Luk. Nie robię, żadnej krucjaty przeciwko lekarzom, pielęgniarkom itd. Jesteś bardzo bystrym człowiekiem. Trafnie dobierasz słowa tak aby Twoje argumentu lub jak piszesz argumenty lekarzy zmiażdżyły oponenta. Doskonale masz to opracowane ale czy to jednoznacznie oznacza, że masz rację? To oznacza, że jesteś mądrzejszy, że lekarze są mądrzejsi? Wykształcanie to nie to nie to samo co mądrość. W całej tej wymianie z argumentami telewizyjnymi np o płaskiej ziemi udowadniasz, że głupsi muszą słuchać mądrzejszych.
Tak, uważam, że lekarze są mądrzejsi. I nie róbmy jaj, że 'wykształcenie to nie to samo co mądrość'. Tu nie da się tylko wykuć rzeczy, to trzeba mieć inteligencję, wysokie IQ. Bo nie tylko trzeba zdobyć wiedzę, ale ją utrzymać. I nie mam zamiaru miażdżyć nikogo argumentami, tu sam się miażdżysz Bartek. Sorry, ale tak to widzę, możesz być na mnie zły, jakoś to przeżyję.
W tym przypadku tych lekarzy z jedynego słusznego nurtu. Nie mogę słuchać tych naukowców i lekarzy którzy myślą inaczej? Nie mogę słuchać tych lekarzy, którzy próbowali szukać różnych lekarstw ( czasem z dobrym skutkiem ) i rozwiązań na covida? Nie wolno! NIE! Tylko szczepionka! Wielcy tgo świata tak zdecydowali i już. Korporacje wyraźnie muszą zarabiać na swoich patentach.
Ale czy ktoś ci zabrania ich słuchać? Nie róbmy jaj, znowu próbujesz mi coś przypisać Ja zareagowałem na kiepskie argumenty. A co robi rząd, to dba o wszystkich obywateli, takie jest jego zadanie. A nie ma obecnie lepszej drogi do wygrania z wirusem jak dązyć do osiagnięcia odporności zbiorowej poprzez szczepionki. I to co ważne, to zarabiają na tym firmy farmaceutyczne, to fakt. Ale na czym, jeśli chodzi o leki czy szczepionki nie zarabiają? Mamy kapitalizm, a tutaj rozwój medycyny jest powodowany głównie przez badania prywatnych firm. Tam nie ma doktorów Judymów, ale ludzie, co na tym zarabiają. Gdybyśmy stawiali na polska panstwową farmację, śmiertelność byłaby dużo większa. Państwo nie ma takich mocy jak firmy farmaceutyczne. Nie wiem co mi chcesz zareklamować, socjalizm jak na Kubie?
Wracając do mądrości, której tak często nadużywasz. Świadomie aby zniechęcić do dyskusji tych niemądrych. Mądrość to nie to samo co wykształcenie. Mądrość to nie to samo co inteligencja. Z resztą tej inteligencji też jest kilka rodzajów. Nie stawiam wyżej inteligencji ogólnej ( czysto intelektualnej mierzonej IQ ) z np inteligencją emocjonalną, która to odpowiada za empatię. Suma tych inteligencji dopiero tworzy osobowość człowieka. Znam, znałem wielu prostych ludzi ( sam jestem prostym człowiekiem ), którzy są mądrzejsi ( nie ja ) od kilku lekarzy których poznałem. Nie wiem z czego to wynika? Może wysokie IQ kłuci się inteligencją emocjonalną? Swoją drogą ciekawy temat do badań.
Oczywiście, ze wyróżniamy wiele rodzajów inteligencji, jest ich bodajże siedem. Nie znaczy to jednak, że taka Edzia Górniak to objaw kilku jej rodzajów. Twoje argumenty też nie cechowała tego typu inteligencja, brutalnie zaznaczę. I nie wiem co chcesz przekazać. Lekarz używa jakiegoś rodzaju inteligencji, a ty ten drugi i wiesz lepiej? Kaman. Ja rozumiem alternatywne metody leczenia, ale nie róbmy z antyszczepionkowców inteligentnych, co wiedzą. Bo to są już kompletne jaja.
I to ty sam się wciągasz w tę dyskusję i brniesz coraz dalej zaznaczę.
Teraz co do egocentryzmu wśród ludzi czy empatii. Zauważ, że cechuję twój sposób myślenia swojego rodzaju samolubstwo. Bo wymagasz, aby ktoś tryskał empatią, jednak nie masz zamiaru jej odczuwać w stosunku do lekarzy czy pielęgniarek. Otóż służba zdrowia jest zlewana od dziesiątek lat, tacy górnicy, co niewiele mają wspólnego z empatią, załatwili sobie doskonałe wypłaty i świadczenia, a jak sektor medyczny strajkował, to mało kto ich wspierał. Teraz właśnie czujemy tego skutki. To nie jest tak, że było cudownie i przyszedł covid. Było fatalnie i przyszedł covid. Do tego zmuszono tych ludzi do pracy, zrobiono też z nich tych złych. A w wielu przypadkach nie mieli nawet sprzętu aby bezpiecznie pracować w warunkach pandemii. I żądano, aby za te same pieniądze harowali za dwóch, dopiero po pewnym czasie zreflektowali się w rządzie, że pracownicy medyczni mogą rzucić to w cholerę, i wtedy dano im większe pieniądze.
A teraz podam ci przykład empatii której wymagasz. Zerknij, poczułeś się dotknięty moimi odpowiedziami na twoje wpisy. Dlaczego nie piszesz, że jestem spoko, że rozumiesz mój punkt widzenia, że zostaniesz przy sowim i tak dalej? Nie, idziesz dalej w wymianę argumentów. Więc wyobraź sobie, co czuja lekarze i pielęgniarki, którzy muszą pracować dużo i za małe pieniądze, i gdzie co krok spotykają się z krytyką czy hejtem. Gdzie rząd rzuca im co chwila kłody pod nogi, narzucając coraz więcej obowiązków, spychając odpowiedzialność za zapaść słuzby zdrowia na nich. Ludzie nie będą mieć pretensji do Morawieckiego czy innych Sasinów, ale do lekarzy. I będa jeszcze żądać, bo im się należy przecież.
Więc ta empatia u ciebie jest trochę jednostronna Ale wymagasz jej od lekarzy i pielęgniarek, gdzie nawet w 1/10 nie dostałes tyle hejtu co oni. Ale mają być wykuci z żelaza, tak? Nie BArtek, to są zwykli ludzie, którzy mają dość tego jak sa traktowani. I swoją postawą tylko dokładasz im tylko, sprawiasz, że mniej będzie chciało zostac lekarzami i pielęgniarkami, więcej postanowi wyjechac za granicę. Polecam abyś to przemyślał, korzystając z innych rodzajów inteligencji najlepiej. Bo niczego swym narzekaniem i krytyką nie zmienisz na lepsze, tylko pogorszysz. Bo praca zawodowa to nie tylko kasa, muszą być tam normalne warunki pracy. W innym przypadku mało kto będzie chciał tam pracować. Zwłąszcza kiedy na kasie w Biedronce można zarobić tyle samo co jako pielęgniarka. Tu kończysz zawodówkę a tam musisz zakuwać, dokształcać się i do tego masz olbrzymią odpowiedzialaność. Mało kto rozuie co to znaczy odpowiadać za ludzkie życie. DLa lekarza jeden błąd może oznaczać koniec kariery i wielkie kłopoty...
Ja rozumiem, że ogólnie wielu z Was narzeka na słuzbę zdrowia, na to jak jesteście obsługiwani. Ale trzeba rozumieć, że trzeba walczyć z przyczynami a nie skutkami. Nastawienie pracowników sektora medycznego to skutek. Zerknijcie jak jesteście obsługowani u prywatnego lekarza czy dentysty. Więc trzeba rozumieć, że tu przede wszystim będzie działać prawo czy przysłowie ' jaka płaca taka praca'.
