Autor Wątek: I Mistrzostwa Polski w Feederze - relacja  (Przeczytany 15442 razy)

Splot

  • Gość
Odp: I Mistrzostwa Polski w Feederze - relacja
« Odpowiedź #105 dnia: 05.04.2017, 01:03 »
Lester ja też lubię łowić tak jak Ty,  ale przydała by się możliwość stosowania zestawów w których blokuje się koszyk. W tedy rywalizacja była by jeszcze bardziej ciekawa.

Wysłane z mojego GT-S7580 przy użyciu Tapatalka


Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 632
  • Reputacja: 1992
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: I Mistrzostwa Polski w Feederze - relacja
« Odpowiedź #106 dnia: 05.04.2017, 06:43 »
Wg mnie każde obostrzenie na zawodach ogranicza różnice między taktykami poszczególnych zawodników, a tym samym zwiększa się rola zwykłego szczęścia.
To chyba logiczne. Gdyby można było łowić tylko na jeden zestaw, jedną zanętę i przynętę, szczęście byłoby główną zmienną.

Lester, a możesz mi wyjaśnić, z czego się cieszysz? Przecież nikt nie zabroniłby Ci łowić, jak chcesz. To innym zabraniają. Chyba że z tego się cieszysz.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Biały

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 703
  • Reputacja: 64
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wałcz, Zach.-Pom.
Odp: I Mistrzostwa Polski w Feederze - relacja
« Odpowiedź #107 dnia: 05.04.2017, 07:59 »
Panowie MP i GPx są lub będą organizowane żeby wyłonić najlepszych i stworzyć kadrę. Kadra musi umieć łowić zgodnie z ogólnymi zasadami z MŚ więc rozmowa ze jak by można bło używać zestawy na stałe o wyniki były by lepsze to klasyczne powiedzenie i dziadku babci i wąsach.
Łukasz Białas, Wałcz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 779
  • Reputacja: 1990
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: I Mistrzostwa Polski w Feederze - relacja
« Odpowiedź #108 dnia: 05.04.2017, 08:30 »
Lester, ja patrzę nie przez własne widzimisię, ale pryzmat popularyzacji feedera. Twoje łowienie wynika z kiepskości Twoich wód. W wielu krajach pinki nie trzeba stosować, bo ryby są duże. Zaś Metoda i pellety to nie jest coś do łowienia płotek. Mi nie chodzi o to kto jak łowi, ale o to, aby garnęły sie do tego rzesze, i co ważniejsze - aby wygrywało to co skuteczniejsze. Inaczej bowiem łowić się będzie leszcza, inaczej płoć a inaczej karpia. To normalne. Co byś powiedział na to, aby w spławiku nie wolno było używać uklejówek albo odległościówek? Ktoś by powiedział 'zgadzam się, bo ja tylko łowię tyczką'. Nie - łowisz jak uważasz, a czym robisz wynik to Twoja sprawa!

Biały, co poziomu zawodników. MP czy okręgowe mogą być robione w takim regulaminie jak tutaj. Ale ine imprezy spokojnie mogłyby być przeprowadzane wg regulaminu 'normalnego'. Powiedz mi, jak łowią najlepsi? Zapewniam, że mają opanowane różne techniki. Angole na co dzień łowią na komercjach, też dla wprawy najlepsi używają zestawów 'kontynentalnych' aby się czuć jeszcze lepiej. Ale na takim Ferry Meadows, gdzie króluje leszcz około 40 cm (są też większe sztuki), większość wędkarzy łowi z zestawami jak przepisy FIPSEDu, bo te są skuteczniejsze Nie trzeba wprowadzać żadnych restrykcji, zaś regulamin jest prosty jak budowa cepa. Nie ma żadnych idiotycznych obostrzeń i stwierdzania co jest przynęta naturalną o co nie. Masz być najlepszy, najskuteczniejszy, w gruncie. Nie ma potrzeby aby sędziowie badali przynęty, zanęty, ważyli je lub przesyłali do laboratorium ;)

