pellet: zawartość w 1kg dla azotu = 56g, fosforu = 10g

Wróćmy tutaj do mojego zbiornika o powierzchni 2ha, jedyną osobą która sypie tam jakąś zanętę jestem ja, co by się jednak stało gdyby każdy z 200 wędkarzy odwiedzających ten zbiornik w ciągu roku wrzuciłaby 10kg zanęty w sezonie? Daje to tam 2000kg, przeliczmy więc ilość azotu i fosforu wrzuconą do wody.

Pszenica
2000 * 20g = 40kg azotu
2000 * 3g = 6kg fosforu

Pellet
2000 * 56g = 112kg azotu
2000 * 10g = 20kg fosforu

Liczby są zastraszające i trzeba wziąść to do serca, że również my wędkarze przyczyniamy się w znacznym stopniu do zanieczyszczenia małych zbiorników wodnych.

Następstwa - czyli co niesie ze sobą użyźnienie zbiorników wodnych
Gołym okiem możemy zaobserwować zarastanie zbiornika poprzez masy roślinności wodnej jak rogatek sztywny, moczarka kanadyjska, osoka aleosowata, rzęsa drobna, skrętnica (zielona włóknista gąbka na powierzchni), grążel żółty (lilie wodne). Wraz z postępującym wypłyceniem dna rozrasta się też roślinność wodno-brzegowa jak trzcina, pałka wodna czy oczert. Płytka woda w okresie letnim dużo szybciej się nagrzewa co sprzyja powstawaniu "zakwitu wody" czyli nadmiernemu rozrostowi planktonu roślinnego (fitoplanktonu), który zabarwia wodę na intensywnie zielony kolor (np. sinice). Deficit zooplanktonu (planktonu zwierzęcego) negatywnie odbija się na wzroście narybku i całościowemu zmniejszeniu populacji danego gatunku w przyszłości. Skrętnica wraz z sinicami tworzy swojego rodzaju korzuch na powierzchni zbiornika co utrudnia przenikanie promieni słonecznych do głębszych warstw wody i w znacznym stopniu ogranicza proces fotosyntezy dla roślinności zanurzonej.

Czy owy korzuch ma wpływ na śnięcie ryb w okresie letnim? Oczywiście, że tak! Choć sam wytwarza tlen, utrudnia jednak jego transport  do dna zbiornika z uwagi na ograniczenie mieszania wody przez falowanie (zwyczajnie tworzy skorupę, którą cieżko ruszyć przez wiatr). Jednak głównym czynnikiem jest tutaj temperatura wody a co za tym idzie gorsza rozpuszczalność tlenu. Przy temp wody 1 C zawartość tlenu wynosi 14mg/litr natomiast w temp 30 C jest to już o połowę mniej czyli 7mg/litr! Roślinność zanurzona czyli popularna moczarka czy rogatek nie dość, że wytwarzają więcej tlenu w procesie fotosyntezy to jeszcze odbywa się to na całej głębokości zbiornika, więc są bardzo pożyteczne w okresie letniej flauty.

Kiedy zobaczycie w lecie ryby pływające pod wierzchem zwłaszcza z samego rana, gdy proces fotosyntezy nie zachodzi jeszcze tak efektywnie możecie być pewni, że w wodzie brakuje tlenu. Rozwiązaniem tego problemu może być montaż kilku areatorów napowietrzających wode zasilanych bezpośrednio z fotowoltaiki. Roślinność zanurzona pomoże ale nigdy w nadmiarze bo w okresie zimowym może nam zafundować przyduchę.

Przyducha zimowa również powstaje gdy w zbiorniku brakuje tlenu na skutek przetwarzania obumarłych części roślin w procesach zużywających tlen oraz wytwarzających trujący metan i siarkowodór. Drugim powodem braku tlenu jest zalegająca na lodzie warstwa śniegu, która ogranicza dostęp i tak rzadko występujących promieni słonecznych w zimie co uniemożliwia fotosyntezę fitoplanktonu i niektórych roślin wzrastających już pod lodem. Szczególnie na brak tlenu narażone są ryby drapieżne takie jak Szczupak (król wód), Sandacz, Okoń czy Sum. Zmniejszenie populacji ryb drapieżnych prowadzi do karłowacenia białorybu np. lin, karaś, wzdręga, leszcz czy płoć z uwagi na brak wystarczającej ilości pokarmu.

Rekultywacja - czyli jak walczyć z postępującym zarastaniem zbiorników?
Skupmy się teraz na zatrzymaniu procesu użyźniania by następnie zająć się przywracaniem pierwotnego stanu. Najważniejsze to maksymalne ograniczenie dostarczania do zbiornika soli mineralnych w tym głównie azotu i fosforu. O ile piekielnie trudne jest ograniczenie dostarczania azotu wraz z deszczem to możemy zapobiec użyźniania rzek przez zakłady przemysłowe i oczyszczalnie ścieków. Wymaga to sporych nakładów finansowych w celu odfiltrowania soli minerlanych przed zrobieniem zrzutu do rzeki (wiele zbiorników jest zasilana rzeczną wodą).

Drugim sposobem jest ograniczenie dostawania się soli wypłukiwanych z pól uprawnych do rzek sadząc roślinność nadbrzeżną w celu akumulacji minerałów w korzeniach i łodygach roślin. Najlepszymi właściwościami akumulacyjnymi cechuje się trzcina, której 1 hektar jest w stanie zgromadzić do ~220kg azotu i ~40kg fosforu w okresie Wiosenno-Letnim. Aby cały proces miał sens, trzcinę należy skosić we Wrześniu i wywieść daleko od zbiornika, może następnie posłużyć jako doskonały nawóz poddana procesowi kompostowania.

Używanie większej ilości nawozów naturalnych (co czeka nas nieuchronnie w przyszłości) spowoduje zmniejszenie zapotrzebowania na kopalne źródła energii np. gaz ziemny zużywany w procesie skraplania azotu z powietrza. Powinno to poprawić jakość powietrza i deszczówki.

Usuwanie roślinności zanurzonej (popularne grabienie glonów) u schyłku lata. Wraz z rozpoczęciem sezonu spiningowego we Wrześniu możemy zaobserwować opadanie roślinności na dno, wraz z nią przekazywane sa sole mineralne z powrotem do korzeni. Naszym zadaniem jest zapobiec temu, musimy jednak zachować ostrożność i nie usuwać wszystkiego bo wyjałowimy zbiornik z drobnych żyjątek, które są pokarmem dla ryb. Wybrane ze zbiornika glony powinny być wywiezione conajmniej kilkaset metrów, pozostawienie ich na brzegu spowoduje ponowne dostanie się soli mineralnych do wody poprzez wypłukiwanie brzegu. Wyjątkiem jeżeli chodzi o porę grabienia roślin jest skrętnica (zielony korzuch) i osoka aleosowata (zielona ostra trawa). Te glony powinny być wyłowione najpóźniej do końca Maja kiedy wszystkie unoszą się na powierzchni wody.

Odłowy kontrolowane - czyli no kill nie zawsze taki dobry?
Każdy kilogram ryb zawiera średnio 32g azotu i 1g fosforu jeżeli w zbiorniku pływa ich 2 tony (2000kg) daje to 64kg azotu i 2kg fosforu. Jeżeli nie będziemy zabierać ryb jednocześnie obficie je karmiąc szybsze zamulanie zbiornika mamy gwarantowane. Oczywiście trzeba tutaj zachować zdrowy rozsądek zwłaszcza w Polsce gdzie brakuje dużych tarlaków a aż nadto mamy wygłodniałej drobnicy.

Amur biały - lekiem na całe zło?
Nic bardziej mylnego, ryby te co prawda żywią się roślinnością głównie brzegową jak młode pędy trzciny i pałki wodnej ale niosą ze sobą większą szkodę niż pożytek. Zjadając trzcinę dziesiątkują tarło lina i karasia złocistego oraz dodatkowo wydalając odchody użyźniają głównie środek zbiornika. Nasi azjaci nie grzeszą inteligencją i sami na siebie bata kręcą spłycając zbiornik. W okresie zimowym natomiast padają ofiarą braku tlenu w przeciwieństwie do naszych rodzimych karasi i linów, które doskonale przystosowały się do takich warunków.

Szanujmy ryby drapieżne!
Szczupak, okoń czy sandacz powinny mieć możliwie długie okresy ochronne i drastycznie ograniczone limity zabierania z łowiska. Mniej drapieżników = więcej białorybu = większe zamulenie zbiornika.

Przywracanie stanu pierwotnego - czy wogóle możliwe?
Kiedy już względnie ograniczymy dopływ żyznych substancji do zbiornika poprzez filtrację wody, nasadzenie roślinności i ograniczenie stosowania zanęt (zwłaszcza wysokobiałkowych) możemy rozpocząć żmudny proces przywracania stanu pierwotengo. Zarówno grabienie glonów jak i koszenie trzciny pomoże nam w pewnym stopniu usunąć ze zbiornika substancje azot, fosfor oraz inne minerały ale nie usunie metrowej warstwy mułu. Jedyną znaną i skuteczną mi metodą jest mechaniczne jego wybranie przez pompę lub przy użyciu koparki. Tutaj również należy wywieść go daleko od zbiornika a nie usypywać groblę jak to ma często miejsce przy pracy koparki. Jeżeli zbiornik zarósł pałką wodną lub dużą ilością trzcin czy lilii wodnych nie ma innego wyjścia jak mechaniczne usunięcie systemu korzeniowego.

Podsumowanie - czyli morał płynący dla nas wędkarzy
W perspektywie kilkuset lat jeżeli nic nie zrobimy to całkowicie zaniknie większość naturalnych jezior w Polsce. Rzeki, zbiorniki zaporowe czy wyrobiska oraz zwykłe stawy będą wymagać wpompowania setek miliardów złotych w prace utrzymaniowe polegające głównie na odmulaniu dna. Zaniknie nie tylko ichtiofauna ale też ptactwo wodne, żaby, ślimaki oraz inne organizmy o których nawet nie mamy pojęcia.

Teraz lekki powiew optymizmu czyli wskazówki wędkarskie. Jeżeli widzicie mocno zieloną wodę na powierzchni zbiornika oznacza to rozrost sinic, które są dla nas informacją, że pod nimi zazwyczaj brakuje tlenu i powinniśmy w okresie letnim łowić blisko trzcinowisk lub na nawietrznej części zbiornika, gdzie fale biją o brzeg. Trzciny są swojego rodzaju kominami, które wpompowują tlen do dna, również pałka wodna czy grzybień żółty spełniają podobną funkcję.

Gdy planujemy zasiadkę najpierw zlokalizujmy gdzie mogą znajdowąć się ryby, pozwoli to zminimalizować ilości zanęty wrzucanej do wody. W okresie letnim od Czerwca do końca Sierpnia ryby bardzo aktywnie poszukują pokarmu często poruszając się po całym zbiorniku, sypanie do wody 5-10kg zanęty na dobę wcale nie jest wymagane. Karpiarze powinni skupić się na podaniu możliwie jak największych, twardych frakcji uniemożliwiając pobranie ich przez drobne ryby np. Orzech Tygrysi czy kulki 20mm+. Bardzo często na kamerach podwodnych możemy zaobserwować karpie, które zanim skuszą się na naszą przynęte wyjadają wszystko inne wokół. Dzieje się tak zazwyczaj z powodu źle zbudowanego zestawu a co za tym idzie nienaturalej prezentacji przynęty.

Osoby łowiące zawodniczo mogą podawać niewielką ilość zanęty a więcej robaków wraz z gliną, która zawiera mało azotu i dodatkowo dobrze skleja kule co spowalnia ich rozpad i utrudnia rybom wybranie robactwa. Drugim sposobem jest nęcenie mało i często robakami, peletem czy ziarnami. Wędkarze rekreacyjni mogą zastosować mix rozwiązań dla karpiarzy i wyczynowców.

Ryby w okresie letnim są aktywne prawie całą dobę i większość tego czasu pływają w toni zchodząc do dna tylko na chwilę z uwagi na deficyt tlenowy. Łowienie z opadu da dużo lepsze wyniki niż metody gruntowe, które mogą znajdować się w strefie beztlenowej zbiornika.

To by było na tyle, temat jest dużo bardziej skomplikowany ale mam nadzieję, że choć trochę pomogłem go wam zrozumieć.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 06.01.2023, 11:47
Kurde, piękny artykuł. To się do gazety nadaje jakiejś :bravo: :thumbup:
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 06.01.2023, 14:27
Podsyłam również wideo idealnie oddające proces eutrofizacji zbiorników wodnych. Nie jest to moja produkcja ale myślę, że autor nie będzie zły jeżeli więcej osób dowie się jak poważny jest to problem.

Dodatkowe ważne informacje to:
1kg fosforu wpływa pośrednio na wytworzenie 1 tony glonów.
Na przestrzeni ostatnich 100 lat znikło z obszaru Polski 2000 jezior, to tak jeszcze z 200 lat i będziemy mieli na mazurach torfowiska zamiast jezior.

Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Shreku82 w 06.01.2023, 14:32
Szacun Panie Piękne opracowanie

Wysłane z mojego Lenovo TB-J607Z przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Azymut w 06.01.2023, 20:17
Super materiał :beer: :thumbup:
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Tetley w 06.01.2023, 21:20
Super wiedza!!!
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 06.01.2023, 21:28
Bardzo fajny materiał :bravo:
Jednak na jedno chciałbym zwrócić uwagę. Nie możemy stawiać na równi wolnego azotu z powietrza ze związkami azotowymi. Tylko niektóra flora potrafi go asymilować i to w bardzo ograniczonym stopniu. Azot ze związków, głównie z azotanów jest łatwo przyswajany przez wszystkie rośliny.
I jeszcze jedno, rośliny zielone przy dostępie światła, przyswajają dwutlenek węgla i wydzielają tlen, jednak w ciemności, jak zwierzęta, pobierają tlen, wydzielając dwutlenek węgla.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 22.02.2023, 19:00
Dzięki za pozytywne komentarze!

Dzisiaj chciałbym wam przedstawić realną wytrzymałość liniową żyłek, które posiadam.

Strona techniczna:
- Testowane odcinki żyłki były długości 50cm
- Na obu końcach były zawiązane pętelki węzłem Bimini Twist (100% wytrzymałości żyłki bez ściemy)
- Żyłka nigdy nie zrywała się na węźle
- Do zawieszonego na wadze elektronicznej wiaderka wsypywałem powoli pszenicę.
- Po zerwaniu pojemnik był ważony (margines błędu dla wagi wynosi 100g)
- Test dla każdej żyłki był powtarzany 3 razy

Z uwagi na "niemożność" serwisu do używania tabów, załączam zdjęcie wyników do tej wypowiedzi.

Wnioski
- Żyłka miękka to taka, która łatwo daje się wyprostować po odkszałceniu (np. świński ogon przy szczytówce od podnoszenia ryb do 200g bez podbieraka)
- Żyłka przechowywana w suchym i ciemnym miejscu nie traci swoich parametrów.
- Żyłka najtańsza czy najdroższa mają niemal identyczną wytrzymałość dla tej samej realnej średnicy.
- Przy ok 85% całkowitej wytrzymałości żyłka zaczyna się nieodwracalnie rozciągać.
- Żyłka Dragon HM80 Competition jest bardzo miękka i wyciąga się nawet o +40%
- Żyłka Preston Reflo Power jest dość miękka oraz posiada najlepszą wytrzymałość na prostych węzłach jak dziewiątka czy easy loop (~90%)
- Żyłki Preston Accu Power oraz Browning Method Feeder są sztywniejsze i słabsze na prostych węzłach (~80%)
- Żyłka Gamakatsu Super G-Line jest bardzo sztywna i pękając rozwarstwia się na 2-3 końce.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: a_men w 22.02.2023, 20:19
Dzięki za świetny test.
Potwierdza to moje obserwacje, że w przypadku żyłek często płacimy za kolorowe etykietki.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Thompson w 22.02.2023, 20:57
Dzięki za pozytywne komentarze!

