Sławek, nie wiem kiedy chcesz używać tego patentu, ale wg mnie nie do końca trzeba sobie nim zawracać głowę, zwłaszcza o tej porze roku. Bo ryba nie chce dużo jeść, i wystarczy kilka białych na mocnym haku. Łowić brzany na białe od października do marca tez uważałem, że jakaś agrafka da mi więcej ryb. Ale tak nie jest. Brzana najlepiej reaguje na 4-5 białych na haku, gdzie białymi się nęci. To podstawa. Bo ryba wyjada białe, nabiera pewności siebie, aż natknie się na te na haczyku.
Ważne jest też to, że karp jak i większość karpiowatych (ale nie na rzekach) nie siedzi tylko przy dnie, zazwyczaj jest w pewnej odległości nad dnem. Dlatego ta agrafka wcale nie musi być bardzo pomocna. Warto często zimą, łowiąc na wodach stojących (o ile nie są płytkie), używać dłuższego przyponu, tak aby zakładając sztuczne białe pływające, móc podnieść je nad dno. W ten sposób można umieścić śrucinę np. 10-30 cm od haka i wtedy po zarzucie przynęta jest tyle nad dnem.
Jeśli masz problem z duża ilością drobnicy, wtedy białe jest dobrze 'unieruchomić' i tym nęcić. Wtedy mniejsza ryba mniej chętnie pobiera to z dna, w przeciwieństwie do większej.
Na czerwone robaki zaś używasz przyponu z hakiem z włosem z push stopem. Push stopem przebijasz połówki robaków tworząc pęczek, można też użyć krótszych kawałków tworzą kebaba. Większa ryba i tak zasysa całość.
Tak więc agrafki to raczej rzecz na specjalne okazje, ja mam je i ich nie używam, bo są zbędne. No chyba, że nastawiasz się na większą rybę. W UK mo zna używać zestawu, gdzie na włosie umieszcza się hak, np, nr 10, jakiegoś druciaka dla wyczynowców. Nabija się na niego białe, wcześniej przebijając ziarno sztucznej kukurydzy. I wygląda to jak to, co zamieścił Michał, jest to jednak ogólnie niedozwolone. Do tego drobnica szybko się rozprawia z czymś takim.