Spławik i Grunt - Forum

NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: mirgag w 26.08.2015, 18:09

Tytuł: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 26.08.2015, 18:09
Mam problem… Znów przekroczyłem 100 kg wagi i muszę coś z tym zrobić.

Pomyślałem sobie, że przestanę jeździć na ryby samochodem i przesiądę się na rower tym bardziej, że mam pewne łowisko do sprawdzenia i poznania kilka kilometrów od miejsca zamieszkania.

Rower kupiłem 10 lat temu "górala" i stał tak w piwnicy przez ten okres. Wczoraj go wymyłem (w myjce samochodowej pod ciśnieniem), posmarowałem też sprayem olejem gdzie się dało szczególnie newralgiczne miejsca, kupiłem założyłem z tyłu torbę taką na dwie strony rowera, na bagażnik koszyk metalowy, w który włożę wiaderko z zanętą, przynętami.

Teraz tak: Plecak niewielki na plecy z jedzeniem, termosem i dodatkowym ubraniem plus szachciaki. Wędki do pokrowca (czy nie będą jakoś przeszkadzać w jeździe?).

Jeszcze jedno: czy pokrowiec jako wystająca rzecz okleić jakąś odblaskową taśmą? Jak to się ma do obowiązującego prawa (nic nie znalazłem na ten temat)?

Aby być lepiej widocznym na drodze, zamierzam zakładać kamizelkę odblaskową i kupić sobie kask (choć nie jest to obowiązkowe). Czy słusznie?

Koledzy. Jeśli ktoś jeździ na ryby rowerem, to proszę o jakiej informacje – jak to Wy rozwiązaliście by było wygodnie, bezpiecznie i nie ciężko… bo wracam do samochodu.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Druid w 26.08.2015, 18:17
Jeśli stał 10 lat to dętki do wymiany. Może opony też , popatrz czy nie sparciałe.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 26.08.2015, 18:23
Gienku. Zrobiłem max przegląd. Wszystko sprawne. Sprzęt jest OK. Chodzi mi o organizację, bo na dzisiaj nie mam pomysłu.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: FilipJann w 26.08.2015, 18:27
A pokrowiec to na plecy, czy jak? Bo pokrowiec na plecach i koszyk z tyłu to b. zły pomysł. (sam tego doświadczyłem)
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 26.08.2015, 18:33
No tak, plecak, pokrowiec też na plecach choć z boku, a z tyłu wiaderko w koszu. Dobra uwaga... Dzięki.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 26.08.2015, 18:36
U mnie gościu na ryby przyjeżdża rowerem i ma po bokach zrobione takie specjalne długie tubo-pokrowce, w które wkłada wędki i one tak do góry sterczą. Może to nie wygląda, ale na pewno się sprawdza.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 26.08.2015, 18:38
Boczne sakwy na bagażnik. W rowerowym całkiem pojemne można dostać . Sporo towaru się w nie mieści. Wiadro na bagażnik pokrowiec z boku do ramy i plecaczek na plecy . Któremuś koledze polecaliśmy tez wózek za rowerem .
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Druid w 26.08.2015, 18:50
Np takie sakwy :

http://allegro.pl/torba-rowerowa-na-bagaznik-sakwa-na-rower-kufer-i4971665289.html

Wtedy można też na plecy wziąć pokrowiec bo nie zahacza o sakwy
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Morgoth13 w 26.08.2015, 18:58
Ja kiedyś dostałem na prezent taki plecak http://allegro.pl/duzy-plecak-wedkarski-super-cena-2-kolory-i5589530620.html (http://allegro.pl/duzy-plecak-wedkarski-super-cena-2-kolory-i5589530620.html) i jest spoko - 3 rok wytrzymuje. Niestety nadaje się tylko do transportu wędek o dość krótkim składzie.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 26.08.2015, 19:02
Gienku, podobne sakwy dzisiaj kupiłem. Do tego jakieś 3 inne torebki z rzepami w komplecie - nawet nie wiem do czego służą (jedna  wydaje mi się do narzędzi, druga może do świateł kiedy zdejmujemy albo zapasowej dętki). Z tym nie ma problemu. Jutro zawitam do sklepu rowerowego, to może mi wyjaśnią do czego te torby są.

Gdybym wszystko zmieścił do sakw, to odpadł by plecak. Nie pasuje mi to, bo ja często łowiąc wieczorem do nocy mam odbicia i zostaję sobie nad wodą do rana (ot taki odchył...).

Właśnie: narzędzia, pompka i zapasowa dętka... już odnotowałem.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 26.08.2015, 19:04
Mirku, ten plecak nie na moje wędki (długie blanki), ale pomysł przedni.

I tak jestem coraz bliżej "zbicia tłuszczu na brzuchu".
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Morgoth13 w 26.08.2015, 19:15
Ja mam 10kg więcej :(

Dobrze,że mój rower ma DMC (dopuszczalną masę całkowitą czyli ludź + rower + bagaż 140kg to na sprzęt wędkarski mam jakieś 19kg - często niestety przekroczone :D )
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 26.08.2015, 20:17
Już kiedyś był rowerowy wątek na forum. Było w nim sporo o bagażach.

Jako, że rowerem jeździłem dużo całkiem niedawno, więc podzielę się wrażeniami.  Czy słusznie kask? TAK!!! Bardzo słusznie. Gleba na rowerze, zwłaszcza załadowanym, to nic trudnego, nawet dla doświadczonych sakwiarzy. Posiadając kask podczas upadku masz dużo większy komfort psychiczny :) Po prostu wiesz, że jak uderzysz głową o glebę, to będzie ok. Nie posiadając kasku starasz się chronić głowę, przez co upadasz mało bezpiecznie. Do tego polecam rękawiczki rowerowe.
Z wyposażenia dodatkowego ja wożę zestaw naprawczy, łańcuchy antykradzieżowe (nie kupuj linek, zawsze gruby łańcuch!) i najważniejsza rzecz: zapasowa dętka. Jest to rzecz, którą trzeba mieć zawsze ze sobą. Zwłaszcza, jak się wyjeżdża poza miasto z tobołami.

Sakwy, które pokazał Gienek są niestety jednorazowe. Potrafiłem co sezon kupować nowe. Czasami po kilku miesiącach wymieniałem. Teraz mam wodoszczelne firmy CROSSO i te polecam.

Najwygodniejszą jednak formą przewożenia bagażu, zwłaszcza o dużych i nietypowych rozmiarach (pudełka na akcesoria, wiaderka, nieforewmne paczki) jest przyczepka.

Coś takiego:
http://allegro.pl/przyczepka-przyczepa-bagazowa-rowerowa-wozek-i5609227317.html
http://allegro.pl/towarowa-przyczepka-rowerowa-wozek-do-roweru-i5604202692.html
http://allegro.pl/m23-przyczepka-rowerowa-towarowa-wozek-do-roweru-i5289220268.html
http://allegro.pl/a31-przyczepka-bagazowa-rowerowa-do-roweru-rower-i5570064952.html

Dwukołowe są pakowniejsze i dobre na krótki dystans. Jednokołowa dobra na dalsze trasy.

Ogólnie jezda rowerem, to jest najlepsza forma aktywności jaką znam :)
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 26.08.2015, 20:26
Mirgag, jeżdżenie na ryby rowerem to jest inny wymiar wędkowania. Uprawiałem to przez ok. 6-7 lat i w zasadzie tylko nocki. I jest to taki smaczek, że... człowiek  spina tyłek tylko wtedy, gdy jedzie pod górkę, reszta jest przyjemnością, do której zamierzam wrócić :) Opiszę, jak ja to widzę, ale wykaż odrobinę cierpliwości, bo pewnie  interesują Cię konkretne wnioski, a nie moje doznania :D
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Hanger w 26.08.2015, 21:03
Ciekawe wnioski Dominik. Bardzo mi się podoba przyczepka z linku nr 2... :D
Moglibyście mi powiedzieć jak Wasze doświadczenia z transportem wędek, chodzi mi tu nie tyle o sposób transportu co o drgania i obijanie się blanków o siebie. Mam pewne wątpliwości jeśli chodzi o lepsze węglówki dwu- lub trzy-składowe. Wydaje mi się, że przez wertepy, które niejednokrotnie trzeba pokonać na dłuższą metę to ryzykowne. Jak to widzicie? Kiedyś nie miałem takich problemów - ruskie teleskopy przypinane gumą z gaci do ramy... ech
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 26.08.2015, 21:11
Masz Mirku poczucie humoru. Ale Mirki tak mają…

Dominiku. Przyczepka rowerowa – OK, ale nie miałbym gdzie jej trzymać. Na razie odpada, chociaż odnotowałem. Reszta godna uwagi. Oczywiście opisz swoje wrażenia i naucz mnie czegoś. Tak to jest, kiedy człowiek du*ę wozi całe życie…

Kalesiak Kolego, ponieważ jesteś z ZG, to pisz na priw namiary, może się razem gdzieś wybierzemy. A nocki, to mówiąc szczerze, kiedyś na dzień chodziłem/jeździłem z 3-5 razy w roku i to przeważnie łowiąc uklejki do zamrożenia na zimę (na klenia i miętusa). Reszta nocki, ale okolice Głogowa (wszelka ryba) i Wrocławia (sum).
 
