Nie odpowiem na tak postawione pytanie, bo po prostu się nie znam. Natomiast trzeba sobie zadać pytanie, ile tej kałamarnicy jest w takim ekstrakcie sprzedawanym na potrzeby rynku wędkarskiego. Raz, że połowy komercyjne kałamarnic w Europie nie są powszechne, w przeciwieństwie do tych z Japonii, USA, Australii, czy też Tajlandii. Dwa. Kałamarnice wymagają specyficznego sposobu łowienia (przy odłowach komercyjnych). Tak na marginesie nocne komercyjne odłowy w Zatoce Tajlandzkiej widać aż z kosmosu
Stąd też odpady z kałamarnic nie są czymś, co jest dostępne w takich ilościach, jak chociażby elementy niezbędne do produkcji mączki rybnej. Jeszcze jedna kwestia. Masa producentów wędkarskich na swoich ekstraktach z kałamarnic ma enigmatycznie jako dodatek wpisany, oprócz czegoś co zapobiega wysychaniu, "flavouring" (aromat, smak, dodatek - czy jakkolwiek to inaczej przetłumaczyć). Najśmieszniejsze jest to, że jedna z dużych firm karpiowych o "flavouringu" pisze jedynie w angielskiej "instrukcji" na opakowaniu. Natomiast w tłumaczeniach składników ekstraktu na inne języki pomija już ten co by nie było dość istotny element. Należy więc sobie zadać pytanie co to jest za ekstrakt, który wymaga dodatkowo aromatyzowania, choć według opisu producenta produkt składa się nie tylko z ekstraktu, ale też...i kawałków kałamarnicy.