ORGANIZACJE WĘDKARSKIE > Inne organizacje wędkarskie

Stowarzyszenie Łowisko No kill Cesarka

(1/5) > >>

KrzysztofeM:
Historia którą tu przeczytacie pewnie dla wielu będzie czymś abstrakcyjnym, dla mnie będąc stroną również całe to zajście było czymś niewyobrażalnym.
A więc od początku. Wraz ze znajomym w tym roku wykupiliśmy zezwolenie na łowisko No kill Cesarka w Strykowie. O łowisku na tym forum znalazłem sporo dobrych opinii. Na łowisku w tym roku byliśmy spokojnie z dwadzieścia razy, czy to na spinning czy metody gruntowe. Na temat łowiska złego słowa powiedzieć nie mogę, niejednokrotnie polapaliśmy sporo ładnych rybek.
Jednak....
Wielokrotnie spotkaliśmy się z humorkami opiekuna łowiska(pan Sławek). A to jakieś nerwowe sprawdzanie czy haczyki posiadają zadziory(nie miały) a to teksty w stylu "hehe wszyscy łapią a wy nie ?"(akurat nikt na stawie nie złapał nic :D). Czasami zdarzało się też normalnie pogadać w miłej atmosferze. W skrócie jak opiekun miał humor to było miło.

Dla niewtajemniczonych na łowisku jest miejsce gdzie opiekun ma rozłożone swoje stanowisko (krzesło, wędki, podbieraki i całą resztę sprzętu). Oczywiście tam nigdy nie łowiliśmy bo żaden z nas nie miał zamiaru kłócić się z opiekunem.

W dniu dzisiejszym wybraliśmy się połowić metodą gruntową. Obraliśmy głębszą część łowiska. Spokojnie łowiliśmy dwie godziny wyciągając cztery karpie i jesiotra. Było przyjemnie aż do przyjazdu opiekuna łowiska. Wkurw.... podjeżdża autem i z miejsca zaczyna od wulgaryzmów(ograniczę ich ilość żeby co drugie słowo nie było na ch czy k)
-  To jest skurw****wo, jak wy sobie to kurr.. wyobraźcie, że ja sobie nęce miejscówkę, a wy na niej teraz łowicie?
 Chwila konsternacji i pytanie:
 - Skąd mamy wiedzieć, że ktoś tutaj nęci i ma "swoje" miejsce na łowisku? Masz swoje miejsce gdzie leżą wędki i cała reszta sprzętu, a to jest zupełnie inna część stawu?
- Przecież kurr widzieliście że tutaj łowiłem kilka razy do ch...(jakieś 20m dalej stoją łódki i dwie wędki opiekuna na podpórkach #zdjecie). Opiekun swoich wędek nigdy nie chowa tylko sobie zawsze stoją na podpórkach i domyślam się że łowi gdy ma czas.
-No spoko, rozumiemy ale skoro ja łowiłem w innej części stawu kilkukrotnie i ktoś na następnym wyjeździe tam usiadł to nie przyjechałem z ryjem wyjeb... go z miejscówki, tylko usiadłem gdzie indziej.
Właściciel nerwowo zaczyna necić czymkolwiek co wpadnie mu w ręce, rzucając w miejsce w którym łowimy, przy okazji rzucając wulgaryzmami i obelgami w naszą stronę.
Próbujemy kolejny raz podjąć próbę dyskusji, by wytłumaczyć co tu się właściwie dzieje. Tłumaczymy podając argumenty,że nie ma tu jakieś tabliczki informacyjnej o zakazie wędkowania, rezerwacji. Podajemy przykłady z PZW czy innych łowisk komercyjnych gdzie takich sytuacji nie ma.  Przyznaję, że powoli też puszczają nam nerwy, ale jeżeli ktoś wielokrotnie rzuca wulgaryzmami w naszą stronę to nie będę grzecznie stał i przytakiwał.
- Ch**a tu będziecie łapać.
Opiekun bierze swoje wędki i rzuca w nasze zestawy, plącząc je i ściągając na brzeg. Wielokrotnie powtarzamy żeby się uspokoił, ale opiekun nie daje za wygraną plącząc wszystkie zestawy szarpiąc swoimi wędkami.
- Uspokój się kurr.. bo rozwalisz nam zaraz wędki.....
Odkłada swoje wędki i idzie do auta. Chce nam dać po 250zl za roczne wpisowe na łowisku(50zl potrącone za to że już łowiliśmy xD) i każde delikatnie mówiąc wypier..... z łowiska.
-  Na jakiej podstawie? Czy złamaliśmy jakiś punkt regulaminu? Weź sobie te pieniądze i idź gdzie tam chcesz.
- No to kurr.. kontrola. Podbierak, wyhaczacz, odkażacz itd.
Na szczęście wszystko mam, niestety ale kolega siedzący 2m obok mnie przełożył odkażacz do drugiej torby i go nie ma... Tłumaczenie że jesteśmy tutaj razem, siedzimy dwa metry obok siebie nic nie daje... Właściciel wciska koledze 250zl i każe wypierdal... A ja mam zapomnieć że w przyszłym roku wykupie licencję.
Na odchodne właściciel wyzywa nas od skur.....synów i każe spierr....
Całą sytuację obserwuje osoba która chciała wykupić licencję ale po tym co zobaczył przychodzi do nas porozmawiać i chyba rezygnuje. Sam jest w szoku, że opiekun łowiska zachowuje się tak wobec swoich potencjalnych klientów. Sytuację obserwują też ludzie z ogródka restauracji znajdującej się jakieś 30m od łowiska...

