Myślę, że dla wielu 'nowe' jest automatycznie uznawane za coś groźnego, złego... Jeżeli jednak uda się ludziom przemówić do rozumu jak pokazuje kalesiak, to i z dziadkami pewnie będzie można się dogadać, i to tak, że będą motorem napędowym wielu projektów. Też uważam, że można. Oczywiście trudno jest samemu wszystko robić, ale mając znajomych już można coś pozmieniać, sprawić, że na zebraniu pojawią się pewne projekty i wnioski chociażby.
Stowarzyszanie się ma na celu tez drążenie dziury w brzuchu ludziom na 'górze'. Bo wyobraźcie sobie, że w takim UK Angling Trust, odpowiednik PZW robi ankiety, pyta się co zmienić, aby wędkarzom było lepiej. Teraz na przykład mowa jest o zmianie systemu rozgrywek zawodów, drużynowych, mistrzostw i tak dalej. Jest kilka projektów i wędkarze będą mieli głos. W ogóle można tam zadzwonić, porozmawiać, doradzić, poradzić się. Wyobrażacie sobie coś takiego w Polsce?
Kropla drąży skałę, przykład kilku okręgów (Wrocław, Katowice, Opole) pokazuje, że pewne rzeczy da się robić, jest inicjatywa - jest efekt...