Pellet porównałbym do czekolady. Dla kogoś kto jej nie jadł - nie ma wielkich szans aby samemu wział to do ust. Natomiast jak już popróbuje... Dlatego miks 50/50 albo nawet mniejszy dodatek pelletów jest bezpieczniejszy. Ryba jak go spróbuje, to zacznie go pobierać.
Co do samej Metody - to trzeba byc pewnym, że zawartośc dolatuje do dna. Prosta sprawa - jeżeli łowiąc koszykiem masz więcej bran niz przy Metodzie - to coś jest nie tak z Metodą. Nie winiłbym samego miksu. Być może miejsce nie jest odpowiednio zanęcone (4-6 rzutów z klipem zwykłym koszykiem do zainicjowania miejscówki), miks się rozpada, przynęta jest zbyt duża. Sam pellet halibutowy na wodach stojących u mnie jest o wiele gorszy niż np. truskawkowy lub kulka 8 lub 10 mm.
Polecam robić próby. Bardzo często jest tak, że w łowieniu koszykiem mamy wprawę, przy Metodzie jeszcze nie. Stąd róznice. W normalnych warunkach i głębokości do 2 metrów Metoda powinna działać lepiej. Oczywiście płoć albo wzdręgi łowi się lepiej z delikatnym zestawem z koszyczkiem. Metoda jest pod lina, leszcza, karpia, karasia, dużą płoć...