Tak, to jest to. Teraz „gwałcę” Przytoczki, Laski i rz. Bóbr. Z jezior Dąbie (Małe), Lgiń, Sława (byłem w ubiegłym tygodniu) i Paklicko. A mam ochotę jeszcze w tym roku na Dolną Odrę i Wartę w Poznaniu.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: dominik9166 w 26.08.2015, 21:15
Mam pytanie czy podczas jazdy rowerem można przewozic pokrowiec z wędkami (150 cm) na plecach oraz wiadro na kierownicy ?
Czy to jest zgodne z prawem ?

Pozdrawiam Dominik
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 26.08.2015, 21:26
Ta przyczepka mi się widzi: http://allegro.pl/przyczepka-przyczepa-bagazowa-rowerowa-wozek-i5609227317.html

Ponieważ mam nawet takie pojemniki plastykowe (teraz używam na ryby), które mają zamykane dekle. Zamykasz sprzęt, zanęty i przynęty, ciuchy i żadna burza cię nie rusza. Nie trzeba w pośpiechu chować bambetli do samochodu czy budy (przyczepy kempingowej). Dobra sprawa i nawet mogłaby się zmieścić do tego wózka. No i widać, że lekki. No no… Tylko gdzie to trzymać?
 
Dominiku, ciekawe pytania zadałeś, ale nie znam odpowiedzi.
 
PS: A czy można na kierownicy wieść sąsiadkę do lasu?
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Druid w 26.08.2015, 21:29
Przyczepka git - można nalać trochę wody i ze 20 karpików sie zmieści :P

A co do sąsiadki - bierz pod warunkiem że jest 15 lat młodsza
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 26.08.2015, 21:34
Doświadczenia z transportem wędek rowerem nie mam. Jeżdżąc jednak po mojej Polsce B zauważyłem wielu wędkarzy na rowerach, czy skuterach z wędkami w pokrowcach przewieszonymi przez ramię, z wiadrami u kierownicy. Kwestia wygody i bezpieczeństwa.
Rzadko można również spotkać tandem rycerski :) Jeden kieruje skuter, a drugi trzyma wędki, niczym rycerz kopie :D
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: FilipJann w 26.08.2015, 21:39
Mam pytanie czy podczas jazdy rowerem można przewozic pokrowiec z wędkami (150 cm) na plecach oraz wiadro na kierownicy ?
Czy to jest zgodne z prawem ?

Pozdrawiam Dominik
Ja nie raz jeździłem rowerem z pokrowcem na plecach,  a na kierownicy wiadro, krzesełko i siatka :D

Od tego roku też mam zamiar zacząć jeździć rowerem na ryby (5k w jedną strone) ale to ze sspinningiem, więc "towaru" dużo nie będzie. :D
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 26.08.2015, 21:41
Ponad 20 lat temu panowie smigalem na rowerze na ryby
na plecy plecak na kierownice wiadro, wedki przywiazywalem do rurki z ramy miedzy kierownica a siedzeniem ach co czasy historia.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 26.08.2015, 21:59
No więc tak. Ja jeżdżę tylko rowerem na ryby. Rocznie robię 4-5 tys.km . Dzisiaj po samej Wawie około 35km plus do Wawy i z powrotem do domu około 23km. Ale wróćmy do tematu.
Pokrowiec da się wozić i prawo tego nie zabrania. Nie trzeba go niczym zabezpieczać. No chyba że dla własnego spokoju jakiś odblask typu taśma. Ja go z reguły wożę na ramieniu lub jak jadę dalej i mam więcej wędek,parasol,rod-pod,mini krzesełko,podbierak(to wszystko w pokrowcu)to jeden koniec opieram na kierownicy.
Sakwy to super pomysł. Ja mam i na większą wyprawę nie wyobrażam sobie jechać bez nich. Można schować tam wszystko co ciężkie i nie wygodne. Są bardzo pakowne. Bagażnik też można wykorzystać i przypiąć coś do niego gumami takimi do bagażnika samochodowego np.namiot,składane krzesełko itd. Najlepsze są  silikonowe składane wiaderka lub takie gumowane z pokrywką na suwak. Kierownicę lepiej mieć wolną od zbędnych toreb czy wiaderek,bo te się ciężko wozi. Dobre oświetlenie,kamizelkę odblaskową i to co wspomnieli koledzy.
Ja uwielbiam zarówno rower jak i wędkarstwo i cieszę się,że mogę to połączyć.
Kilka rowerów zajeździłem. Obecny mam od marca i już muszę wymienić tylne zębatki i łańcuch.
Wyznaję zasadę,że lepiej ciężko jechać niż lekko iść. 
(http://images.tapatalk-cdn.com/15/08/26/ce42f7d9be112a39b73ead551f138672.jpg)
Nie widać,ale są tam sakwy i śpiwór na bagażniku,a w pokrowcu wszystkie wymienione wyżej rzeczy plus wędki syna i. ...podpórki rzeczne. Ciężkie stalowe. Rower waży nie mniej jak 40kg.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 26.08.2015, 22:07
Wielkie dzięki Danielu. To już mam jakieś pojęcie. Teraz tylko Twoje informacje muszę przystosować do swoich możliwości. Jeszcze raz dzięki. A ponieważ delektuję się nalewką aroniową z wiśniami z 2010 roku, to zdrowie Was Wszystkich.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 26.08.2015, 22:14
Ja jeżdżę rowerem około 6 km nad Wisłę, głównie ze spinningiem. W tym roku raczej nieczęsto. Ale robiłem również wypady do 15 km z feederami. Mocowałem nieuzbrojone wędki w pokrowcach do ramy. Na plecy zarzucałem plecak z zanętą, kołowrotkami i wszystkimi niezbędnymi akcesoriami. Wiaderko (nieduże, prostokątne) przyczepiałem na sztywno do plecaka. Minus takiego rozwiązania jest taki, że trzeba uwiązać zestawy nad wodą. Ze swojego doświadczenia powiem, że najgorsze są powroty, bo wtedy jechać się nie chce :)

P.S. Podpórki też przyczepiam do ramy
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 26.08.2015, 22:31
Ja lubię zestawy dopicować w domu. Sprawdzić, czy kołowrotek nie piszczy, czy przelotki jakiejś nie wyrwałem, nad wodą rozkładam jakiś kij, który akurat mam użyć, zakładam obciążenie, jeśli jest to rodzaj gruntówki, przynęta na hak i heja. 
Robią tak z tego względu, że niektórzy moi koledzy nie potrafią cicho się zachowywać nad wodą (tupią, głośno kładą sprzęt na ziemię, chodzą niepotrzebnie), a nie wypada im zwrócić uwagę, więc wykorzystuję pierwszą godzinę nad wodą zanim ryby się spostrzegą, że przyjechali ci, co czatują na ich cnotę…. I przeważnie daje to efekt.

Widziałem takich, co mieli wiązane kije do ramy roweru. U mnie to nie przejdzie. Taki rower.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 26.08.2015, 22:39
Na ryby rowerem? No pewnie!
Przez około 10 lat jeździłem na ryby rowerem. Tutaj kiedyś wszyscy na ryby rowerami jeździli ;)
Można zabrać zaskakująco dużo rzeczy, tylko z mojego doświadczenia wynika że przydaje się bagażnik.
Wędki do pokrowca i na plecy. (Za dawnych czasów pokrowców nie było, to wędki związywało się sznurkiem. Znam takich którzy używali nawet takiego od snopowiązałki :).
Przez długi czas używałem plecaka na graty który oczywiście przeważnie był na plecach. Albo na bagażniku. Razem z krzesełkiem. Mocowałem je za pomocą tych gum samochodowych z haczykami do bagażu.
Jesienią zabierałem też oczywiście wiadro na żywce. Na kierownicy trochę mnie wkurzało, to zrobiłem taki haczyk z boku bagażnika. Wiaderko wisiało sobie obok. Nie potrafię tego lepiej słownie zobrazować...Z tymi wszystkimi tobołami nawet 5-10 km polnymi drogami się czasem na łowisko dojeżdżało. Zwłaszcza w listopadowe i grudniowe poranki rozgrzewka była świetna :)
Polecam.

Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 26.08.2015, 22:42
Uważaj,żeby nie wkręcić wędek w szprychy. Ja już tak kilka razy zrobiłem. Nawet jedną zmiażdżyłem na dolniku.
Pokrowiec trochę chroni,ale nie do końca.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 26.08.2015, 22:46
Fajny wątek  :thumbup: Podziwiam Kolegów , którzy jeżdżą na ryby rowerami i dźwigają te wszystkie klamoty . Macie jaja Panowie . Często jeżdżę na rowerze ale raczej dla zdrowia i z czystej przyjemności , na ryby zawsze autem i raczej to się nie zmieni  :rain: ...
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Ostap w 26.08.2015, 22:49
Potwierdzam że Daniel rowerem zabiera więcej niż ja piechotą. Kiedyś się dziwilem ile to można spakować na rower.

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 26.08.2015, 22:53
Jędrzeju. Też pomyślałem o deszczu. Folia ogrodnicza, pałatka wojskowa lub plandeka z okuciami  podwieszona na gałęzi załatwi deszcz. Lekkie i skuteczne.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 26.08.2015, 22:53
Potwierdzam że Daniel rowerem zabiera więcej niż ja piechotą. Kiedyś się dziwilem ile to można spakować na rower.

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Ten rower na którym mnie widziałeś to wersja light (sportowa),żebyś Ty mnie zobaczył w wersji strong
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 26.08.2015, 22:57
Ehh, rower to był klimat. Teraz jeżdżę samochodem, bo po pierwsze na moje obecne miejscówki mam średnio 40km w jedną stronę. Po drugie tych wszystkich gratów za chiny na rower bym nie załadował. Problemem jest przede wszystkim ponton.

A z takich ciekawostek, to raz na ryby pojechałem rowerem przy -20st. No tyle było na termometrze za oknem. Nad wodą pewnie zimniej :D
Guzik połapałem. Woda w przeręblu tak szybko zamarzała że masakra. Dosłownie parę sekund. No może pół minuty...Ze spławikówką nie było szans.
Ale dobre było to że kiedy siekierą kułem przerębel  (60-70cm lodu) i woda pryskała, to nie przemaczała spodni, tak szybko zamarzała. Zrobiła się taka zbroja z lodu :D
Po około dwóch godzinach dałem spokój.
Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszyłem na myśl o wskoczeniu na rower i rozgrzewce przy pedałowaniu :)
Niestety odmroziłem sobie trochę uszy na rowerze, bo marną czapkę wtedy założyłem :D Ehh, miałem wtedy z 18-20 lat :)
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 26.08.2015, 22:59
Jędrzeju. Też pomyślałem o deszczu. Folia ogrodnicza, pałatka wojskowa lub plandeka z okuciami  podwieszona na gałęzi załatwi deszcz. Lekkie i skuteczne.





Ja rozumiem , że Mirek jesteś zdeterminowany ale naprawdę są tańsze sposoby na zrzucenie kilku zbędnych kilogramów . Jasny gwint , masz chłopie odwagę , zwłaszcza , że włos już dość siwy  :) A daleko będziesz pedałował do wody ?
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 26.08.2015, 23:02
Jędrzeju. Myślę że tak 15-20 km w jedną stronę. Siwy włos, serce po zawale, ale "jest ochota"... będziesz w moim wieku, to też Ci będzie "odbijać"...
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 26.08.2015, 23:05
Jędrzeju. Myślę że tak 15-20 km w jedną stronę. Siwy włos, serce po zawale, ale "jest ochota"... będziesz w moim wieku, to też Ci będzie "odbijać"...






Matko jedyna ! To ja wysiadam  :D Zdrowia życzę i powodzenia .
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 26.08.2015, 23:14
Siwy włos... Mirku w roku 92 może 94 od 15 listopada do Sylwestra codziennie! jeździłem nad jedną wodę za szczupakiem. Przyjeżdżałem o świcie. Równolegle nad tą wodę przyjeżdżał rowerem inny wędkarz z Zielonej Góry. Na moje oko miał lekko 80 lat...I zawsze był nad wodą wcześniej ode mnie! Ja z wiochy miałem znacznie bliżej i startowałem o 6ej - 6:30.
Ten gość siedział razem ze mną do oporu do zmroku. Codziennie! No może ja ze 2-3 niedziele odpuściłem. Ten Pan chyba nie...

Wprawdzie siedzę teraz przy piwku, ale zapewniam że niczego nie koloryzuję.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 26.08.2015, 23:18
Ehh, rower to był klimat. Teraz jeżdżę samochodem, bo po pierwsze na moje obecne miejscówki mam średnio 40km w jedną stronę. Po drugie tych wszystkich gratów za chiny na rower bym nie załadował. Problemem jest przede wszystkim ponton.

A z takich ciekawostek, to raz na ryby pojechałem rowerem przy -20st. No tyle było na termometrze za oknem. Nad wodą pewnie zimniej :D
Guzik połapałem. Woda w przeręblu tak szybko zamarzała że masakra. Dosłownie parę sekund. No może pół minuty...Ze spławikówką nie było szans.
Ale dobre było to że kiedy siekierą kułem przerębel  (60-70cm lodu) i woda pryskała, to nie przemaczała spodni, tak szybko zamarzała. Zrobiła się taka zbroja z lodu :D
Po około dwóch godzinach dałem spokój.
Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszyłem na myśl o wskoczeniu na rower i rozgrzewce przy pedałowaniu :)
Niestety odmroziłem sobie trochę uszy na rowerze, bo marną czapkę wtedy założyłem :D Ehh, miałem wtedy z 18-20 lat :)
Grzesiu,ja pojechałem na ryby jak było
- 26°C w dzień. To był Dzień Dziadka i tylko dlatego się wybrałem,bo w okolicy zalewu jest cmentarz i była dodatkowa motywacja. Jak nalałem kawy do kubka to zanim zakręciłem termos i go schowałem do plecaka to mi kawa ostygła,a jak ją wylewałem to jak bym soplami lub gradem sypał. Zamarzała w locie. Po wykuciu przerębla nie mogłem opuścić zestawu,bo zamarzał przerębel,a jak go wyciagałem to krople wody na nim zamarzały i nie dało się nawet zwinąć żyłki. Złapałem jednego jazgarza i pojechałem do domu. Jak przyjechałem to żona się zapytała: "to ty jeszcze nie pojechałeś",a ja już zdążyłem wrócić i nawet byłem na cmentarzu.Długo potem nie mogłem się przełamać do łapania pod lodem. Oczywiście na rybach byłem rowerem.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 26.08.2015, 23:35
Nam Wędkarzom, to jednak czasami przydał by się psychiatra (myślę, że nikogo nie obraziłem?)...
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Ostap w 26.08.2015, 23:38
Jak miałem 15 lat to rowerem wszystko się mieściło. Teraz to z przyczepką tego bym nie zabrał. No cóż dużo sprzętu mało talentu.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 26.08.2015, 23:42
Nam Wędkarzom, to jednak czasami przydał by się psychiatra (myślę, że nikogo nie obraziłem?)...
Mam kolegę psychiatrę,ale też wędkarz....
Ps. Na szczęście nie ma na tą chorobę lekarstwa.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 26.08.2015, 23:57
Jak miałem 15 lat to rowerem wszystko się mieściło. Teraz to z przyczepką tego bym nie zabrał. No cóż dużo sprzętu mało talentu.

A mamy tutaj Pana który przyjeżdża nad wodę rowerem z przyczepką :) Prawdziwy oryginał. Od kwietnia do grudnia więcej czasu spędza nad woda niż w domu..Siedzi nad wodą po kilka dni z rzędu.
Jednego roku koło swojej ulubionej główki nad Odrą nawet posadził ziemniaki, cebulę, buraczki...Nazwaliśmy ją "cebulowa główka" :)
Ten to już uprawia prawdziwy wędkarski survival.
Pamiętam że kiedyś w listopadzie, chyba krótko przed północą zwijałem się z miętusów. Idę do auta i słyszę jakiś hałas...Okazało się że to właśnie ten gość nad wodę przyjechał. Na kilka dni :D
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: koks w 27.08.2015, 00:07
Uważaj,żeby nie wkręcić wędek w szprychy. Ja już tak kilka razy zrobiłem. Nawet jedną zmiażdżyłem na dolniku.
Pokrowiec trochę chroni,ale nie do końca.
Ja tak zrobilem - wiele lat temu ruski spinning wkrecil mi sie w przednie szprychy - lot byl krotki ale pamietam go do dzis :)


wracajac do tematu - chcialbym tak jak kiedys jezdzic na ryby rowerem. Z rozzewnieniem wspominam dawne lata. Teraz tylko jak jestem w finlandii co roku na wakacje to mam swoj stary finski rower i jezdze na swoje pobliskie miejscowki.  jazda rowerem ze spinningiem to nie sztuka bo malo sprzetu - sztuka jest wziecie matchowki i feederka z calym osprzetem czyli wiadro, zanety, podbierak, kosz, zaneta, przyneta itd na rower. Ja jakos sobie radze ale to wymagalo ''poswiecen'' sprzetowych
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 27.08.2015, 07:46
Widzę, że wielu z Was rower wspomina z rozrzewnieniem. Co oznacza, że mój pomysł, aby przesiąść się na krótkich trasach z samochodu na rower nie jest taki zły.