Ech...Luk Luk. Wyraźnie przeceniłem Twoją osobę. Jako nieco starszy kolega pozwolę sobie upomnieć Ciebie. To bardzo nieładnie i niekulturalnie w całej tej naszej dyskusji ciągle pozwalać sobie na osobiste wycieczki i jeszcze mieć z tego radochę. Słabe to bardzo. Nie taktowne jest ciągłe dyskredytowanie, prześmianie i jeszcze wmawianie, że sam to sobie robię. Słaby poziom.
Nie jestem na Ciebie zły. Jest mi obojętne co o mnie myślisz i gdzie jeszcze uderzysz. Nie rusza mnie to bo znamy się tylko z forum i neta. Nic o mnie praktyczne nie wiesz ale pozwalasz sobie oceniać mnie, a nie moje wypowiedzi i moje argumenty. Wiadomo Twoje są lepsze i mądrzejsze. W moich wpisach nie znajdziesz jednak osobistych podróży do Twojej osoby. Jednak nie jestem zły i na pewno przeżyjesz to dobrze, a nie jakoś. Za stary jestem aby tym się przejmować. Znam swoją wartość, swoje słabe i mocne strony i nawet lubię siebie.
Możemy mieć różne zdania. Możesz uważać, że inteligencja i wiedza równa się mądrość, ale ja pozostanę przy swoim, że nie koniecznie. Prosty człowiek bez wykształcenia też może być bardzo ale to bardzo mądry. Aby być mądrym człowiekiem nie trzeba zaliczyć najwyższych uczelni. Spora część obecnych magistrów ukończyła studia upartością, wkuwaniem, a to nie oznacza nawet wysokiego IQ. Zdarzają się zdolni, którzy nie wiele czasu poświęcają na naukę ( jakoś samo wchodzi ), a inni jak piszesz biorą od najmłodszych lat korepetycje i kują, kują i zaliczają tak samo. Który studenta jest inteligentniejszy? Ty piszesz ogólnie, że przyszli lekarze tylko wkuwają i są tacy mądrzy.
Jak już wiesz studiowałem na akademii medycznej ( w Poznaniu, a wcześniej zdałem tam egzaminy ) i przez te lata studiów zaliczyłem wszystkie przedmioty takie jak anatomia, biochemia, biofizyka, biomchanika, fizjologia, psychologia, socjologia, filozofia i wiele innych ( jak chcesz sprawdź jakie tam są przedmioty ) . Nie brałem żadnych korepetycji, a nawet więcej zarabiam od 15 roku życia. Wiedziałem, że rodziców nie było stać na liceum tj dalej mnie utrzymywać wiec poszedłem do zawodówki i tam zarabiałem na praktykach. Później pracując poszedłem do liceum wieczorowego. Potem pracując poszedłem na studia. Ciągle nie wkuwałem tylko jakieś kilka dni przed egzaminem. Co prawda na drugim roku powtarzałem rok z anatomii, no mega kobyła ale w kolejnym roku zaliczyłem. Oczywiście to znacznie lżejszy kierunek od lekarskiego ale nie róbmy znowu z kierunku lekarskiego nadludzi. Tak, że teraz mamy im się kłaniać w pas za to tylko, że są. Gdzie dalej słusznie piszesz, że to zwykli ludzie.
Znowu nie sugeruj mi żadnego socjalizmu. Nie jestem socjalistą czy komunistą. Wrzutka w Twoim stałym stylu.
Zarzucasz mi samolubstwo, znowu mnie oceniasz. Empatię można i należy odczuwać na cierpienia słabszych. Próbować im jakoś pomóc i na tym polega empatia. Tymczasem środowisko lekarskie i pielęgniarskie to bardzo mocne grupy zawodowe tu porównanie do górników bardzo trafne. Jednak znowu i ich oceniłeś, że oni nie mają empatii. Szok! Skąd takie wnioski? Kto dał Ci prawo oceniać wszystkich górników? Nie rozpędziłeś się za bardzo w tych ocenach?
