No i mija 3/4 roku, więc ciekawy jestem kto zapłacił, a kto nie i jakie macie spostrzeżenia
Osobiście zrezygnowałem z łowiska specjalnego, bo podnieśli opłatę na 350 zł co dla mnie jest już sporą kwotą, gdyż nie zabieram ryb i nie zgadzam się z warunkami jakie wprowadzili.
Opłaciłem tylko okręg Katowicki i skupiłem się na przydomowej wodzie.
Woda PZW w skrócie to jest jedna wielka tragedia. Z marszu miałem zerowe efekty.
Jakieś dłuższe nęcenie dawało ryby, głównie w postaci amura (50-60 cm, kilka sztuk w okolicach 70-85 cm).
Karp zero, wybrany został zaraz jak się zrobiło nieco cieplej w maju.
Kompletnie nie rozumiem zarządu koła... po co wpuszczać karpia skoro w tym roku zarybienie było o 40% mniejsze niż rok temu, a ryba nie miała szansy przetrwać do wakacji.
Jak mówię, żeby zrobić łowisko no kill, bo obecnie i tak nic nie idzie złapać to zawsze ta sama gadka, że kłusownicy wszystko wybiorą. Nawet nie ma chęci do podjęcia dyskusji.
Aha, jeszcze jest gadka, że ludzie chcą zabierać rybę, bo płacą za to. Ale jak nie ma ryby to ciekawy jestem co oni chcą zabierać...
Naprawdę lepiej zrobić nadgodziny w pracy i kupić rybę w sklepie, a na łowisku cieszyć się z wędkowania.
I teraz pytanie czy opłacę kolejny rok? By siedzieć nad pustą wodą tak jak w tym roku, czy mi się to opłaca, czy mam z tego frajdę?
Nie, nie opłacę. To jest ciężka decyzja, bo masa sprzętu, zanęt i dupereli - szkoda po prostu tego, ale trzeba coś wybrać i iść dalej.
Sprzęt odstawiam do szafy, powrócę jak zrobią no kill, bo zbiornik jest wręcz stworzony do tego.