Chciałbym podzielić się z Wami sposobem na konopie, który wymyśliłem i zrealizowałem w tym tygodniu.
Konopie zakupiłem w młynie gospodarczym w Pruszczu Gdańskim, była na ten temat krótka rozmowa na tym forum. Konopie wyglądały tak:
Pierwszego dnia wrzuciłem je na półmisek i zalałem cienką warstwą wody:
Drugiego dnia zaobserwowałem, że ziarna ściemniały i lekko zmiękły. Wodę uzupełniłem.
Trzeciego dnia pojawiły się pierwsze kiełki, ponadto w powietrzu zaczął się unosić "zapaszek". Ponowne uzupełnienie wody.
Czwartego dnia ilość i rozmiary kiełków były zgodne z moimi oczekiwaniami. "Zapaszek" był na tyle intensywny, że żona
interweniowała o zakończenie badań!
Cały towar umieściłem więc w słoiku i gotowałem jakieś 30 minut.
Piątego dnia nie robiłem nic w tym temacie
Szóstego dnia byłem na rybach z z kolegą dużo bardziej doświadczonym ode mnie - naprawdę pełen szacun dla umiejętności. Niemniej jednak to ja połowiłem tego dnia lepiej
Poczynając od krąpi i małych leszczów, których miałem wyraźnie więcej, na haku miałem jeszcze sporego lina oraz takiego karpia:
Czy to wypracowały konopie dodane do zanęty (łowem na metodę)? Nie mam pojęcia, ale wiem że będę to dalej testował
Jeśli chodzi o koszt to przygotowanie tego słoika wyceniam na dużo mniej niż 1 PLN, wliczając prąd i wodę