Wnioski
- Żyłka Preston Reflo Power jest dość miękka oraz posiada najlepszą wytrzymałość na prostych węzłach jak dziewiątka czy easy loop (~90%)


Zylka Preston Reflo Power jest dobrze przegrubiona o wartosc 0,02 - 0,025 mm dlatego tak dobrze wychodzi w testach.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 22.02.2023, 21:24
Jak zwykle profesjonalny wpis :thumbup:
Testuję swoje żyłki podobnie, tyle, że używam do obciążenia wody zamiast pszenicy. Ale jam Ci nie Pszenicznik :D
Węzeł Bimini Twist super ale nie wszędzie do zastosowania w praktyce. Dlatego robię testy na węźle easy loop, odpowiadającemu mniej więcej najsłabszemu węzłowi w moim zestawie.
Moje obserwacje, są w wielu przypadkach podobne:
"- Żyłka najtańsza czy najdroższa mają niemal identyczną wytrzymałość dla tej samej realnej średnicy." W większości tak, przy porównaniu realnej, mierzonej mikrometrem, a nie deklarowanej średnicy. Są jednak wyjątki np. MS RANGE High-S Shock Leader o realnej średnicy 0,30 mm ma wytrzymałość ok. 5,0 kg a MS RANGE Pro LS Feeder Line, przy tej samej realnej średnicy - 6,8 kg. Ta sama firma ale żyłki do różnych zastosowań.
"- Żyłka przechowywana w suchym i ciemnym miejscu nie traci swoich parametrów." - potwierdzam
"- Żyłka Preston Reflo Power jest dość miękka oraz posiada najlepszą wytrzymałość na prostych węzłach jak dziewiątka czy easy loop (~90%)" - potwierdzam. Robiłem testy na 0,23 mm, która doskonale trzyma wymiar 0,23 mm a wytrzymałość na easy loop zmierzona ok. 3,5 kg jest wyższa od deklarowanej 2,72 kg. Z Twojego zestawienia wynika, że wyższe rozmiary mogą być przegrubione.

Realne grubości i wytrzymałości tych samych żyłek mogą się też różnić nieznacznie pomiędzy różnymi seriami.
"- Przy ok 85% całkowitej wytrzymałości żyłka zaczyna się nieodwracalnie rozciągać." Tak przy żyłkach ale dla FC, jak mi się wydaje, rozciągliwość plastyczna nie ma miejsca, albo się urwie albo wraca do pierwotnej długości.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 22.02.2023, 21:58
@Thompson
Dokładnie tak moim zdaniem Preston Reflo Power 0.24 jak i 0.26mm są przegrubione o 0.02mm+

@Tomba
Właśnie też początkowo myślałem, że Bimini Twist jest mało praktyczny, ale pokminiłem jak go zakręcić Easy Loopem z Preston Innovation i wychodzi mi ładna pętelka ok 0.7cm i skrętka o podobnej długości. W tym sezonie będzie to mój jedyny sposób wiązania pętelek z uwagi na swoją niezawodność. W przypadku innych węzłów da się osiągnąć średnio  85% wytrzymałości jednak jest to obarczone ryzykiem błędu i często tak samo zawiązany Easy Loop potrafi pęknąć przy 50%, 70% jak i 90%

Tak są żyłki, które mają zdecydowanie słabszą wytrzmałość np 0.20mm - 2.8kg gdzie obecnie standard to 3.5kg ale takie żyłki zazwyczaj kosztują ~20-30zł za 1000m lub (gdybam) mają jakieś inne specjalistyczne właściwości jak odporność na przetarcia.

Przed zerwaniem Dragon Competition HM80 (Mamoi) miał 50cm długości, po zerwaniu dwa odcinki zmierzone i dodane do siebie miały 56cm, także wydłużyły się o ~11%, innych żyłek nie sprawdzałem ale wydaje się, że większość nawet tych najsztywniejszych wyciąga się choćby trochę.

p.s. Dla plecionek węzeł jest jeszcze ważniejszy niż dla żyłek, po zerwaniu pletek na środku węzły zrobiły się smoliście czarne (upalone) od siły tarcia skętki.

Dragon Invisible Clear 0.18mm: na Easy Loop otrzymywałem ~9kg a na Bimini Twist 12kg.
WFT Cat 0.40mm: na Easy Loop otrzymywałem 16kg, na Bimini 22kg.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Qasz w 23.02.2023, 01:10
Świetne kompendium, leci łapka :thumbup:
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Shreku82 w 23.02.2023, 05:41
Rewelacyjna robota

Swoją drogą to czekam kiedy w Twoje łapki wpadną na testy żyłki pływające typu MS Range Float, Preston Revlon Float itp.

Wysłane z mojego Lenovo TB-J607Z przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: cinek146 w 23.02.2023, 08:46
Bardzo dużo ciekawych informacji dzięki za włożoną pracę :D
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Adrian w 23.02.2023, 08:50
Przyłączam się do podziękowań za włożoną pracę :bravo: :thumbup:
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: azga w 23.02.2023, 08:53
Co do żyłek firmy Jaxon, one nigdy nie będą zgodne z prawdą, bo jak przeczytamy etykietą opisuje ona ryby do jakiej wielkości możemy nią wyciągnąć, a nie jej wytrzymałość ;D
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Andyman w 23.02.2023, 10:40
Kawał dobrej roboty :thumbup:
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Miwol w 23.02.2023, 11:02
Dobra robota :thumbup:
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 23.02.2023, 11:21
Dzięki za pozytywne komentarze!

Dzisiaj chciałbym wam przedstawić realną wytrzymałość liniową żyłek, które posiadam.

Strona techniczna:
- Testowane odcinki żyłki były długości 50cm
- Na obu końcach były zawiązane pętelki węzłem Bimini Twist (100% wytrzymałości żyłki bez ściemy)
- Żyłka nigdy nie zrywała się na węźle
- Do zawieszonego na wadze elektronicznej wiaderka wsypywałem powoli pszenicę.
- Po zerwaniu pojemnik był ważony (margines błędu dla wagi wynosi 100g)
- Test dla każdej żyłki był powtarzany 3 razy

Z uwagi na "niemożność" serwisu do używania tabów, załączam zdjęcie wyników do tej wypowiedzi.

Wnioski
- Żyłka miękka to taka, która łatwo daje się wyprostować po odkszałceniu (np. świński ogon przy szczytówce od podnoszenia ryb do 200g bez podbieraka)
- Żyłka przechowywana w suchym i ciemnym miejscu nie traci swoich parametrów.
- Żyłka najtańsza czy najdroższa mają niemal identyczną wytrzymałość dla tej samej realnej średnicy.
- Przy ok 85% całkowitej wytrzymałości żyłka zaczyna się nieodwracalnie rozciągać.
- Żyłka Dragon HM80 Competition jest bardzo miękka i wyciąga się nawet o +40%
- Żyłka Preston Reflo Power jest dość miękka oraz posiada najlepszą wytrzymałość na prostych węzłach jak dziewiątka czy easy loop (~90%)
- Żyłki Preston Accu Power oraz Browning Method Feeder są sztywniejsze i słabsze na prostych węzłach (~80%)
- Żyłka Gamakatsu Super G-Line jest bardzo sztywna i pękając rozwarstwia się na 2-3 końce.

Jakoś nie kręcą mnie takie zabawy.

Niemniej jednak mam pytanie...

cyt."Żyłka nigdy nie zrywała się na węźle" - czyli rwała się w odcinku liniowym?

Sporo w życiu przerobiłem i widziałem - ale chętnie obejrzałbym jakiś filmik jeżeli jest taka możliwość jak pękają te żyłki jedna po drugiej nie na węźle tylko w liniowym obciąrzeniu .....
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: motov8 w 23.02.2023, 13:00
Pewnie ma nierówną średnicę i pęka w najcieńszym miejscu.
Tak samo żyłka jest podatna mechanicznie na uszkodzenia 100x bardziej niż plecionka, więc delikatne przygniecie żyłki i już traci 30% wytrzymałości.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 23.02.2023, 13:20
Pewnie ma nierówną średnicę i pęka w najcieńszym miejscu.
Tak samo żyłka jest podatna mechanicznie na uszkodzenia 100x bardziej niż plecionka, więc delikatne przygniecie żyłki i już traci 30% wytrzymałości.

Ale każda żyłka z testowanych.....  Liniowo ( a węzły trzymają - zrozumiał bym to na plecie no oki , nawet czasem na zaciskach kordy z flocarbonem )
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: koko w 23.02.2023, 14:25
Żyłka przeważnie przy próbie na zrywanie pęka na węźle. Jak jest w konkretnym przypadku zależy od zastosowanego węzła dla konkretnej żyłki. Są węzły generalnie odporniejsze na pękanie jak na przykład Bimini Twist, który zastosował Pszenicznik.

Ja bardzo często do przyponów stosuję węzeł Alana, który ma także wytrzymałość większą od wytrzymałości liniowej żyłki i jest dyskretniejszy.
https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=7729.msg246589;topicseen#msg246589

Trzeba jednak zauważyć, że wytrzymałość na węźle zależy także od prawidłowości wykonania węzła. Zdarza się więc, że dany węzeł będzie miał odbiegającą w dół wytrzymałość i wynika to z jakiegoś trudno do określenia błędu przy wiązaniu.

W praktyce wytrzymałość węzła dla danej żyłki mierzy się zwiększając stopniowo obciążenie, np. dolewając powoli wodę do wiaderka lub dosypując piasku względnie ziarna. Przy takim powolnym zwiększaniu obciążenia i dobrym węźle dla danej żyłki często pęka szybciej odcinek liniowy. ??? Jednak jeśli obciążenie przy teście zwiększamy bardzo gwałtownie np. szarpnięciem z dużą siłą, to pęka na węźle. :o
 https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=8326.msg342702#msg342702
 :)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 23.02.2023, 15:34
Myślę,  że może mieć to zwiazek z rozciąganiem żyłki.  Jeśli robimy to wolno, rozciaga się powoli, stopniowo tracąc wytrzymałość liniową.
Ja tam nie wiem, ale na rybie czy zaczepie częściej żyłka pęka mi byle gdzie niż na węźle.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 23.02.2023, 16:31
Myślę,  że może mieć to zwiazek z rozciąganiem żyłki.  Jeśli robimy to wolno, rozciaga się powoli, stopniowo tracąc wytrzymałość liniową.
Ja tam nie wiem, ale na rybie czy zaczepie częściej żyłka pęka mi byle gdzie niż na węźle.

Wszystko zależy od kilku jak nie kilkunastu czynników w realu.

Tak jak pisałem te próby opisane chętnie bym obejżał gdzieś na jakimś filmiku.
Chłopaki z Kordy pokazują próby pod obciążeniem na takim wichajstrze z nanometrem przy dodawanej siłę.
Mnie ciekawi temat że wszystkie testowane a podał ich kilka kolega nie pękały na węźle a  liniowo.
Moim zdaniem z praktyki nie można porównywać generalnie tania żyłka do drogiej.
Bo i droga trafia się lipna a tania dobra I na odwrót..
I znowu kłania się przechowywanie w sklepie ..Jak długo leży...etc...
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: motov8 w 23.02.2023, 17:34
Czyli doszliśmy do jednego: trza łapac na plecionki :P
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 23.02.2023, 18:08
Rewelacja kolego Pszenicznik ,masz dar do pisania mega ciekawe przemyślenia :bravo: :beer: :thumbup:,oczywiście reszta kolegów biorących udział w dyskusji w tym wątku zasługuje na pochwałę :beer:
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 24.02.2023, 12:10
@mjmaciek
Prawidłowo zawiązany Bimini Twist odciąża najbliższy odcinek wokół węzła i żyłka czy plecionka pęka gdzieś na linii prostej, podobnie jak w testach laboratoryjnych, gdzie owija się żyłkę o rolki i poddaje naciągowi. Poniżej filmik, nie mojej produkcji jednak sama idea węzła jest taka sama, ja wiążę go z użyciem Easy Loop od Prestona bo dzięki temu wychodzą mi mniejsze pętelki.


@motov8
Czym dłuższy odcinek żyłki tym większa szansa na wystąpienie małego fragmentu z odbiegającą od normy średnicą jednak jest to nic w porównaniu do źle zawiązanego węzła. Drugą kwestią, którą poruszyłeś była większa podatność żyłki na uszkodzenia mechaniczne. Moim zdaniem nie jest to prawda, z moich obserwacji wynika, że żyłka ma porównywalną wytrzymałość na przetarcia co plecionka a fluorocarbon jest wytrzymalszy od plecionki. Poniżej 2 filmiki testujące w warunkach laboratoryjnych wytrzymałość fluorocarbonu i plecionki poddanych tarciu.

Fluorocarbon:

Plecionka

@koko
Czy aby na pewno testowałeś węzeł Alana? W moich testach z użyciem miękkich i sztywnych żyłek oraz plecionek nie różni się on wytrzymałością od zwykłej dziewiątki czy 2x Twist z Easy Loop i średnio jest to 85%, żyłka pękała mi na węzłach. Moża oczywiście użyć bardzo miękkich żyłek i długich odcinków to wtedy bardzo rzadko pęka na węźle bo wyciągnie się i zmniejszy swoją średnicę pękając gdzieś pośrodku. Tak dla upewnienia się, że dobrze go związałem to przed zacikaniem powstaje taka fajna "rozbudowana ósemka".

Drugie zagadnienie, które poruszyłeś to szarpanie = pękanie na węzłach i tutaj znowu nie jest to do końca prawda bo przy miękkiej żyłce czy węźle Bimini Twist nie ma to znaczenia. Pęka gdzieś po za węzłem dynamicznie szarpiąc linkę w przeciwnych kierunkach.

@Mosteque
Dokładnie tak, czym dłuższy odcinek żyłki tym większa szansa, że gdzieś się wycieni podczas rozciągania i nie strzeli na węźle.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: motov8 w 24.02.2023, 12:50
@motov8
 Moim zdaniem nie jest to prawda, z moich obserwacji wynika, że żyłka ma porównywalną wytrzymałość na przetarcia co plecionka a fluorocarbon jest wytrzymalszy od plecionki. Poniżej 2 filmiki testujące w warunkach laboratoryjnych wytrzymałość fluorocarbonu i plecionki poddanych tarciu.
Żyłka nie jest wytrzymalsza niż plecionka na przetarcia, mega dziwne stwierdzenie. FC jest.
A jak weźmiesz pod uwagę średnicę to okazuje się, że najlepsza jest plecionka.

Z doświadczenia jak łowiłem na żyłkę to zawsze mi pękała sekundę po bardzo mocnym odjeździe ryby. Ryba ucieka, wędka amortyzuje zryw, hamulec kołowrotka działa, a tu sekunda i pyk, żyłka strzela. Podejrzewam, że się po prostu bardzo mocno rozciąga i pęka w najcieńszym miejscu, ponieważ sytuacja ma głównie miejsce przy brzegu. Również może być gdzieś przygnieciona na jakimś odcinku i w tym miejscu pęka.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 24.02.2023, 12:51
@mjmaciek
Prawidłowo zawiązany Bimini Twist odciąża najbliższy odcinek wokół węzła i żyłka czy plecionka pęka gdzieś na linii prostej, podobnie jak w testach laboratoryjnych, gdzie owija się żyłkę o rolki i poddaje naciągowi. Poniżej filmik, nie mojej produkcji jednak sama idea węzła jest taka sama, ja wiążę go z użyciem Easy Loop od Prestona bo dzięki temu wychodzą mi mniejsze pętelki.


@motov8
Czym dłuższy odcinek żyłki tym większa szansa na wystąpienie małego fragmentu z odbiegającą od normy średnicą jednak jest to nic w porównaniu do źle zawiązanego węzła. Drugą kwestią, którą poruszyłeś była większa podatność żyłki na uszkodzenia mechaniczne. Moim zdaniem nie jest to prawda, z moich obserwacji wynika, że żyłka ma porównywalną wytrzymałość na przetarcia co plecionka a fluorocarbon jest wytrzymalszy od plecionki. Poniżej 2 filmiki testujące w warunkach laboratoryjnych wytrzymałość fluorocarbonu i plecionki poddanych tarciu.

Fluorocarbon:

Plecionka

@koko
Czy aby na pewno testowałeś węzeł Alana? W moich testach z użyciem miękkich i sztywnych żyłek oraz plecionek nie różni się on wytrzymałością od zwykłej dziewiątki czy 2x Twist z Easy Loop i średnio jest to 85%, żyłka pękała mi na węzłach. Moża oczywiście użyć bardzo miękkich żyłek i długich odcinków to wtedy bardzo rzadko pęka na węźle bo wyciągnie się i zmniejszy swoją średnicę pękając gdzieś pośrodku. Tak dla upewnienia się, że dobrze go związałem to przed zacikaniem powstaje taka fajna "rozbudowana ósemka".

Drugie zagadnienie, które poruszyłeś to szarpanie = pękanie na węzłach i tutaj znowu nie jest to do końca prawda bo przy miękkiej żyłce czy węźle Bimini Twist nie ma to znaczenia. Pęka gdzieś po za węzłem dynamicznie szarpiąc linkę w przeciwnych kierunkach.

@Mosteque
Dokładnie tak, czym dłuższy odcinek żyłki tym większa szansa, że gdzieś się wycieni podczas rozciągania i nie strzeli na węźle.

Odcinek liniowy traktujesz od razu przy wężle czy w odległości np 20 cm od węzła...
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: koko w 24.02.2023, 16:06
...........................
...........................
...........................
@koko
Czy aby na pewno testowałeś węzeł Alana? W moich testach z użyciem miękkich i sztywnych żyłek oraz plecionek nie różni się on wytrzymałością od zwykłej dziewiątki czy 2x Twist z Easy Loop i średnio jest to 85%, żyłka pękała mi na węzłach. Moża oczywiście użyć bardzo miękkich żyłek i długich odcinków to wtedy bardzo rzadko pęka na węźle bo wyciągnie się i zmniejszy swoją średnicę pękając gdzieś pośrodku. Tak dla upewnienia się, że dobrze go związałem to przed zacikaniem powstaje taka fajna "rozbudowana ósemka".

