Właśnie miałem pisać. Dzień ogólnie na =3..
Mimo pogody, która na oko była idealna bo pochmurno i niezbyt gorąco, to skaczące ciśnienie skutecznie wybiło okoniom brania z głowy.
Ogólnie padło chyba 15 okonków do lub delikatnie ponad 20 cm. Przerobiłem wszystkie przynęty jakie mam, czyli twistery, keitechy i najróżniejsze jaskółki, tworząc różne kombinacje z ciężarem główek od 2 do 5g. Zaliczyłem kanał przy śluzie Opatowickiej, główną Odrę i kanał Powodziowy. Kombinowałem z prowadzeniem, raz wolny opad zaraz pukanie po dnie, to proste prowadzenie. Najwięcej brań było z opadu, dwa silne podbicia i długi opad do samego dna, na samym środku wody. Generalnie bardzo ciężko było pasiaki namierzyć. Wielokrotnie widziałem odprowadzenia najróżniejszych przynęt, po prostu nie chciały gryźć..
Na sam koniec odwiedziłem Kanał Powodziowy, który obecnie ma bardzo niską wodę i na długości 1.5km jest tylko jeden dołek, tak ze 20m długości. Przy takiej wodzie jest to pewniak. Przykampiłem tam jakąś godzinkę i wydłubałem z 8 okoni z tego miejsca, ale 18 największy.
Mimo mizernego wyniku jestem zadowolony
Ryby nie brały a i tak udało mi się kilka skusić, ponadto takie brania to dobra okazja do porównania różnych przynęt i technik prowadzenia, niejakie wyzwanie, któremu w jakiś sposób sprostałem