Autor Wątek: Lin i karaś pospolity, czyli jak możemy pomóc  (Przeczytany 16504 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Lin i karaś pospolity, czyli jak możemy pomóc
« Odpowiedź #60 dnia: 03.12.2016, 08:37 »
Wklejam bardzo ważny post Krystiana z innego wątku:

Śledząc temat karasia tu gdzie mieszkam, szokująca dla mnie jest jego kurcząca się populacja

aż boję się co będzie za następne dziewięć lat
Od dwóch lat jest na 'czerwonej liście' gatunków zagrożonych wyginięciem.
Holendrzy chcą znaleźć dla niego miejsce w 'zamkniętych', płytkich stawach. W Holandii nie prowadzi się już zarybień japoncami, gdyż jak twierdzą, to one w głównej mierze przyczyniły się do tej sytuacji.

W Polsce z tego co czytam dalej zarabia się japoncami - co nazwał bym 'złą polityką'  :/


Zobaczcie jak działają Holendrzy! Karaś jest na liście gatunków zagrożonych, będzie się przeciwdziałać temu. Pomyślcie o Polsce, o perfidii nałkowców z IRŚ... Aby prowadzić i upowszechniać jedyny słuszny model gospodarki zrównoważonej rybackiej, przykłada się rękę do zagłady tego gatunku. Myśląc o takich ornitologach mamy na myśli ludzi kochających ptaki, w Polsce jednak ichtiolog to wcale nie musi być ktoś kto dba o ryby jak widać. Zarybiać, zarybiać, zarybiać! :facepalm:

W Holandii jak w większości krajów - pojawia się problem, zaczyna się przeciwdziałanie. W Polsce: zarybiać, zarybiać, zarybiać. Problemy? Zarybiać, zarybiać, zarybiać. Kto ma bronić polskich, rodzimych gatunków?
Lucjan