Panowie, aby wyczyn feederowy był bardzo mocny, muszą łowić masy ludzi. To nie może być jedna lub kilka imprez, gdzie dodatkowo połowa startujących to ochotnicy, zapełniający miejsca bo część okręgów nie wyłoniła reprezentantów. Aby ludzie przyszli, trzeba im to umożliwić, zachęcić. Czymś takim będzie regulamin - prosty i czytelny. Nie bądźmy jak Niemcy, co będą przestrzegać każdego przepisu, jak bardzo głupim by on nie był, tylko dlatego, że trzeba tak robić. Dlatego w UK wyczyn jest tak potężny i zorganizowany - bo tam nikt nie patrzy się na jakieś reguły dziadów z FISPEDu. Na zawody jak MŚ jadą najlepsi i się odpowiednio do nich przygotowują. Nikt z nich nie żąda zmiany przepisów, wszystkich w całym kraju, aby im lepiej się łowiło na MŚ!!!
Wprowadzić przepisy FIPSEDu w UK? Połowa przestała by startować!

Lucjan

Offline lester

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 023
  • Reputacja: 94
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Białystok
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: I Mistrzostwa Polski w Feederze - relacja
« Odpowiedź #109 dnia: 05.04.2017, 09:43 »
Mosteque, ja nie cieszę się z tego że coś komuś zabroniono. No chyba że robi coś złego :P.Moja opinia jest raczej wynikiem niezgody na to, że to nasze wędkowanie staje się coraz droższe. Z Twojej wypowiedzi wynika również, że zawody powinny wyłaniać najlepszego wędkarza (stosującego wszystkie techniki) a nie zawodnika będącego mistrzem jednej techniki. Ja po prostu lubię jedną technikę, dlatego chciałbym aby zawody były do niej dostosowane.
Do Luka.
No tak. Tobie chodzi o popularyzację feedera szeroko pojetego. Ja nie mam takiej "misji" (bez obrazy) dlatego moje postrzeganie tej sprawy jest inne. No ale świat idzie "do przodu" , większość decyduje jaka bedzie przyszłość, więc pozostaje mi akceptacja albo wyobcowanie ;D

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 632
  • Reputacja: 1992
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: I Mistrzostwa Polski w Feederze - relacja
« Odpowiedź #110 dnia: 05.04.2017, 09:53 »
Mosteque, ja nie cieszę się z tego że coś komuś zabroniono.No chyba że robi coś złego :P.Moja opinia jest raczej wynikiem niezgody na to że to nasze wędkowanie staje się coraz droższe.Z Twojej wypowiedzi wynika również że zawody powinny wyłaniać najlepszego wedkarza (stosującego wszystkie techniki) a nie zawodnika będącego mistrzem jednej techniki.Ja po prostu lubie jedną technikę, dlatego chciałbym aby zawody były do niej dostosowane.


Moim zdaniem "coraz droższe" wynika raczej z ceny sprzętu i akcesoriów, nie przynęt, prawda? ;)
Tak, najlepszego wędkarza spławikowego, feederowego, spiningowego... W spiningu nie zabraniają używać woblerów i twisterów. Nie można łowić tylko na blachy, bo "tak jest taniej" i to tradycyjne przynęty, idąc Twoim tokiem rozumowania.

Wiadomo, że istnieć muszą pewne przepisy i obostrzenia. Ale regulacje dotyczące przynęt zaburzają całkowicie sens takiej rywalizacji, moim zdaniem.

Piszesz, że lubisz łowić na robactwo - ok. Nikt Ci nie broni na nie łowić i to jest w porządku. Ale jak ktoś lubi łowić na kulki, to nie może. Z jakiej racji? Bo są droższe od robactwa? Polemizowałbym. Mogę sobie ukręcić kulek na zawody za 10 zł i jeszcze mi zostanie sporo. A ile przeciętnie zawodnik wydaje na ochotkę, pinki i białe?

Ja się po prostu zastanawiam, z czego wynika takie durne obostrzenie, bo chyba tylko z dupy. Jeśli w łowisku jest dużo małej ryby, to wygrają robaki bezapelacyjnie. Kto postawi na pellety i kulki, to się mocno zdziwi.

Zawody mają wyłonić tego, kto myśli i dostosowuje się do wody i panujących warunków, stosując jak najszerszy wachlarz możliwości. Właśnie im on jest szerszy, tym bardziej wszystko zależy od umiejętności.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 779
  • Reputacja: 1990
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: I Mistrzostwa Polski w Feederze - relacja
« Odpowiedź #111 dnia: 05.04.2017, 10:21 »
Ja spoglądam na sprawy feedera z kilku stron, ale jedna jest najważniejsza. Wyczyn feederowy w Polsce musi mieć jakiś cel, przesłanie. Dla mnie jest nim uczenie ludzi skutecznego łowienia, z jednoczesnym skłanianiu się ku wypuszczaniu ryb (w większości, z rozsądkiem), dbaniu o wody, wspomaganiu lokalnych kół czy okręgu oraz  w byciu członkiem związku, najlepiej działającym. Dla mnie większość takich ludzi, startujących w zawodach, to ludzie świadomi, rozumiejący, że ryby nie biorą się poprzez działanie promieni słonecznych, ale przez dbanie o ich populacje. Im więcej wyczynu i sportu, tym lepsze będą wody.

Czytając niektóre posty, mam wrażenie, że są osoby, dla których wyczyn feederowy, czy też spławikowy, ma służyć im samym, ich  interesom. Regulamin ma być tak zrobiony, aby łatwo się startowało w MŚ ekipie z Polski. Panowie! Nie o to chodzi przecież! Jeżeli mamy tworzyć wyczyn feederowy po to, aby celem było pokonanie Angoli na MŚ, to nie tędy droga! Dlatego narzekam na ten cholerny FIPSED i jego poroniony regulamin. Sport feederowy powinien mieć charakter masowy, ogólnopolski. To jedna z najpopularniejszych technik łowienia ryb. Chociażby z alarmem, teleskopem i sprężyną. Ludzi w PZW uywa, podobnie jak ubywa wędkarzy, więc trzeba czegoś co przyciągnie ludzi, warto zaszczepić więc ducha sportowej rywalizacji. Dlatego potrzebujemy rozruszać ludzi, pokazać im jak ciekawą formą relaksu lub wypoczynku moga być zawody gruntowe, samo łowienie feederem. Dla mnie nie ma sensu pokazywać kto jest klasykiem, kto profanem feedera, kto łowi w stylu 'bułkę przez bibułkę'... Feeder to feeder, jak się zachęci ludzi do pierwszego kroku, to będą robić i następne.

I jeszcze o regulaminie. Nie myślmy, że ci co go ułożyli, byli wielkimi mędrcami lub geniuszami. Ten regulamin blokuje sport feederowy, tak jak i w Polsce tak też i w innych krajach. Nie ma co chylić czoła przed czymś, co nie jest dopracowane. W spławiku trudno łowić na pellety czy kulki proteinowe, ale w feederze pinki czy dżokers to margines. Jakże wielkim idiotyzmem jest robienie MŚ w RPA na karpiowej typowo wodzie, gdzie łowić nie wolno na rzeczy, których normalnie się tam używa, zostaje może kukurydza. Przecież to nonsens! Czy użycie Metody czy pellet feedera wypaczyło by tam 'ducha feedera'? Nie róbmy jaj, regulamin przerobiono ze spławikowego, nie biorąc pod uwagę jak wielka rewolucja szykuje się na rynku wędkarskim. W Polsce kilka lat temu (4-5), mało kto używał zanęt na mączkach, nie było dumbellsów, waftersów. Teraz się wszystko zmienia jak w kalejdoskopie. Po co więc trwać przy takich dziwnych regułach? Po co wprowadzać zapisy, które są trudne do wyegzekwowania, czyż nie lepiej je uprościć? Jasne, że niektóre wody nie są dopasowane aby przyjąć sporą dawkę pelletów, wysokokalorycznych zanęt, ale można zrobić limit 1 lub 2 litry i wszystko jest w porządku, nieprawdaż?
Lucjan

Offline alisowski

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 315
  • Reputacja: 73
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: tyczka i feeder
Odp: I Mistrzostwa Polski w Feederze - relacja
« Odpowiedź #112 dnia: 05.04.2017, 18:03 »
Ja spoglądam na sprawy feedera z kilku stron, ale jedna jest najważniejsza. Wyczyn feederowy w Polsce musi mieć jakiś cel, przesłanie. Dla mnie jest nim uczenie ludzi skutecznego łowienia, z jednoczesnym skłanianiu się ku wypuszczaniu ryb (w większości, z rozsądkiem), dbaniu o wody, wspomaganiu lokalnych kół czy okręgu oraz  w byciu członkiem związku, najlepiej działającym. Dla mnie większość takich ludzi, startujących w zawodach, to ludzie świadomi, rozumiejący, że ryby nie biorą się poprzez działanie promieni słonecznych, ale przez dbanie o ich populacje. Im więcej wyczynu i sportu, tym lepsze będą wody.

Czytając niektóre posty, mam wrażenie, że są osoby, dla których wyczyn feederowy, czy też spławikowy, ma służyć im samym, ich  interesom. Regulamin ma być tak zrobiony, aby łatwo się startowało w MŚ ekipie z Polski. Panowie! Nie o to chodzi przecież! Jeżeli mamy tworzyć wyczyn feederowy po to, aby celem było pokonanie Angoli na MŚ, to nie tędy droga! Dlatego narzekam na ten cholerny FIPSED i jego poroniony regulamin. Sport feederowy powinien mieć charakter masowy, ogólnopolski. To jedna z najpopularniejszych technik łowienia ryb. Chociażby z alarmem, teleskopem i sprężyną. Ludzi w PZW uywa, podobnie jak ubywa wędkarzy, więc trzeba czegoś co przyciągnie ludzi, warto zaszczepić więc ducha sportowej rywalizacji. Dlatego potrzebujemy rozruszać ludzi, pokazać im jak ciekawą formą relaksu lub wypoczynku moga być zawody gruntowe, samo łowienie feederem. Dla mnie nie ma sensu pokazywać kto jest klasykiem, kto profanem feedera, kto łowi w stylu 'bułkę przez bibułkę'... Feeder to feeder, jak się zachęci ludzi do pierwszego kroku, to będą robić i następne.

I jeszcze o regulaminie. Nie myślmy, że ci co go ułożyli, byli wielkimi mędrcami lub geniuszami. Ten regulamin blokuje sport feederowy, tak jak i w Polsce tak też i w innych krajach. Nie ma co chylić czoła przed czymś, co nie jest dopracowane. W spławiku trudno łowić na pellety czy kulki proteinowe, ale w feederze pinki czy dżokers to margines. Jakże wielkim idiotyzmem jest robienie MŚ w RPA na karpiowej typowo wodzie, gdzie łowić nie wolno na rzeczy, których normalnie się tam używa, zostaje może kukurydza. Przecież to nonsens! Czy użycie Metody czy pellet feedera wypaczyło by tam 'ducha feedera'? Nie róbmy jaj, regulamin przerobiono ze spławikowego, nie biorąc pod uwagę jak wielka rewolucja szykuje się na rynku wędkarskim. W Polsce kilka lat temu (4-5), mało kto używał zanęt na mączkach, nie było dumbellsów, waftersów. Teraz się wszystko zmienia jak w kalejdoskopie. Po co więc trwać przy takich dziwnych regułach? Po co wprowadzać zapisy, które są trudne do wyegzekwowania, czyż nie lepiej je uprościć? Jasne, że niektóre wody nie są dopasowane aby przyjąć sporą dawkę pelletów, wysokokalorycznych zanęt, ale można zrobić limit 1 lub 2 litry i wszystko jest w porządku, nieprawdaż?
Lucjan. Nic nie stoi na przeszkodzie żeby zorganizować cykl zawodów feederowych o puchar SiG według regulaminu który sami ustalimy. Przecież nie wszyscy chcemy startować w zawodach rangi MO lub MP.
Nie jestem przekonany czy zawody i rywalizacja przyciągną nowe rzesze wędkarzy. Największym magnesem są rybne wody w których można się nałowić i poszarpać z dużymi rybami. Stąd tak duża popularność zawodów rozgrywanych na łowiskach komercyjnych. Dużo jeszcze wody upłynie zanim doczekamy się rybnych łowisk w PZW.
Pozdrawiam.


Andrzej Lisowski