Gratuluję rzecznych połowów i cholernie wam zazdroszczę, najbliższą dziką i rybną rzekę mam 100km od domu czyli Odra i Olza. Uwielbiam rzeczne łowienie, każda ryba jest po stokroć więcej warta niż te moje karpie targane hurtowo na no killu. Rzeka jest nieprzewidywalna, co roku inna, ale po latach można się nauczyć podstaw czytania rzeki i łowić skutecznie, mojego no killa rozpracowałem na czynniki pierwsze w rok, pozostało mi tylko przekroczyć barierę 10kg ryby, bo pływają tam takie, potem stanie się nudny i przewidywalny, widać to było doskonale wczoraj, 7 osób na stawie, 6 osób kompletnie bez brania, u mnie 4 konkretne odjazdy i 2 ryby.