Gratulacje! Wychodzony/wyczekany lin. Każdy cieszy. Bo to lin!
W swojej okolicy mam, niedawno przeze mnie odkryte, łowisko PZW no-kill. Niedawno dołączone do wód PZW. Pod opieką koła "lokalsów". Różne gatunki pływają, ale jak ryby nie biorą to nie połowisz. Ostatnio zajadały aż im się uszy trzęsły. Zwłaszcza linom.
Metoda: do podajnika Sonubaits SuperCrush green (smak/zapach rybny), a na włosie Ringers Pink wafters w kształcie dumbelsa 8x5 mm. Ponad 10 linów (pogubiłem się w liczeniu), a niektóre brały wręcz z opadu. Rozmiarowo nieduże, bo 20-30+ cm.
Na żółte waftersy Maros Sweetcorn 8 mm reagowały słabiej.
Skuteczność różowych, małych Ringersów tłumaczę sobie, że są podobne do białych barwionych robaków/pinki i liny wręcz na nie polowały.