Drugie zagadnienie, które poruszyłeś to szarpanie = pękanie na węzłach i tutaj znowu nie jest to do końca prawda bo przy miękkiej żyłce czy węźle Bimini Twist nie ma to znaczenia. Pęka gdzieś po za węzłem dynamicznie szarpiąc linkę w przeciwnych kierunkach.

@Mosteque
Dokładnie tak, czym dłuższy odcinek żyłki tym większa szansa, że gdzieś się wycieni podczas rozciągania i nie strzeli na węźle.

Węzeł Alana, który stosuję jest opisany na:
https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=8351.msg473030#msg473030

Węzeł ten dla powolnego narastania siły naciągu bardzo rzadko pęka wcześniej niż żyłka.
Jak wynika z dyskusji w wątku pod przytoczonym wyżej adresem jest jeszcze inny węzeł tak samo nazywany. Być może testowałeś ten inny. :-\

 Jeśli chodzi o testy na zrywanie się żyłki na węźle przy udarowym wzroście siły naciągu, to robiłem je kilka lat temu dla kilku różnych żyłek i kilku węzłów, w tym dla węzła Alana. Węzeł ten czasem wytrzymywał, a czasem pękał. Nie sprawdzałem tego dla węzła Bimini Twist. Z Twojego wpisu wynika, że węzeł ten jest bardzo odporny na udary siły naciągu.

Przy obciążaniu żyłki jej wydłużenie względne oraz stopniowe zmniejszanie średnicy są niezależne od długości odcinka. Prawdopodobieństwo miejsca pęknięcia na jej długości jest takie samo dla każdego punktu odcinka i okolice środka nie są w żaden sposób uprzywilejowane.

Jeśli długa i/lub jakaś miękka żyłka rzadko pęka na węzłach, to powodem tego nie jest jej duża rozciągliwość, ale fakt, że wytrzymałość węzła dla takiej jest większa od wytrzymałości liniowej.     
 :)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 03.03.2023, 21:29
Zakupiłem haki z Drapieżnika i chciałbym was uchornić przed miną, na którą wpadłem. Wszystkie haczyki są marki Korum w rozmiarze 14. Na pierwszy rzut oka nie ma się do czego przyczepić, jednak jak dobrze wiecie lubię testować haki pod kątem ich wytrzymałości. Nie inaczej było tym razem, zawiązałem węzeł bez węzła a z drugiego końca Bimini Twist i żyłka 0.22mm pękła mi na oczku jakby to była jakaś 0.12mm. Zrobiłem testy dla wszystkich 30 haczyków i jest to samo, żyłka nie przeciera się o zagięcie druta tylko same oczko od środka jest ostre i przecina żyłkę. Testowałem też z węzłami: Uni, Polamar, dziewiątka i również jest to samo.

Korum Xpert Specimen nr 14, seria: KHXSNB/14
Korum Power nr 14, seria: KHXPB/14
Korum Grappler nr 14, seria: K0310098

Haki będą reklamowane u producenta.

Zdjęcie haczyków w załączniku
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: motov8 w 03.03.2023, 23:18
To weź fluorocarbon i przejedź kilka razy przez to oczko - jak będzie postrzępiony fc to znaczy, że coś nie tak z oczkiem, bo ciężko mi uwierzyć w to co piszesz.
Na oczku pęka głównie jak w złą stronę poprowadzisz węzeł. Dużo gotowych haków jest własnie źle zawiązana w ten sposób i pękają na oczku o czym pisałem.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 03.03.2023, 23:25
To weź fluorocarbon i przejedź kilka razy przez to oczko - jak będzie postrzępiony fc to znaczy, że coś nie tak z oczkiem, bo ciężko mi uwierzyć w to co piszesz.
Na oczku pęka głównie jak w złą stronę poprowadzisz węzeł. Dużo gotowych haków jest własnie źle zawiązana w ten sposób i pękają na oczku o czym pisałem.
Dokładnie pełna zgoda. Nawet plecionka 0.16 potrafi przeciąć się na oczku,jeżeli jest źle rozpoczęte wiązanie (w złą stronę).
Dużo ryb zmarnowałem,kiedy odkryłem,jaką głupotkę robię podczas wiązania przyponu.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 04.03.2023, 08:27
@motov8 @Michał N

Testowałem w tym roku kilkanaście paczek haków i tylko z tymi 3 nowo zakupionymi paczkami jest ten problem. Widzę, że nie doczytaliście mojego wpisu albo źle go interpretowaliście bo uwzględiłem tam węzły nie mające styczności z miejscem, w którym dogina się drut w celu utworzenia oczka np. Polamar, Uni, czy dziewiątka.

Dwa argumenty na wadę oczka:
1. Węzeł dziewiątka (zwykła pętelka, która zaciskamy na haku tak jak byśmy przypon montowali do żyłki głownej), nie pęka na węźle a rozrywa się pośrodku pętelki.
2. Żyłka 0.22mm o wytrzymałości ~4.5kg wytrzymuje max 1.8kg na wiązaniu z hakiem.

Moża powiedzieć Przenicznik co ty za jakieś cuda na kiju tu przedstawiasz, ale zaufajcie mi ma na ogromne znaczenie podczas holu ryby,  czy nasz przypon ma wytrzymałość bliską 100% czy < 40%
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Ben w 04.03.2023, 09:06
Hej,

--> Nawiązanie

Łowię na dzikim stawie (PZW) w wykarczowanym oczku pomiędzy trzcinami i liliami. Ryby są tak cwane, że biorą tylko na haczyk nr 16/18 na przyponie nr 0.10 / 0.12mm. Większe haczyki i grubsze żyłki wypluwają tak szybko, że nie da się ich zaciąć. Cwaniakami są oczywiście wyjątkowo duże brązowo-czarne Liny. Haczyki jakich używałem to:

- Mikado Sensual Profi nr 16 hi-carbon tech (wytrzymuje lina do 2kg a na więszkym się rozgina, tak to super trzyma rybę i dobrze się go wyczepia przez dłuższy trzonek. Test wagowy rozgięcia to 0.7kg)
- Drennan Acolyte Gripper nr 16 (mocniejszy, nie rozgina się jednak spadają z niego ryby a wyczepianie go to koszmar przez krótki trzonek. Test wagowy rozgięcia to 1kg) 
- Drennan Super Specialist nr 16 oczko (jest za ciężki i ryby go wypluwają. Test wagowy rozgięcia to 1.5kg)
{...}

Ja łowię na małym leśnym bajorku, moim celem są również liny. Łowię na metodę i używam żyłki głównej 0,20, na przypon 0,16 haczyki to KAMASAN B911 EYED rozmiar 12 z oczkiem.
Przypony wiąże sam, jeszcze nie miałem urwania haczyka podczas holu ryby. Linów zaś wyciągnąłem kilkanaście sztuk w przeciągu dwóch sezonów. Jako przynętę stosuję PELLET 8mm "PROFFES" LIN KARAŚ, zanęta własnej roboty (mieszanka zmielonych pelletów 2mm) wzbogacona pelletem 2mm "PROFESS" LIN KARAŚ. Wyciągnąłem kilkanaście linów - największy ponad 3kg. jeden urwany haczyk o zaczep , i jak dobrze pamiętam - dwa spady ;)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 04.03.2023, 09:32
Przenicznik skoro grzejesz kotleta.
Odpowiedź na moje pytanie.
Odcinek liniowy traktujesz od razu przy wężle czy w odległości np 20 cm od węzła ?
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 04.03.2023, 10:25
@Ben

Podzielam obserwacje, że żyłeczka o realnej średnicy 0.16mm i wytrzymałości ~2.5kg da sobię radę z linami do 3kg a może i większymi jeżeli walka będzie miała miejsce na choć częściowo otwartej wodzie. Powiem więcej wyciągniemy tego lina na bacika 4m chyba, że łowimy w bezlitosnym zielsku to wtedy 0.18mm. Metoda na lina jest stworzona bo pobiera on pokarm dość specyficznie i prędzej się zatnie sam niż my zatniemy go na spławik (zwyczajnie jest to trudniejsze i wymaga dobrego zestawu, wprawnego oka oraz refleksu i cierpliwości)

Inaczej sprawa ma się jeżeli w łowisku są karpie, ich początkowe "dzikie furie" potrafią zerwać 0.16mm a nawet 0.18mm lub wyprostować haki w sytuacji gdy karpik ma < 3kg.

@mjmaciek
Odcinek liniowy to gładka czysta żyłka bez węzła. Jeżeli chodzi o Bimini twist podczas testów zerwanie żyłki następowało:

1. Dla sztywnych żyłek: między 5-10cm od dolnego węzła przyczepionego do karabińczyka.
2. Dla miękkich żyłek praktycznie pośrodku czyli 20-25cm od wezła.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: motov8 w 04.03.2023, 13:21
@motov8 @Michał N

Testowałem w tym roku kilkanaście paczek haków i tylko z tymi 3 nowo zakupionymi paczkami jest ten problem. Widzę, że nie doczytaliście mojego wpisu albo źle go interpretowaliście bo uwzględiłem tam węzły nie mające styczności z miejscem, w którym dogina się drut w celu utworzenia oczka np. Polamar, Uni, czy dziewiątka.

Dwa argumenty na wadę oczka:
1. Węzeł dziewiątka (zwykła pętelka, która zaciskamy na haku tak jak byśmy przypon montowali do żyłki głownej), nie pęka na węźle a rozrywa się pośrodku pętelki.
2. Żyłka 0.22mm o wytrzymałości ~4.5kg wytrzymuje max 1.8kg na wiązaniu z hakiem.

Moża powiedzieć Przenicznik co ty za jakieś cuda na kiju tu przedstawiasz, ale zaufajcie mi ma na ogromne znaczenie podczas holu ryby,  czy nasz przypon ma wytrzymałość bliską 100% czy < 40%
Ja rozumiem doskonale, bo przerabiałem temat z gotowymi przyponami, które pękały jak szalone. Były one źle zawiązane lub miały jakąś wadę.
Przykładowo gotowce od mikado na plecionce na 8 szt. w pudełku zawsze 1-2 szt. mi pękały przy 2 kg, a reszta normalnie trzymała aż do wygięcia haczyka.
Co ciekawe to te same gotowce mikado, ale na żyłce 0.28mm pękały przy 1,5kg-2kg. Żyłka powinna spokojnie wytrzymać 4-5 kg nawet jak jest niskiej jakości... Jaka była przyczyna? Obstawiam, że zły węzeł, uszkodzenie żyłki przy procesie wiązania przez maszynę. Wystarczy minimalnie przygięcie żyłki i traci ona ponad 50% wytrzymałości. Dlatego jak mogę to odradzam przypony z żyłek, kupić porządną plecionkę krystona. Chyba, że ktoś łowi drobnicę to wiadomo, żyłka, ale wtedy nie ma tak dużych przeciążeń.

Zrób ten test z fluorocarbonem. Wieczorem zrobię test na korumach xpert specimen, bo mam jeszcze gdzieś te haki.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Ben w 04.03.2023, 14:49
Uzupełnię jeszcze swój wpis.

[...]
Na oczku pęka głównie jak w złą stronę poprowadzisz węzeł. Dużo gotowych haków jest właśnie źle zawiązana w ten sposób i pękają na oczku o czym pisałem.
{...}
Dokładnie pełna zgoda. Nawet plecionka 0.16 potrafi przeciąć się na oczku,jeżeli jest źle rozpoczęte wiązanie (w złą stronę).
Dużo ryb zmarnowałem,kiedy odkryłem,jaką głupotkę robię podczas wiązania przyponu.

Powyższe zasady, podczas wiązania przyponu - "są święte" żyłka/plecionka po wyjściu z oczka musi iść na trzonek nie złączenie oczka z trzonkiem.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: koko w 05.03.2023, 11:40
..........................
..........................
..........................

@mjmaciek
Odcinek liniowy to gładka czysta żyłka bez węzła. Jeżeli chodzi o Bimini twist podczas testów zerwanie żyłki następowało:

1. Dla sztywnych żyłek: między 5-10cm od dolnego węzła przyczepionego do karabińczyka.
2. Dla miękkich żyłek praktycznie pośrodku czyli 20-25cm od wezła.

Twoja odpowiedź (nie podważam jej rzetelności) na zadane pytanie przez mjmaciek gdzie pękała żyła na odcinku liniowym podczas testów na zerwanie wymaga komentarza. Może prowadzić bowiem do nieprawdziwego wniosku, że na żyłce są obszary bardziej narażone na zerwanie w jakiej odległości od końca któregoś odcinka żyłki i zależą także od jej rodzaju.

Otóż, jeśli wykonamy taki test dla dowolnej linki o praktycznie dowolnej długości - może to być plecionka, żyłka o dowolnej miękkości, nitka, stalowy drut lub jeszcze coś innego, to zerwanie jest możliwe w dowolnym punkcie tej linki z takim samym prawdopodobieństwem. Nie ma bardziej podatnych miejsc na zerwanie, czyli np. okolice środka lub w jakimś zakresie odległości od jej któregoś końca.

W każdym punkcie dowolnej linki podczas testu siła naciągu jest taka sama. Także w każdym miejscu względny przyrost długości linki wynikający z rozciągliwości jest taki sam. Linka pęknie w najsłabszym punkcie, a punkt ten wynika z prawdopodobieństwa.
Przykładowo prawdopodobieństwo, że pęknie w zakresie odcinka o długości 1 cm wybranym w dowolnym miejscu testowanej linki o długości 100 cm wynosi 1/100.

Z wyników prób na zerwanie dla małej ich liczby nie można wyciągać wniosku, że w jakimś  obszarze linka pęka najczęściej.
 :)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 05.03.2023, 11:45
Koko, wszystko, co napisałem, to oczywista prawda.

Może ja trochę nie rozumiem dyskusji... Generalnie chodzi o to, że im taki badany odcinek jest dłuższy, tym większe prawdopodobieństwo, że gdzieś na nim znajdzie się fragment uszkodzony/pocieniony/wadliwy. Więc im bardziej zwiększamy długość badanego fragmentu, tym większe prawdopodobieństwo, że natrafimy na taki fragment, a tym samym, że nam się gdzieś w środku zerwie, a nie na węźle.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 05.03.2023, 11:49
No to teraz propozycja dla badaczy....
Końce żyłki nawijamy na jakieś patyczki ważne by były okrągłe tak aby żyłka byla nie narażona na jakieś krawędziowe naciski podczes testu.
Badany odcinek powidzmy 50cm.

Pytanie gdzie będzie pękać....

Ja właśnie tak testuje żyłki.
Dziesiątki lat testuje sobie żyłkinzazwyczaj najdroższe z rynku. Moje wnioski są zgola inne - poprostu leca na węzłach i tyle.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: motov8 w 05.03.2023, 11:57
No to teraz propozycja dla badaczy....
Końce żyłki nawijamy na jakieś patyczki ważne by były okrągłe tak aby żyłka byla nie narażona na jakieś krawędziowe naciski podczes testu.
Badany odcinek powidzmy 50cm.

Pytanie gdzie będzie pękać....

Ja właśnie tak testuje żyłki.
Dziesiątki lat testuje sobie żyłkinzazwyczaj najdroższe z rynku. Moje wnioski są zgola inne - poprostu leca na węzłach i tyle.
Czekaj, właśnie zaprzeczyłeś sam sobie.
Nawijasz oba końce na okrągły patyk, a później ta żyłka pęka na węźle? Jakim węźle?

Nie wiem czy to prawda, ale jak łapałem amury na cienkie żyłki i połknął dalej niż warga to często przypon mi pękał poza węzłem tak jakby amur przygniótł cienką żyłkę i w tym punkcie pękała.
Ale nie wiem czy tak było, zaobserwowałem po prostu takie zjawisko przy amurach.

Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 05.03.2023, 12:03
Jak pisałem, mnie nad wodą (a nie w trakcie eksperymentów w garażu) żyłka częściej pęka byle gdzie, niż na węźle. Ale ja nie jestem żyłkowym onanistą i zmieniam raz na sezon. Więc to normalne, że pojawiają się jakieś mikrootarcia w różnych miejscach i ona tam strzeli.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 05.03.2023, 12:08
No to teraz propozycja dla badaczy....
Końce żyłki nawijamy na jakieś patyczki ważne by były okrągłe tak aby żyłka byla nie narażona na jakieś krawędziowe naciski podczes testu.
Badany odcinek powidzmy 50cm.

Pytanie gdzie będzie pękać....

Ja właśnie tak testuje żyłki.
Dziesiątki lat testuje sobie żyłkinzazwyczaj najdroższe z rynku. Moje wnioski są zgola inne - poprostu leca na węzłach i tyle.
Czekaj, właśnie zaprzeczyłeś sam sobie.
Nawijasz oba końce na okrągły patyk, a później ta żyłka pęka na węźle? Jakim węźle?

Nie wiem czy to prawda, ale jak łapałem amury na cienkie żyłki i połknął dalej niż warga to często przypon mi pękał poza węzłem tak jakby amur przygniótł cienką żyłkę i w tym punkcie pękała.
Ale nie wiem czy tak było, zaobserwowałem po prostu takie zjawisko przy amurach.

Co do amurów maja bardzo twarde dzioby nawet fluo  leci przy braku farta na cienkie żyłki  takich ryb nie lowie.
Węzeł bez węzlą hak.
Dwie ósemki pętelka.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 05.03.2023, 12:18
Jak pisałem, mnie nad wodą (a nie w trakcie eksperymentów w garażu) żyłka częściej pęka byle gdzie, niż na węźle. Ale ja nie jestem żyłkowym onanistą i zmieniam raz na sezon. Więc to normalne, że pojawiają się jakieś mikrootarcia w różnych miejscach i ona tam strzeli.

Pisze o nowej żyłce  bez historii w wodzie.
Te dewagacje dla mnie nie maja sensu... w realu jest  kilka czynnikow które maja wpływ na sukces. Żyłka to tylko jeden z nich - ale bardzo ważny.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: motov8 w 05.03.2023, 12:34
A czemu używacie żyłek zamiast plecionek? Pomijam regulaminy łowisk oraz wędkarstwa spławikowego.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 05.03.2023, 12:53
A czemu używacie żyłek zamiast plecionek? Pomijam regulaminy łowisk oraz wędkarstwa spławikowego.

Piszecie o żylkach pisze o żyłkach.
Sznurki stosuje tylko na przypon jeśli wolno...
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: koko w 05.03.2023, 14:19
Koko, wszystko, co napisałem, to oczywista prawda.

Może ja trochę nie rozumiem dyskusji... Generalnie chodzi o to, że im taki badany odcinek jest dłuższy, tym większe prawdopodobieństwo, że gdzieś na nim znajdzie się fragment uszkodzony/pocieniony/wadliwy. Więc im bardziej zwiększamy długość badanego fragmentu, tym większe prawdopodobieństwo, że natrafimy na taki fragment, a tym samym, że nam się gdzieś w środku zerwie, a nie na węźle.

Masz rację, ale mówimy o różnych sprawach.   
Ja w swoim wpisie nie odnosiłem się do Twoich wcześniejszych wpisów.

Odniosłem się do problemu gdzie może pęknąć żyłka przy próbie na zrywanie jeśli nie jest zakończona węzłami lub zastosowane węzły mają wytrzymałość większą niż liniowa żyłki.
Żyłka, jak również każda inna linka w takim wypadku może pęknąć gdziekolwiek, a nie w jakimś uprzywilejowanym fragmencie, np. na środku lub w wyróżnionej odległości od końca.
 :)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: motov8 w 05.03.2023, 14:39
Piszecie o żylkach pisze o żyłkach.
Sznurki stosuje tylko na przypon jeśli wolno...
Chodzi mi o przypony, bo o nich była mowa.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 05.03.2023, 15:07
Piszecie o żylkach pisze o żyłkach.
Sznurki stosuje tylko na przypon jeśli wolno...
Chodzi mi o przypony, bo o nich była mowa.

A o czym ja pisze o księżycu.
Pisze sznurek gdzie wolno ... gdzie nie wolno żyłka.
Rozmowa tyczy się żyłki ty wypalasz z pletą....to ci napisalem gdzie wolno...
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 01.04.2023, 09:51
Hej wszystkim.

Wczoraj nad wodą zostałem zainspirowany przez doświadczonego wędkarza (70+ lat) do dywagacji związanych z nowym gatunkiem lina. Według niego są 2 gatunki:

Lin Zielony (oliwkowy lub złotawy) - zdecydowanie mniej ostrożny, dający się łatwiej znęcić i dorastający w warunkach płytkich sadzawek do ~3 kg.
Lin Czarny (smolisty lub brązowy) - bardzo ostrożny, patrolujący głównie linię brzegową i dorastający nawet do 5kg.

Zakładając konto na forum pisałem właśnie o czarnych linach, które nie chcą mi brać na żyłkę grubsża niż 0.12mm (teraz wiem że realna średnica to 0.14mm, wytrzymałość ~2kg) i haczyk większy niż nr 16 z dość cienkiego drutu. Właśnie dlatego przyszedłem do was z prośbą o pomoc bo miałem odjazdy (podejrzewam) dużo większych linów, które rozginały mi haki.  Jak teraz przeglądam swoją galerię to faktycznie te liny, które łowiłem na przełomie czerwca i lipca są czarne a potem jak zwiększyłem grubość żyłki do 0.24mm+ z nastawieniem na karpie to łowiłem już tylko zielone liny w dość dużej ilości. Przychodzi mi na myśl, że (może) zmieniają swoje ubarwienie podczas tarła lub wyspecjalizowały się w pobieraniu pokarmu z mulistego dna podczas gdy liny zielone przebywają wiecej wśród kapelonów i żywią się ślimakami.

W załączniku zdięcia:
1. Lina czerwcowego (czarnego) złapanego na Bata 3m, przypon 0.14mm, haczyk nr 16 Mikado Sensual Profi
2. Lina sierpniowego (zielonego) złapanego na odległościówkę 3.9m, przypon 0.24mm, haczyk nr 14 Browning Method Feeder Power

* drugie zdięcie jest z lampą błyskową ale nawet bez niej wyraźnie było widać, że lin nie jest czarny jak ten z pierwszego zdjęcia.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: robson w 01.04.2023, 10:25
Gatunek jest jeden, natomiast ubarwienie zależy od warunków. Silnie zarośnięta woda, ciemne dno, ciemna leśna woda - spora szansa, że lin też będzie ciemniejszy. A czy większy? W takich warunkach trudno go wyłowić, więc kto wie...
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 01.04.2023, 10:27
Gatunek jest ten sam. Barwa dostosowana do podłoża. Chyba że łowione w tym samym miejscu, wielkością takie same... To coś może być więcej na rzeczy wtedy.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 01.04.2023, 11:04
Oba liny zostały złowione w tym samym miejscu, dno jest takie same na całym zbiorniku to staw pokołchoźniany. Dno typowo szare od przegniłych szczątek roślin. Jest to swojego rodzaju zagwostka ponieważ na innym zbiorniku gdzie dno jest typowo czarne od przegniłych liści też łowiłem liny zielone i czarne. Po za kolorem charakterystyczna jest jeszcze siła linów czarny, są moim zdaniem zdecydowanie bardziej "dzikie" i robią agresywne odjazdy podczas gdy liny zielone jak się ich nieszarpie to w 90% majestaczynie podpływają do podbieraka. Najgrosze w tym wszystkim jest to, że można stawać na głowie i na grubą żyłkę nie chcą brać, doświadczony wędkarz powiedział mi dokładnie to samo, a jak wspomniałem mu o plecionce to tylko parsknął śmiechem i powiedział: "życzę powodzenia". Wpisuje się to w moje doświadczenia bo na plecionce nawet 0.10mm jest bardzo mało brań jakby ryba widziała ją w mętnej wodzie i nie próbowała nawet pobrać przynęty. Wspomniał też, że podobna sprawa ma się z ogromnymi jaziami 3kg+ na rzekach. Znęcą się pod same nogi na dołek ale na grubą żyłkę można jedynie mieć puste brania.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: robson w 01.04.2023, 11:19
Podobnie bywa z ubarwieniem klenia: z tej samego miejsca wyciągniesz i srebrzaka i "złotą" kluchę.
Ciemne liny łowiłem bardzo rzadko, kilka sztuk dosłownie, i to tylko w wodach otoczonych lasem. Przy czym zielone też tam były i było ich więcej.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Brzanoholik Sandomierski w 01.04.2023, 11:24
Wczoraj nad wodą zostałem zainspirowany przez doświadczonego wędkarza (70+ lat) do dywagacji związanych z nowym gatunkiem lina. Według niego są 2 gatunki:

Lin Zielony (oliwkowy lub złotawy) - zdecydowanie mniej ostrożny, dający się łatwiej znęcić i dorastający w warunkach płytkich sadzawek do ~3 kg.
Lin Czarny (smolisty lub brązowy) - bardzo ostrożny, patrolujący głównie linię brzegową i dorastający nawet do 5kg.

Jeśli zielony lin i czarny lin mogą mieć płodne potomstwo to nie są odrębnymi gatunkami - z definicji. Natomiast w obrębie jednego gatunku mogą być różnice w genotypie - więc mogą być odmiany czy rasy lina - oczywiście to trzeba sprawdzić doświadczalnie.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 01.04.2023, 12:48
Wczoraj nad wodą zostałem zainspirowany przez doświadczonego wędkarza (70+ lat) do dywagacji związanych z nowym gatunkiem lina. Według niego są 2 gatunki:

Lin Zielony (oliwkowy lub złotawy) - zdecydowanie mniej ostrożny, dający się łatwiej znęcić i dorastający w warunkach płytkich sadzawek do ~3 kg.
Lin Czarny (smolisty lub brązowy) - bardzo ostrożny, patrolujący głównie linię brzegową i dorastający nawet do 5kg.

Jeśli zielony lin i czarny lin mogą mieć płodne potomstwo to nie są odrębnymi gatunkami - z definicji. Natomiast w obrębie jednego gatunku mogą być różnice w genotypie - więc mogą być odmiany czy rasy lina - oczywiście to trzeba sprawdzić doświadczalnie.
Jest to bardzo ciekawe. Fakt, że mogą to być rasy :thumbup: Szkopuł w tym jest taki, że rasy krzyżować się mogą, a linów o barwach przejściowych między tymi dwoma nie widać :-\
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Modus w 01.04.2023, 13:13
Jest jeden gatunek lina: tinca tinca. Nawet popularny w UK model ozdobno-pomarańczowy nie stanowi odrębnego gatunku.
 
(https://media-cdn.tripadvisor.com/media/photo-s/05/3b/a2/24/anglers-paradise.jpg)

Wielokrotnie zdarzało mi się łowić w jednym starorzeczu ryby tego samego gatunku (liny, karasie srebrzyste, leszcze) i zbliżonego rozmiaru, które w bardzo wyraźny sposób różniły się kolorystycznie: od ciemniaków po egzemplarze o jasnej karnacji :)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 01.04.2023, 13:15
Ale to nie gatunek, tylko rasa ;)
Pies też jest pies, ale ma różne rasy. Natomiast te rasy dość bezproblemowo się krzyżują. Ciekawym jest, że te ryby się nie krzyżują. Albo się krzyżują i kolor zawsze jest taki lub taki. Cholera wie. Trzeba by się spytać ichtiologa jakiegoś. Ma ktoś namiar?
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: kordi w 01.04.2023, 13:49
Trzeba by się spytać ichtiologa jakiegoś. Ma ktoś namiar?
Ma 8)
Jest tylko jeden gatunek Tinca tinca.
Różnica w kolorze wynika wyłącznie z miejsca występowania, rodzaju pobieranego pokarmu oraz wieku ryby. To właśnie liny największe, czyli najstarsze przybierają w sprzyjających okolicznościach ciemną barwę.
Jako że jest tylko rybą towarzysząca przy produkcji karpia, to hodowcy nigdy nie nastawiali się na utrwalenie jakichś mutacji. Dopiero niedawno pojawiły się odmiany barwne( złoty i koi) i weloniaste.
Podobnie to wygląda z japońcem, który w zamulonych bajorach zaczyna z wiekiem przybierać piękną złoto-miedzianą barwę. A na żwirowniach duże okazy nadal są srebrne.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 01.04.2023, 13:52
Czyli liny dość podobnych rozmiarów będą już w bardzo różnym wieku. To tylko pokazuje, jak wolno ta ryba rośnie po osiągnięciu pewnego wieku.

A, właśnie. Czy te ciemne liny zdarzają się małe? Bo to by świadczyło, że jednak teoria jest błędna.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: kordi w 01.04.2023, 14:14
Kurde męczysz Michał, ledwie co pochowałem książki a znowu musze je wyciągać :P
Więc tak to wyglada w chowie stawowym:
1 rok -6-8 cm
2 i 3 - po ok. 5 cm/rok
po 5 roku - ok 3 cm/rok

Po 2 roku życia samice rosną szybciej niż samce, czasami różnice dochodzą do 65%!
Tak więc można potwierdzić, że liny rosną bardzo wolno.

Co do koloru to powiem Wam jeszcze jedną ciekawostkę. Mamy na łowisku jednego dostawce karpia od którego ryby są dosłownie czarne, nigdzie indziej takich karpi nie widziałem. Jeżeli nie zostaną zjedzone, to po roku na żwirowni wyglądają tak jak wszystkie inne. To tylko dowodzi jak środowisko bytowania wpływa na wygląd ryb.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 01.04.2023, 14:19
Ja już taka zaraza dociekliwa jestem ;D
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: robson w 01.04.2023, 14:20
Czyli liny dość podobnych rozmiarów będą już w bardzo różnym wieku. To tylko pokazuje, jak wolno ta ryba rośnie po osiągnięciu pewnego wieku.

A, właśnie. Czy te ciemne liny zdarzają się małe? Bo to by świadczyło, że jednak teoria jest błędna.

Ja łapałem takie 25-30 cm i już były bardzo ciemne.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 01.04.2023, 14:22
Ta jak wytłumaczyć,  że jedne i drugie żyją obok siebie?
Rybie multi-kulti, cholera jasna... ;D
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Andyman w 01.04.2023, 14:29
Podobne różnice w ubarwieniu zaobserwowałem u okoni. Okonie wiślane mają ubarwienie szaro zielonkawe, a te z Nidy ciemnozielone z elementami czerni. Też myślę, że jest to wpływ środowiska, w którym żyją.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: azga w 01.04.2023, 14:36
Oczywiście, że ma. Najbardziej to widać, gdy ryby żyją w dwóch różnych środowiskach. U mnie na porządku dziennym są gatunki słodkowodne żyjące w Zatoce. One również się różnią od tych, które mieszkają chociażby w kanałach Motławy przez większość roku. Leszcze, okonie, bolenie :) Każdy gatunek może się trochę specyficznie przystosować do środowiska w którym żyje.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 01.04.2023, 14:37
Jasne, że różne zbiorniki to różne umaszczenie.
Ja się zastanawiam, skąd liny zielone i czarne obok siebie. A szarozielonych pomiędzy brak.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Brzanoholik Sandomierski w 01.04.2023, 14:44
Jasne, że różne zbiorniki to różne umaszczenie.
Ja się zastanawiam, skąd liny zielone i czarne obok siebie. A szarozielonych pomiędzy brak.

Bo nawet w jednym zbiorniku mogą być i najczęściej są różne warunki - więc różne "umaszczenia". A jak wędkarz zanęci to przecież taki czarny czy zielony lin nie strzeli focha bo akurat żarcie jest w miejscu które jego kolorowi jego skóry nie odpowiada.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 01.04.2023, 15:06
Ok czyli już wszystko jasne podsumowując:

- Jest jeden gatunek lina tinca tinca
- Ubarwienie czarne, żółte bądź oliwkowe zależy od środowiska z dużym naciskiem na pobierany pokarm.
- Występują małe czarne linki (prawie jak koluchy) łowiłem takie jak i duże jasno ubarwione.

Trzeba jednak nadmienić, że w obrębie jednego gatunku są osobniki wyspecjalizowane w polowaniu na różne typy pokarmu a co za tym idzie mogą też mieć zwiększone bądź zmniejszone wskaźniki: siły, ostrożności, wzrostu, płodności, wytrzymałości, wzroku etc. Dla mnie jest to pewien fenomen, który postaram się w tym roku przestudiować nad wodą. Jeżeli istnieje choć maleńka szansa złowienia wypasionego grubego czarnego lina 3kg+ to czemu by nie spróbować (zaznaczam to level hard tylko dla cierpliwych)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Miwol w 01.04.2023, 23:23
W załączniku zdięcia:
1. Lina czerwcowego (czarnego) złapanego na Bata 3m, przypon 0.14mm, haczyk nr 16 Mikado Sensual Profi
2. Lina sierpniowego (zielonego) złapanego na odległościówkę 3.9m, przypon 0.24mm, haczyk nr 14 Browning Method Feeder Power

* drugie zdięcie jest z lampą błyskową ale nawet bez niej wyraźnie było widać, że lin nie jest czarny jak ten z pierwszego zdjęcia.

Nie neguje, że złowiłeś zarówno czarnego jak i zielonego. Na pierwszym zdjęciu rzeczywiście wygląda na czarnego. Jednak na górze jest dużo jasnego nieba. Jest bardzo prawdopodobne, że niebo dawało na tyle jasne światło, że aparat dostosował do niego jasność, przez co automatycznie reszta elementów na zdjęciu stała się ciemniejsza.

