Autor Wątek: Nie jedzą dużo - nie syp dużych ilości!  (Przeczytany 19243 razy)

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 518
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Nie jedzą dużo - nie syp dużych ilości!
« Odpowiedź #30 dnia: 30.01.2016, 09:58 »
Dobre nęcenie polega na tym, że jest jak w McDonaldzie - pachnie z daleka ale jedzenia to za dużo nie ma. Tyle zanęty na dwóch na dwie doby. Wiaderko to typowe opakowanie po pellecie 3 kilo.
JK
I to rozumiem :thumbup:
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Nie jedzą dużo - nie syp dużych ilości!
« Odpowiedź #31 dnia: 30.01.2016, 10:26 »

Teorie, że zanęty drobne itd mnie nie przekonują. Na Kanale Żerańskim od wiosny do późnej jesieni rozgrywane są zawody spławikowe praktycznie co tydzień. Różnie bo od 30 do 100 zawodników zgodnie z przepisami nęci. I tak co tydzień.


O dziwo, kanał Dwory i Kanał Gliwicki w mojej okolicy to jedne z najlepszych wód, gdzie łowione leszcze przekraczają 1-2 kg a bardzo często można złowić i takie ponad 3 kilogramowe. Są to łowiska, na których notorycznie rozgrywane są zawody i rybom to nie szkodzi a wręcz przeciwnie, na odcinkach gdzie są zawody właśnie można tych ryb złowić najwięcej. Do wody ładują mnóstwo towaru, ale tak jak pisałem wyżej w większości jest to 0,5kg sypkiej zanęty plus glina, ziemia i robactwo - zazwyczaj jockers, który jest naturalnym pokarmem ryb. To nie są pellety, kulki czy gotowana kukurydza w ilościach kilogramowych. Gdyby to, co jednen karpiarz zużywa na zasiadkę zmielić, to przypuszczalnie wystarczyło by na zawody dla 60 spławikowców.
Rzecz jest też nie w tym ile i ile osób ale jak to wygląda w rzeczywostości w wodzie. Moja kulka zanęty, rzucona pod brzegiem znika w ciągu pół godziny, nawet nie wyjedzona przez ryby a po prostu rozmywana przez kanał, rzekę czy niesiona prądami w jeziorze. Tą zanętą, która stanowi 0,5 do 1 kg pożywią się głównie małe ryby. Kiedy wrzucę do wody kilogram kulek, one zalegają tam bardzo długo, aż pojawi się duża ryba, która je zje. Jak wiemy, tych dużych ryb nie jest wiele, tak więc ten towar nawet w tych samych proporcjach niknie w zupełnie innym czasie a w przypadku kilek może i w ogóle - co widzimy na filmie, który zalinkował autor wątku.
Grzegorz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Nie jedzą dużo - nie syp dużych ilości!
« Odpowiedź #32 dnia: 30.01.2016, 10:43 »
Matchless - ja wiem jak wyglądają zawody w kołach natomiast, przyglądałem się takowym kilka razy. Wędkarze są często niedoświadczeni i nęcą kulami jak wyczynowcy, ale podstawą tam jest spożywka. I po takich zawodach w wodzie zostaje masa towaru. Z drugiej strony - ciężar towaru wyrzucanego przez wyczynowców to często z 5-10 kilo, czyli przy 20% to 1-2 kilo zanęty jakby nie było. Ważne tez jest to, co się dzieje z pozostałościami. Wielu wędkarzy jednak wyrzuca resztki do wody na koniec sesji. Tak więc 'materii organicznej' do wody zawsze trochę trafi. Wyobraźmy sobie imprezę wysokiej rangi i treningi... Obciążenie na pewno na takiej wodzie jest.

Ważne jest tez to, że woda płynąca jest natleniona, co przyspiesza procesy samooczyszczania, wody stojące natomiast maja tego tlenu znacznie mniej. W takich miejscach trzeba zachować szczególną ostrożność.
Lucjan

Offline Ostap

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 398
  • Reputacja: 149
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chciałeś Panią? Zapie.... na nią!
  • Lokalizacja: Wuwua
Odp: Nie jedzą dużo - nie syp dużych ilości!
« Odpowiedź #33 dnia: 30.01.2016, 10:48 »
Pamiętam że rekord karpia w Czechach chyba. Dwóch prawdziwych karpiarzy. Przez 2tyg do wody wrzucili kilka ton! Właściciel przez miesiąc przed połowem wpakował kilkanaście ton towaru.
Poskutkowało rekordem w tamtym czasie.
Karp to zwykła świnia, musi opier....  i to jak najwięcej.




