TECHNIKI WĘDKARSKIE > Spod lodu

Prośba - uwaga na lód

(1/3) > >>

makaro:
Kilka dni temu zamarzł kolega wędkarz z Nowej Soli. Proszę o rozwagę z połowem nad lodem.Nazywał się Bolesław Nowakowski. 6 stycznia łapał ryby w jeziorze sławskim w miejscowości Lubiatów. W związku z tym, że lód był cienki łapał z pomostu. Najprawdopodobniej poślizgnął się na pomoście i wpadł do wody. Chwycił się boi, ale nie zdołał się wydostać spod lodu. Znalazł go syn wieczorem, ale było już za późno. Ciało było 5 metrów od molo. Gdyby ktoś był to zapewne udało by się go wyciągnąć. Jak to ważne aby samemu nie jechać na wędkowanie spod lodu.

Luk:
Trzeba uważać! Warto mieć jakieś zabezpieczenie i wiedzieć jak reagować!

Martinus:
Hmm przykra sytuacja :(  Tak jak pisałeś, samemu lepiej się nie wybierać .

Ostry:
Przykra sprawa...   :(

Ja niestety często wędkowałem z lodu sam, nie mam kompana na ryby a mój tata nie zawsze może jechać ze mną.

Ja oprócz kolców które kupiłem w zeszłym sezonie zawsze mam ze sobą rzutkę w postaci długiej linki, jak wchodziłem na pierwszy lód sam często przywiązywałem ja na brzegu do drzewa lub ciągnąłem ją za sobą gdy zapuszczałem się dalej na zbiornik. Jako podstawę na pierwszym lodzie uznaję też pierzchnie z trzonka od łopaty i dospawanego kawałka grubej zaostrzonej blachy. Opukuje nią lód gdy ten wygląda jakoś niepokojąco.

W '99 roku miałem przygodę bo zarwał się podemną lód na odnodze Wisły na szczeście było płytko po wpadłem tylko po pachy i wyskoczyłem szybko jak poparzona foka z przerębla, niestety kalosze zostały na dnie i 2 km do samochodu zasuwałem w skarpetach cały mokry, do dziś pamiętam jaką zjebe dostało się mi i ojcu od mamy he he he

Pyza:
Faktycznie trzeba bardzo uważać wchodząc na cienki lód, ja też ostatnio bym wpadł do wody, ale ryzyko było warte, chociaż sobie połowiłem :)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej