Ja tą paszę stosuję jako zanętę oczywiście. Można dodać atraktor i zalać wrzątkiem lekko zakrywając paszę. Ja zostawiam na noc. Jeśli dobrze dobierzesz proporcje, zrobi się ciasto ładnie klejące z suchymi fragmentami, ale też szybko rozpuszczające się w wodzie (szczególnie zimą).
Do ciasta dodajesz suchego pelletu, ale też każdego innego dodatku który zostaje związany np. pęczaku, makaronu, kukurydzy itp.
Ja dodaję gotowanej paszy dla gołębi. Ugotowaną paszę zostawiam na noc, a rano mielę elektryczną maszynką do mięsa o grubych, kiełbasianych oczkach tą mieszankę. Robi się taka ugotowana różnokolorowa kasza, która sama w sobie jest już zanętą, bo jest tam kukurydza, pszenica, groch lub coś podobnego, słonecznik i kilka innych składników.
Świetnie działa dodatek aromatyzowanej melasy. Ponieważ ja dużo używam melasy, kupuję ją litrami, więc z nią cuduję. Przepis: Do pudełka wsypujesz paszę i polewasz aromatyzowaną melasą. Mieszasz i pozostawiasz na... ja trzymałem całą zimę a też zimą brałem do sypania w przerębel. Melasa się klei, nie trzeba żadnej wody, niczego. Robisz kule i do wody. Szał.
Kiedy takiej paszy wrzucisz bez obróbki na sucho do wody, ryby dostają jakiegoś amoku. Trzeba wiedzieć, że skład paszy dostosowany jest do "produkcji jaj" więc nie jest to byle co.
Pasza ta występuje jako granulat i drobny około 3 mm pellet.
Jedna wada (jeśli jest to wada), szybko rozpuszcza się w wodzie.
Można robić kule, można ładować do koszyków różnej maści, można do Metody i też oblepić po prostu ołów.