Nie wiem, czy sektor medyczny był należycie wspierany w protestach. Jednak wiem, że ten sam sektor medyczny nigdy nie upomniał się o swoich kolegów i koleżanki na niższych szczeblach pracujących w tych samych zakładach pracy, w tych samych szpitalach. Te grupy zawsze walczyły tylko o swoje. Ot empatia. Tylko oni zorganizowani mogli protestować używając swoistego szantażu odejścia od łóżek. Na niższych szczeblach protestujący od razu poleci na bruk. Podczas pandemii pracownicy niższego szczebla pracując na oddziałał covidowych przy tym samym zagrożeniu i większym wysiłku fizycznym nie otrzymywali dodatków. Tu również nikt się o nich nie upomniał.
Ja nie krytykuję wszystkich lekarzy i wszystkie pielęgniarki ale podałem kilka przykładów z którymi się spotkałem, a było ich więcej i uważam, że trzeba o tym mówić aby się nie powtarzały. Systemem, frustracją i przemęczeniem nie można wszystkiego tłumaczyć i nic nie mówić bo będzie gorzej, bo odejdą.
Piszesz, ż w moim życiu nie dostałem tyle hejtu co lekarze i pielęgniarki nawet w 1/10. Znowu ocena. Na dodatek jak widzę czytasz, ze szklanej kuli? Co wiesz o moim życiu? Śmiało rozpisz się. Może dowiem się czegoś o czym zapomniałem. Jakże lekko przychodzą Ci takie "prawdy".
Piszesz, że na kasie w biedronce zarabia się tyle samo co pielęgniarce. To zdecydowanie nie prawda. Gdyby tak było pielęgniarki już siedziały by przy kasie w "lżejszej" pracy. Nie wiem skąd czerpiesz wiedzę o zarobkach lekarzy czy pielęgniarek. Jak pisałem znam trochę tego środowiska. Wiem jak było kiedyś i jak jest teraz i mają znacznie lepiej. z wszystkimi dodatkami na rękę można przytulić 4-5 koła. Niestety pandemia to "dobry" czas aby upomnieć się o więcej bo rząd ( czemu nie pracodawca? no tak środki ale te np były dla ratowników ale dyrektorzy przeznaczali je na inne cele ) musi się ugiąć i zapewne się ugnie. Dlatego tak kierunki pielęgniarstwa jak i lekarskie są tak oblegane. Jest perspektywa dużych zarobków, a to przyciąga najmocniej. Chyba nie będzie tak źle kadrowo.
Nie poczułem się dotknięty jak pisałem wyżej ale fakt przeginasz z osobistymi wycieczkami, prześmiewaniem i ocenami. Ja oceniam zachowanie konkretnych lekarzy i konkretne pielęgniarki, a Ty personalnie moją osobę.
Wcześniej piszesz o kapitalizmie a potem piszesz, że pielęgniarki czy lekarze muszą pracować w jakimś piekle. W kapitalizmie nie muszą. Nie ma przymusu pracy. Dla nie mogą się zwolnić i pokazać swoją nad inteligencję w innych zawodach. Nadludzie z taką inteligencją, wiedzą i mądrością przecież poradzą sobie wszędzie.
To jedno a drugie jak się faktycznie zwolnią ty system leży i szybko dostaną takie pensje jakie tylko chcą. Tylko wolą nie ryzykować bo nie maja wcale tak źle jak jest to opisywane i jak zarabia przeciętny Kowalski. Wielu ludzi bardzo ciężko pracuje za znacznie mniejsze stawki.
Piszesz o olbrzymiej odpowiedzialności, to prawda. Jednak udowodnione błędy lekarskie, to niesamowita rzadkość. Oceniają to inni lekarze, a środowisko jest bardzo hermetyczne i najczęściej wszystko uchodzi płazem. Podobny temat jak z sędziami i innymi prawnikami. Jeśli błąd zdarzy się po pijaku, to wówczas już trudniej temat schować pod dywan. Ten jeden błąd, a nawet kilka nie oznacza końca kariery. Błędy zdarzają się w każdej pracy i to jest nieuniknione. Lekarze też sie mylą. Gorzej, że w tym przypadku można mieć kogoś na sumieniu, a to już wielkie obciążenie.
Nie zgodzę się wypłaceniem sprawy jaka płaca taka praca. Lekarze potrafią zarabiać nawet 100 tys miesięcznie w jednym szpitalu. Znowu przybliżę kapitalizm. Jak się jest super specjalistą to można. Prawo rynku gdzie lepsi zarabiają więcej. Z drugiej strony jak już wziąłeś daną pracę i na daną stawkę się zgodziłeś, to rób to dobrze albo poszukaj innej pracy. Jeśli sie wypaliłeś weź dłuższy urlop lub idź do specjalisty.
Wracając do meritum całej dyskusji i obecnie testowanych szczepionek. Nadal nie uważam się za antyszczepionkowca. Dla mnie nadal trwają testy tego preparatu. Piszesz kto mnie zmusza do szczepina? Nawet ta dyskusja ma taki cel. Nie można spokojnie wyrażać swoich myśli bo przecież lekarze są od nas sceptyków mądrzejsi i się na tym nie znamy. Tu nie lekarz nas umoralniają i przekonują. Piszą możesz się nie szczepić tylko o tym nie pisz. Nie argumentuj tego. Tylu ludzi nie może się mylić. Historia już znała takie pomyłki. Dawniej niewolnictwo, rasizm też był wyznawany przez większość. Były nawet naukowe opracowania o gorszej rasie. Wówczas również płynący pod nurt nie mieli lekko.
Przymusowe szczepienia jak w innych krajach, a może kiedyś u nas to zdecydowane łamanie praw człowieka i jego wolności. Nawet gdyby moja decyzja o niezaszczepieniu się była błędna do mam do niej prawo. Ludzie mają prawo do błędnych ale własnych decyzji. Tego nauczyłem się pracując w UK. Wiele obowiązkowych szkoleń mojej pracy w domu pomocy było tym uwarunkowane. Pracowałem z osobami cierpiącymi na wiele odmian demencji. Pomimo, że ludzie tracili pamięć. Nie wiedzieli gdzie są, zapomnieli własnych dzieci, czasami nie byli w stanie samodzielnie się ubrać czy nawet zjeść, to nadal mogli i podejmowali decyzje. Na szkoleniach uczono, że skoro Ty nawet wbrew prawu przechodzisz w niedozwolonym miejscu lub na czerwonym świetle bo masz wolną wolę pomimo ryzyka, to podopieczni też maja takie prawo. Dlatego w domu w którym pracowałem to ja pracowałem u rezydenta i szanowałem jego decyzje nawet błędne. Oczywiście mogłam porozmawiać i spróbować coś wytłumaczyć ale nie kazać zachować się inaczej. To jest wolna wola. W ogóle te szkolenia w Uk, a tu u nas w kraju to przepaść. Z chorymi i podopiecznymi trzeba rozmawiać w miarę na jednym poziomie wzrokowym aby podopieczny nie odczuwał wyższości personelu. Mówić łagodnym i spokojnym głosem patrząc w oczy, a w tym czasie nie rozmawiać z nikim innym. Przy osobie leżącej usiąść na krześle przy łóżku tu znowu aby kontakt był na jednej lin itd itd. Jak wcześniej mówiłem chory mógł nawet zapalić czy napić się wódki nawet biorąc leki. Mógł tez odmówić leków. Prawo do błędnych decyzji. Kiedy u nas w szkoleniach medycznych będą tego uczyć? Chyba się nie doczekam. u nas jak pisałem rządzi biały personel. To jest przykład prawdziwej wolności i dlatego mam prawo nie brać udziału w wstrzykiwaniu tego preparatu. Na zmuszaniu będzie słuszny opór bo to łamanie woli człowieka.
Dyskusję kończę bo nie ma ona sensu. Zwłaszcza gdy osobiste wycieczki górują ale to przemyślane prześmiewanie niemadrych płaskoziemców.