Łukasz
 
Mazovia Fishing Team

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Nie jedzą dużo - nie syp dużych ilości!
« Odpowiedź #34 dnia: 30.01.2016, 10:55 »
Pamiętam że rekord karpia w Czechach chyba. Dwóch prawdziwych karpiarzy. Przez 2tyg do wody wrzucili kilka ton! Właściciel przez miesiąc przed połowem wpakował kilkanaście ton towaru.
Poskutkowało rekordem w tamtym czasie.
Karp to zwykła świnia, musi opier....  i to jak najwięcej.

No tak, tylko nasuwa się pytanie. Czy ten karp weźmie przynętę dlatego, że na dnie leży kilka ton towaru? On weźmie, bo się tam pojawi i zjada.

I nasuwa się pytanie. Czy gdyby leżało tam 10 kg towaru to by nie zjadł? Dla mnie to nielogiczne. Ja rozumiem, przyciągnąć i zatrzymać rybę. Ale gdzie jest granica? Bo przecież jak na jedej kupce leży 10 kg a na drugiej 1 T to karp będzie jadł i z jednej i z drugiej. Jedyna różnica jest taka, że tej drugiej albo nie doje, albo po prostu przynętę, która jest gdzieś między tą kupką znajdzie później.

Grzegorz

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 518
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Nie jedzą dużo - nie syp dużych ilości!
« Odpowiedź #35 dnia: 30.01.2016, 11:00 »
Ostap. Ty chyba nie rozumiesz pojęcia tona. Jeśli duży spomb bierze 200g towaru, to aby wrzucić do wody jedną tonę, należy zarzucić 5 tysięcy razy. Minuta na rzut to daje 83 godziny ciągłego rzucania. Powiedzmy, że ktoś działa jak automat i rzut wykonuje przez pół minuty. To daje 2 dni ciągłego rzucania, bez żadnych przerw. Ile towaru wchodzi do łódki zanętowej? 2 kilo? Nie wiem. Przy dwóch kilogramach wypłynąć trzeba 500 razy.
To są obliczenia dla jednej tony.
Dalej - ile ton ryby musiałoby tam pływać i to żreć, żeby zeżreć? Ile może zjeść karp ważący 10 kg? 1-2 kg? Żeby zjeść tonę, musiałoby więc tam pływać 500 karpi po 10 kilo. Oczywiście jak taki delikwent zeżre 2 kg kulek, to potem przez parę dni nie zje, bo trawienie trwa.
Trzeba pisać dalej?

No tak, tylko nasuwa się pytanie. Czy ten karp weźmie przynętę dlatego, że na dnie leży kilka ton towaru? On weźmie, bo się tam pojawi i zjada.

I nasuwa się pytanie. Czy gdyby leżało tam 10 kg towaru to by nie zjadł? Dla mnie to nielogiczne. Ja rozumiem, przyciągnąć i zatrzymać rybę. Ale gdzie jest granica? Bo przecież jak na jedej kupce leży 10 kg a na drugiej 1 T to karp będzie jadł i z jednej i z drugiej. Jedyna różnica jest taka, że tej drugiej albo nie doje, albo po prostu przynętę, która jest gdzieś między tą kupką znajdzie później.

No właśnie. Waląc tyle towaru masakrycznie ZMNIEJSZASZ szansę na branie. Sypanie takich ilości mija się z celem i ludzie robią to, bo... i tutaj wpisz sobie swoją filozofię.
(Ostap, ja to wszystko piszę z sympatią do Ciebie. Żebym zaraz się Twoim wrogiem nie stał, bo nie o to mi chodzi przecież).
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Nie jedzą dużo - nie syp dużych ilości!
« Odpowiedź #36 dnia: 30.01.2016, 11:08 »
Sypanie takich ilości mija się z celem i ludzie robią to, bo... i tutaj wpisz sobie swoją filozofię.

