Jurek - i tutaj własnie trzeba się zabrać za 'pracę u podstaw' związku jakim jest PZW. Powstaje baza danych - dzięki niej, złapany na łamaniu przepisów powinien otrzymać w zależności od popełnionego czynu ostrzeżenie, naganę lub co musi być egzekwowane, utratę członkostwa lub przywilejów (50 % składki). Aby w Polsce było lepiej, trzeba stosować kij i marchewkę, niestety, zacząć trzeba od kija.
Nie wierzę, że PZW i PSR nie byliby w stanie puścić dziennie jednego patrolu chociażby. Kilku ukaranych byłoby straszakiem dla innych. Bo tak powinno być. Gdyby za jazdę po pijaku karą byłby mandat do 1000 PLN, nietrzeźwych kierowców byłoby mnóstwo. Ale na szali staje posiadanie prawa jazdy, co często wiąże się z wykonywaniem pracy, do tego sąd i koszta. Ludzie się boja i przestrzegają tego. Tak samo trzeba robić nad wodą. Trzeba skończyć z pobłażliwością, utrata członkostwa to dla wielu byłby cios. Jezęli zresztą ryb będzie więcej, to starsi wędkarze i tak mieliby możliwość zabierania większej ilości w ciągu roku, bo teraz co łowią? Musza mieć maszynki do mielenia, bo oprócz kilku 'strzałów' nie ma się czym pochwalić. Dawniej Wisła w Warszawie była pełna ryb, teraz to się powoli kończy, wg mnie populacje są coraz mniej liczne - widać to po wynikach i komentarzach... Trzeba to jakoś zatrzymać - podstawą jest właśnie nauczenie wędkarzy przestrzegania przepisów.