I jak mówisz Koks. Trzeba będzie pozbyć się pudełek, pudełeczek na rzecz strunowych paczuszek, lub oryginalnych opakowań fabrycznych.

Ponieważ rower ma być dla mnie formą szybkiego, ad hoc łowienia w terenie pozbawionym ludzi, często dzikim, to dużo sprzętu nie trzeba zabierać. 2 kije wystarczą, a nie jak dotychczas 10-15, choć i tak łowię na jeden (takim zrobiłem się leniem, że nawet nie chce mi się zmieniać zestawu, wolę zmienić wędkę).
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 27.08.2015, 08:13
Widzę, że wielu z Was rower wspomina z rozrzewnieniem. Co oznacza, że mój pomysł, aby przesiąść się na krótkich trasach z samochodu na rower nie jest taki zły.

I jak mówisz Koks. Trzeba będzie pozbyć się pudełek, pudełeczek na rzecz strunowych paczuszek, lub oryginalnych opakowań fabrycznych.

Ponieważ rower ma być dla mnie formą szybkiego, ad hoc łowienia w terenie pozbawionym ludzi, często dzikim, to dużo sprzętu nie trzeba zabierać. 2 kije wystarczą, a nie jak dotychczas 10-15, choć i tak łowię na jeden (takim zrobiłem się leniem, że nawet nie chce mi się zmieniać zestawu, wolę zmienić wędkę).

"w terenie pozbawionym ludzi, często dzikim,"

Mieszkamy raczej blisko siebie, a chyba jednak daleko... Gdzie u mnie można znaleźć dziki teren pozbawiony ludzi...
Owszem mogę znaleźć takie miejsca nad swoją Odrą, ale jest tam tak płytko, że ryb w zasadzie nie ma. To jedynie wewnętrzne strony zakrętów z wodą do 0,5-1m.

Rower zdecydowanie polecam :) :thumbup:
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 27.08.2015, 08:27
To ja może troszkę dygresyjnie o rowerach jeśli pozwolicie.
Jak już pisałem jest to mój ulubiony środek transportu. Kiedyś jeździłem rowerem, bo nie miałem innego, teraz jeżdżę rowerem, bo lubię. Niestety w tym i poprzednim roku robiłem to stosunkowo rzadko z uwagi na powiększoną rodzinę. Jednak w te wakacje nie wytrzymałem, kupiłem przyczepkę, wsadziłem w nią mojego bąbelka, żonę na drugi rower i heja. Pojeździliśmy trochę po okolicy. Super zabawa.
Jakie Wy macie doświadczenia z turystyką rowerową? Ja na rowerze zjeździłem całe Mazury, Mierzeję Wiślaną, Puszczę Białowieską i jeszcze kilka mniejszych miejsc. Zwłaszcza wyprawa na Mazury z żoną była świetna. W 5 dni 400 km. Z Kętrzyna przez Węgorzewo, Giżycko, wokół Śniadrw, Ruciane, Krutyń (wraz z kajakami) i do Szczytna. Super sprawa. Nie jestem fanem zorganizowanej turystyki, nie korzystałem nigdy z biur podróży i nie zamierzam korzystać. Turystyka rowerowa nie dość, że jest bardzo przyjemna, bardzo krajobrazowa, umożliwiająca kontakt z lokalną społecznością, to wreszcie jest śmiesznie tania. 5 dni na Mazurach kosztowało nas 400 PLN, a nie zamieniłbym tego na żadną Turcję, Tunezję, czy inne Malediwy :) Poza tym po pokonaniu 100km na rowerze zwykła kiełbasa z ogniska smakuje o niebo lepiej, niż ośmiorniczki u Sowy :D
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 27.08.2015, 08:35
Grzesiu. Na odcinku od Nowej Soli do powiedzmy ujścia Bobru w Krośnie Odrzańskim, takich miejsc jest full (mówię o miejscach, gdzie nie wjedziesz nawet terenówką). Już je sprawdzałem w marcu i kwietniu tego roku. Żywej duszy nie było. Wiele główek jest tak zarośniętych, że aby zrobić jakieś miejsce trzeba by użyć chyba kosiarki.
Płynąc łodzią, nie zawsze zauważymy to, co z brzegu… to oczywiste.

Dominiku. Święte słowa, choć ja takie wycieczki robiłem dotychczas z budą. 3 dni tutaj, 3 dni w drugim końcu Polski. Nasz Kraj, to cudowny Kraj i cudowni ludzie.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 27.08.2015, 11:19
A to się koleżeństwo rozpisało :P W sumie to już niewiele można dodać, ale spróbuję :)

Zacznę od sprzętu. Podstawowa rzecz to tylne koło. Obręcz musi być solidna, dwuścienna. Sam załatwiłem dwie - jadąc rowerem po bezdrożach, nie da się uniknąć klepnięcia w jakiś dołek, a wtedy przeciążenia robią się solidne i łatwo zrobić jajo z koła. O pękniętych szprychach nie wspomnę :)

Sakwy na tył - kolejna ważna rzecz, bez której trudno wyobrazić sobie mobilne, rowerowe wyjazdy na ryby. Najlepiej z tych większych i modułowych, w których górna część jest odpinana. Wtedy do bagażnika można przymocować gumami np. wiaderko. Nie polecam mocować wiaderka na górnej części sakw, chyba że ktoś 17 lat trenował jogę i piętą drapie się po uchu. Ja, w każdym razie, schodząc z roweru, kilka razy zahaczyłem o taki torcik z tyłu i obejrzałem kretowisko w skali makro :) Jeszcze jedna istotna rzecz - sakwy powinny być odpowiednio usztywnione od strony kół. Przy nieodpowiednim bagażniku i tekturkowym usztywnieniu prędzej, czy później róg sakwy zajrzy między szprychy. W swoich sakwach tekturki wymieniłem na odpowiednio przycięte formatki ze sklejki i działało...
Z wyposażenia na bagaże poleciłbym jeszcze torebkę na podstawowe narzędzia, taką podjajeczną, i torbę na kierownicę – bardzo przydatna rzecz! Przy czym torba na kierownicę powinna być naprawdę usztywniona i mocowana na specjalnym uchwycie. Żadnych pasków z rzepami ;)

Bagażnik - tylko aluminiowy (bo lżejszy i sztywniejszy), z grubych kształtek... Fajnie, gdyby do rurek mocujących bagażnik do ośki, w połowie ich wysokości dospawane były takie kształtki, np. trójkątne. Wtedy bok sakwy ma o wiele większą płaszczyznę oparcia.

Opony – zakładam, że ok. 80-90 % drogi będzie o nawierzchni asfaltowej. Żeby nie zamulać, w moim przypadku idealnie sprawdziły się semi-slicki, polskie, o jakże dumnej nazwie „Rekin” :D Ale to było dawno…

Bezpieczeństwo – jak bezpieczeństwo, to oświetlenie. Jest tego od groma w sklepach, jednak na zupełną taniznę bym nie szedł. Dobra lampka (oczywiście na baterie, o tych na dynamo nie piszę) swoje kosztuje, ale przynajmniej jadąc, wiesz, że jesteś widoczny – wieczorem, czy w nocy, przy włączonym mrugającym trybie, mrugają też wszystkie znaki drogowe. I tak ma być! Lampka tylna – to samo, tylko nie można jej już montować pod siodłem (bo będzie niewidoczna), a na zakończeniu bagażnika.

Lusterka, czyli dalej rzecz o bezpieczeństwie – absolutnie niezbędna rzecz. I wcale nie muszą wyglądać niewyjściowo. Ja najchętniej używałem tych: http://www.sportpoint.pl/pl/lusterka-rowerowe/2443-cateye-bm-500g-l-lewe-lusterko-rowerowe-4990173004676.html?gclid=COXUl9jryMcCFasMcwodtbAPZQ
Przy czym, ponieważ mam też zamocowane rogi na kierownicy, lewe lusterko mocowałem po prawej stronie, a prawe – po lewej. Dlaczego? Dlatego, że mocowałem je w lustrem dół, przez te rogi właśnie, tak żeby szersza część lustra była po zewnętrznej stronie.

