Staszku. Właśnie tak. W PZW pracują świetni ludzie i prawdziwi specjaliści, znający się na rzeczy (nie pomylę się, jeśli stwierdzę, że większość). Co z tego, jeśli owoce ich pracy albo są rozkradane, albo marnotrawione?
Ponadto, system PZW dotuje straże, które łapią dziadków i dzieci (nie zapomnę tego, jak psychicznie i fizycznie znęcali się strażnicy nad może 10 letnim dzieckiem, który nie miał karty, a na haczyku może nr 12 miał założoną rosówkę na 0,5 m gruncie (?) - było to w województwie dolnośląskim). Oczywiście stosownie zainterweniowałem...
Ale złodziei, którzy kradną czyjąś własność sieciami się boją, choć z drugiej strony, o 1:00 w nocy byłem kontrolowany przez Strażników z województwa lubuskiego. Najwyższa kultura i profesjonalizm.
Tak można pisać i pisać...