Spławik i Grunt - Forum

NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: Michał N. w 24.08.2021, 20:49

Tytuł: Zmiana miejsca zasiadki: kiedy i czy w ogóle ?
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 24.08.2021, 20:49
Na rzekach oraz średnich i dużych zbiornikach,zapewne większość z nas ma ten dylemat,czy aby na pewno dobrze wybraliśmy miejsce ? A może lepiej brałoby głębiej,albo płycej ? Bardziej w dole rzeki ? A może trzcinowiska ? I tak siedzimy i myślimy ,gryziemy się ze sobą,w oczekiwaniu na upragnione brania.

Czy zatem lepiej jest zmienić miejsce ,gdy ryba nie żeruje w naszym polu łowienia ? Jeśli tak to ile poświęcić czasu na oczekiwanie na brania ?

Opiszę ten dylemat z perspektywy własnych doświadczeń i metodyki postępowania. Wpis dotyczy raczej większych,niż mniejszych zbiorników.

Kiedy warto przemieszczać się ?

 Według mnie jest to uwarunkowane porą roku. Wiosną  i zimą,ryby są skupione. Nie znęcimy ich niczym ,jeżeli zestaw trafia w studnię. W takich momentach szukam ryb. Może to być kwestia dystansu,i wtedy z regóły typuje sobie 40 i 60m. Oczywiście biorąc pod uwagę porę roku,łowię płytko lub głęboko ,gruntuje też dno. Jeżeli na tych dwóch dystansach nie mam brań,po 30min. od zanęcenia ,zwijam manatki i szukam dalej.
Wiosną i zimą ,lub późną jesienią,jestem aktywny. Nie czekam długo na brania,bo ich się nie doczekam. Jeżeli nie mam kontaktu z rybą,szukam.


Inaczej sprawa ma się,gdy woda jest ciepła,czyli późną wiosną,latem i wczesną jesienią.
Siadam na rokujące miejsce,sypię towar,raczej więcej ,niż mniej i czekam. Jeżeli mam cały dzień ,lub dzień i noc,czekam cierpliwie,bo wiem,że coś podejdzie. Jeżeli mam 5-6 godz.od zanęcenia ,zazwyczaj czekam,nie zmieniam miejsca,a jeśli już to dopiero po półtorej godzinie bez brań ,potem ide/jade w kolejne miejsce na zbiorniku i wtedy loteria. W ten sposób szukam ryby,choć o wiele mniej aktywnie niż wiosną/zimą.

Mobilność jest wskazana w chłodniejszych porach,wręcz stanowi o sukcesie. Kiedy jest ciepło,warto poczekać. Ostatnim razem,brania zaczeły się dopiero po 1.5 godz.od nęcenia.

Siedzenie i "dumanie" jest najgorsze.
Mam nadzieję,że komuś tym wpisem pomogę,by nie zagnębiał się,czy iść,czy czekać. To oczywiście opis w dużym uproszczeniu,bo czynników doboru miejscówki jest cała masa,ale mam nadzieję,że to trochę ułatwi wybór decyzji o przemieszczeniu się.



Tytuł: Odp: Zmiana miejsca zasiadki: kiedy i czy w ogóle ?
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 24.08.2021, 21:45
Każdy kiedyś miał taki dylemat. Osobiście nie lubię wędrować i cierpię tam gdzie usiadłem :)
Tytuł: Odp: Zmiana miejsca zasiadki: kiedy i czy w ogóle ?
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 24.08.2021, 21:49
Mimo wszystko polecam szukać ryby,jeżeli jesteśmy bez brań. Zmienić miejsce chociaż raz na zasiadce.
Tytuł: Odp: Zmiana miejsca zasiadki: kiedy i czy w ogóle ?
Wiadomość wysłana przez: pr00 w 24.08.2021, 21:58
Ja wręcz odwrotnie, zawsze szukam. Na PZW czekam do 2h później szukam tzw. pewniaków typu roślinność, drzewa, zatoczki. Jak trafię to już siedzę w miejscu dając mu odpocząć co 3ci-4ty rzut. Z natury jestem dość niecierpliwy więc pewnie to też z tego wynika. Często buduje sobie druga miejscówka gdzieś blisko brzegu podrzucając zanętę/pelety, przeważnie mała garstka co rzut-2 rzuty.
Tytuł: Odp: Zmiana miejsca zasiadki: kiedy i czy w ogóle ?
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 24.08.2021, 22:17
Zwykle zabieram wędki do różnych metod połowu i jeżeli nie biorą z gruntu próbuje na spławik. Rzadko jeżdżę na dłużej niż kilka godzin i szkoda mi czasu na spacery.
Tytuł: Odp: Zmiana miejsca zasiadki: kiedy i czy w ogóle ?
Wiadomość wysłana przez: Tadek w 24.08.2021, 22:28
Jeśli jestem na miejscu pierwszy raz, to niecierpliwie rozkładam się i zarzucam w mniej lub bardziej przemyślane miejsce. Jeśli nie ma brań to pukam się w głowę i zadaje sobie pytania: bliżej, przy zielsku, dalej - głębiej i szukam ryby w innych miejscach. Na 99% siedzę jednak w jednym miejscu mając na uwadze, że parę linii już zanęciłem i liczę, że w którejś pojawi się ryba. Przy następnej wizycie na danym zbiorniku (i braku wyników poprzednim razem), szukam nowej miejscówki już dużo bardziej przemyślanej i wytypowanej podczas poprzedniej nasiadówki.
Jeśli jestem kolejny raz na miejscówce, to zarzucam w miejsca, które dały już ryby. Obserwuję wodę, szukam nowych śladów obecności ryb i tam próbuję szczęścia. Potem notatki w domu + zapamiętywanie. Pomaga też rozmowa z innymi wędkarzami nad wodą, na której akurat jestem, ale ostatnio powtarza się sytuacja, że ja łowię, a innym nie bierze.
Tytuł: Odp: Zmiana miejsca zasiadki: kiedy i czy w ogóle ?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 25.08.2021, 07:01
Ciekawie łowicie na dużych wodach.....
Z jednym sie zgodzę - czas. i tyle , wogóle bym ryby nie złowił gdybym miał siedzieć jak jakiś kołek non toper na jednym miejscu kilkanaście godzin i czekać.. Dla mnie sprawa jest prosta owszem średniówki stosuje na rozbiegu z tąd wiem jak ryba pływa ( zaznacze wszystko w normie stan wody , pogoda etc.) po przygotowaniu miejsca poświęcam trzy doby - na wytypowanie pory. Po wytypowaniu pory np. świt - atakuje tylko świtem. Reszte doby odpuszczam bo po co... Nęcenie to temat cieżki , szukanie stołówki , przeciecie szlaku migracji etc.. to wyzsza jazda . Ludzie nie rozumieją że bez tego nie ma sukcesu na dużym zbiorniku. Co do wiosny - wszak to jedna z najlepszych pór wędkarskich - i nęce a jak , ale z głową.
Tytuł: Odp: Zmiana miejsca zasiadki: kiedy i czy w ogóle ?
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 25.08.2021, 07:55
Nęcenie,pora dnia,żerowiska,to tematy inne,ale również zawierające się w tym,co napisałem.

Mi chodziło tylko o sam dylemat zmiany miejsca,gdy nic nie bierze. Aktywna zmiana miejsca,może nas uratować ,ale i tak samo pozbawić kontaktu z rybą,bo inaczej jest latem,inaczej późną jesienią,także trzeba to wyważyć i to właśnie poruszyłem.
Tytuł: Odp: Zmiana miejsca zasiadki: kiedy i czy w ogóle ?
Wiadomość wysłana przez: pr00 w 25.08.2021, 08:29
Podziwiam Was, że macie czas w dniach czy tygodniach na necenie jednego miejsca, codzienne wypady nad wodę.
Tytuł: Odp: Zmiana miejsca zasiadki: kiedy i czy w ogóle ?
Wiadomość wysłana przez: Mario8 w 25.08.2021, 08:55
U mnie wyglądało to następująco :
jak zaczynałem wędkować ponad 30 lat temu i jeździłem z Ojcem nad rzekę , to on właśnie nauczył mnie wędrowania z dziury do dziury .
Dawało to jakieś efekty bo co któraś dziura rybka się trafiła . Tylko ,że było nam łatwo się przemieszczać bo każdy z nas miał po teleskopie i malutkim chlebaczku :D
Jako transport : Komar ;D ;D

Obecnie typuję miejsce , rozkładam mandżur przez 30 minut , siadam w wielkim/wygodnym fotelu i przez pierwszą godzinę czekam aż spławik zasygnalizuje branie ;D
Kombinacja i knucie pojawia się jak przez 2 h nic nie pyknie . Wtedy zaczyna się zabawa w grunt większy , mniejszy , inna przynęta , plus rozkładanie drugiego kija metoda/klasyk i szukanie ryby . Czasami się uda czasami wraca się o blanku .
Takie teraz czasu ,że sprzętu kupa ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Zmiana miejsca zasiadki: kiedy i czy w ogóle ?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 25.08.2021, 09:01
Nęcenie,pora dnia,żerowiska,to tematy inne,ale również zawierające się w tym,co napisałem.

Mi chodziło tylko o sam dylemat zmiany miejsca,gdy nic nie bierze. Aktywna zmiana miejsca,może nas uratować ,ale i tak samo pozbawić kontaktu z rybą,bo inaczej jest latem,inaczej późną jesienią,także trzeba to wyważyć i to właśnie poruszyłem.

Dla mnie krótko mówiąc - wode masz nie rozpracowaną i tyle...
Tytuł: Odp: Zmiana miejsca zasiadki: kiedy i czy w ogóle ?
Wiadomość wysłana przez: Tadek w 25.08.2021, 18:12
Podziwiam Was, że macie czas w dniach czy tygodniach na necenie jednego miejsca, codzienne wypady nad wodę.
O to chodzi, że nie macie... ;) Mało kto ma tę możliwość.
Tytuł: Odp: Zmiana miejsca zasiadki: kiedy i czy w ogóle ?
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 25.08.2021, 18:42
Zanim zaczynam wędkowanie nad nową wodę ,robię wstępny rekonesans ,nad wodę zabieram lornetkę polecam każdemu i obserwuje ,z reguły siadam w miejscu ,które wcześniej wytypuje,chyba ,że jest poprostu zajęte bo często się tak zdarza na mniejszych wodach PZW ,to inne w kolejne miejsce które przykuło moją uwagę ,jeżeli już siadam to nęcę delikatnie zgodnie z  zasadą jak za dużo wrzucisz to już nie wyciągniesz ,nauczyłem się pokory do wód PZW ,delikatnie a systematycznie trochę ziarna z pelletem robi robotę od dłuższego czasu i się sprawdza ,ale lubię też łowienie na spacerowicza jedna wędka ,dwie podpórki ,podbierak i wiadro z towarem ,jadę nad wodę i obchodzę za dnia praktycznie cały zbiornik  nieduży kilka hektarów wody szukając rybek  ,takie łowienie jest też skuteczne i zachęcam każdego do spróbowania bo warto :beer:
Tytuł: Odp: Zmiana miejsca zasiadki: kiedy i czy w ogóle ?
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 25.08.2021, 18:43
Nęcenie,pora dnia,żerowiska,to tematy inne,ale również zawierające się w tym,co napisałem.

Mi chodziło tylko o sam dylemat zmiany miejsca,gdy nic nie bierze. Aktywna zmiana miejsca,może nas uratować ,ale i tak samo pozbawić kontaktu z rybą,bo inaczej jest latem,inaczej późną jesienią,także trzeba to wyważyć i to właśnie poruszyłem.

Dla mnie krótko mówiąc - wode masz nie rozpracowaną i tyle...

I na jakiej podstawie to ustaliłeś ...

Maciek,sie zdaje stary wędkarz,a dziwne wnioski snujesz. Serio wierzysz w coś takiego,jak rozpracowanie łowiska ? Wierz lub nie,ale mam jedno z jezior pod nosem,od 20 lat na nim łowię ,ma ledwie 110h,i choć doskonale znam jego charakterystykę dna,nie jest tak,że siadam i bankowo łowię co chcę.

Nie ma w wędkarstwie czegoś takiego,jak rozpracowanie łowiska. Pogoda,cykle naturalne ryb,pory roku,ciśnienia,presja,nawet kwestia nawożenia okolicznych pól,że nie wspomne o stanie wody,to wszystko daje nam taki rezultat,że im więcej wiemy,tym wiemy mniej i trzebu się dostosowywać,kombinować,szukać,a nie siadać na pewniaka.

Ale możesz mnie olśnić.
Tytuł: Odp: Zmiana miejsca zasiadki: kiedy i czy w ogóle ?
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 25.08.2021, 18:45
Jak dla mnie rozpracować łowisko można na sezon ,tak jak pisze Michał za dużo czynników decyduje o zbiornikach :beer:
Tytuł: Odp: Zmiana miejsca zasiadki: kiedy i czy w ogóle ?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 25.08.2021, 20:33
Nęcenie,pora dnia,żerowiska,to tematy inne,ale również zawierające się w tym,co napisałem.

Mi chodziło tylko o sam dylemat zmiany miejsca,gdy nic nie bierze. Aktywna zmiana miejsca,może nas uratować ,ale i tak samo pozbawić kontaktu z rybą,bo inaczej jest latem,inaczej późną jesienią,także trzeba to wyważyć i to właśnie poruszyłem.

Dla mnie krótko mówiąc - wode masz nie rozpracowaną i tyle...

I na jakiej podstawie to ustaliłeś ...

Maciek,sie zdaje stary wędkarz,a dziwne wnioski snujesz. Serio wierzysz w coś takiego,jak rozpracowanie łowiska ? Wierz lub nie,ale mam jedno z jezior pod nosem,od 20 lat na nim łowię ,ma ledwie 110h,i choć doskonale znam jego charakterystykę dna,nie jest tak,że siadam i bankowo łowię co chcę.

Nie ma w wędkarstwie czegoś takiego,jak rozpracowanie łowiska. Pogoda,cykle naturalne ryb,pory roku,ciśnienia,presja,nawet kwestia nawożenia okolicznych pól,że nie wspomne o stanie wody,to wszystko daje nam taki rezultat,że im więcej wiemy,tym wiemy mniej i trzebu się dostosowywać,kombinować,szukać,a nie siadać na pewniaka.

Ale możesz mnie olśnić.

Michał bez urazy ...ale czy ty czytasz posty innych co tu piszą.... kilka postów wyżej napisałem zależności.
No chyba że lubisz samo zachwyt to gratz.
Jak siedzisz nad wodą poznasz wode , trasy wędrówek - w różne pory roku . To na danej wodzie to nie zmienne.
To samo podczas różnych stanów pogody ryby spływają w te miejsca. Mówie o stadach podstawowych. One trasy i lokalizacje mają niezmienne.
Ale trzeba je poznać.
O tym pisze.
Wędrówki ryb sa dopasowane do zarcia w danej poze roku od temp. Etc...
A z żutu na dużej wodzie .... to wiesz płotki można łowić i leszki w ocet.
Duże ryby rzadko podpływają ....ale podpływają pod brzegi.
Jeśli linia brzegowa sprzyja to tam bytują. Do tego dochodzi presja.

He.... bywały lata że mogłem sobie pozwolić by spędzać nad wodą kazdą chwile.
Miejscówki były opanowane a ryby łowiło się z zegarkiem.
Tak to działa wpierw w łowisko wchodziła płoć ,potem  leszcz i na końcu karpie.
Tytuł: Odp: Zmiana miejsca zasiadki: kiedy i czy w ogóle ?
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 25.08.2021, 21:09
Dalej się nie rozumiemy Maciek.

Wędrówki,czy inaczej trasy ryb,mogą być,ale nie muszą wcale takie same co roku.

Dam Ci przykład,w tamtym roku i poza tamtym,łowiłem piękne liny w okresie około połowy maja do około połowy czerwca. Miałem dwie bankowe miejscówki  i ryba żerowała 7-9 rano z tolerancją pół godz. Dwa lata miałem linowe eldorado. A w tym roku ? Nic,pustka,żadnego lina. Myślisz,że znikneły ? Nie,one się przemieściły w inny rejon.

Leszcz. W tamtym roku miałem grube łopaty i na wiosnę i jesienią. W tym roku te same miejsca dają leszcze,ale dwa rozmiary mniejsze,bo duży poszedł sobie gdzieś indziej.

Trasy ryb to taki trochę mit. Dla czego ? Dla tego,że naturalny pokarm nie jest stale występujący w danym miejscu. Inaczej pożywienie pojawia się,gdy lodu nie ma,lub jest krótko,a inaczej,gdy była taka zima jak teraz i lód był do kwietnia.  Teraz popatrz na lato. Mamy zimny sierpień do tego wietrzny. Woda kwitła ,ale bardzo krótki okres czasu,gdy w tamtym roku,była zielona ze dwa tygodnie. To wszystko sprawia,że naturalny pokarm,jest gdzie indziej,niż był rok temu. Jedyną w miarę przewidywalną trasą,jest trasa leszcza,ale mniejszego,nie tego grubego.

Także nie mów o rozpracowywaniu łowiska,bo to w przyrodzie naturalnie nie istnieje. Zbyt wiele czynników decyduje o tym,gdzie ryba się ustawi.
I tak,czytam co ludzie piszą,ale Ty chyba nie do końca,bo ten kontekst poruszyłem na samym początku w pierwszym wpisie.

Napisałeś,że nie mam rozpracowanej wody i do tego się odniosłem.

Co do samozachwytu:daleki jestem od tego. Jak mam być szczery,to już powoli mam dosyć,gdy ludzie nad wodą,podchodzą i ciągle zadają pytania,bo poznali mnie z forum. Żeby to jeszcze były pytania merytoryczne.

Lubie i chce pomóc. Nie lubię gadać w kółko,na co łowię i jaki kołowrotek byłby lepszy.
Tytuł: Odp: Zmiana miejsca zasiadki: kiedy i czy w ogóle ?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 25.08.2021, 22:54
Dalej się nie rozumiemy Maciek.

Wędrówki,czy inaczej trasy ryb,mogą być,ale nie muszą wcale takie same co roku.

Dam Ci przykład,w tamtym roku i poza tamtym,łowiłem piękne liny w okresie około połowy maja do około połowy czerwca. Miałem dwie bankowe miejscówki  i ryba żerowała 7-9 rano z tolerancją pół godz. Dwa lata miałem linowe eldorado. A w tym roku ? Nic,pustka,żadnego lina. Myślisz,że znikneły ? Nie,one się przemieściły w inny rejon.

Leszcz. W tamtym roku miałem grube łopaty i na wiosnę i jesienią. W tym roku te same miejsca dają leszcze,ale dwa rozmiary mniejsze,bo duży poszedł sobie gdzieś indziej.

Trasy ryb to taki trochę mit. Dla czego ? Dla tego,że naturalny pokarm nie jest stale występujący w danym miejscu. Inaczej pożywienie pojawia się,gdy lodu nie ma,lub jest krótko,a inaczej,gdy była taka zima jak teraz i lód był do kwietnia.  Teraz popatrz na lato. Mamy zimny sierpień do tego wietrzny. Woda kwitła ,ale bardzo krótki okres czasu,gdy w tamtym roku,była zielona ze dwa tygodnie. To wszystko sprawia,że naturalny pokarm,jest gdzie indziej,niż był rok temu. Jedyną w miarę przewidywalną trasą,jest trasa leszcza,ale mniejszego,nie tego grubego.

Także nie mów o rozpracowywaniu łowiska,bo to w przyrodzie naturalnie nie istnieje. Zbyt wiele czynników decyduje o tym,gdzie ryba się ustawi.
I tak,czytam co ludzie piszą,ale Ty chyba nie do końca,bo ten kontekst poruszyłem na samym początku w pierwszym wpisie.

Napisałeś,że nie mam rozpracowanej wody i do tego się odniosłem.

Co do samozachwytu:daleki jestem od tego. Jak mam być szczery,to już powoli mam dosyć,gdy ludzie nad wodą,podchodzą i ciągle zadają pytania,bo poznali mnie z forum. Żeby to jeszcze były pytania merytoryczne.

Lubie i chce pomóc. Nie lubię gadać w kółko,na co łowię i jaki kołowrotek byłby lepszy.


A co ja ci tu pisze....
Cyt."Wędrówki ryb sa dopasowane do zarcia w danej poze roku od temp. Etc..."

Ja mam swoje podejście zapory mają rytm wbijesz sie w niego połowisz.

Co do ryb przydaje się echo by podglądność co tam słychać.
Nieraz bywa zmiana zestawu techniki przynęty zanęty.
Daje brania.
Życie.
Tytuł: Odp: Zmiana miejsca zasiadki: kiedy i czy w ogóle ?
Wiadomość wysłana przez: pit1984 w 26.08.2021, 08:51
A ja podchodzę do tego tak że jak jadę na stacjonarną zasiadkę (kosz + sprzęt) wybieram miejsce wygruntowane na wcześniejszym wypadzie taki spacer z wędką z ciężarkiem lub po zebraniu info od miejscowych wędkarzy. Zaczynam z taktyką którą sobie wymyśliłem a jak nie daje to efektów kombinuję z przynętami itp.
Ale cierpliwie siedzę na dupie w jednym miejscu trochę z nadziei trochę z lenistwa.
Jak jadę na rzeczkę to z założenia biorę jedną wędkę plecak i stołeczek żeby być mobilnym i wtedy odwiedzam kilka miejsc dając jednemu max 1-2 godziny.