Kamizelka odblaskowa – jak najbardziej. Chociaż przy jeździe z pokrowcem przewieszonym przez plecy, będzie w znacznej części zasłonięta, dlatego też polecam takie odblaskowe paski na nogawki. Naprawdę, są świetnie widoczne przez kierowców, bo – jak wiadomo – w trakcie jazdy na rowerze nogi się z reguły ruszają  A poza tym – po odblasku na koło między szprychy, i po jednym z przodu (białe) i z tyłu (zgadnij, jaki kolor ;)). Sakwy zresztą też pewnie będą miały jakieś odblaskowe wstawki.

Kask – nie lubię, ale warto. Koniecznie wentylowany, żaden orzeszek. Parę koziołków w życiu zrobiłem. Widziałem też mojego kolegę dzień po, gdy jadąc ok. 40 km/h rowerem po szutrze, w sandałach (bo to lato), próbował wyminąć psa. Strupek wtedy na niego mówiłem, ale jakoś się nie cieszył :D

Okulary – przydatne. Taki bąk, jak walnie w oko, to z roweru można spaść.

Buty, gacie z wkładkami, koszulki, rękawiczki, osprzęt, kaseta, łańcuch – pominę. Raz, że wypadłem z obiegu, dwa – z czasem samemu się dojdzie, co warto, a co nie, a co jest najpotrzebniejsze.

Clou sprawy, czyli jak transportować wędki. Na swoim przykładzie napiszę. Mocowanie do ramy – przy jednej wędce jeszcze zda egzamin, ale i tak wędka powinna być zabezpieczona choćby taką piankową otuliną do rur. Jeżeli ktoś lubi łowić na teleskopy – można je przymocować do sakw albo nawet wsadzić wędki w sakwy. Ja nie lubię, więc pozostało mi tylko wożenie wędek na plecach. I tu pytanie, jaki futerał. Karpiowe lufy odpadają, usztywnione pokrowce matchowe – tak samo. Równie dobrze można sobie na przygięte plecy powiesić bazookę. Pozostaje poczciwy szmaciak, ale wypełniony gąbką. Jeżeli nie będziemy przewozić wędek z kołowrotkami i nie wsadzimy do pokrowca gumowanego parasola, to w zasadzie taki bagaż w ogóle nie przeszkadza. Pamiętać jednak należy, że wędki sterczą ponad głowę i brać to pod uwagę, przejeżdżając pod gałęziami.

A na koniec taka luźna dygresja – dzięki rowerowi poznałem takie miejsca i ścieżki, o których bym nawet nie pomyślał. Masz rację, Mirgag, pisząc, że na omawianym odcinku Odry są jeszcze dziewicze główki. Na niektóre z nich przedzierałem się przez las dwumetrowych pokrzyw (nie przesadzam), niosąc rower na ramieniu. Istnienia tych główek tylko się domyślałem, bo przecież nie było żadnej ścieżki, tylko zielona ściana. Jedna z nich była (może jeszcze jest) niedaleko przeprawy promowej w Pomorsku, w kierunku na Brody, a przecież to bardzo często odwiedzany przez wędkarzy odcinek rzeki.

Dobra, kończę, bo to chyba ja się rozpisałem :D
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 27.08.2015, 11:26
Kalesiak. Dziękuję. Podałeś masę informacji, o których nawet nie miałem pojęcia.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 27.08.2015, 11:32
Dwumetrowe pokrzywy powiadasz?
Ja z synem na ostatniej wyprawie mieliśmy takie:
 (http://images.tapatalk-cdn.com/15/08/27/db24a23d98342d313c5d71f579fccfae.jpg)
To jest jedyne miejsce w którym byłem w stanie zrobić zdjęcie. Normalnie to takie 2,5m. A jakie komary się w nich kryją
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 27.08.2015, 11:49
@mirgag - no problemo. Jak doprowadzę swoje rumaka do stanu używalności albo zainwestuję w nowego, to możemy skoczyć na jesienne sandacze :beer:

@elvis77 - nie chciałem przeginać, ale może i wyższe były :)
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: koks w 27.08.2015, 12:33
Turystyka rowerowa nie dość, że jest bardzo przyjemna, bardzo krajobrazowa, umożliwiająca kontakt z lokalną społecznością, to wreszcie jest śmiesznie tania. 5 dni na Mazurach kosztowało nas 400 PLN, a nie zamieniłbym tego na żadną Turcję, Tunezję, czy inne Malediwy :) Poza tym po pokonaniu 100km na rowerze zwykła kiełbasa z ogniska smakuje o niebo lepiej, niż ośmiorniczki u Sowy :D
:thumbup:
Oprocz wedkarstwa mam wiele hobby i rowery tam tez sa - rowerow i roznych ram rowerowych mam niemalze tyle co wedek :) W londynie to byl moj niemalze glowny srodek transportu (mimo, ze mialem samochod, motocykle i skuter) i Luk zapewne wie dlaczego (koreczki kochane koreczki) , tylko od kiedy mam dzieci i dodatkowo problemy zdrowotne nie mam sposobnosci na dluzsze wypady ale jak jestem wkurzony to ide pojezdzic poznym wieczorem po Gdansku. Za malolata rower byl moim jedynym transportem i sprzetem na wypady wedkarskie wiec wokol Lidzbarka Warminskiego kazda kaluze gdzie byly ryby odwiedzilem. Plusem tamtych lat byl rowniez brak samochodow na drogach bo teraz czasami troche strach
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 27.08.2015, 12:45
Kalesiak. Nie ma problemu. Jesteśmy umówieni. Czas ustalimy w stosownym czasie.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: koks w 27.08.2015, 12:46
odnosnie przewozenia wedek: najbardziej wedlug mnie porecznym sposobem przewozenia wedek jest jak wedziska sa rozbrojone (bez zestawow i kolowrotkow) , wtedy takie wedziska sa pakowne i mozna je ladnie w tube wlozyc. Ja woze max 3 kije (match, feeder i ewentualnie spinning) - tuba pcv wystarczy i wedziska w pokrowcach sa zabezpieczone. Mozna dorobic uchwyty wg upodobania na plecy i ogien. Kolowrotki do kosza i nad woda sie montuje. Ze zmontowanymi zestawami juz jest troche gorzej w transporcie wg mnie. Mowie tu o wedziskach skladanych a nie o teleskopach bo ich nie uzywam.
Ja w Finlandii mam przerobione sakwy z Lidla na gore bagaznika za pomoca linek bangee montuje kosz (moj kosz to nie taki dla zawodowcow tak nawiasem mowiac ;)
to jest wersja ''na fulla'' ale z jedna wedka czy to matchowka czy feederkiem a juz ze spinningiem to bajka jest. Spinning na plecy, kamizelka z pierdolami oraz nerka na pas i ogien.

p.s. kurde narobiliscie mi slinke na moja ukochana rzeczunie w Finlandii >:O
p.s. na przedzieranie sie przez krzaczory z wedziskami proponuje to: http://carpshop.pl/prologic-travel-rod-protectors-ochraniacze-do-transportu-wedki-2-szt-p-2710.html

a i jeszcze chcialem dodac o bezpieczenstwie ale roweru - ja czasami rower zostawiam poza zasiegiem wzroku (szczegolnie przy spinningu) wiec jakies zamkniecie by sie przydalo. Druga sprawa - nie bierzcie na takie wypady mega wypasionych rowerow (no chyba, ze caly czas bedziecie je mieli na oku) bo wam je gwizdna szczegolnie jak regularnie bedziecie przyjezdzali nimi na jakas miejscowke.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 27.08.2015, 13:07
(…) najbardziej według mnie poręcznym sposobem przewożenia wędek jest jak wędziska są rozbrojone (bez zestawów i kołowrotków)
– odpada. U mnie wędki są jak nabita broń, do natychmiastowego użytku…

Właśnie wróciłem z „burdeliku” (tak nazywam swój warsztat wędkarski) i zauważyłem, że do pokrowca wsadziłem 3 wędki, podbierak, 4 lekkie podpórki i… ten pokrowiec wygląda jak trzydrzwiowa szafa do tego 1,7 m wysokości.

Przecież jadąc drogą po mieście, będę wyglądać jak pajac na rowerze...
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: koks w 27.08.2015, 13:16
wlasnie o to mi chodzilo. 3 wedki , sztyce i podporki w gruba tube pcv powinny zmiescic sie spoko i bedziesz wygladal co najwyzej jak hydraulik jadacy na akcje :)
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 27.08.2015, 13:23
Koks. Też będą się śmiali mówiąc, że mi szambo wybiło... i jadę naprawiać.

Mam jeszcze mniejsze/krótsze  opakowanie na wędki, tylko muszę poszukać.
I zrezygnować z trzech na rzecz dwóch wędek.

Jak to jest, że każdy szczegół jest ważny. Prawda?
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 27.08.2015, 21:36
Tak już bardziej rzeczowo (oczywiście w odniesieniu do swoich wcześniejszych wpisów :) )
Od czasu do czasu nadal jeżdżę rowerem na ryby. Do swojego pokrowca pakuję dwa 3m pickery. Po złożeniu około 160cm, oczywiście bez demontażu kołowrotków. Dodatkowo podbierak i podpórki. Zakładam to na plecy i jest całkiem komfortowo. Nawet nie myślę o odkręcaniu kołowrotków. Dojeżdżam na łowisko około 8km w jedną stronę. Ostatnie 2km to już bardzo licha nadodrzańska dróżka, częściowo przez las.
Reszta gratów na bagażniku spięta gumami samochodowymi.
Jest ok, nawet super. Fakt, że osobiście jestem wprawiony w takich eskapadach. Jak wspominałem dobre 10 lat na ryby rowerem jeździłem.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: masakroff w 27.08.2015, 22:19
To ja może troszkę dygresyjnie o rowerach jeśli pozwolicie.
Jak już pisałem jest to mój ulubiony środek transportu. Kiedyś jeździłem rowerem, bo nie miałem innego, teraz jeżdżę rowerem, bo lubię. Niestety w tym i poprzednim roku robiłem to stosunkowo rzadko z uwagi na powiększoną rodzinę. Jednak w te wakacje nie wytrzymałem, kupiłem przyczepkę, wsadziłem w nią mojego bąbelka, żonę na drugi rower i heja. Pojeździliśmy trochę po okolicy. Super zabawa.
Jakie Wy macie doświadczenia z turystyką rowerową? Ja na rowerze zjeździłem całe Mazury, Mierzeję Wiślaną, Puszczę Białowieską i jeszcze kilka mniejszych miejsc. Zwłaszcza wyprawa na Mazury z żoną była świetna. W 5 dni 400 km. Z Kętrzyna przez Węgorzewo, Giżycko, wokół Śniadrw, Ruciane, Krutyń (wraz z kajakami) i do Szczytna. Super sprawa. Nie jestem fanem zorganizowanej turystyki, nie korzystałem nigdy z biur podróży i nie zamierzam korzystać. Turystyka rowerowa nie dość, że jest bardzo przyjemna, bardzo krajobrazowa, umożliwiająca kontakt z lokalną społecznością, to wreszcie jest śmiesznie tania. 5 dni na Mazurach kosztowało nas 400 PLN, a nie zamieniłbym tego na żadną Turcję, Tunezję, czy inne Malediwy :) Poza tym po pokonaniu 100km na rowerze zwykła kiełbasa z ogniska smakuje o niebo lepiej, niż ośmiorniczki u Sowy :D


Super wyprawa :D Ja wraz z 2 kolegami w zeszłym roku w 4 dni ze Świnoujścia na Hel rowerkami. Coś pięknego... mieliśmy w tym roku skrócić to o 1 dzień i zrobić tą trasę w 3 dni, ale z pewnych powodów musieliśmy przełożyć plany na przyszły rok. Lubię jeździć rowerem, tylko ostatnio za bardzo nie ma z kim bo kolega wyprowadził się do Poznania. Jak mam przejechać 10km to wychodzę z założenia że na taki dystans nie warto nawet rower wyciągać z piwnicy i ubierać się w te "rajtuzy", a 50km to dwugodzinna samotna wyprawa i też klops. Muszę się zmobilizować i zacząć znowu kręcić kilometry.
Pozwolę sobie nawet zamieścić jakieś fotki :)

Pchanie i niesienie roweru przez kuwete (Wydma Czołpińska) NIE POLECAM! :D
(http://s2.ifotos.pl/mini/IMAG0268j_sphspsh.jpg) (http://ifotos.pl/z/sphspsh/)

Cel podróży
(http://s2.ifotos.pl/mini/11OKjpg_sphspss.jpg) (http://ifotos.pl/z/sphspss/)

Efekt pedałowania przez 4 dni, a właściwie przez jakieś 20h...
(http://s5.ifotos.pl/mini/IMAG0269j_sphspan.jpg) (http://ifotos.pl/z/sphspan/)
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 27.08.2015, 22:43
Masakroff super wyprawa. Sam chciałem z żoną taką trasę zrobić. Były plany, ułożona trasa. Potem żona zaszła w ciąże i skończyło się na pokonaniu wybrzeża samochodem. Popieram takie wyprawy na 100% !!! :)
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 27.08.2015, 22:47
Masakroff super wyprawa. Sam chciałem z żoną taką trasę zrobić. Były plany, ułożona trasa. Potem żona zaszła w ciąże i skończyło się na pokonaniu wybrzeża samochodem. Popieram takie wyprawy na 100% !!! :)
Sama zaszła? 
Nie chciało Ci się pedałować.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 27.08.2015, 22:50
Sama zaszła? 
Nie chciało Ci się pedałować.

Ja byłem w sypialni, ona zaszła, a potem to już samo poszło :P
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 27.08.2015, 22:51
Dobre.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: masakroff w 03.09.2015, 16:39
Dzisiaj był dylemat ryby czy rower, no ale w końcu padło na rower, przemogłem się nareszcie :D bez szału ale 40km przejechane w nieco ponad 1.5h. Bardzo fajna pogoda na taką formę spędzania czasu, nie za ciepło, przyjemnie się pedałowało. A Wy Panowie coś jeździcie? :)
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 03.09.2015, 17:34
A Land Rover się liczy? :)
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Pyza w 03.09.2015, 19:20
W Kielcach jest bardzo dużo ścieżek rowerowych, ładne szlaki rowerowe, mamy z żoną ulubioną trasę. Nie dużo, bo 25 km. Większość trasy prowadzi przez las, w okresie gdy są grzyby to rowerami jeździmy i przy okazji znajdujemy grzyby. To tak po 2-3 razy w tygodniu na tym szlaku po 25km jest fajnie, cisza spokój i obcowanie z naturą. Także z żoną jeździmy na rowerach zanęcać moje miejscówki. Zawsze to jest jakieś oderwanie od pracy - jednym słowem relaks.
Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: masakroff w 04.09.2015, 09:53
Brawo Pyza, o to chodzi!! Nie wiem czy tylko mi się wydaje, ale zauważyłem, że co raz więcej młodych ludzi zaczyna znowu aktywnie spędzać czas. Biegają, jeżdżą na rolkach i na rowerze. Co raz więcej par wspólnie wybiera taki typ rozrywki. Jak tak pomyślę, to 5 lat temu takie widoki były bardzo rzadkie, a teraz na drogach rowerowych na prawdę jest tłum!! :)
Sprzyja też temu rozwój miast moim zdaniem, bo powstaje wiele ścieżek rowerowych i fajnych miejsc jak np. miejskie siłownie.
Tacy ludzie, jak zostaną w przyszłości rodzicami, to może będą mieli większy wpływ na swoje pociechy i na to co one robią w wolnym czasie. Bo obecne pokolenie to pokolenie czipsów i cocacoli, nic tylko konsola i internety. Żal patrzeć na puste podwórka.

Szczególne pozdrowienia, dla tych co lubią jeździć na rowerze!! :)
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Pyza w 04.09.2015, 16:00
Już nie mogę się doczekać, od poniedziałku dwa tygodnie urlopu, jest sucho i niewiadomo czy będą grzyby. Ale rowerem na grzyby lubię jeździć, tak jak na zdjęciu.

(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/303/3194083_10616443_532662133532827_9023768690988342133_n.jpg)

A jak się nazbiera trzeba to wieźć. Wtedy wypoczywam, bo mam jazdę na rowerze i zbieranie grzybów. To co najbardziej lubię po łowieniu ryb :)
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/303/3194086_20140828_114355.jpg)
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: zbyszek321 w 04.09.2015, 16:01
Śliczne :)
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 06.09.2015, 16:58
A ja się dzisiaj wybrałem na zawody rowerem. (http://images.tapatalk-cdn.com/15/09/06/162c4067904705281f95b5e0dc3d0f17.jpg)
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 06.09.2015, 17:00
Kurde szacun,nie wyobrażam sobie nawet tego
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Pyza w 06.09.2015, 17:03
Daniel.Wędki jeszcze rozumie.Wiadro dałbym rade,ale siedzenie karpiowe......w jaki sposób ?
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Maciek w 06.09.2015, 17:04
Daniel mój każdy wyjazd na ryby tak wygląda ,a było już ich w tym sezonie 81 ,a gdzie tu jeszcze do końca roku :). No cóż takie hobby więc trzeba dżwigać to brzemię ;)
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 06.09.2015, 17:17
Daniel powiedz gdzie ty tego elektrostatyka jeszcze pakujesz ?
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: masakroff w 06.09.2015, 17:18
Na prawdę podziwiam i zastanawiam się, jak Ty się zapakowałeś hehe. Szacun!! :)
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 06.09.2015, 17:47
W pokrowcu jest 7 wędek (5 batów i 2 matchówki) parasol,podbierak,podpórki,tripod (statyw),a w fotelu siatka,sito,akcesoria do fotela(balkon,ramię, adaptery,półka).
Jeżeli zaś chodzi o sposób transportu to:
(http://images.tapatalk-cdn.com/15/09/06/3df6748d71672dffe03d3a7c297cc143.jpg)

(http://images.tapatalk-cdn.com/15/09/06/568c416fa6d4ef8aa7c2beb5623cc57a.jpg)
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 06.09.2015, 17:48
Bez jaj :)
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 06.09.2015, 17:50
Bez jaj :)
Jaja mam w torbie
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 06.09.2015, 18:15
Odkąd wywinąłem orła przez kierownicę bo mi wędki zsunęły się z ramienia wpadając w szprychy w przednim kole na środku mostu Osobowickiego nie wsiadam na rower jadąc na ryby,straty dwa feedery i bolonka a ludzie mieli ubaw po pachy ,gdyż nie  mogłem się pozbierać z tym całym majdanem :D
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 06.09.2015, 18:31
Ja na ryby nie jechałem nigdy  rowerem tylko autobusem ale w przeszłości wielu kolegów wędkarzy dziwiło się w jaki sposób można się zapakować do plecaka i pokrowca z całym majdanem który potrzebny jest do wędkowania na tyczkę. Jednak można.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Maciek w 06.09.2015, 18:46
Odkąd wywinąłem orła przez kierownicę bo mi wędki zsunęły się z ramienia wpadając w szprychy w przednim kole na środku mostu Osobowickiego nie wsiadam na rower jadąc na ryby,straty dwa feedery i bolonka a ludzie mieli ubaw po pachy ,gdyż nie  mogłem się pozbierać z tym całym majdanem :D
To jest właśnie najgorsze w jeżdzie rowerem na ryby .Mam zaliczone kilkanaście upadków z roweru (dwa razy złamany nos i raz obojczyk :-[ ) ,szczególnie jesienią przy pierwszych oblodzeniach .
Jednak loty z roweru opanowałem już do perfekcji :D :D , teraz upadam tylko przodem tak żeby nie uszkodzić sprzętu :D :D
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 06.09.2015, 18:52
:thumbup:
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Kafarszczak w 06.09.2015, 19:23
Ja pamiętam za młodego, wędki sznurkami do ramy sie wiazało i ogień nad jezioro, ale teraz nie wyobrażam sobei takiej akcji. Doszła mi torba wiadro pokrowiec na wędki itp oj nie zabrałbym sie na raz :D
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: koks w 06.09.2015, 20:02
W pokrowcu jest 7 wędek (5 batów i 2 matchówki) parasol,podbierak,podpórki,tripod (statyw),a w fotelu siatka,sito,akcesoria do fotela (balkon,ramię, adaptery,półka).
Jeżeli zaś chodzi o sposób transportu to:


Szacun :)
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: kubator w 06.09.2015, 20:50
A ja się dzisiaj wybrałem na zawody rowerem. (http://images.tapatalk-cdn.com/15/09/06/162c4067904705281f95b5e0dc3d0f17.jpg)
Chłopie tyle sprzętu to ja bym do samochodu nie zmieścił :)
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 06.09.2015, 20:52
Elvis ja chcę fotkę jak z tym zasuwasz :) Szacun.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 06.09.2015, 20:53
Daniel,wiaderka i fotele mamy identyko! ;)
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Ostap w 06.09.2015, 21:07
Widziałem jak jechał z połową tego towaru i nie mogłem uwierzyć że przyjechał z Zielonki na Pragę. Nigdy bym tak nie mógł chyba zwłaszcza że nie mam roweru. Raz na ryby pojechałem skuterem i gdybym miał bardziej przystosowany pokrowiec to dałoby radę tak jechać nawet dalej.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 06.09.2015, 22:23
Miałem poprosić żonę,żeby mi zrobiła fotkę,ale padało i nie chciało nam się wychodzić na dwór.Może za tydzień,bo tez mam zawody to cos pstryknę. :P
Ps.Tam wiaderku jest w środku jeszcze dwa mniejsze wiaderka,plus jedno silikonowe i zanęta z ziemią.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Schycha w 03.05.2021, 12:37
Czy może jest ktoś tutaj na forum kto jeździ na ryby rowerem?

Chodzi mi o to w jaki sposób transporujecie wędkę?
Czy korzystacie wtedy z teleskopowych czy może jakieś inne patenty na montaż jej do rowera?

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 03.05.2021, 12:39
Na rzepy do ramy :)
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: makaro w 03.05.2021, 12:45
Jak kiedyś jeździłem rowerem to wędki do ramy za pomocą takiej białej taśmy, plecak na plecy i jazda nad wodę. :D
Za tamtych czasów nie miałem pokrowca na wędki. :(
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: didek_b w 03.05.2021, 12:45
Wędki podpórki i sztyca jadą na plecach w pokrowcu, a skrzynko-siedzisko na bagażniku jak sakwa.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Daavid w 03.05.2021, 12:47
Jak kiedyś jeździłem rowerem to wędki do ramy za pomocą takiej białej taśmy, plecak na plecy i jazda nad wodę. :D
Za tamtych czasów nie miałem pokrowca na wędki. :(

Dodatkowo, do tego co napisałeś, potrafiłem mieć na bagażniku żywcówkę :facepalm:
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: motov8 w 03.05.2021, 12:47
Ja używam normalnie pokrowca i plecak, ewentualnie do ręki jak jadę tylko na spinning.
Od 2 lat używam hulajnogi - naprawdę super frajda każda wyprawa na ryby.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Adamo w 04.08.2021, 18:00
Odświeżę trochę ten wątek jaki pokrowiec minimum 170 cm na 4 kije tak aby po pierwszym wypadzie pas się nie urwał
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 04.08.2021, 23:54
Dobry temat odświeżyłeś?
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Adamo w 05.08.2021, 15:38
Dobry temat odświeżyłeś?
Myślę że dobry bo na rybki rowerem jeżdżę
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 05.08.2021, 15:49
Ja wiem? Raczej w dziale sprzęt w wyszukiwarkę wpisz "pokrowiec". I będziesz miał różne długości i pojemności. Nikt tutaj raczej nie poleca szmat za 50 zł, co się prują po jednym sezonie.

Akurat masz w dziale giełda wystawiony na cztery wędki:
https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=20484.0

Mnie to bardziej interesuje, jak zamierzasz taki pokrowiec rowerem wozić. Sam kiedyś jeździłem tak na ryby, to trochę marnie było.
Miałem pokrowiec, który poza rączką miał też szelki jak w plecaku, jego dół stawiałem na bagażniku, ale przy tego typu długościach to wyglądasz jak husarz. Jak nic w drodze nad wodę będziesz zahaczał o gałęzie nad głową.

Celowałbym raczej w pokrowce do 140-150 cm max i wędki w trójskładzie.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Adamo w 05.08.2021, 16:08
w tej chwili mam 160 cm pokrowiec (taką zieloną szmatkę z alegro )i daje jakoś rade na rybki mam jakieś 7 kilometrów dobrą ścieżką rowerową

Prosimy stosować wielkie litery oraz interpunkcję.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Stan w 05.08.2021, 19:16
Od jakiegoś czasu mam zajawkę, żeby jeździć na rybki rowerem na miejscówki w mojej okolicy. Takie całodniowe wypady. Oprócz wędek zabieram sobie kuchenkę turystyczną, jakiś prowiant, herbatę w termosie i tak wędrując leśnymi drogami obskakuje okoliczne stawy, glinianki, jeziora i rzeki. Tak w promieniu do 15-20 km. Do tego celu zakupiłem sobie odpowiednie wędki o niedużej długości transportowej i w miarę uniwersalne, które służą mi do różnych metod łowienia. Takie jak feeder Flagman S-Canal 360/70g, który po złożeniu ma około metra i spining Pezon/Mitchel EAUX VIVES SEA TROUT 315 5-25g, który dzięki temu, że jest w 3-składzie też idealnie pasuje do plecaka, tym bardziej, że w komplecie dołączony jest do niego bardzo praktyczny pokrowiec. Do tego mam jeszcze bardzo fajny i kompaktowy teleskopik od Mikado Nihonto mimi float 420/40. Polecam takie podejście do wędkowania. Połączenie przyjemnego z pożytecznym. Miło spędzasz czas i przy okazji można popracować nad kondycją. ;D :D
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Buba w 06.02.2022, 08:28
Witam.
Ja polecam taką sakwę https://tiny.pl/9p94d.  Użytkuję ją od sierpnia, świetna rzecz, żałuję że nie kupiłem jej wcześniej. Resztę klamotów /kije, ramię, podbierak, podpórki/ pakuję do pokrowca Matrixa Match Master dwukomorowy/165cm i w drogę.
Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 06.02.2022, 08:36
Połączyłem wątki.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: fishunter1990 w 06.02.2022, 11:07
Często jeżdżę rowerem z kijami 12ft w dwuskładzie i nie mam z tym problemu. Używam pokrowców Foxa na 2 oraz 3 kije i jestem bardzo zadowolony.

https://zlowokazje.pl/t/pokrowce-wedkarskie/fox-r-series-12ft-tri-sleeve?gclid=Cj0KCQiAgP6PBhDmARIsAPWMq6md6gzVSpaik2a3Fn7pfVtMJ8UEzdSlMDSnLgtGlpycE7dP3z3rioUaAhvqEALw_wcB

Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: motov8 w 06.02.2022, 11:14
Często jeżdżę rowerem z kijami 12ft w dwuskładzie i nie mam z tym problemu. Używam pokrowców Foxa na 2 oraz 3 kije i jestem bardzo zadowolony.

https://zlowokazje.pl/t/pokrowce-wedkarskie/fox-r-series-12ft-tri-sleeve?gclid=Cj0KCQiAgP6PBhDmARIsAPWMq6md6gzVSpaik2a3Fn7pfVtMJ8UEzdSlMDSnLgtGlpycE7dP3z3rioUaAhvqEALw_wcB
Właśnie chce kupić ten pokrowiec, możesz go zważyć? Mam sztywne z lorpio, ale za ciężkie na rower.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: fishunter1990 w 06.02.2022, 11:22
Też przez chwilę miałem sztywniaka i potwierdzam, że to był ciężki klamot wrzynający się w ramię. Za to te sleevy Foxa są minimalnie skrojone, ale mają wszystko czego potrzeba do przewozu kijków, podpórek, sztycy a nawet małego parasola. Zważę później ten pokrowiec i dam znać.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: motov8 w 06.02.2022, 11:50
Też przez chwilę miałem sztywniaka i potwierdzam, że to był ciężki klamot wrzynający się w ramię. Za to te sleevy Foxa są minimalnie skrojone, ale mają wszystko czego potrzeba do przewozu kijków, podpórek, sztycy a nawet małego parasola. Zważę później ten pokrowiec i dam znać.
Ja w tym roku chcę odchudzić zestawy i częściej jeździć rowerem, bo to frajda niesamowita z lat dzieciństwa, gdzie się brało plecak i jednego teleskopa :)
A teraz człowiek ma tyle sprzętu, że bierze nadmiar i nawet z tego nie korzysta.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Buba w 06.02.2022, 16:53
Sztywny pokrowiec to pomyłka "na rower".
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 06.02.2022, 17:11
Sam zacząłem jeździć rowerem po wielu latach wożenia się samochodem. Bardzo dobra zabawa z minimum sprzętu :)

Zdarzyło mi się nawet łowić na trolling w kanale. Angielskie kanały mają ścieżkę wzdłuż brzegu i można jechać rowerem z zarzuconym spinningiem.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: MetiusMate w 06.02.2022, 17:18
Też przez chwilę miałem sztywniaka i potwierdzam, że to był ciężki klamot wrzynający się w ramię. Za to te sleevy Foxa są minimalnie skrojone, ale mają wszystko czego potrzeba do przewozu kijków, podpórek, sztycy a nawet małego parasola. Zważę później ten pokrowiec i dam znać.
Ja w tym roku chcę odchudzić zestawy i częściej jeździć rowerem, bo to frajda niesamowita z lat dzieciństwa, gdzie się brało plecak i jednego teleskopa :)
A teraz człowiek ma tyle sprzętu, że bierze nadmiar i nawet z tego nie korzysta.

Frajda na pewno,
Szczególnie w nocy, Jak się nie zahaczy o jakieś krzaki.
Pięknie połamałem wtedy obojczyk :facepalm:

A tak wgl używa ktoś z Kolegów przyczepki rowerowej ??
Powiem szczerze, że taki sposób transportu wydaje mi się najlepszy na ciężkie leśne trasy prowadzone nad wodę.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: MetiusMate w 06.02.2022, 17:23
Np. Taka przyczepka rowerowa.
Proszę o opinię, czy ktoś używa coś podobnego ??(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20220206/c362e3d00bc56f8b1ee349afa4accbe4.jpg)

Wysłane z mojego SM-A415F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: piter dolly w 06.02.2022, 18:28
Kolego u mnie idealnie jeżdzi przyczepka dziecieca thule chariott.Dzieci podrosły,podpinam pod miejską gazelę chamonix.Postaram się dodać kilka fotek jak 'uruchomię' zestaw.Jeśli zastosuję dodatkowy pas spinający fotel[duży prologic daddy long chair]to jestem w stanie spakować się na zawody.A pojawić się takim zestawem na zawodach to jest coś...Dodatkowym plusem jest to że pojawiasz się na miejscówce bezgłośnie,jesteś "incognito"nie widać kto to bez samochodu.Minusem są opady,odległość do łowiska,no i jazda z bagażem wiąże się zwiększym wysiłkiem.Mimo to przyczepkę polecam bo jest wygodnie.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: fishunter1990 w 06.02.2022, 19:11
Fox R-Series Tri Sleeve 12ft (192cm) waży ok.2kg.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: brendas w 25.06.2022, 15:32
Kleniobus gotowy na jutrzejszy kurs :)


(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/7342_25_06_22_3_31_29.jpeg)
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 25.06.2022, 15:34
Brendas, nie wiesz może, czy w tę komorę na podbierak/siatkę wejdzie organizer Lorpio?
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: elopento w 25.06.2022, 15:50
Cieniasy ;) rowerem w taki upał :facepalm: (dziś zjarałem nogi) wczoraj doszedł bagażnik dachowy do mojego malucha ,auto zmieniłem rok temu 8 lat woziłem kajak na dachu golfa 4 , wszak mam też ponton który mieści się do malucha ,ale kajak wiosłując  jest szybszy na wodzie od pontonu ,no i odpada suszenie/pompowanie - nowe jeziorko obadane i już wiem że latem można tam tylko się zjarać :P
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: brendas w 25.06.2022, 15:56
Brendas, nie wiesz może, czy w tę komorę na podbierak/siatkę wejdzie organizer Lorpio?


Jakie ma wymiary? 45 x 26 x 9 cm? Jeśli tak, powinien wejść, jutro jeszcze dam znać.

Cieniasy ;) rowerem w taki upał :facepalm: (dziś zjarałem nogi) wczoraj doszedł bagażnik dachowy do mojego malucha ,auto zmieniłem rok temu 8 lat woziłem kajak na dachu golfa 4 , wszak mam też ponton który mieści się do malucha ,ale kajak wiosłując  jest szybszy na wodzie od pontonu ,no i odpada suszenie/pompowanie - nowe jeziorko obadane i już wiem że latem można tam tylko się zjarać :P

U mnie trasa z rzeką wiedzie przez las, także słońce mi nie straszne, tylko jeszcze kawał miasta przejechać, ale to będzie promil trasy :)
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: elopento w 25.06.2022, 16:11



[/quote]

U mnie trasa z rzeką wiedzie przez las, także słońce mi nie straszne, tylko jeszcze kawał miasta przejechać, ale to będzie promil trasy :)
[/quote]
rzekę to ja mam 300m od domu też w lesie , ale średnia głębokość 1,5m zarosło już to , to i spining odpada , no i trawa/pokrzywy powyżej pasa , po robocie jak smali to i nie chce się iść posiedzieć na spławik :facepalm:
 
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: brendas w 28.06.2022, 21:21
Brendas, nie wiesz może, czy w tę komorę na podbierak/siatkę wejdzie organizer Lorpio?

Takie masz wymiary:

(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/7342_28_06_22_9_19_03.jpeg)

Na wysokości jest to 20+, już nie pamiętam ile, ale pewnie coś koło 25 cm.
Do tego można jeszcze po kilka centymetrów dopchać, materiał trochę jeszcze się rozciągnie.
Tytuł: Odp: Rowerem na ryby...
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 28.06.2022, 22:07
Dzięki!