Ciekawe jest to co piszesz, bardzo! Wydaje mi się, że ogólnie budowa zaporówek powinna się wiązać z pewnymi środkami przeznaczanymi na zarybienia. Jeżeli niszczone są siedliska i tarliska, wtedy brzanę powinno się co roku wycierać w ośrodkach zarybieniowych i narybek podrośnięty wpuszczać po roku na przykład w miejsca skąd wzięto tarlaki. Powinna to być naturalna rzecz, i powinny być środki na prace naukowców tuta, tak aby zbiornik zaporowy nie niszczył tyle... Kto wie też, czy nie dałoby się wypracować jakiegoś programu, który sprawiałby, że zaporówka gromadzi wodę w czasie gdy jest tarło, nie spuszczając jej wiele. Brzana, kleń - mają tarło w podobnym okresie. Łososiowate tez w jednym, choć tam jest o wiele gorzej, bo tarło przypada na czas jesienno-zimowych powodzi.
Zarybienia nie są niczym złym. Na jednej grupie prowadzę dyskusję z kilkoma mędrcami, uważającymi, że zarybienia są złe, że trzeba stawiać na 'naturę'. Ale kurna jak? Zbudowano zaporówkę i co mamy zrobić? Patrzeć jak bytujące gatunki znikają? Dlatego zarybienia takich rzek nie będą niczym złym. Dziwi mnie najbardziej tutaj brak działania ze strony PZW. Cóż, może uda się nam to zmienić?
Właśnie tutaj problem jest ten , że choćby zarybienia były , myślę że brzana i tak nie będzie się tu trzymać - wyniesie się w cholerę , bo po prostu środowisko jej nie sprzyja...Za to mamy na Dunajcu od dobrych paru lat eksplozję po prostu świnki - ona glony lubi...
Szkoda tej brzany strasznie , ale na PZW , zwłaszcza w moim okręgu liczyć nie można , oni mają kilka dołków z karpiem , i to jest ich oczko w głowie i duma...Chwała Panu , że przynajmniej na jednym z nich jest no kill .
W tarnowskim okręgu , jako jedynym w Polsce nie ma na etacie ichtiologa... , rzeki są totalnie zaniedbane, a przykładem kompetencji szanownej komisji zarybieniowej przy wyżej wymienionym okręgu - jest wpuszczenie bolenia do rzeki o charakterze pstrągowym , zresztą z resztkową populacją pstrąga...
Dramat , niestety oni nie słuchają nikogo...
Pamiętam jak dokładnie 12 lat temu , spędziłem rok pracując w UK , wędkowałem tam sobie na takiej małej rzeczułce - River Colne w Watford ,, na poczcie kupowałem zezwolenie, i ogien nad wodę.
Takich kleni jak tam , nie łowiłem długo potem nigdzie , widziałem tam ogromne brzany , szczupaki...A rzeczka szerokości 5 do maksymalnie 10 m ...
Bardzo podobny potok przepływa przez Tarnów - po powrocie , i po tym co tam żyje miałem ochotę usiąść nad jego brzegami i zapłakać...
Niestety , do miana wędkarskiego raju , daleko jeszcze mojej Ojczyźnie...