Ciekawe jak on by się czuł, jakby go do niego strzelali z kuszy.
Ciekawe, jak by się czuł, gdyby go ciągali na haczyku
Takie same argumenty stosują niewędkarze wobec wędkarstwa sportowego. Natomiast wyjście na ryby po mięso jest już dla nich spoko. Więc nie tędy droga
Problem w tym, że tak kusznicy jaki i wędkarze, polują na okazy. Najbardziej cieszy nie płotka czy karpik 1 kg, ale amur 30 kg, szczupak ponad metr... Z tym że edukacja i zdrowy rozsądek pozwala/pozwoli dojść do tego, że większość wędkarzy będzie okazy wypuszczać, a kusznicy? Trupa się wypuścić nie da.
Zastanawiam się, czy moglibyśmy zgłosić jakiś projekt ustawy czy czegoś takiego, żeby okazy zyskały miano żywych pomników przyrody i zostały objęte odpowiednią ochroną. Obecnie za wycięcie drzewa lub krzaków można dostać bajońskie wręcz kary (po kilkaset tysięcy nawet, co swoją drogą jest niezłym absurdem), a jak pan Mietek bez zęba na przedzie zamorduje 2-metrowego suma, to robią z niego bohatera w Teleekspresie...