Tak w ogóle, to wiecie czemu flamingi są różowe? To dzięki krewetkom, które są ich głównym pożywieniem. Bardzo możliwe, że czarne ubarwienie bierze się ze zbiornika oraz diety, która może się różnić w zależności od wieku (napisałeś, że czarne są większe).

Postanowiłem zrobić zdjęcie zielonej książce z lampą błyskową oraz w mocnym świetle. Wiadomo, że zdjęcia mają trochę inne kolory niż w rzeczywistości. Kolorystyka książki, której robiłem zdjęcia, jest prawie identyczna, jak na zdjęciu z lampą błyskową. Mam nadzieję, że przyszłe Twoje eksperymenty wyjaśnia sprawę, bo jestem tego bardzo ciekaw.

(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/8729_01_04_23_11_11_50.jpeg)

(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/8729_01_04_23_11_12_29.jpeg)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: mironek w 02.04.2023, 07:35
Podobne różnice w ubarwieniu zaobserwowałem u okoni. Okonie wiślane mają ubarwienie szaro zielonkawe, a te z Nidy ciemnozielone z elementami czerni. Też myślę, że jest to wpływ środowiska, w którym żyją.
   
 Zdarzają się żółtawe okonie  w akwenie gdzie normalnie dominuje standardowy model okonia czyli zielony w czarne paski jakby kto nie wiedział. Z tego co pamiętam (na 70% ;)) to zależy to od pożywienia które dominuje w ich diecie, ale dalej to jeden gatunek okonia. Myślę, ze każdy spinningista wyciągnął kiedyś takiego jaśniejszego zbójnika.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 02.04.2023, 09:06
@Miwol

Wspomniałem w poście, że drugie zdjęcie jest z lampą błyskową bo ciemno już było ale z pewnością liny łowione na bata były smoliście ciemne. Powiem więcej, na zdjęciach wydają mi się jaśniejsze niż były w rzeczywistości bo ograniczenie załącznika do 350kb powoduje pogorszenie jakości. Oglądając filmiki na YouTube spodziewałem się raczej koloru złoto-oliwkowego zwłaszcza te od @Luk z kanału Basingstoke tak wyglądały i faktycznie złowiłem takich sporo w tamtym sezonie i były identycznie ubarwione. Tych czarnych zdecydowanie mniej max 4 sztuki z czego największy jakieś ~2kg a haczyków rozgiętych ponad 15 sztuk.

Te czarne liny muszą odżywiać się głównie mięczakami bo mają bardzo mięsiste pyski i potężną siłę. U mnie w stawie występuje dość licznie: błotniarka stawowa, małże, racicznice, pijawki, ochotka i zatoczek rogowy.

W załączniku zdjęcie pyska czarnego lina
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.04.2023, 07:53
Podobne różnice w ubarwieniu zaobserwowałem u okoni. Okonie wiślane mają ubarwienie szaro zielonkawe, a te z Nidy ciemnozielone z elementami czerni. Też myślę, że jest to wpływ środowiska, w którym żyją.
   
 Zdarzają się żółtawe okonie  w akwenie gdzie normalnie dominuje standardowy model okonia czyli zielony w czarne paski jakby kto nie wiedział. Z tego co pamiętam (na 70% ;)) to zależy to od pożywienia które dominuje w ich diecie, ale dalej to jeden gatunek okonia. Myślę, ze każdy spinningista wyciągnął kiedyś takiego jaśniejszego zbójnika.

Co do okonia to często w mętnej wodzie ma on jaśniejszą barwę, gdyż nie musi się tak maskować.

A o czarnych linach słyszałem, widziałem kilka zdjęć. Ciekawa sprawa. Nie jest to raczej odmiana, niektóre ryby tak mają. Jak na przykład wielkie leszcze, które mają połowę ciała ciemniejszą z jakiegoś powodu na starość (w UK zwą je 'two tone bream').

Gratulacje dla łowcy :bravo:
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: koko w 07.05.2023, 19:46
Z Twojego doświadczenia wynika, że żyłka słabnie na odcinku, który zanurzony jest w wodzie i jest to 6-10 m. Ale czy tylko taki odcinek ma kontakt z wodą? Przecież przeważnie łowimy na większych odległościach.

Być może osłabienie tej końcowej części żyłki wynika z faktu, że podczas holu jest najdłużej obciążona. Wydłużenie tej części żyłki w związku z tym jest największe, jest więc najsłabsza i także najbardziej zużyta.
 :)

Nie twierdzę, że to wina samej wody, faktycznie, na rzece w wodzie jest wpierw z 3-4 metry zanurzone, potem podczas holu dużo więcej. Zapewne jest to więc zespół czynników. Ja mam tak, że raczej za każdym razem mam ryby, więc zawsze jest coś 'ciągnięte'. I wszystkie żyłki zachowują się tak samo, czy to na feederach cięższych, pickerach, brzanówkach czy karpiówkach i spławikówkach. Dlatego kojarzę to raczej z holem ryb i warunkami atmosferycznymi. Bardzo ciekawie wyglądałyby tutaj jakieś zestawienia, jak spada wytrzymałość żyłki po wypadzie, czy już same zarzucanie nie powoduje tego. Jednak przy spławiku łowiąc mniejsze ryby ten problem jest dużo mniejszy. Aczkolwiek zazwyczaj i tak dochodzi u mnie do demontażu zestawu, bo coś zawsze się poplącze, jest zaczep etc.

Jednym razem z racji remontu i zawalenia garażu kuchennymi rzeczami, nie mogłem się dokopać do kołowrotków, przez co wziąłem jakiegoś Red Range'a sprzed 5 lat, z żyłką do feedera. I była w doskonałym stanie, zapewne nie łowiłem tym często. Nie było problemu z tym, że była nawinięta i przeleżała w warunkach gdy latem jest w garażu bardzo gorąco a zimą temperatura spada poniżej zera.

Jest oczywistą sprawą, że żyłka podobnie jak inne materiały w miarę używania starzeje się, ulega procesom zmęczeniowym i traci swoją wytrzymałość nawet wtedy kiedy nie następują  ewidentne uszkodzenia mechaniczne. Wpływ na te procesy ma w szczególności promieniowanie słoneczne oraz utlenianie. Zmiany wytrzymałości następują jednak po stosunkowo długim czasie użytkowania.
Mniej oczywistą sprawą, o której piszesz, jest ewentualna utrata wytrzymałości po kilku sesjach łowienia.

Aby tę kwestię rozpoznać przeprowadziłem kilka testów w tym zakresie na nieużywanej żyłce Mikado Ultrafiolet 0,14 mm o liniowej wytrzymałości deklarowanej 2,55 kg.
Rzeczywistą wytrzymałość liniową pomierzyłem  z dokładnością ok. 0,05 kg metodą powolnego zwiększania obciążenia i wynosiła ona 1,8 kg jako średnia z 6 pomiarów. Odchylenia  poszczególnych pomiarów były minimalne i mieściły się w zakresie wynikającym z dokładności.
Tego typu testy nie uchwycą wszystkich elementów wpływających na ewentualne zmiany wytrzymałości żyłki w krótkim czasie, ale mogą wykluczyć niektóre.

Test na przebywanie w wodzie
Żyłkę moczyłem przez 6 dni, a następnie sprawdziłem jej wytrzymałość liniową.
Wytrzymałość praktycznie nie zmieniła się i wynosiła nadal 1,8 kg.

Test na długotrwałe obciążenie symulujące między innymi hole wielu ryb.
 Żyłkę zakończoną węzłami o wytrzymałości statycznej większej od liniowej obciążałem ciężarem 1,3 kg (ok.72% wytrzymałości) przez 12 min z 12 minutową przerwą. Razem było 30 takich kolejnych cyklów oraz dodatkowo po nich obciążyłem żyłkę tym samym ciężarem bez przerwy przez 6 godzin. W sumie więc żyłka obciążona była przez ok.11 godzin.
Po tych obciążeniach wytrzymałość liniowa żyłki na zerwanie nie zmieniła się.
   
Test wytrzymałości statycznej węzłów na zerwania.
Wykonałem na końcach odcinków żyłki oczka i mierzyłem ich wytrzymałość metodą powolnego zwiększania obciążenia.
Średnia wytrzymałość z 6 pomiarów wyniosła 1,5 kg, a więc ok. 83% wytrzymałości liniowej żyłki. 

Test wytrzymałości statycznej węzłów na zerwania po ich uprzednim obciążeniom.
Krótkie odcinki żyłki zakończone oczkami połączyłem w łańcuch i obciążyłem ciężarem 1 kg w cyklach 15 min z 12 min przerwą – w sumie 12 razy. Węzły były więc obciążone przez 3 godziny.
Po wszystkich cyklach mierzyłem wytrzymałość na zerwanie węzłów w poszczególnych odcinkach przez powolne obciążanie.
Średnia wytrzymałość 6 węzłów nie zmieniła się w stosunku do stanu bez wstępnych cyklów obciążeń.
 
Tak jak wyżej odcinki z węzłami połączyłem w łańcuch i obciążyłem trwale ciężarem 1,2 kg. Poszczególne węzły pękały po pewnym czasie, łańcuchowi ubywało odcinków, a obciążenie było kontynuowane. Zrywanie poszczególnych węzłów następowało od startu po czasie 0,5;  2;  2,5; 3,5 i 15 godzin. 

Test wytrzymałości dynamicznej węzłów na zerwania.
Odcinki żyłki z oczkami poddawałem gwałtownym szarpnięciom i mierzyłem siłę, przy której następowało ich zrywanie.
Odpowiadająca tej sile masa zrywająca wynosiła od 0,8  do 1,3 kg, średnio 1,1 kg. Stanowi to 61% rzeczywistej wytrzymałości liniowej żyłki, 43% wytrzymałości deklarowanej i 73% wytrzymałości statycznej węzła. Im gwałtowniejsze szarpnięcie tym szybkość narastania siły jest większa, a chwilowa jej wartość przy której zerwanie następuje jest mniejsza.

Wnioski.
1 Powyższe testy nie potwierdziły negatywnego wpływu przebywania zastosowanej żyłki w wodzie na jej wytrzymałość.
2 Nie było także wpływu na wytrzymałość stosunkowo długiego i dość dużego obciążenia w kontekście zastosowanej żyłki.
3 Niekrytyczne i stosunkowo długie obciążenie statyczne węzłów także nie zmieniło ich statycznej wytrzymałości na zerwanie.
4.Wytrzymałość na dynamiczne zerwanie węzłów jest mniejsza niż przy statycznym obciążeniu i maleje wraz z szybkością narastania siły zrywającej.
Należy więc zacinać z wyczuciem aby szybkość narastania siły ograniczyć. Im mniejsza odległość łowienia, mniej rozciągliwa żyłka i sztywniejsze wędzisko tym przy takim samym zamachu wytrzymałość węzła jest mniejsza.
5 Wytrzymałość statyczna i dynamiczna węzłów zależy od ich rodzaju i zastosowania do danej żyłki. Problem jest mało rozpoznany.
6 Niniejsze wyniki testów dotyczą konkretnej żyłki, ale niektóre własności poszczególnych żyłek mogą się różnić. Przykładem może być pękanie odcinka liniowego, a nie węzła przy powolnym narastaniu siły. Szczególnie tak mogą zachowywać się żyłki miękkie.
 :)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 07.05.2023, 20:10
Super! :bravo:
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 07.05.2023, 22:26
Bardzo fajne testy analityczne na wpływ poszczególnych czynników na wytrzymałość żyłki. I tu :beer: dla koko. Testy wykonane w warunkach laboratoryjnych nie zawsze jednak muszą być wykonane w tych samych warunkach, co w rzeczywistości. Mogą tu umknąć jakieś inne czynniki, np. ekspozycja na światło słoneczne, czy temperuję i jej zmiany przy przechodzeniu z rozgrzanego powietrza do zimnej wody jak też charakter samej wody, jej PH, zanieczyszczenia czy zabrudzenia itp. Dobrze byłoby zestawić testy analityczne z testami syntetycznymi, czyli po prostu test wytrzymałości żyłki po sezonie wędkowania i w przypadku  spadku wytrzymałości zastanowienia się, jakie inne czynniki mogą na to wpływać.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 22.06.2023, 10:53
WIOSNA 2023

Wystartowało lato więc warto podsumować moje wiosenne łowienie i wyciągnięte wnioski. Na wstępie muszę zanzaczyć, że była to bardzo trudna batalia wędkarska.

Sezon u mnie rozpoczął się 14 Marca wraz z pierszym ociepleniem do 15C, prawdę mówiąc można było rozpocząć wcześniej i teraz tego żałuję bo był to najlepszy okres na duże ryby. Łowiłem tylko na wodach dzikich, należących do PZW lub nie. Ma to gigantyczne znaczenie ponieważ dobranie się do ryb w takich akwenach jest piekielnie trudne z uwagi na nawyki ryb, dużą ilość występującego pokarmu i bujną roślinność, która ogranicza nas do łowienia tylko we wcześniej wygrabionych stanowiskach. W zbiornikach dno było bardzo zamulone a w mule nawet zaraz po zejściu lodu znajdowało się dużo robactwa.

Skupiłem się początkowo na łowieniu płoci, choć nie było to takie proste bo płoć nie lubi płytkiej wody z uwagi na strach przed szczupakiem, którego jest na zbiornikach bardzo dużo w wielkości 40-70cm. Poranki były bezrybne, woda zimna czysta jak kryształ. Pod szarówkę wieczorem podchodziła pod brzegi (10-15m) ale dosłownie na 30 min a tak aby ją łowić regularnie trzeba rzucać minimum na 35m od brzegu a najlepiej 50m+ czego nie byłem technicznie w stanie zrobić (brak sprzętu i talentu). Po kilku rozgiętych haczykach płociowych na bata zrozumiałem, że czas zapolować na większą rybę w nocy na świetlika.

Zrobiłem zestaw do łowienia frangielką ze spławikiem Drennan Instert Crystal 1.5g do tego wchodzi specjalny świetlik 3.5mm dający lekkie zielone światło. Brania były albo w nocy siedziałem max 3h po zajściu słońca za horyzont albo w samo południe między 12-15. Gryzły głównie karpie z przedziału 2-5kg do tego liny do 1kg oraz koluchy do 25cm. Odnośnie głębokości, łowiłem między 80-150cm przy czym gdy dzień było typowo zimny < 5C to wybierałem możliwie najgłębsze miejsce blisko brzegu (naświetlanego przez promienie słońca). Brania nie były częste, zazwyczaj ~10 zanurzeń spławika na sesję 3-4h. Miałem też wypady bez brania bo ryby nie żerowały codziennie.  Nie sprawdziło mi się w tym czasie nęcenie grubym ziarnem, nie miałem brań na gotowaną kukurydzę, groch, bobik czy ziemniaka. używałem zanęty 1:1 Wonder Black + ziemia z kretowiska + 50ml pinki. Najlepsze brania były na robactwo: pinki, białe, kompościaki, grosze ale były też na słodką kukurydzę z puszki i rozgotowaną pszenicę. 

W połowie kwietnia zaczeły wynurzać się z wody kaczeńce i wypływać na powierzchnie plechy skrętnicy, która wyrasta z dna w postaci zielonych nitek i unosi się ku powierzchni, przysycha robi się jasno zielona po czym kolonizuje wszystkie zakątki zbiornika. Rośnie ona niustannie aż do teraz tam gdzie jest czysta dobrze nasłoneczniona woda. Od tego okresu spadła częstotliwość brań przy brzegu, liny praktycznie wyparowały a w ich miejsce zaczeły wchodzić Japońce przygotowujące się do tarła (wysypka). Pod koniec kwietnia karp był już rzadkością a łowiłem głównie miedziane japany do 1.5kg. Najlepszy okres brań tych miedziaków przypadł na drugą połowę Maja, zaczeły się też pojawiać już liny max do 1kg.

Poczynając od początku Czerwca aż do teraz jest całkowite bezrybie. Liny poszły w tarło, japońce, płocie i krasnopióry pływają na głębokiej wodzie daleko od brzegu, tylko nocą podchodzi pod brzeg do tych 15m jakiś koluch zwiadowca lub japoniec 300g. Zauwazyłem też, że łowiąc pojedyńcze ryby są one dużo bardziej wybredne i ostrożne niż te, które pływają w ławicach. Pewnie chodzi tutaj o konkurencje pokarmową. W przypadku płoci i wzdręg dobrze działał lekki opad nad dnem do tego musi być przypon 25cm aby naturalnie prezentował opadanie przynęty i co jakiś czas podszarypywanie zestawem. Bardzo ważne jest też precyzyjne nęcenie i rzucanie spławikiem, tutaj 0.5m robi bardzo dużą różnicę.