Pisze to jako przestrogę dla innych, bo sam sceptycznie podchodziłem do niektórych opinii na temat właściciela, ale jak widać sporo w tym prawdy.






Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

Mosteque:
Jestem w szoku :o

Byłem tam ze dwa albo trzy razy na minizlotach i ten Sławek zawsze fajne jedzonko jeszcze nam ogarniał za małe pieniądze. Nigdy nie było źle. Rzekłbym raczej, że nawet bardzo miło.

Mario8:
Z takim podejściem do Klienta to łowisko skończy się bardzo szybko :thumbdown:

Azymut:

--- Cytat: Mario8 w 10.07.2022, 15:08 ---Z takim podejściem do Klienta to łowisko skończy się bardzo szybko :thumbdown:

--- Koniec cytatu ---

Myślę że Pan Sławek szybciej straci zęby niż klientów bo kolega jeszcze widać spokojny człowiek ale trafi się bardziej nerwowy rocznik i właściciel/opiekun łowiska będzie pływać w stawie ze swoimi rybami.

Naprawdę, współczuję wam sytuacji. Ewidentnie koleś szukał jakiegoś haczyka na was, nie znalazł, to wymyślił sobie pretekst....

KrzysztofeM:

--- Cytat: Azymut w 10.07.2022, 15:21 ---
--- Cytat: Mario8 w 10.07.2022, 15:08 ---Z takim podejściem do Klienta to łowisko skończy się bardzo szybko

--- Koniec cytatu ---

Myślę że Pan Sławek szybciej straci zęby niż klientów bo kolega jeszcze widać spokojny człowiek ale trafi się bardziej nerwowy rocznik i właściciel/opiekun łowiska będzie pływać w stawie ze swoimi rybami.

Naprawdę, współczuję wam sytuacji. Ewidentnie koleś szukał jakiegoś haczyka na was, nie znalazł, to wymyślił sobie pretekst....

--- Koniec cytatu ---
Daleki jestem od rozwiązywania problemów rękoczynami. Potem problemów może być więcej niż satysfakcji:)
Myślę że to nie szukanie haczyka, a problemy z panowaniem nad emocjami. Już raz była sytuacja, że ktoś na łowisku posiadał mały podbierak. Opiekun zrobił objazd łowiska na swoim quadzie i w nerwach wypalił do mnie że mój podbierak jest za mały.
- Podbierak kupowałem miesiąc temu, specjalnie pod łowisko by spełniał regulamin. Więc wiem, że jest zgodny z regulaminem.
- Masz miarkę?
Niestety nie miałem więc opiekun wyciągnął swoją.
Mierzy, mierzy i wychodzi 59cm
Mówię spokojnie, że zapewnie ramiona przy podbieraniu ryby się zwęziły. Prostuję ramiona i wychodzi ponad 60cm.
-Ostatni raz kur** widzę cię z tym podbierakiem. Masz kurr** kupić większy albo nie przyjeżdżać.
Dwa dni później widzimy się na łowisku, opiekun w żartach wypala:
- Jak tam kłusole, polapaliście coś ?
Rozmawiamy spokojnie z pół godziny o drapieżnikach w łowisku w miłej atmosferze.
Oczywiście większy podbierak kupiłem że względu na wygodę w podbieraniu.
 

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej