ORGANIZACJE WĘDKARSKIE > PZW, czyli Polski Związek Wędkarski...

Walczmy z patologią w PZW - wnioski o likwidację kół nie mających wód pod sobą

(1/2) > >>

Luk:
Jedną z wielkich patologii w PZW jest możliwość istnienia kół wędkarskich, które nie opiekują się żadnymi wodami. W praktyce wielu członków zarządu okręgu lub prezydium pochodzi z takich kół właśnie. Inne mają wody pod swą opieką i przeznaczają sporą część funduszy jak i prace społeczną, aby o nie zadbać, podczas gdy leśne dziadki  nie robią nic. W ten sposób korzystają z pracy innych kół. Gdyby nie mieli delegatów i wpływu na to jak gospodarzy okręg, byłoby to do przyjęcia. Ale oni mają jak się okazuje bardzo dużo do powiedzenia. W Opolu uwalają wnioski kół które najwięcej robią, i których łowiska są pełne ludzi.

https://splawikigrunt.pl/artykuly-i-porady/wedkarska-publicystyka/kola-ktore-nie-opiekuja-sie-zadnymi-wodami-czyli-patologie-w-pzw

Dlatego każdy kto chce walczyć z patologią, i nie jest tyko internetowym wojownikiem, może pomóc, wysyłając wniosek na adres swojego okręgu lub bezpośrednio do prezesa. Wszystko gotowe, trzeba tylko wstawić swoje imię i nazwisko, datę i odpowiedni adres siedziby okręgu (wniosek kierujemy do zarządu okręgu lub imiennie do jego prezesa, dane te sana stronie PZW). Wysyłka albo przez e-mail albo pocztą. Dobrze jest też zabrać ten wniosek na zebranie sprawozdawcze w swoim kole, i przedłożyć go tam. Wtedy będzie rozpatrywany na zebraniu zarządu jako wniosek naszego koła.

Aby skutecznie walczyć z patologiami PZW, należy wykorzystywać narzędzia jakie mamy. PZW to stowarzyszenie, działające zgodnie z ustawą o stowarzyszeniach, więc zamiast prowadzić dysputy na forach czy grupach, tu naprawdę działamy. Pamiętajmy, że musimy dostać odpowiedź na takie pismo. I nie musimy się dać tu zbyć, nawet przy negatywnym potraktowaniu. Bo sprawa odbije się szerokim echem w okręgu a nawet w całym kraju.

Dlatego jak ktoś chce naprawdę cos zrobić, to Panie i Panowie poświęćcie te 10 minut :) Zapewniam, że to początek właściwej walki o to co nasze. Z sitwą należy walczyć we właściwy sposób, właśnie poprzez wnioski, nie zaś przez pogróżki o nieopłaceniu składek czy życzeniach aby związek upadł. Przypomnę tylko, że za stan polskich wód odpowiada ustawa o rybactwie śródlądowym z PRL-u, i właśnie przejęcie PZW daje gwarancję najszybszej jej zmiany, z wprowadzeniem modelu gospodarki wędkarskiej włącznie. Bez PZW jesteśmy praktycznie bezbronni i zdani na łaskę lobby rybackiego czy rządu :)

Tu jest link do wniosku -  https://docs.google.com/document/d/1TBArYo90RpYPw5RRzjB1M9chUkY_69wr8aMoyM7uw6o/edit?usp=sharing

Mariusz Wu:
Kolejnym krokiem powinna być likwidacja kół które mają wody ale doprowadziły je do stanu gdzie złowienie 40cm leszcza stanowi początek powstawania lokalnej legendy że tu był jeden taki co złowił leszcza 40cm. Żeby za daleko nie szukać jednym z pierwszych do likwidacji powinno być koło 49 w Rybniku. Ani jednej ogólnodostępnej wody gdzie można połowić w większej ilości coś większego niż 20cm leszcze. Na dodatek jedną z lepszych miejscówek na sandacza leśne dziady oddały z przeznaczeniem na kąpielisko dla cebulaków z reklamówkami z Biedry.

Mosteque:
Bardzo dobra inicjatywa!
To jest kuriozum niezwykłej wręcz miary, żeby w tym pokracznym, rozrośniętym niczym rak złośliwy dziesiątego stadium tworze, jeszcze były koła z całymi zarządami, które nie mają pod sobą wody :facepalm: Ale będą głosować za zniesieniem NK/górnych wymiarów/ochrony gatunku x, gdy któremuś kołu uda się je wprowadzić.

Mariusz Wu:
Będąc przy No Kill to byłem turystycznie w Beskidzie Niskim i zboczenie wędkarskie zagnało mnie nad Klimkówkę. Posiedziałem kilka godzin (bez moczenia kija bo nie mam opłat) oprócz tego że zauważyłem że drapieżnika tam musi być od groma bo okonie 35-40cm wyjmowali na ukleję nawet tacy wędkarze którzy wyglądali na mocno będących pod wpływem % i "pudru do noska" to nieopatrznie wdałem się w dyskusję odnośnie NK i tu gdyby nie moje słuszne gabaryty to nie wiem jakby się skończyło. Pokazałem kilku typom fotki lechów połowionych na Dzierznie, na początku pomlaskali z uznaniem ale jak im powiedziałem że ryby wróciły do wody i zabierać ich nie wolno zaczęła się jazda. Jak im powiedziałem że tak powinno być wszędzie to dwóch z łapami wyskoczyło >:O

Mosteque:
Osoby wielkiego serca. Bronią ryby przed męczeniem :D

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej