Najlepsze jest to, że cała sytuacja powstała przez Warciaka.
Dałem im kijek na reklamację.
PO 2 miesiącach dostałem info, że kijek wrócił.
Pojechałem po niego, wyciągam, a tam co?
Kijek nie był na reklamacji tylko u rod buildera (nawet nie powiedzieli jakiego) i wklejona przelotka (też nie chcieli powiedzieć jaka, powiedział fuji, powiedziałem mu o braku nazwy na przelotce i tyle z rozmowy).
Także nie polecam od nich kupować wędek.
Ninja wróciła z reklamacji jak nowa, ale z wędką to były jaja (co najmniej).
Wmawiali mi, że kij był na reklamacji
Chciałem zwrotu pieniędzy za wędkę, ale odmówili...
Zostałem z kijem.
Użyłem go z 3 razy na szczupakach i teraz leży w szafie.
Chcę sprzedać, ale nikt nie chce odkupić z uwagi na uszkodzenie, które POWINNO być wymienione na nową górę...
Teraz wzięło mnie na refleksje.
Chcieli mnie jeszcze obciążyć kosztem wymiany przelotki....
Wiem, już za późno na żale, ale mimo wszystko szkoda...
Warciak nie ma też najlepszych opinii na Jerku jak i na FB
Szkoda, że wtedy nie wiedziałem, że z tym sklepem są takie jaja.