Nie mam fejsa, czy to znaczy, że nie istnieje?
A na poważnie proszę poinformować Pana Posła Masłowskiego o nowej ordynacji wyborczej do władz PZW, która to ma zabezpieczyć tyłki ZG, a jest niezgodna ze statutem PZW. Z powodu opisanego w pierwszym akapicie sam nie mogę.
Czy można coś zrobić jeszcze,
oprócz obowiązkowego głosowania w swoich kołach na zarząd i delegatów, ja mam taki oto pomysł:
Trzeba się przyjrzeć zarybieniom. A o co mi chodzi? Już wyjaśniam:
Z tego co się ostatnio dowiedziałem (bo kiedyś byłem naprawdę biernym członkiem PZW), to rodzaje i terminy zarybień są w kołach/okręgach spisane. Z każdego zarybienia powinien być protokół, a co za tym idzie powinni być świadkowie. Ale inaczej się pisze protokół jak nie ma obcych świadków, a inaczej, gdy nagle zjawia się kilku wędkarzy którym zależy, a do tego fotografują czy też filmują. Na zarybienia które już były i na te protokoły, nic nie poradzimy, bo kto podpisał na papierze i choćby się niechcący przyznał do tego jak było naprawdę to w sądzie inaczej nie zezna.
Można natomiast sprawdzić jakie są w Waszych kołach czy okręgach planowane zarybienia i obserwować. Wiem trzeba poświęcić czas i pieniądze na paliwo, ale przy zrzutce we dwóch/dwoje już nie ma tragedii, dla czwórki wyjdzie tyle co nic, a i świadków więcej. I nie pisze tutaj stricte o wypuszczaniu do wody, bo słyszałem, że auta z dostawami jadą nie zawsze trasą najkrótszą lub najlepszą, ale przejeżdżają "niechcący" przy stawie tego czy innego znajomego pana prezesa/działacza tego czy innego koła bądź okręgu i po drodze "gubią" trochę ładunku. Więc obserwacja zarybienia powinna się rozpocząć od bramy wyjazdowej auta z hodowli, a najlepiej od załadunku, inaczej nie widzę w tym sensu.
Nikogo nie przyłapałem, są to historie zasłyszane, ale czy to oznacza, że nie ma w nich odrobiny prawdy? Wg mnie niektóre są prawdziwe.
Zaraz usłyszę co to da jak przyjdą dziadki i wyłowią 99% zarybienia w dwa tygodnie. Jest to prawda bo wyłowią, (abstrahując od tego że to jest głupie i idiotyczne - proszę zauważyć, że odnoszę się do czynności, a nie opisuję ludzi
) bo mogą, bo są członkami PZW, bo mają opłacona kartę, a że rybki wymiaru nie mają, co z tego jak sąsiad bierze to ja frajerem nie będę. Ale...
Ale wg mnie takie akcje maja sens bo taki prezes czy inny działacz nie będzie miał boków, nie dostanie kasy od znajomego który akurat ma prywatny staw. Na lewo nic (a przynajmniej dużo mniej) nie pójdzie, więc może sam zrezygnuje i nie trzeba będzie go na taczkach wywozić? Może nie będzie kandydował bo po prostu przestanie mu się opłacać. Jak jego/ich nie będzie to może nowi będą kradli mniej lub w ogóle i będą po prostu normalnie uczciwi.
PZW to duża kasa, więc jak nie będzie im się opłacać to ich nie będzie i wreszcie coś się zmieni jak choćby limity, statut, przepisy...
Ot takie tam moje rozmyślania o tym g... sorry bajzlu