Teraz o zestawach na bata, które mi się sprawdziły:

Zestaw płociowy + bonusy do 1.5kg:
1. Bat 5.4m 148g Caperlan LakeSide 5 Carpe, dłuższe są dla mnie za ciężkie do przyjemnego łowienia jedną ręką, a rzucanie oburącz w zaroślach jest irytujące.
2. Żyłka główna, tutaj testowałem wiele marek i moim zdaniem w kontekście bata wybieram Garbolino Super Soft. Wydaje mi się, że jest to ta sama żyłka co Drennan Supplex, choć garboline jest chyba bardziej sprężysta, działa coś jak amortyzator gumowy, przy czym jej rozciągliwość jest tak do 30%. Używałem średnicy 0.155mm wytrzymałość liniowa 2.05kg (sprawdzona). Żyłka ta ma jeszcze jedną zaletę, jest pokryta warstwą, która zwiększa jej odporność na ścieranie co czyni ją naprawdę trwałą. Coś w stylu fluorocarbonu ale na znacznie wyższym poziomnie niż wszystkie inne znane żyłki przy czym nie ślizga się w rękach podczas wiązania haczyków. Jest to taka wersja premium żyłki Preston Reflo Power.
3. Spławik Eric Baire Saturne 0.5g, genialny spławik z długą 4.5cm szklaną, cienką 0.8mm czerwoną antenką o korpusie w kształcie kropli wody. Pokryty tą samą twardą akrylową powłoką co spławiki drennana oraz dodatkowo zabezpieczone wszystkie łączenia elementów żywicą przed piciem wody co przy delikatnich spławikach jest drażniące. Brania na nim są pewne, można zacinać z opóźnieniem, wyważenie spławika do widocznych 3.5cm antenki daje taką czułość, że siadająca na nim cieniutka ważka wielkości ~3cm zatapia go. Przy większym wietrze stosowałem gramaturę 1g, aby naturalniej poprowadzić przynętę w kontekście wybrednych płoci.
4. Obciążenie, śrucina 0.2g przy samym przyponie, kolejna 0.2g 10cm wyżej, ostania 20cm wyżej od drugiej. Dzięki takiemu ustawieniu nie robią się supły na cienkich i dłuższych przyponach.
5. Przypon długości 25cm z żyłki 0.129mm Drennan Supplex (1.36kg na dziewiątce)
6. Haczyk Milo R303 nr 22 (jak normalna 20). Piekielnie ostry, lekki, mocny i z perfekcyjnym zadziorem, który trzyma rybę ale nie robi problemu z wyczepianiem. Producent opisuje go jako BUR co ma oznaczać hartowanie ale rozgina się on jak większość haków jednak długo utrzymuje ostrość. Klasyczny okrągły łuk kolankowy i średniej długości trzonek sprawiają, że jest idealny do bata. Hak ma wytrzymałość ~1.1kg

Zestaw karpiowy:
1. Bat 5.4m zamówiona z Chin o twardości 12h i wadze 242g, piekielnie mocny można śmiało na wydrę podnosić ryby do 1kg. A docelowo ryby do 10kg nie powinny stawnowić problemu.
2. Żyłka główna, niezniszczala Gamakatsu Super G-Line 0.35mm o sprawdzonej wytrzymałości 10.3kg. Linka ta jest czymś pomiędzy plecionką i żyłką, najlepsza odporność na tarcie jaką widziałem w życiu + niska rozciągliwość czynią ją idealną do trudnych zdań jak holowanie karpi na sztywno z oczek w badylu.
3. Spławik Drennan Insert Crystal 1.5g lub Spławik chiński Yehua LED 1.5g o długości 33cm z 2mm cienką antenką ze światłowodem w środku. Bateria trzyma 120h, świeci pięknie jasno, nie odblaskuje w wodzie (specialna oszroniona rurka). Spławik idealny do brań podnoszonycy są one w nocy bardzo widowiskowe. Nie zawuażyłem żeby nawet na płytkiej czystej wodzie 15cm świecąca antenka w większości zanurzona w wodzie miała wpływ na brania ryb. Spławik jest mocowany do żyłki za pomocą igielitu z krętlikiem a blokowany jak waggler stoperami. Propos stoperów to tylko te z drennana bo inne, się ześlizgują podczas mocnych zrywów karpi.
4. Obciążenie główne olikwa 1g nad przyponem a sygnalizacyjne 0.2g na przyponie 6cm od haka, docelowo lekko wiszące nad dnem a hak na dnie. Śrut sygnalizacyjny potrafi spadać podczas przeciążeń dlatego polecam solidnie go ścisnąć kombinerkami. Ryba podnosząc przynętę z dna wraz z śrutem 0.2g powoduje wynurzenie o tyle antenki o ile podniosła go z dna. (0.2g wyważa ~10cm anteki)
5. Przypon z Plecionki nie mam originalnego opakowania ale na oko 0.30mm+ 10kg+ wytrzymałość długości 25cm
6. Haczyk - killer jedyny taki szukałem go bardzo długo. Korum Penetrator nr 10 (grubość drutu 0.95mm, kuty, odgięty w prawo, hartowany, ostrze klasyczne nie jak Kamakura ale jest bardzo wytrzymałe i nie traci ostrości). Rozmiarówka 8-12 tego modelu ma tą samą średnicę drutu. Wytrzymałość haka jest ogromna i waha się między 8.5-10kg w zależności jak go chcemy testować (zawsze pęka). Pokryty teflonem, obszerne oczko wciśnie nawet 0.40mm plecionkę i jej nie przeciera. Odradzam stosowanie do niego żyłki bo przez lekko dogięte do środka oczko źle się układa. Solidny zadzior pewnie trzyma rybę.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: LUKAPIO w 22.06.2023, 12:47
Powiem szczerze, że jestem trochę zaskoczony tym, że szukasz aż tak mocnych haków i często masz problem z ich wyginaniem się. Ja przez ostatnie lata miałem zaledwie kilka takich sytuacji, że hak został wygięty przez dużą rybę, a duże ryby łowię głównie na metodę, na najbardziej popularne haki na rynku. Kiedy zobaczyłem jakie haki stosujesz do spławika na karpie (jak ten Korum), to się mocno zdziwiłem. Może używasz zbyt twardego sprzętu skoro masz z tym problem?
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 22.06.2023, 13:25
Pszenicznik, dobry wpis. Jak zawsze :thumbup:

Kol. Lukapio. A na jakich łowiskach łowisz? Bo jest spora różnica w łowieniu na stawie bez zaczepów, a na wodzie naturalnej przy zawadach, trzcinowiskach i gęstej roślinności podwodnej. Tam rybę trzeba zatrzymać i nie ma miejsca na miękki sprzęcik i odjazdy ;)

Ja np. do metody lubię gotowce od Mikado. Ale tylko wersje z X-strong, bo te ze zwykłymi haczykami mi się rozginały przy większych rybach. (Trochę to zdanie nie po polskiemu, ale nie chce mi się kombinować :P )
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 22.06.2023, 13:36
Powiem szczerze, że jestem trochę zaskoczony tym, że szukasz aż tak mocnych haków i często masz problem z ich wyginaniem się. Ja przez ostatnie lata miałem zaledwie kilka takich sytuacji, że hak został wygięty przez dużą rybę, a duże ryby łowię głównie na metodę, na najbardziej popularne haki na rynku. Kiedy zobaczyłem jakie haki stosujesz do spławika na karpie (jak ten Korum), to się mocno zdziwiłem. Może używasz zbyt twardego sprzętu skoro masz z tym problem?

Sprawa ma się tak, dziki karp jest dużo silniejszy niż taka zarybieniówka czy komercja, łowię w oczakach pomiędzy badylem jeżeli on tam wejdzie można powiedzieć bye bye. Do holu na otwartej wodzie gdzie nie ma zaczepów można je targać na jakieś mikruny z cienkiego drutu no problem, fakt zrobi odjazd 30m ale się zmęczy i potem winda w drugą stronę. W warunkach gdzie można go lekko popuścić tak do 5m to haczyk o wytrzymałości ~4kg na karpie do tych 5kg zdaje egzamin. Trzeba jeszcze raz podkreślić, że łowię na bata to też pierwszy odjazd jest tak potężny że żyłkę o wytrzymałości ~5kg rwie na strzała jak kula armatnia a wędkę z ręki wyrywa. Na końcu dolnika mam w tym bacie zamówionym z Chin masyne oko do kotwiczenia wędki żyby wrazie czego nie popłyneła w siną dal jak się wymsknie z rąk. Fakt do kwietnia nie ma jeszcze dużo zielska i można łowić na wędkę z kołowrotkiem i tak robiłem ale 2 wędki z kołwrotkiem vs 1 bat wygrywa bat. Precyzja łowienia, łatwe topienie żyłki i ogromna skuteczność zacięć. A hak Korum Penetrator dlatego, że musi mieć zapas mocy bo są dzikusy ponad 10kg, widziałem je jak wygrzewały się w samo południe przy brzegu przez lornetkę.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: LUKAPIO w 22.06.2023, 13:48
Rozumiem, to wiele wyjaśnia :) Osobiście zdarza mi się łowić kilka razy w roku na bardzo zarośniętym łowisku i rzeczywiście, gdy ryba wejdzie w zielsko jest duży problem. Mi pomaga wtedy miękka wędka, która daje amortyzację i ryba nie zrywa mi przyponów, i nie wygina haków.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 28.06.2023, 11:06
Pytanie techniczne do Karpiarzy zaprawionych w boju:

Potrzebuję Haki o grubości i mocy jak Fox Wide Gape Baked X nr 2 (grubość drutu ~1.5mm) tylko z normalnym ostrzem bo ten model po 1 rzucie jest do wyrzucenia. Ma bardzo cienkie ostrze i po przeciągnięciu przez piaszczysto/kamieniste dno czubek się wygina lub tępi na tyle że nie łapie palca. Po co taka moc haka? Znalazłem wyrobisko po kopalni piachu i tam jest na 30m od brzegu wyspa z pałek wodnych, grunt ok 2m. Dzikie sazany ~10kg biorą w odległości max 3m od tych pałek nawet w samo południe bo woda jest mętna, wygląda na to, że jest to ich naturalne miejsce przebywania. Wędki mam ukotwione do ziemi, hamulec kołowrotka zabetonowany, pleciona 0.40mm i hol na tak zwaną wydrę. Haki o grubości <1.2mm rozginają się, czasami trzeba też wyrwać taką pałkę z korzeniami, także musi być siła.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Awek w 28.06.2023, 11:14
Kiedyś Fox miał świetne haki, teraz ich haczyki są na jedna rybę, ostatnio kupiłem dedykowane do ziga, przestałem szybko używać. Do warunków o jakich piszesz bardzo polecam carp rus, model continental lub centurion 2000.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: ledi12 w 28.06.2023, 12:28
Podpisuję się pod Awkiem - Mam takie same spostrzeżenia. Spróbuj haków ze stajni Gardnera.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Kozi w 28.06.2023, 12:53
Pytanie techniczne do Karpiarzy zaprawionych w boju:

Potrzebuję Haki o grubości i mocy jak Fox Wide Gape Baked X nr 2 (grubość drutu ~1.5mm) tylko z normalnym ostrzem bo ten model po 1 rzucie jest do wyrzucenia. Ma bardzo cienkie ostrze i po przeciągnięciu przez piaszczysto/kamieniste dno czubek się wygina lub tępi na tyle że nie łapie palca. Po co taka moc haka? Znalazłem wyrobisko po kopalni piachu i tam jest na 30m od brzegu wyspa z pałek wodnych, grunt ok 2m. Dzikie sazany ~10kg biorą w odległości max 3m od tych pałek nawet w samo południe bo woda jest mętna, wygląda na to, że jest to ich naturalne miejsce przebywania. Wędki mam ukotwione do ziemi, hamulec kołowrotka zabetonowany, pleciona 0.40mm i hol na tak zwaną wydrę. Haki o grubości <1.2mm rozginają się, czasami trzeba też wyrwać taką pałkę z korzeniami, także musi być siła.
Plecionka 0,40 to raczej na sumy 🙂. Przy tak bliskiej odległości możesz użyć żyłki 0,40 spokojnie wystarczy. Każdy haczyk się stępi po przeciągnieciu po kamieniach, żwirze. Polecam carprus centurion, gladiator ls.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Awek w 28.06.2023, 13:02
Pytanie techniczne do Karpiarzy zaprawionych w boju:

Potrzebuję Haki o grubości i mocy jak Fox Wide Gape Baked X nr 2 (grubość drutu ~1.5mm) tylko z normalnym ostrzem bo ten model po 1 rzucie jest do wyrzucenia. Ma bardzo cienkie ostrze i po przeciągnięciu przez piaszczysto/kamieniste dno czubek się wygina lub tępi na tyle że nie łapie palca. Po co taka moc haka? Znalazłem wyrobisko po kopalni piachu i tam jest na 30m od brzegu wyspa z pałek wodnych, grunt ok 2m. Dzikie sazany ~10kg biorą w odległości max 3m od tych pałek nawet w samo południe bo woda jest mętna, wygląda na to, że jest to ich naturalne miejsce przebywania. Wędki mam ukotwione do ziemi, hamulec kołowrotka zabetonowany, pleciona 0.40mm i hol na tak zwaną wydrę. Haki o grubości <1.2mm rozginają się, czasami trzeba też wyrwać taką pałkę z korzeniami, także musi być siła.
Plecionka 0,40 to raczej na sumy 🙂. Przy tak bliskiej odległości możesz użyć żyłki 0,40 spokojnie wystarczy. Każdy haczyk się stępi po przeciągnieciu po kamieniach, żwirze. Polecam carprus centurion, gladiator ls.
Kozi model gladiator ls nie jest polecany do siłowych holi, nawet przez samego producenta. Miałem gdzieś foto jak mi go rozgiął karp. Jest z cieńszego drutu niż model centurion czy continental. Ale mimo to uwielbiam go używać bo świetnie i pewnie zapina ryby.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Kozi w 28.06.2023, 13:06
Wyjąłem na ten model ponad 100 ryb i nigdy się nie rozgiął 🙂. Ryby w granicach 10kg raczej zbyt wymagającymi przeciwnikami nie są.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Awek w 28.06.2023, 13:11
Wyjąłem na ten model ponad 100 ryb i nigdy się nie rozgiął 🙂. Ryby w granicach 10kg raczej zbyt wymagającymi przeciwnikami nie są.
To akurat zależy od wody, moja głęboka żwirownia i jej karpie szybko zweryfikowały słabe haki, od kilku lat tylko carp rus, ale raz mi się zdarzyło, że akurat gladiator po holu był wyraźnie rozgięty, ciężko powiedzieć dlaczego się tak stało, może akurat ten jeden egzemplarz był wadliwy.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Bartek J23 w 28.06.2023, 19:15
Bandziorno! ostatnio testuję haki mniej znanej firmy Pole Position.
Polecam zapoznać się ich ofertą nie tylko haczykową. Mają parę ciekawostek ;)

Co do haków np Pole Position Strongbow. Producent tak je opisuje.

Haczyki te zostały opracowane we współpracy z liderem japońskiego rynku Gamakatsu i zaprojektowane przez nasz zespół produktowy Pole Position. Haki karpiowe STRONGBOW o delikatnie zagiętym łuku kolankowym oraz ostrzu ustawionym pod niewielkim kątem do środka. Taki kształt haka sprawia, że podczas siłowych holów, pysk ryby nie ulega rozrywaniu, co często występuje w modelach o podobnym kształcie innych firm. Dodatkowo gruby drut jest niezwykle mocny, co zapobiega rozginaniu przy dużych obciążeniach. Wszystkie haki Pole Position pokryte zostały warstwą teflonu PTFE, dzięki czemu zyskały matowe wykończenie nie emitujące refleksów świetlnych a także większą gładkość, co w połączeniu z długim i niezwykle ostrym grotem zapewnia dużą skuteczność zacięcia nawet przy najdelikatniejszych braniach.

Zapowiadają się ciekawie i powiem mega ostre.
O trwałości jeszcze za szybko na opinie, bo za krótko.
Mają kilka modeli.

Wspomniane wcześniej haki kolegów lux. Potwierdzam.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 29.06.2023, 09:56
Dzięki za polecenie, niestety carprus chyba musiałbyć dobry kiedyś bo mam Centuriona 2000 ATS nr 8 do popków jest to haczyk ze słabej nie hartowanej stali.

Przykład:

1. Carp'r'us Centurion ATS nr 8 (~1mm drut) wytrzymuje ~8kg testując rozgięcie, w warunkach holu siłowego po wyjęciu sazana 3kg ma: zagięte ostrze, rozgięty łuk kolankowy o ok. 3mm i dogięty zadzior.
2. E.S.P Cryogen Para-Point nr 7 (0.95mm drut) wytrzymuje 9kg testując rozgięcie, jest dużo bardziej sprężysty niż Carp'r'us. Sazan ok 5kg tuż przed podebraniem ostatnim zrywem go wyprostował.
3. Korum Penetrator nr 8 (~0.85mm drut) odgięty w bok, kuty i hartowany 9-10kg testując pęka. Po wyjęciu golca 5kg i sazana 6kg jest prawie jak nowy z opakowania, tylko ostrze minimalnie mniej łapie palca. Niestety przy większych karpiach wyciągam sam trzonek.

Sorry panowie ale hak czy to do drobnicy czy do karpi musi być hartowany bo inaczej bardzo szybko traci ostrość i łatwo daje się rozgiąć. Znacie jakieś haki w rozm. 2-4, kute i hartowane bo niestety Penetrator jest tylko w rozm 8-12.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Kozi w 29.06.2023, 10:28
Hehe, hak nr 8 nie ma wiele wspólnego z hakiem karpiowym. Ja firmę która poleciłem używam od samego początku karpiowania 🙂. Na setki ryb wyjętych raz pękł, nigdy się nie rozciął. Każdy jak trzeba ostrzyć, zajmuje to max minutę czasu.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Adrian w 29.06.2023, 11:06
Hehe, hak nr 8 nie ma wiele wspólnego z hakiem karpiowym. Ja firmę która poleciłem używam od samego początku karpiowania 🙂. Na setki ryb wyjętych raz pękł, nigdy się nie rozciął. Każdy jak trzeba ostrzyć, zajmuje to max minutę czasu.
Czym ostrzysz?
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Kozi w 29.06.2023, 11:16
Hehe, hak nr 8 nie ma wiele wspólnego z hakiem karpiowym. Ja firmę która poleciłem używam od samego początku karpiowania 🙂. Na setki ryb wyjętych raz pękł, nigdy się nie rozciął. Każdy jak trzeba ostrzyć, zajmuje to max minutę czasu.
Czym ostrzysz?
Gradacja 8000 https://m.pl.aliexpress.com/item/1005005193285636.html?
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 29.06.2023, 11:25
Znalazłem na allegro takie. Darmowa przesyłka, dostawa w 20 dni.
https://allegro.pl/oferta/oselka-kamien-wodny-ostrzalka-dwustronny-3000-8000-13683452039?
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Awek w 29.06.2023, 11:28
Dzięki za polecenie, niestety carprus chyba musiałbyć dobry kiedyś bo mam Centuriona 2000 ATS nr 8 do popków jest to haczyk ze słabej nie hartowanej stali.

Przykład:

1. Carp'r'us Centurion ATS nr 8 (~1mm drut) wytrzymuje ~8kg testując rozgięcie, w warunkach holu siłowego po wyjęciu sazana 3kg ma: zagięte ostrze, rozgięty łuk kolankowy o ok. 3mm i dogięty zadzior.
2. E.S.P Cryogen Para-Point nr 7 (0.95mm drut) wytrzymuje 9kg testując rozgięcie, jest dużo bardziej sprężysty niż Carp'r'us. Sazan ok 5kg tuż przed podebraniem ostatnim zrywem go wyprostował.
3. Korum Penetrator nr 8 (~0.85mm drut) odgięty w bok, kuty i hartowany 9-10kg testując pęka. Po wyjęciu golca 5kg i sazana 6kg jest prawie jak nowy z opakowania, tylko ostrze minimalnie mniej łapie palca. Niestety przy większych karpiach wyciągam sam trzonek.

Sorry panowie ale hak czy to do drobnicy czy do karpi musi być hartowany bo inaczej bardzo szybko traci ostrość i łatwo daje się rozgiąć. Znacie jakieś haki w rozm. 2-4, kute i hartowane bo niestety Penetrator jest tylko w rozm 8-12.
Piszesz że masz doświadczenie z haczykiem carprus, centurion nr 8, ale ten sam model w rozmiarze 2 to zupełnie inna bajka, grubszy drut, samo ostrze już nie tak cienkie jak w rozmiarze nr 8, siła żeby go rozgiąć też nieporównywalna z nr 8. 
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Kozi w 29.06.2023, 13:58
"Spamu" ciąg dalszy, niestety dwie ryby wygrały...(https://zapodaj.net/images/91a5831869e9e.jpg)https://zapodaj.net/plik-8M6VTxQHr5 (https://zapodaj.net/plik-8M6VTxQHr5)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: KotKoi w 29.06.2023, 14:04
Wielkie gratulacje :bravo: :thumbup: :beer: Michał
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Adrian w 29.06.2023, 14:36
Znalazłem na allegro takie. Darmowa przesyłka, dostawa w 20 dni.
https://allegro.pl/oferta/oselka-kamien-wodny-ostrzalka-dwustronny-3000-8000-13683452039?
Hehe, hak nr 8 nie ma wiele wspólnego z hakiem karpiowym. Ja firmę która poleciłem używam od samego początku karpiowania 🙂. Na setki ryb wyjętych raz pękł, nigdy się nie rozciął. Każdy jak trzeba ostrzyć, zajmuje to max minutę czasu.
Czym ostrzysz?
Gradacja 8000 https://m.pl.aliexpress.com/item/1005005193285636.html?

Dzięki Panowie :thumbup:
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 29.06.2023, 14:53
Piszesz że masz doświadczenie z haczykiem carprus, centurion nr 8, ale ten sam model w rozmiarze 2 to zupełnie inna bajka, grubszy drut, samo ostrze już nie tak cienkie jak w rozmiarze nr 8, siła żeby go rozgiąć też nieporównywalna z nr 8.

Zamówiłem Carp'r'us Continental Snag nr 2 bo szczerze mówiąc nie ma co wybrać. Fox Wide Gape Baked X jest idealny pod względem zapasu mocy jednak jego ostrze jest za bardzo wycienione i brak w nim normalnego zadziora przez co przy siłowym holu spadają mi z niego ryby. Podobny hak do Foxa ma w swojej ofercie Korda - Wide Gape XX. Ryby na tym dzikim wyrobisku są naprawdę silne i mocny hak to podstawa. Oczywiście Centurion nr 8 to mały haczyk patrząc z perspektywy pyska karpia jednak tylko taki posiadam i jego stal nie jest w niczym lepsza od konkurencji i co najważniejsze nie jest dobrze zahartowana, skoro się rozgina a jego ostrze zamiast się złamać wygina się jak cienki stalowy drut.

@Kozi
Plecionka 0.40mm ma wytrzymałość liniową ~20kg, jeżeli zrobimy zwyczajne oczko na przyponie wytrzymałość spada o ~25% co daje nam 15kg wytrzymałości. Jeżeli dodamy do tego możliwość lekkiego przetarcia o zwady w wodzie jak kamienie to jest to nawet za słaba linka do holu na sztywno używając haka nr 2, który powinien wytrzymać 12-14kg. Ja stosuje węzeł bez węzła + Bimini Twist na pętelkę i na szczęście omijam ten problem.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Kozi w 29.06.2023, 15:03
Z tego co piszesz wnioskuje, że bazujesz bardziej na teorii niż praktyce. Ja do tematu podchodzę odwrotnie. Karp 10kg to tak naprawdę żaden przeciwnik (zdarzają się wyjątki) i zatrzymać go to żaden problem. No ale rób jak uwaAsz, pamiętaj że na plecionce nie masz żadnej amortyzacji co w połączeniu z siłowym holem będzie powodowało rozrywanie pysków i spinki. Plecionka główna którą ja stosuję ma wytrzymałość na węźle nie więcej niż 6kg i w życiu nie pękła podczas holu.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 29.06.2023, 16:05
Piszesz że masz doświadczenie z haczykiem carprus, centurion nr 8, ale ten sam model w rozmiarze 2 to zupełnie inna bajka, grubszy drut, samo ostrze już nie tak cienkie jak w rozmiarze nr 8, siła żeby go rozgiąć też nieporównywalna z nr 8.

Zamówiłem Carp'r'us Continental Snag nr 2 bo szczerze mówiąc nie ma co wybrać. Fox Wide Gape Baked X jest idealny pod względem zapasu mocy jednak jego ostrze jest za bardzo wycienione i brak w nim normalnego zadziora przez co przy siłowym holu spadają mi z niego ryby. Podobny hak do Foxa ma w swojej ofercie Korda - Wide Gape XX. Ryby na tym dzikim wyrobisku są naprawdę silne i mocny hak to podstawa. Oczywiście Centurion nr 8 to mały haczyk patrząc z perspektywy pyska karpia jednak tylko taki posiadam i jego stal nie jest w niczym lepsza od konkurencji i co najważniejsze nie jest dobrze zahartowana, skoro się rozgina a jego ostrze zamiast się złamać wygina się jak cienki stalowy drut.

@Kozi
Plecionka 0.40mm ma wytrzymałość liniową ~20kg, jeżeli zrobimy zwyczajne oczko na przyponie wytrzymałość spada o ~25% co daje nam 15kg wytrzymałości. Jeżeli dodamy do tego możliwość lekkiego przetarcia o zwady w wodzie jak kamienie to jest to nawet za słaba linka do holu na sztywno używając haka nr 2, który powinien wytrzymać 12-14kg. Ja stosuje węzeł bez węzła + Bimini Twist na pętelkę i na szczęście omijam ten problem.

Sory Panie ale nie masz Pan doświadczenie w terenie z rybami na krótkim dyszlu...
Teorie które opisujesz może ładnie komponuja się w domu podczas zabawy w experta naciągu.
Szczerze mówiąc czytam te bajania teksty od dłuższego czasu.
Pozdro nie przejmuj się moim bezsensownym postem.
Poprostu musiałem :beer:
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Lohi w 29.06.2023, 17:33
Piszesz że masz doświadczenie z haczykiem carprus, centurion nr 8, ale ten sam model w rozmiarze 2 to zupełnie inna bajka, grubszy drut, samo ostrze już nie tak cienkie jak w rozmiarze nr 8, siła żeby go rozgiąć też nieporównywalna z nr 8.

Zamówiłem Carp'r'us Continental Snag nr 2 bo szczerze mówiąc nie ma co wybrać. Fox Wide Gape Baked X jest idealny pod względem zapasu mocy jednak jego ostrze jest za bardzo wycienione i brak w nim normalnego zadziora przez co przy siłowym holu spadają mi z niego ryby. Podobny hak do Foxa ma w swojej ofercie Korda - Wide Gape XX. Ryby na tym dzikim wyrobisku są naprawdę silne i mocny hak to podstawa. Oczywiście Centurion nr 8 to mały haczyk patrząc z perspektywy pyska karpia jednak tylko taki posiadam i jego stal nie jest w niczym lepsza od konkurencji i co najważniejsze nie jest dobrze zahartowana, skoro się rozgina a jego ostrze zamiast się złamać wygina się jak cienki stalowy drut.

@Kozi
Plecionka 0.40mm ma wytrzymałość liniową ~20kg, jeżeli zrobimy zwyczajne oczko na przyponie wytrzymałość spada o ~25% co daje nam 15kg wytrzymałości. Jeżeli dodamy do tego możliwość lekkiego przetarcia o zwady w wodzie jak kamienie to jest to nawet za słaba linka do holu na sztywno używając haka nr 2, który powinien wytrzymać 12-14kg. Ja stosuje węzeł bez węzła + Bimini Twist na pętelkę i na szczęście omijam ten problem.
Jesteś strasznie sfiksowany na maksymalną wytrzymałość w kg linki, żyłki I haczyków...

Czy próbowałeś na wędce pidnieść ciężarek 15kg albo 20kg ?
Powodzenia.

Tak jak poprzednicy już co wypomnieli : praktyk z ciebie żaden.

Żeby nie być gołosłownym ; ostatni wypad nad dziką wodę : 2 amury 8 i 9kg złowoone na żyłke 0.28mm , przypon drennan 12lb I haczyk nr 4 drennana, wędka o mocy 2lb. Piękna, komfortowa walka z dwoma torpedami. Nic nie porwane, nic nie porozginane.
Rybki pływają zdrowe dalej.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: mav3rick w 29.06.2023, 18:27
Ooo, w morde, plecionka 0.40mm... To sumiarze czasami nawet tak grubo nie mają. Na tym pranie można wieszać.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: ledi12 w 30.06.2023, 08:50
To ja dorzucę swoje 5 groszy :D Żyłka 0.28, przypon z pletki 15 lbs, haczyk drenna WGS r.8. Sum 150 cm, ponad 20 kg. Mimo długiego i siłowego holu, również wszystko całe. Na tym przyponie parę dni później jeszcze kilka karpi wyjąłem.

Dla kontrastu, jesiotry 5-6kg potrafiły mi rozgiąć karpiowego nasha r4-6.

Czasami po prostu trafi się trefna paczka / egzemplarz i hak może być nawet z tytanu - I tak j*bnie :P
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: motov8 w 30.06.2023, 14:42
Żeby nie być gołosłownym ; ostatni wypad nad dziką wodę : 2 amury 8 i 9kg złowoone na żyłke 0.28mm , przypon drennan 12lb I haczyk nr 4 drennana, wędka o mocy 2lb. Piękna, komfortowa walka z dwoma torpedami. Nic nie porwane, nic nie porozginane.
Rybki pływają zdrowe dalej.
Wszystko zalezy gdzie łowisz. U mnie takie ryby wyciągali na matchówki, ale woda bez zaczepów, trzcinowiska itp.
Co innego jak masz taką rybę na trydnym łowisku, gdzie trzcina wychodzi do wody na jakieś 7-8 metrów i wyjęcie z takiego stanowiska jest nie lada wyczynem nawet na bardzo mocnym zestawie.
Karpiarze to mają łódki i jadą po rybę.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: KotKoi w 01.07.2023, 07:28
Ooo, w morde, plecionka 0.40mm... To sumiarze czasami nawet tak grubo nie mają. Na tym pranie można wieszać.


Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Martinez w 01.07.2023, 07:48
(...)
@Kozi
Plecionka 0.40mm ma wytrzymałość liniową ~20kg, jeżeli zrobimy zwyczajne oczko na przyponie wytrzymałość spada o ~25% co daje nam 15kg wytrzymałości. Jeżeli dodamy do tego możliwość lekkiego przetarcia o zwady w wodzie jak kamienie to jest to nawet za słaba linka do holu na sztywno używając haka nr 2, który powinien wytrzymać 12-14kg. Ja stosuje węzeł bez węzła + Bimini Twist na pętelkę i na szczęście omijam ten problem.

Przepraszam, czy dobrze zrozumiałem? Plecionka 0,40mm jako linka główna? Matko i córko :facepalm: Toż to na przypon strzałowy teraz używam plecionki 0,25mm i to do średniego spomba. Do zestawów karpiowych zresztą też. Do tego plecionka 15lb łączona z haczykiem węzłem bez węzła, ta sama plecionka z drugiej strony połączona z fluorocarbonem 0,40mm węzłem owijkowym (przypon - klasyczny "łamaniec"), na końcu przyponu pętelka zawiązana węzłem ósemkowym. Taka kombinacja sprawdza się i w zasadzie od jakiegoś czasu tylko tego używam.

Kolego Pszenicznik - muszę Ci przyznać, że grubo, bardzo grubo pojechałeś z tematem...
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Luk w 01.07.2023, 08:13
Pytanie techniczne do Karpiarzy zaprawionych w boju:

Potrzebuję Haki o grubości i mocy jak Fox Wide Gape Baked X nr 2 (grubość drutu ~1.5mm) tylko z normalnym ostrzem bo ten model po 1 rzucie jest do wyrzucenia. Ma bardzo cienkie ostrze i po przeciągnięciu przez piaszczysto/kamieniste dno czubek się wygina lub tępi na tyle że nie łapie palca. Po co taka moc haka? Znalazłem wyrobisko po kopalni piachu i tam jest na 30m od brzegu wyspa z pałek wodnych, grunt ok 2m. Dzikie sazany ~10kg biorą w odległości max 3m od tych pałek nawet w samo południe bo woda jest mętna, wygląda na to, że jest to ich naturalne miejsce przebywania. Wędki mam ukotwione do ziemi, hamulec kołowrotka zabetonowany, pleciona 0.40mm i hol na tak zwaną wydrę. Haki o grubości <1.2mm rozginają się, czasami trzeba też wyrwać taką pałkę z korzeniami, także musi być siła.

Nie dziwię się, że haki się rozginają, nie masz amortyzacji. Do tego taki zestaw to potencjalne ryzyko uszkodzenia rybie pyska, rozerwanie go. A jeśli chodzi o tępienie się haków, to jest to normalna sprawa przy łowieniu na żwirowym lub kamienistym podłożu. KOniecznie spraw sobie ostrzałkę hakową, są już od 10 zeta. Od kiedy łowię brzany rozumiem konieczność sprawdzania ostrości haków, od tego zależy ilość ryb. Nawet drogie haki  się tępią, dlatego można za każdym razem sprawić, że hak ma maksymalne właściwości wbijające. Ideał nie pozwala się przesunąć jeśli przyłożyć go do paznokcia, jeśli zostawia rysę, już można go doostrzyć.

Rozumiem, że łowisz w zawadach, jednak wg mnie warto pomyśleć co z rybą jeśli się zerwie. Jest ryzyko, że się nie uwolni. Dlatego opcją jest użycie haków bezzadziorowych w takim przypadku. Zwiększenie amortyzacji też może pomóc, bo ryba często czując opór nie prze uparcie do przodu ale zmienia kierunek. Więc może być tak, że nie będzie wpływać w zawadę ale pójdzie łukiem. Warto sprawdzić to w praktyce, nie zawsze teoria się pokrywa z tym co się wydarza :)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: KotKoi w 01.07.2023, 11:51
(...)
@Kozi
Plecionka 0.40mm ma wytrzymałość liniową ~20kg, jeżeli zrobimy zwyczajne oczko na przyponie wytrzymałość spada o ~25% co daje nam 15kg wytrzymałości. Jeżeli dodamy do tego możliwość lekkiego przetarcia o zwady w wodzie jak kamienie to jest to nawet za słaba linka do holu na sztywno używając haka nr 2, który powinien wytrzymać 12-14kg. Ja stosuje węzeł bez węzła + Bimini Twist na pętelkę i na szczęście omijam ten problem.

Przepraszam, czy dobrze zrozumiałem? Plecionka 0,40mm jako linka główna? Matko i córko :facepalm: Toż to na przypon strzałowy teraz używam plecionki 0,25mm i to do średniego spomba. Do zestawów karpiowych zresztą też. Do tego plecionka 15lb łączona z haczykiem węzłem bez węzła, ta sama plecionka z drugiej strony połączona z fluorocarbonem 0,40mm węzłem owijkowym (przypon - klasyczny "łamaniec"), na końcu przyponu pętelka zawiązana węzłem ósemkowym. Taka kombinacja sprawdza się i w zasadzie od jakiegoś czasu tylko tego używam.

Kolego Pszenicznik - muszę Ci przyznać, że grubo, bardzo grubo pojechałeś z tematem...


Tak słucham kolegi i ja się przyłączę do dyskusji.
Otóż praktyka , a teoria, obserwacja i jeszcze raz PRAKTYKA weryfikuje wszystko.
Lingwistą nie jestem na pewno.
na pewno jestem praktykiem.
Panie Pszenicznik. Czytam teksty zwięźle napisane , teoria się zgadza a finalnie dupa i teoria obalona.
Duży hak na BIG FISH  (stereotyp ) :) :) :)
Mały hak tylko mocny daję szybszą penetrację rybiej żuchwy- pyska .
Najprościej mówiąc łatwiej mu się wbić!!!!
Jednakże teorii mnóstwo pochłonąłeś, ni jak maja się z rzeczywistością.
Ja na obecną chwilę używam haków od 10-do 8.
Wędziska Karpiowe w ramach ścisłości.
Na ostatnim wypadzie zużyłem tylko 2 dodatkowe przypony !!!!!!
Nie z powodu haka , a linki która się mocno zmęczyła w obu przypadkach.( hole RYB).
Co do haków .
Owe haki przewiązałem do nowego sznurka i RYBY zapinały się dalej ,i dalej , i dalej.
Mnóstwo ryb, kilogramów .
Czy ja ostrzyłem haki kiedykolwiek?
NIE.
Kupując haki np: Karpiowe z wyższej półki ja mam poprawiać fabrykę?
Ostrząc haki z automatu grot sam osłabiam po przez tarcie ( generowana temperatura z automatu osłabia grot haka).
Nie ważne z jakiego mat. został wykonany.
Z deczko lubię metalurgię i związane z nią zagadnienia.
Spróbuj haków KORDA .
Pozdrawiam

Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 01.07.2023, 12:07
Chłopy,dyskutujecie o wielkości haków,a nikt nie podaje jakiej wielkości przynęty zakłada ...
Przynęta,a dopiero potem dobór haka,no ale to się wydaje oczywiste.

Reszta dywagacji,to już niezła fantazja.

Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Luk w 01.07.2023, 12:40
Przynęta - gotowane ziemniaki, zakładane w całości :P 8)

Taki dowcip, niech nikt nie bierze nic do siebie.

Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: KotKoi w 01.07.2023, 13:07
Chłopy,dyskutujecie o wielkości haków,a nikt nie podaje jakiej wielkości przynęty zakłada ...
Przynęta,a dopiero potem dobór haka,no ale to się wydaje oczywiste.

Reszta dywagacji,to już niezła fantazja.


Przynęta - gotowane ziemniaki, zakładane w całości :P 8)

Taki dowcip, niech nikt nie bierze nic do siebie.


w punkt O:)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: LUKAPIO w 01.07.2023, 14:18
Jak tak czytam, to coraz bardziej mam wrażenie, że kolega Pszenicznik łowi zbyt sztywno. Rozumiem łowienie w zielsku, zawadach, itd. No ale właśnie, co z rybim pyskiem, który może zostać rozerwany z powodu braku amortyzacji? Ja w zeszłym roku łowiłem karpie z zielska (nie 10-kilowe) na metodę pickerem cast master 2,7 m do 40 g, na standardowe haki i żyłkę 0.18mm. Rzeczywiście to nie było bardzo komfortowe łowienie ale amortyzacja wędki, linki i umiejętny hol pozwalały te karpie bezpiecznie wyholować na brzeg.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Martinez w 01.07.2023, 18:04
(...)
Czy ja ostrzyłem haki kiedykolwiek?
NIE.
Kupując haki np: Karpiowe z wyższej półki ja mam poprawiać fabrykę?
Ostrząc haki z automatu grot sam osłabiam po przez tarcie ( generowana temperatura z automatu osłabia grot haka).
Nie ważne z jakiego mat. został wykonany.
Z deczko lubię metalurgię i związane z nią zagadnienia.
Spróbuj haków KORDA .
Pozdrawiam

Piotrek - nie masz racji. Hak, tak jak nóż - zawsze będzie się tępił. Zwijasz zestaw - zawsze gdzieś trafisz kamień i coś. Nawet o tym nie będziesz wiedział.
Czyli wg Ciebie, gdy mi się stępi nóż w trakcie użytkowania to też mam go nie ostrzyć, gdyż poprawiam fabrykę? A nawet jeśli się znam na ostrzeniu noży, to wyprowadzam ostrze na mniejszym kącie, by łatwiej mi się kroiło. Bo takie mam preferencje. I poprawiam fabrykę, ostrząc noże na mokrych kamieniach.
Trochę się rozminąłeś z faktami. Osobiście ostrzę haczyki (a dokładnie podostrzam po trzecim, czwartym ściągnięciu zestawu) i jakoś im nic nie dolega. Jeśli tak lubisz metalurgię, przypomnij sobie proszę wykres żelazo-węgiel, na którym to wyraźnie widać wpływ temperatury na materiał. Nie powiesz mi, że ostrząc ręczną osełką haczyk, nóż, kosę jesteś w stanie wygenerować temperaturę circa 300, 350*C, która może mieć wpływ na zmianę właściwości metalu.
Jedyne na co możesz narazić się ostrząc haczyk, to usunięcie wierzchniej warstwy (jakiś teflon, czy też inne ustrojstwo) i spowoduje to, że haczyk może w tym miejscu korodować.
Tylko tyle, albo aż tyle.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: KotKoi w 01.07.2023, 23:40
MARCIN to moje subiektywne zdanie.
 :facepalm:
W którymś dziale wspomniałem ,iż nie jestem Krasomówcą .
Nie będę wchodził w polemikę "mojsza racja , nie twojsza"....itd.
To moje subiektywne zdanie !!!!!!
Ty nie doczytałeś Panie!!!
Czy ja w swoim poście napisałem ,że się mylisz Ty i twoi przedmówcy ?
No chyba NIE.
SUBIEKTYWNA OPINIA , MOJE ZDANIE!!!!
Odnośnik do noży? Moim zdaniem nie jest na miejscu Misiu kolorowy.
Nóż ostrzymy itd.
Bez wątpienia mówisz coś z czym niewątpliwie się zgadzam.
Lecz owy nóż używamy kilka jak nie kilkanaście lat . (noże z lepszej stali) .
Koniec końców .
Hak stępiony zmiana przyponu i jedziemy dalej!!!!!!!!!!!!
Pozdrawiam serdecznie Wędkarza z zasadami . O:) :bravo: :beer:
 

Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Martinez w 01.07.2023, 23:51
Piotrek, napisałem tylko tyle, że nie jesteś w stanie zmienić struktury wewnętrznej metalu przy zwykłym ostrzeniu. Nie jesteś w stanie zmienić właściwości stali/metalu zwykłą osełką.
No, ale jeśli nie jesteś w stanie zaakceptować zdania odmiennego niż Twoje - wybacz, nie zamierzam kontynuować dyskusji. Podałem Ci rzeczowe argumenty, a Ty unosisz się. Wybacz. Koniec. Nie mam nic więcej do dodania.

[EDIT]
Tak na marginesie - metalurgia jest ścisłą dziedziną. Subiektywne odczucia można mieć co do do żyłki, pracy wędziska, wiersza W. Szymborskiej, czy tez tego które auto lepiej się prowadzi (jeden woli sztywne zawieszenie i narowisty silnik, a drugi komfort jak w Bentley-u).
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: KotKoi w 02.07.2023, 01:09
:)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: KotKoi w 02.07.2023, 01:25


[EDIT]
Tak na marginesie - metalurgia jest ścisłą dziedziną. Subiektywne odczucia można mieć co do do żyłki, pracy wędziska, wiersza W. Szymborskiej, czy tez tego które auto lepiej się prowadzi (jeden woli sztywne zawieszenie i narowisty silnik, a drugi komfort jak w Bentley-u).
[/quote]

Marcinku !!!!
Zgadzam się z Tobą, iż jest ścisłą dziedziną.
Ty zapewne to wiesz. :facepalm: O:)
Tego się trzymaj Panie.
pozdrawiam
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Brzanoholik Sandomierski w 02.07.2023, 09:11
Ostrząc haki z automatu grot sam osłabiam po przez tarcie ( generowana temperatura z automatu osłabia grot haka).

Pogratulować szybkich rączek! Ja bym nie mógł tak szybko ostrzyć czegokolwiek stalowego żeby się rozgrzało się do czerwoności :-[
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.07.2023, 08:05
Kupując haki np: Karpiowe z wyższej półki ja mam poprawiać fabrykę?
Ostrząc haki z automatu grot sam osłabiam po przez tarcie ( generowana temperatura z automatu osłabia grot haka).
Nie ważne z jakiego mat. został wykonany.
Z deczko lubię metalurgię i związane z nią zagadnienia.
Spróbuj haków KORDA .
Pozdrawiam

Większość karpiarzy ostrzy haki, i z tego co pamiętam ci z Kordy też. Tutaj jeden z nich (chociaż mógł zmienić barwy), Darrel Peck, w mini wywiadzie sprzed 3 lat (czyli jako członek Team Korda):

Trzy rzeczy bez których nie pojedziesz na ryby? (Three things you’d never go fishing without?)
Zestaw do ostrzenia haków, haki nr 6 Wide Gape i moja latarka czołowa (Hook sharpening kit, size 6 Wide Gapes and my headtorch.)

https://www.totalcarpmagazine.com/quick-questions-%E2%80%A6-darrell-peck
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Awek w 03.07.2023, 09:37
Ostrzenie haków ma sens, przewiązanie przyponu czasu trochę zajmuje, materiały potrzebne do konstrukcji przyponu też nie są tanie, dlatego warto ostrzyć. Jedynie w przyponie Multi Rig nie widziałbym sensu ostrzenia haka, bo zmiana na nowy haczyk trwa kilka sekund.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Kozi w 03.07.2023, 11:29
Ostrzenie haczyków to rzecz oczywista. Często po jednym ściągnięciu zestawu haczyk traci swoją ostrość i wymaga delikatnego ostrzenia.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: booohal w 03.07.2023, 16:06
Ja od trzech sezonów nie ruszam się bez tej ostrzałki. Tak w spinningu jak i przy gruncie gdzie używam większych haczyków.
(https://i.postimg.cc/XYTsVB4d/ostrza-lka-do-haczykow.jpg) (https://postimages.org/)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 04.07.2023, 10:09
Ostrząc haki z automatu grot sam osłabiam po przez tarcie ( generowana temperatura z automatu osłabia grot haka).

Pogratulować szybkich rączek! Ja bym nie mógł tak szybko ostrzyć czegokolwiek stalowego żeby się rozgrzało się do czerwoności :-[

Więcej wiary w siebie i może sie udać ;)

Ostrzałkę kupiłem dawno temu ale jakoś nie doczekała się premiery.
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 04.07.2023, 10:11
Odrobina wprawy i konar zapłonie :D
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: koko w 19.01.2024, 18:17
Jakiś czas temu w tym wątku miała miejsce dyskusja o przyczynach osłabiania się wytrzymałości żyłki na zerwanie pod wpływem jej użytkowania.
Jeden z kolegów twierdził, że znaczącą przyczyn jej osłabienia podczas wędkowania jest temperatura wody.

......................
......................
......................
Nie. Różnica wynika z właściwości fizycznych zależnych od temperatury.
"Z Twojego doświadczenia wynika, że żyłka słabnie na odcinku, który zanurzony jest w wodzie i jest to 6-10 m."
Przecież to wali po oczach.
Tak! Większość wpływów na materiał jakie wymieniłeś ma znaczenie, ale w dużej większości jest ono zależne od temperatury. Mam wrażenie, że materiały z jakich były robione żyłki 10 lat temu miały bardziej toporne konstrukcje, ale były mniej wrażliwe na środowisko pracy.
Być może wynika to z metodologii badań takich materiałów, lub błędów w tych badaniach. Przyjęto pewne warunki pracy jako uniwersalne, a ekstremum przez te założenia się zawęziło. Przez to wyliczono, że żyłka pracuje średnio w takiej, a takiej temperaturze, a zaprzestano badania jej w temperaturach przekraczających zadany margines, gdzie mogą znamiennie tracić swoje właściwości. To jest częsty błąd.
.............................
.............................
.............................


Zainteresowało mnie jaki jest rzeczywisty wpływ temperatury na wytrzymałość żyłki, ale nie znalazłem wtedy informacji  na ten temat. :-\
 
Ostatnio korzystając z niskich temperatur na dworze wykonałem odpowiednie pomiary na zerwanie dla dwóch nieużywanych nigdy żyłek bez węzłów.
Siłę zrywającą mierzyłem wagą sprężynową z dokładnością ok. +- 0,05 kg w temperaturze otoczenia -4 oraz +36 stopni.
 
Średnie wartości pomiarów z 4 testów dla każdej temperatury wyniosły odpowiednio:
Trabucco XPS  0,165 mm – 2 letnia     2,40 kg i 2,34 kg
Match Fisch 0,18 mm -15 letnia          2,17 kg i 2,06 kg

Jak widać wytrzymałości żyłek na zerwanie dla przyrostu temperatury o ok. 40 stopni różniły się bardzo mało, :o  z niewielką przewagą dla temperatury otoczenia -4 stopni.

Wynik jest dla mnie zaskoczeniem, bo sądziłem, że różnice będą znacznie większe przy tej rozpiętości temperatur.
 :)
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 19.01.2024, 19:34
Też myślałem, że będzie większa różnica.
 :thumbup:
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: Luk w 20.01.2024, 07:39
Problem z żyłką mam ja, i łowiąc brzany co trzeci wyjazd muszę usuwać około 20-30 metrów żyłki i wiązać zestaw od nowa, straciłem juz kilka pięknych okazów i miałem nauczkę. Przy czym dochodzi do holu ryb, zazwyczaj mocnej walki trwającej 5-10 minut. Latem mam ten sam problem co zimą, więc temperatura jakby tutaj odgrywa mniejszą rolę.

Do tego sprawdziłem wiele żyłek, ostatnio wchodzę w różne karpiowe i problem jest ten sam. Podstawowa cecha takiej zużytej żyłki to spora strata sprężystości, dlatego na węzłach łatwo pęka. I dotyczy to tak samo feedera i spławika, problem jest ten sam. Kto wie czy problem nie wynika z holu ryb, gdzie żyłka ulega mocnym naprężeniom i to zmienia jej właściwości.

Dobry test koko, teraz eliminujemy już tutaj wpływ temperatury  :thumbup:
Tytuł: Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
Wiadomość wysłana przez: koko w 21.01.2024, 18:42
Każdy materiał poddany naprężeniom ulega procesom zmęczeniowym skutkujących osłabieniem wytrzymałości. Postęp tych procesów zależy między innymi od czasu ich trwania i wartości naprężeń w stosunku do siły niszczącej.
 
Tak więc im słabszej używamy żyłki w stosunku do siły oddziaływania ryb podczas holu i im więcej ich łowimy, tym szansa na zerwanie jej z powodów zmęczeniowych jest większa.
W ubiegłym sezonie wykonałem szereg różnych testów obciążeniowych z żyłkami, w tym również dotyczących sprężystości. Wrócę do tematu za jakiś czas.
 :)