Bo większość karpiarzy (tych karpiowych guru) to są ludzie powiązani z branżą, producentami kulek, testerzy albo sami producenci. Kręcą filmy, piszą w czasopismach (które sami wydają) i nastawiają ludzi na takie myślenie. Z logicznego względu, bo chcą zarobić. Ja na przykład nie kwestionuję w ogóle nęcenia kulkami, bo uważam, że to dobre rozwiązanie. Siłą rzeczy, na duże ryby, które sporo jedzą musi być duży kaliber. Nikt przecież nie lubi drobnicy. Rybę trzeba przyciągnąć, zatrzymać w łowisku i skusić do brania - to jest podstawa sztuki, niezależnie od metody. Ale czy żeby dużego karpia skusić do brania, musimy nasypać 50 kg kulek? Osobiście uważam, że nie. Mimo, że ten karp je dużo, to zje tyle, ile tam leży. Jeśli ja jestem głodny i zjadł bym bardzo dużo, to niezależnie od tego ile mam na tależu zjem go. Kwestia co żona przygotowała - wtedy albo nie jem, albo jem i grymaszę, albo jem ze smakiem. Ale to są smaki, to co leży na dnie. Ale jeśli obiad jest dobry, to go jem, nieważne, czy jest na tależu 100 g czy 1 kg. Dlatego dziwi mnie podejście karpiarzy, które odczytuje w ten sposób, że trzeba nasypać 100 kg kulek bo karp dużo je i wtedy go złowią. A jak nasypią 10 kg to nie złowią?
Grzegorz

Offline kop3k

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 488
  • Reputacja: 320
  • Płeć: Mężczyzna
  • Amat Victoria Curam
    • Galeria
  • Lokalizacja: UK London
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Nie jedzą dużo - nie syp dużych ilości!
« Odpowiedź #37 dnia: 30.01.2016, 11:14 »
Myślę, że Łukaszowi chodziło o to że ryby były tuczone, w sensie, że zrobiono z nich rekord świata. To były Węgry nie Czechy o ile dobrze pamiętam i pływał pontonem by necić.

Jestem jak najbardziej za ograniczeniem kulek i spożywki, sam stosuje głównie pellety.

I zgadzam się jak najbardziej z ideologią zawodów w UK naszego klubu PAA gdzie przyjmuje się minimalne ilości necenia spożywką nawet gdy łowimy w rzece.

Niestety muszę was też zmartwić doszła do mnie informacja o złowieniu na jednym z Augustowskich jezior karpia o masie ponad 60 kg "ponoć wyjechał za granicę"
Możliwe jest przewieźć rybę tyle kilometrów żywą?

Offline Ostap

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 398
  • Reputacja: 149
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chciałeś Panią? Zapie.... na nią!
  • Lokalizacja: Wuwua
Odp: Nie jedzą dużo - nie syp dużych ilości!
« Odpowiedź #38 dnia: 30.01.2016, 11:24 »
Michał przecież ja sobie jaja robię

Fakt że czytałem o tym nęceniu i oni łódkami to wozili

Jak dobrze pamiętam to dwóch Angoli było. Kurde nie mogę tego odszukać w Google ale dałbym rękę sobie odciąć że czytałem o tym.

Nawet żonie pokazywałem bo nie mogłem uwierzyć! Tak tam było w tonach podane nęcenia.
Oni przez 2 tyg odłowili tony karpi z czego kilka dużych świń.

Jak sam wiesz na moim przykładzie dużo nie znaczy dużo ryb
Pamiętasz Balaton?
Nigdy już tak nie będę walił do wody


Chyba nie myślałeś że piszę poważnie?

Lubię żartować i wkręcać




Łukasz
 
Mazovia Fishing Team

grzesiek76

  • Gość
Odp: Nie jedzą dużo - nie syp dużych ilości!
« Odpowiedź #39 dnia: 30.01.2016, 11:24 »

Teorie, że zanęty drobne itd mnie nie przekonują. Na Kanale Żerańskim od wiosny do późnej jesieni rozgrywane są zawody spławikowe praktycznie co tydzień. Różnie bo od 30 do 100 zawodników zgodnie z przepisami nęci. I tak co tydzień.


O dziwo, kanał Dwory i Kanał Gliwicki w mojej okolicy to jedne z najlepszych wód, gdzie łowione leszcze przekraczają 1-2 kg a bardzo często można złowić i takie ponad 3 kilogramowe. Są to łowiska, na których notorycznie rozgrywane są zawody i rybom to nie szkodzi a wręcz przeciwnie, na odcinkach gdzie są zawody właśnie można tych ryb złowić najwięcej. Do wody ładują mnóstwo towaru, ale tak jak pisałem wyżej w większości jest to 0,5kg sypkiej zanęty plus glina, ziemia i robactwo - zazwyczaj jockers, który jest naturalnym pokarmem ryb. To nie są pellety, kulki czy gotowana kukurydza w ilościach kilogramowych. Gdyby to, co jednen karpiarz zużywa na zasiadkę zmielić, to przypuszczalnie wystarczyło by na zawody dla 60 spławikowców.
Rzecz jest też nie w tym ile i ile osób ale jak to wygląda w rzeczywostości w wodzie. Moja kulka zanęty, rzucona pod brzegiem znika w ciągu pół godziny, nawet nie wyjedzona przez ryby a po prostu rozmywana przez kanał, rzekę czy niesiona prądami w jeziorze. Tą zanętą, która stanowi 0,5 do 1 kg pożywią się głównie małe ryby. Kiedy wrzucę do wody kilogram kulek, one zalegają tam bardzo długo, aż pojawi się duża ryba, która je zje. Jak wiemy, tych dużych ryb nie jest wiele, tak więc ten towar nawet w tych samych proporcjach niknie w zupełnie innym czasie a w przypadku kilek może i w ogóle - co widzimy na filmie, który zalinkował autor wątku.

"Są to łowiska, na których notorycznie rozgrywane są zawody i rybom to nie szkodzi a wręcz przeciwnie, na odcinkach gdzie są zawody właśnie można tych ryb złowić najwięcej. Do wody ładują mnóstwo towaru, ale tak jak pisałem wyżej w większości jest to 0,5kg sypkiej zanęty plus glina, ziemia i robactwo - zazwyczaj jockers, który jest naturalnym pokarmem ryb. To nie są pellety, kulki czy gotowana kukurydza w ilościach kilogramowych. Gdyby to, co jednen karpiarz zużywa na zasiadkę zmielić, to przypuszczalnie wystarczyło by na zawody dla 60 spławikowców. "

Zmielił..ale pytanie jak drobno? :)
Myślę że nie ma wielkiego sensu toczyć sporów pomiędzy zwolennikami sypkich, drobnych zanęt, a tymi którzy preferują np. ziarno czy kulki.
Zarówno w jednym i drugim przypadku potrzebny jest zdrowy rozsądek, wiedza i znajomość łowiska.
Najpewniej są łowiska które bez większego problemu przyjmują większą ilość zanęt zarówno grubych, jak i sypkich...choćby rzeki, czy duże rybne jeziora...I bywa że obfite nęcenie jest wskazane. (Byle nie 300kg, czy kilka ton na weekend :D )
Ale mniej doświadczeni koledzy powinni pamiętać, że propagowanie zasypywania łowisk całymi kilogramami zanęt to często taka "handlowa zagrywka"...
Możliwe że najwięcej zarabia się właśnie na sprzedaży zanęt. To bardzo chodliwy towar.


Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 518
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Nie jedzą dużo - nie syp dużych ilości!
« Odpowiedź #40 dnia: 30.01.2016, 11:44 »

Pamiętasz Balaton?
Nigdy już tak nie będę walił do wody


Chyba nie myślałeś że piszę poważnie?

Lubię żartować i wkręcać

Doskonale pamiętam ;) Myślę, że gdyby to było lato, to może coś byśmy tam złowili...
No i mnie wkręciłeś.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Nie jedzą dużo - nie syp dużych ilości!
« Odpowiedź #41 dnia: 31.01.2016, 09:27 »
A jaki to jest ten " prawdziwy karpiarz " ?
Jak jadę na zasiadkę mam czasem nawet i 10 kg kulek ale jaki mam problem żeby to gdzieś upachać to tylko ja wiem a jak zabrać ze sobą takie ilości ?

Czy karpia 60 kilo da się przewieźć tyle kilometrów ? Trzeba mieć odpowiedni sprzęt to raz ale istnieje ryzyko kontroli na granicy o co wtedy ?

JK

Edycja administratora: http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=518.msg37838#msg37838

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Nie jedzą dużo - nie syp dużych ilości!
« Odpowiedź #42 dnia: 31.01.2016, 09:36 »
W karpia 60 kilo nie uwierzę, tuczniki z Węgier mają 'zaledwie'  pod pięćdziesiąt... :)
Lucjan

Offline Dyzma

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 515
  • Reputacja: 183
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Lublin
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Nie jedzą dużo - nie syp dużych ilości!
« Odpowiedź #43 dnia: 31.01.2016, 11:27 »
Ja stosuje taktykę 20-30 kulek co 30 minut przez pierwsze 2 godziny później 15 kulek co godzina i jak widać ta metoda popłaca 
Krzysztof

Offline Skand

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 623
  • Reputacja: 19
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław /Stare Miasto - Szczepin/
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Nie jedzą dużo - nie syp dużych ilości!
« Odpowiedź #44 dnia: 31.01.2016, 11:36 »
Karpiarze wrzucają tony żarcia coby się pasły karpiki jak tuczniki :P
Janusz