Autor Wątek: PZW - czy to normalne...  (Przeczytany 896468 razy)

Offline brendas

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 362
  • Reputacja: 63
  • Lokalizacja: Maków Mazowiecki/Olsztyn
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #5115 dnia: 08.02.2025, 09:46 »
W okręgu Olsztyn od wielu lat nie są prowadzone odłowy.

Wysłane z mojego moto g82 5G przy użyciu Tapatalka

Okręg Olsztyn jakby co ma małe jeziora, te duże należą do GR Suwałki, i tam odłowy są prowadzone na maksa. Według mnie trzeba tez widzieć, że wiele okręgów może sobie dorabiać odłowami, lub dać dorobić swoim włodarzom w ten sposób. Ale w samym Olsztynie się kasy na tym nie zrobi (bo tu ryba jest tania), jak na przykład południu Polski, gdzie zbiorników jest jak na lekarstwo.
Pamiętajmy też, że odłowy są koniecznością wynikającą z operatu i mają jak najbardziej sens, więc Olsztyn musi je robić. Jak jednak wyglądają, to całkiem inna sprawa. Nikt nie powiedział, że pół tony ryb złowionych w sieci musi być walnięta w łeb i sprzedana lub rozdana, w interesie wędkarzy jest aby wróciło wszystko do wody, oprócz sztuk wziętych do przebadania.
Niestety, jak piszesz, jest tylko kilka wód w użytkowaniu Okręgu powyżej 100 hektarów, gdzie w obrębie do 10 kilometrów od Olsztyna, a nawet w samym Olsztynie są jeziora powyżej 1000 hektarów. Obok jednego codziennie przejeżdżam i sieci są rozłożone od dłuższego czasu, co nie zmienia stosowania dobrych praktyk w PZW Olsztyn, gdzie się nie sieciuje, pojawiają się jeziora z no kill na szczupaka (dobrze kontrolowane i z efektem, czego dowodem jest szczupak 87 na kukurydzę na metodę i ładne wyniki na zawodach spinningowych u innych), wymiary dolne i górne na klenia, jazia, lina, szczupaka, sandacza, okonia, a każde zarybienie i kontrola SSR jest transparentnie przekazana na FB.

Wysłane z mojego moto g82 5G przy użyciu Tapatalka

Kuba

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 234
  • Reputacja: 2076
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #5116 dnia: 08.02.2025, 10:44 »
Mnie boli to, ze wędkarze sami mogliby zablokować odłowy sieciowe, gdzie pod pretekstem wymagań operatu się sprzedaje rybę lub rozdaje ją 'zasłużonym' działaczom czy leśnym dziadkom. Ale często nie mają pojęcia co się wydarza na ich wodach, władze okręgu skrzętnie dany fakt skrywają. Co więcej, często pozyskuje się tarlaka, bo takie są wymogi operatu, nie tylko szczupaka. I tu też można walczyć o zrobienie tego w taki sposób, aby ryba wróciła do wody. Skoro da się to robić w UK, to i w Polsce się da, trzeba tylko chcieć.
Lucjan

Offline linleszcz

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 22
  • Reputacja: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: szczecin
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #5117 dnia: 21.02.2025, 14:18 »
To nie jest normalne

Ciapaty

  • Gość
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #5118 dnia: 26.02.2025, 19:29 »
Jak to ktoś wcześniej powiedział...
"Problem rzek jest taki, że płyną przez Polskę"
To co się u nas dzieje to jakiś cyrk.
Swawola, każdy robi co chce... taka mentalność, niestety.
Gdyby tylko u nas była normalna, racjonalna mentalność...
Wtedy nie były by potrzebne zarybienia, kontrole, mandaty.

Sytuacja z pracy.
Ojciec koleżanki jest "wędkarzem", a może raczej "wyndkarzem co łapie ryby"
Był zirytowany bezrybiem na PZW, choć określenie to jest zbyt łagodne.
Zapisał się więc do stowarzyszenia, które opiekuje się małym jeziorkiem.
Koszt takiego zezwolenia to 700zł z wpisowym, później bodajże 500 lub 480, ale mniejsza o to.
Sęk w tym, że przez pierwszy rok (lub dwa) nie wolno zabierać ryb z łowiska.
Taki statut stowarzyszenia :)
Owy decydent nie jeździ tam na ryby, a jeździ dalej na pzw.
A opłacił składkę na tą jedną wodę.
Ale dlaczego nie jeździ i nie łowi tam ryb?
Ano dlatego, że nie można zabierać przez okres inauguracji.
Cytując koleżankę: "Tata mówi, że jak nie można zabierać to na razie nie będzie tam jeździł, bo się nie opłaca"
Nie będzie łowił ryb, bo to bez sensu skoro zabrać i tak nie można.
Myślałem, że padnę jak to usłyszałem.

U mnie w pracy jest 4 wędkarzy.
KAŻDY zabiera złowione ryby, nie ważne czy są jakieś limity czy okresy ochronne.
Kilka tygodni temu jeden z nich zabrał 3 szczupaki 70tki, kilka ogromnych okoni, pod 45-50cm.... pokazując mi fotki z wanny i miski w kuchni.
Okresy ochronne? a co to takiego?
Pomijając fakt, że mamy aktualnie zakaz połowu na przynęty powyżej 5cm i na żywca/trupka.
A owy jegomość łowi sobie elegancko na spławik żywcowy, stalkę, kotwica i płotka 18-20cm ;)
Jak mi się tym chwalił i luźno opowiadał to myślałem, że mnie szlag jasny trafi.
Kłócił się nie będę, powiedziałem mu tylko, że trzeba myśleć co się robi i jakie to ma konsekwencje - nie tylko prawne, ale także dla rybostanu (mała glinianka).
Dla mnie to już przesada.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 34 550
  • Reputacja: 2195
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #5119 dnia: 26.02.2025, 19:37 »
Pozostaje żyć dalej i gówna nie dotykać, bo się tylko można pobrudzić.
Możemy sobie w takich przypadkach jedynie współczuć.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Ciapaty

  • Gość
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #5120 dnia: 03.04.2025, 20:22 »
Dzisiaj będąc nad wodą PZW za okoniem (10 raz w tym roku... Mam 2 kilometry) ujrzałem na stalowym stelażu oprócz znaku "zakaz kąpieli" oraz opisu łowiska.... Reklamę???!
Czy PZW ma z tego jakieś korzyści, że to g*wno tam wisi?
A dokładniej to ogromna reklama (baner 2x3m) sklepu wędkarsko-zoologicznego znajdującego się w pobliskim mieście 20km od żwirowni...
W tej wodzie, po rozmowie z także okolicznym wędkarzem z którym się doskonale znam (często się widzimy nad wodami) stwierdziliśmy, że tutaj u nas to ryby są wybite prawie do zera...

Nie łowiłem na tej wodzie od 3 lat z powodu opłacania składki w innym okręgu.
W tym roku wróciłem na tzw stare śmieci...
Wtedy była pustynia, ale aktualnie to jest katastrofa.
Ryby nie oczkuja praktycznie w ogóle, nic nie pływa (przynajmniej na oczy nie widziałem choćby plotki czy wzdręgi).
Żeby przez 10 wypadów nie złowić ani jednego okonka.... Chyba coś nie tak?

Ów dziadek łowi tutaj można rzec codziennie - praktycznie mieszka nad żwirownią... 2 minuty rowerkiem.
Zna wodę jak chyba nikt.
Od 2 tygodni nie może złowić płoci, wzdręgi... W sumie to prawie nic mu nie bierze.
Łowi jakieś pojedyncze uklejki... I czasami jakiś karpik zarybieniowy.

Najciekawsze co od niego usłyszałem przeszło najśmielsze oczekiwania...
Nie żeby mnie to jakoś zaskoczyło, bo PZW jakie jest to tłumaczyć nikomu nie trzeba.
Dziadek był na rybach, jak zwykle z splawiczkiem.
Przyjechało "zarybienie szczupakiem".
Rozwinęli ten rękaw, stali busowanną przy brzegu, otwarte pokrywy na górze zbiornika.
Będą wpuszczać ryby, prawda?
W końcu zarybienie!
Ale.... Panowie porobili jakieś zdjęcia, napisali coś na kartce... Zwinęli się i pojechali.

"Witam w Polsce"

Edit:
Dziadek powiedział, że oni tak robią od jakiegoś czasu... i że ryby wożą na "łowisko prezesa"
W jakiej to miejscowości to dokładnie nie zrozumiałem - taki był "spieniony" opowiadając o tej całej patologii i oszustwie w naszym kochanym okręgu.

Offline Modus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 7 660
  • Reputacja: 1262
  • Ulubione metody: trotting

Offline 19SG98

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 8
  • Reputacja: 2
  • Lokalizacja: Szczecin
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #5122 dnia: 12.04.2025, 14:27 »
"To, że kobieta po raz pierwszy objęła przywództwo w tak patriarchalnej organizacji, jak Polski Związek Wędkarski, jest dowodem na to, że zmiany są możliwe, i że kobiety mogą skutecznie pełnić funkcje kierownicze w obszarze, który do tej pory był zdominowany przez mężczyzn "

Przepraszam, ale co to za słowotok? Mamy 2025 - akcja kobiety na traktory jest już chyba dawno za nami, a biorąc pod uwagę ile mamy pań ministrów lub ministr, jak kto woli, chyba nie jest jakimś wielkim newsem że kobieta obejmuje stery PZW. Bardziej mnie interesuje jakie pomysły aby osiągnąć rzeczone zmiany ma ta Pani oraz jakie ma kompetencje do objęcia tego stanowiska, a z tego artykułu moim zdaniem nic nie wynika.

Jako zabieg PR-owy może i jakoś się to broni, natomiast uważam że zamiast pudrować lepiej byłoby reperować.

Offline Modus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 7 660
  • Reputacja: 1262
  • Ulubione metody: trotting
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #5123 dnia: 12.04.2025, 14:50 »
https://pl.wikipedia.org/wiki/Beata_Olejarz ukończyła biologię i prawo, więc na papierze ma większe kompetencje do objęcia tego stanowiska niż kilku poprzednich prezesów PZW oraz emerytowany siatkarz Możdżonek jako prezes Naczelnej Rady Łowieckiej ;)