Cześć. Chciałbym zapytać się Was, jakie macie spostrzeżenia jeżeli chodzi o chłodniejsze dni na naszych łowiskach - mam na myśli wody stojące, bo tam latem łowienie na metodę sprawdzało się świetnie. Wiadomo, że im chłodniej, tym ryby są mniej aktywne (chodzi mi głównie o karpie i leszcze). Czy warto przy jesieni, wiośnie przewiązać swoje zestawy na klasyczny koszyczek? Zastanawiam się, czy przy zbiorniku, na którym latem łowiło się na metodę, klasyk może przynieść lepsze efekty? Nie chodzi mi o rady typu "zarzuć jedną wędkę na metodę a drugą na klasyka i zobacz", lecz czy wy zmieniacie sposób łowienia przy zmianie pory roku? Wiadomo, że wiąże się to też z innym towarem podawanym do wody, przynętami itp. Z drugiej strony na logikę, jeżeli na danym łowisku ryba "nauczyła się" metodowych misków, przynęt, czy będzie to dla niej miała znaczenie pora roku czy temperatura?