Byłem tam raz, natomiast zaobserwowałem, że praktycznie każdy, KAŻDY, rzucał na około 50-60 metr, gdzie było jakieś załamanie na dnie wzdłuż całego brzegu, na którym siedzieliśmy. Wystarczyło wejść wyżej i widać było, jak wzdłuż naszego brzegu na całym niemal zbiorniku stoją markery na tej odległości. Dlatego myślę, że jak byś posypał pelletami i ziarnem przy samych trzcinkach, to lin by się trafił. Jednak trudno o niego z otwartej wody, a większość właśnie tak tam łowi.