Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: Piotr Bogdanowicz w 14.11.2021, 17:47
-
Panie i Panowie co zrobić by powrócić do feederów i karpiowania ??? Jakoś wypaliła się we mnie pasja do Feederowania i Karpiowania .... wszedł z buta spining UL i nie mogę się przełamać by wrócić do zaglądania na szczytówki :( jak to przywrócić .... ? W tym sezonie 2 razy z feederem byłem a tak tylko bieganie ze spinem, niech ktoś mnie kopnie albo w łeb trzepnie by klapki wróciły na miejsce !!!
-
Po prostu weź kije i pojedź nad wodę. Nic na siłę.
-
Oglądam filmy Michała z Carp hunters i one dają mi kopa niesamowitego zwłaszcza feeder i karpiówy nad Olzą :beer:
-
Oglądam filmy Michała z Carp hunters i one dają mi kopa niesamowitego zwłaszcza feeder i karpiówy nad Olzą
Mi się wydaje, że przez te wszystkie filmy w necie to moich wyjść nad wodę jest trochę mniej. Mam mało czasu a jak już go wygospodaruje to często tracę go na oglądanie a nie na wyjście nad wodę.
Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka
-
Siwy tak daje rade ale nad Olzę mam 70 km prawie poza tym na naszym Polskim odcinku znaleźć miejsce to masakra ... Czesi potrafią wykosić trzymać porządek a u nas busz :) jak by migranci chcieli od tej strony przekraczać granice to hohoho tydzień w tych krzakach by ich szukali zanim by ich znaleźli
-
Ale dlaczego chcesz zmuszać się do czegoś, co z założenia ma Ci sprawiać przyjemność? Chodź ze spiningiem, ile Ci się będzie chciało. Ja chodziłem kilka lat, potem wpadłem w feeder. Może być tak, że chwycę np. w przyszłym roku za spina i go potem nie puszczę przez 3 lata. Albo się zajmę składaniem modeli statków kosmicznych.
A tak ogólnie to fatalny moment wybrałeś na próby powrotu do feedera :D
-
Michał czy fatalny ? po prostu choroba mnie rozłożyła i takie rozmyślenia :) nad wodą jestem min co weekend no iw tyg się przytrafi, chyba dlatego mi spining spasował bo szybkie wypady na 2-3h i do domu a z feederami ? zanęta toboły itp a tak plecak na plecy kij w łapę i lecę
-
W ostatnich latach najgorzej zajarać się wędkarstwem podlodowym
Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka
-
Masz wspaniałą kochankę, ale chcesz wrócić do zołzy, która Cię ogranicza, kontroluje, wkurza, odbiera radość życia? Jaja sobie robisz?
-
W ostatnich latach najgorzej zajarać się wędkarstwem podlodowym
Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka
Zależy gdzie się mieszka. :)
Co roku łowię spod lodu.
Jacek, tej wspaniałej kochanki w tym sezonie mam już po kokardę. Czekam już tylko na przyszły sezon, może będzie bardziej dostępna.? :)
-
A kto ci broni przyjacielu :beer:, wziąć jednego feedera czy karpiówkę trochę pelletu do torby jedną podpórkę i spróbować sił za zimnym karpiem ;)
-
Heh to ja mam odwrotnie :) Trzy spinningi od lat się kurzą a mi się nawet nie chce za okonkami pochodzić :facepalm: Fotelik i patrzenie na szczytówki - ot dziadzieje człowiek... ::)
-
Trochę to rozumiem. Strach przed utratą hobby. Ale jeśli spinning kosztem feedera to nie masz co rozpaczać.
Ja mam czasem taki strach jak mi się nie chce jechać na ryby. Że mi się w ogóle przestanie chcieć jeździć. A miałem kilkunastoletnią przerwę, więc wiem, o czym mówię. I nie kleiłem wtedy modeli, oprócz pracy nie miałem hobby. I jak mi się nie chce wyrwać na ryby to się zmuszam. Na łowisku już jest ok, a w drodze powrotnej mocne postanowienie powrotu.
-
Najlepszym motorem napędowym jest brak czasu na ryby ,kórwa ile razy człowiek musiał się oblizać smakiem posiedzenia nad wodą w tym sezonie ech ,ale to mnie nakręca na przyszły sezon ,że będzie lepiej :beer:
-
I jak mi się nie chce wyrwać na ryby to się zmuszam. na łowisku już jest ok. a w drodze powrotnej mocne postanowienie powrotu.
W moim przypadku jak bardzo mi się chce jechać to zwykle mam nieudane wędkowanie a jak się zmuszam (bo potem będę żałował że nie pojechałem) to zwykle jest co najmniej ok. Więc nawet chcę żeby mi się nie chciało ;) ;D
-
Panie i Panowie co zrobić by powrócić do feederów i karpiowania ??? Jakoś wypaliła się we mnie pasja do Feederowania i Karpiowania .... wszedł z buta spining UL i nie mogę się przełamać by wrócić do zaglądania na szczytówki :( jak to przywrócić .... ? W tym sezonie 2 razy z feederem byłem a tak tylko bieganie ze spinem, niech ktoś mnie kopnie albo w łeb trzepnie by klapki wróciły na miejsce !!!
Nic nie robić … masz ochotę na spiningowanie to rób to ,jak się znudzi robienie km z buta nad woda ,to feeder wróci do łask , tez tak miałem
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
-
chyba tego ruchu mi brakuje ... :( :(
-
Miałem tak kilka sezonów , przejdzie Ci ,albo się po prostu znudzi.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
-
Dobrą alternatywą jest stalking ,lubię tego typu łowienie w ciągu kilku godzin potrafię obłowić feederem czy karpiówka , większość ciekawych miejscówek na moim nie za dużym bajorku :thumbup:
-
A ja zawsze jak jadę z feederami na kilka godzin to mam spina w bagażniku, zwijam majdan stacjonarny i plecak na plecy, spin w łapę i dreptam ze 2 godziny, połączenie jednego i drugiego :)
-
:thumbup:
-
Spóźniłem się w czytaniu łapka na post brzonocholika. ;D
-
Ja miałem przerwę ok 15 lat - samochody, dziewczyny, studia itd..
Po powrocie do łowienia stwierdziłem, że to najlepszy come back w życiu i jestem tym turbo zajarany :narybki:
-
W grę wchodzi atrakcyjne i kompleksowe rozwiązanie, które widuję nad polskimi rzekami: dwie leszczowe gruntówki z dzwoneczkami, w pobliskich krzaczkach zamaskowany kijek z trupkiem lub żywczykiem, w rączce bacik na krąpia lub płoteczkę, a gdy wokół jest spokojnie, regularne odskoki w bok i kilkuminutowe młócenie spinningiem (zwykle raczej ciężkim niż ultralekkim) ;)
-
Oj widywałem takich sportowców .
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
-
Najlepszym motorem napędowym jest brak czasu na ryby ,kórwa ile razy człowiek musiał się oblizać smakiem posiedzenia nad wodą w tym sezonie ech ,ale to mnie nakręca na przyszły sezon ,że będzie lepiej
Większość wędkarzy w Polsce napędzanych jest smakiem
Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka
-
EEEE Panowie nie o mięsko mi chodzi :) Tylko przejedzenie feederem i karpiówkami :) nie rybami
-
EEEE Panowie nie o mięsko mi chodzi :) Tylko przejedzenie feederem i karpiówkami :) nie rybami
Nie łatwiej było napisać ze karpie się przejadły
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
-
W grę wchodzi atrakcyjne i kompleksowe rozwiązanie, które widuję nad polskimi rzekami: dwie leszczowe gruntówki z dzwoneczkami, w pobliskich krzaczkach zamaskowany kijek z trupkiem lub żywczykiem, w rączce bacik na krąpia lub płoteczkę, a gdy wokół jest spokojnie, regularne odskoki w bok i kilkuminutowe młócenie spinningiem (zwykle raczej ciężkim niż ultralekkim) ;)
:bravo: :bravo: :bravo: :bravo: pięknie ujęte
-
EEEE Panowie nie o mięsko mi chodzi :) Tylko przejedzenie feederem i karpiówkami :) nie rybami
Nie łatwiej było napisać ze karpie się przejadły
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Nosz cholera jedna ... 😅🤣 za grube ości i w occie się nie rozpuszczają
-
No tak morderca nie pasjonat ps. na poważnie proponuje ci nawiązać kontakt z kumplem feederowcem i nawróci Cię na dobra drogę
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
-
Dobry temat.
Ja zaczynam się martwić o siebie, bo w ogóle mi się nie chce wędkować. Jak zajadę na ryby, to po godzinie mam wrażenie, że życie mi mija na bezczynnym patrzeniu w wodę.
A mógłbym w tym czasie zrobić wiele pożytecznego, np posprzątać garaż i samochód. Już nie mówię o wywalonych w wodę i na paliwo pieniądzach, które możnaby lepiej spożytkować.
Jedynie piękno dzikich krajobrazów o wschodach i zachodach mnie skłania do wyjazdów. Bo o ryby już dawno się nie staram. Po prostu siedzę i podziwiam widoki.
-
Dobry temat.
Ja zaczynam się martwić o siebie, bo w ogóle mi się nie chce wędkować. Jak zajadę na ryby, to po godzinie mam wrażenie, że życie mi mija na bezczynnym patrzeniu w wodę.
A mógłbym w tym czasie zrobić wiele pożytecznego, np posprzątać garaż i samochód. Już nie mówię o wywalonych w wodę i na paliwo pieniądzach, które możnaby lepiej spożytkować.
Jedynie piękno dzikich krajobrazów o wschodach i zachodach mnie skłania do wyjazdów. Bo o ryby już dawno się nie staram. Po prostu siedzę i podziwiam widoki.
Juz 15 lat jeżdżę na ryby głownie dla ciszy, przyrody, na krótko, bo po 1,2 h łowienia przypominam sobie co mam zrobić ile do zrobienia i zaczynam mysleć, denerwować się czy zdążę, w tym momencie pryska czar odpoczynku.
-
K..wa ale macie problemy. Proponuję przez kilka tygodni zająć się fizyczną pracą przez 10 godzin dziennie , gwarantuję wam ,że w sobotę i niedzielę będziecie wędki i kołowrotki całować, a każdą minutą nad wodą delektować się jakby to była 100 letnia whisky.
-
K..wa ale macie problemy. Proponuję przez kilka tygodni zająć się fizyczną pracą przez 10 godzin dziennie , gwarantuję wam ,że w sobotę i niedzielę będziecie wędki i kołowrotki całować, a każdą minutą nad wodą delektować się jakby to była 100 letnia whisky.
Coś w tym jest.
Mam tak nudną i monotonną pracę że mylą mi się już dni tygodnia.
Faktycznie jak kidyś ciężej się pracowało to i odpoczynku człowiek bardziej pragnął.
-
K..wa ale macie problemy. Proponuję przez kilka tygodni zająć się fizyczną pracą przez 10 godzin dziennie , gwarantuję wam ,że w sobotę i niedzielę będziecie wędki i kołowrotki całować, a każdą minutą nad wodą delektować się jakby to była 100 letnia whisky.
W moim przypadku nawet pół soboty odpada :( Latem około trzynastej jestem w domu zje...any fizycznie i psychicznie jak pies a tu jeszcze trzeba przekonfigurować busika z wersji "business" na "fishing" i hajda nad Wisłę coby konkurencja najlepszych miejscówek nie zajęła. Tak... wtedy można się wędkowaniem delektować 8)
"
-
To często podobnie jak ja , tylko u mnie graty w busie już leżą
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
-
Dobry temat.
Ja zaczynam się martwić o siebie, bo w ogóle mi się nie chce wędkować. Jak zajadę na ryby, to po godzinie mam wrażenie, że życie mi mija na bezczynnym patrzeniu w wodę.
A mógłbym w tym czasie zrobić wiele pożytecznego, np posprzątać garaż i samochód. Już nie mówię o wywalonych w wodę i na paliwo pieniądzach, które możnaby lepiej spożytkować.
Jedynie piękno dzikich krajobrazów o wschodach i zachodach mnie skłania do wyjazdów. Bo o ryby już dawno się nie staram. Po prostu siedzę i podziwiam widoki.
Porzuć wędki, nie jesteś wędkarzem ;) Ja nie mam z tym problemu, 7 dni w tygodniu myślę, gdzie by się tu wyrwać i mocno ubolewam, że ze względu na "ciemności" jesienno-zimowe będzie co raz mniej czasu nad wodą. Każde wolne 3-4 godz rozważam czy nie zrobić szybkiego wypadu.
W Twoim przypadku, lepiej zarzucić wędkarstwo, zająć się "pożytecznymi" dla Ciebie sprawami, jak znudzi się sprzątanie garażu, przejść się do lasu popodziwiać widoki-przebieżkę można w pół godziny zrobić, nie trzeba życia przecież "marnować" na wędkarstwo. 8)
Dla mnie wędkarstwo to sens życia-odpoczynek od pracy, od ludzi, robienie tego co się lubi, coś "dla siebie" nie dla innych.
-
Mam identycznie , nawet teraz w robocie zerkam sobie na forum w przerwie a może coś doczytam , takie pocieszenie bo nad wodę jechać nie mogę
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
-
Nie ma chwili, żebym nie myślał o :narybki:, :fish:, czy sprzęcie. Jednak czasem przychodzi chwila zwątpienia, bo człowiek się stara być na bieżąco z technikami łowienia, inwestuje w towar i sprzęty, a ryby na dłuższą metę i tak mają to w dupie. Wtedy właśnie myślę, żeby wszystko sprzedać w pizdu i zająć się czymś innym, tylko k...a czym :-\ :facepalm:? Inna sprawa, że bywają momenty, że nie mam cierpliwości i po 2-3godz mam chęć zwijać się do domu, żeby zająć czymś "pożytecznym". Nie jestem pracoholikiem, ale nieraz łapię się na tym, że nie umiem już chyba odpoczywać. Takie pseudo ADHD nie pozwala mi czasem spokojnie posiedzieć na dupie, delektując się przyrodą. Na szczęście to tylko krótkie epizody :).
-
Ryboholicy
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
-
i zająć się czymś innym, tylko k...a czym :-\ :facepalm:?
hodowlą jedwabników ;) Mnie w wędkarstwie najbardziej cieszy kontakt z przyrodą i możliwość odpoczynku od roboty, dzieciarni itp. ryby i sprzęt to aspekt drugorzędny.
Teraz w nadchodzącym okresie zimowym coraz bardziej nachodzi mnie ochota na powrót do modelarstwa i popełnienie jakiegoś modelu.
-
Nie ma chwili, żebym nie myślał o :narybki:, :fish:, czy sprzęcie. Jednak czasem przychodzi chwila zwątpienia, bo człowiek się stara być na bieżąco z technikami łowienia, inwestuje w towar i sprzęty, a ryby na dłuższą metę i tak mają to w dupie. Wtedy właśnie myślę, żeby wszystko sprzedać w pizdu i zająć się czymś innym, tylko k...a czym :-\ :facepalm:? Inna sprawa, że bywają momenty, że nie mam cierpliwości i po 2-3godz mam chęć zwijać się do domu, żeby zająć czymś "pożytecznym". Nie jestem pracoholikiem, ale nieraz łapię się na tym, że nie umiem już chyba odpoczywać. Takie pseudo ADHD nie pozwala mi czasem spokojnie posiedzieć na dupie, delektując się przyrodą. Na szczęście to tylko krótkie epizody :).
hahaha oblałem się kawą :D
-
Przecież nie jeździmy na ryby za karę. Jeśli jedziesz i zastanawiasz się czy nie lepiej porobić coś w domu to zostań w domu aż samoczynnie zastęskinisz za rybami albo całkiem olejesz temat. Jeśli w danym momencie nie mam ochoty to nie jadę , czasem mam kilka słabszych miesięcy a potem przez 2 lata jestem w każdy weekend i urlop nad wodą. Dla mnie wędkarstwo to styl życia. Bardzo cieszy mnie rozwój i postęp. Z roku na rok mam lepiej rozpracowane miejscówki bardziej optymalizuje sprzęt i wyniki się polepszają . Bardzo lubie polować na kolejne PB i kombinować jak złowić coś jeszcze większego więc mam nadzieję ,że do setki wypalenie mi nie grozi ;)
-
więc mam nadzieję, że do setki wypalenie mi nie grozi ---> super tekst, dodałeś mi sił i humoru do dzisiejszego ciężkiego roboczego dnia ;)
-
więc mam nadzieję, że do setki wypalenie mi nie grozi ---> super tekst, dodałeś mi sił i humoru do dzisiejszego ciężkiego roboczego dnia ;)
Polecam się na przyszłość ;)
-
No dobra .... jak będziecie widzieć na giełdzie "sprzedam" możecie zastrzelić 😅🤣 Zbychu daleko nie masz 😁😁 aż żal że nie mogłem do was wpaść na DD bo praca ...
-
Panie i Panowie co zrobić by powrócić do feederów i karpiowania ??? Jakoś wypaliła się we mnie pasja do Feederowania i Karpiowania .... wszedł z buta spining UL i nie mogę się przełamać by wrócić do zaglądania na szczytówki :( jak to przywrócić .... ? W tym sezonie 2 razy z feederem byłem a tak tylko bieganie ze spinem, niech ktoś mnie kopnie albo w łeb trzepnie by klapki wróciły na miejsce !!!
No ale po co kopać czy trzepać? Zainteresowania i hobby się zmieniają, to oczywiste. Po co trzymać się jakichś na siłę? Nie bardzo rozumiem termin "wypalenie" w tym kontekście.
-
Co autor wątku miał na myśli? ;)
Wypalenie, zniechęcenie, rezygnacja? Normalne stany emocjonalne kolego. Opiszę jak to wygląda w moim przypadku. Wędkarstwo traktuję jak hobby, jedno z kilku, które mam. Nigdy nie było i nie będzie sensem mojego życia, nie myślę o tym cały czas. Nie wyobrażam sobie zaprzątać tym głowy podczas pracy, skutki mógłby być opłakane. :) Oczywiście lubię wyskoczyć nad wodę, wyłączyć telefon i delektować się ciszą, otaczającą przyrodą. Poczuć namiastkę uderzenia adrenaliny gdy wędka się gnie. Swego rodzaju oczyszczenie głowy jak to nazywam. Jeżeli nie mam ochoty na ryby po prostu nie jadę i tyle, raz czy dwa zmusiłem się, nie odpocząłem i wróciłem bardziej wkur..... niż przed wyjazdem. Pracę mam, jaką mam, zdarza się , że nad wodą nie ma mnie przez kilkanaście tygodni, czy też miesięcy. Czy tęsknię? Nie, kwestia poukładania w głowie priorytetów na dany moment. Latem dni są długie, przykładowo w weekend o drugiej w nocy jadę na rybki, wracam około południa. Biorę rodzinę i idziemy na rowery na przykład. Czas z rodziną jest ważniejszy od jakiegokolwiek hobby. Mam znajomych, którzy mają odwrotne spojrzenie na życie. Czy słuszne? Nie wiem, niech każdy żyje jak mu się podoba. Proponuję autorowi wątku by nie komplikował sobie życia codziennego i do niczego na siłę nie próbował się przekonać. Skoro czujesz, że dopadło Cię zniechęcenie to odpuść. Za jakiś czas może wszystko wróci? Jeżeli nie, to cóż, takie życie. :) Osobiście nie lubię być do czegokolwiek zmuszany, a już na własne życzenie sobie to robić to masochizm w czystej postaci.
-
Najlepiej nie być zafiksowanym na jednej technice, u mnie w chłodniejszej porze roku łowienie feederem przechodzi w spina, a im coraz cieplej znów feeder i spławik, oczywiście nie jest to sztywna zasada, jak mam ochotę, czas, środki lub jakiś nowy pomysł to jadę to sprawdzić nad wodę, czy to spin czy feeder. Często jak np., przybiera woda to wiem, że trzeba złapać spin i jechać w odpowiednie miejsce bo feeder nie ma w tym czasie sensu. Generalnie nic na siłę, czasami po prostu czas jaki mamy do wykorzystania na hobby definiuje metodę na którą mamy łapać, bo wypad ze spinem jest dużo szybszy i łatwiejszy. Ja bym się nie zamykał w jednej technice cały rok, kiedyś tak robiłem i faktycznie przyszło wypalenie na kilka lat, a po powrocie już wiem że raczej nie zrezygnuję z tego hobby. Zauważyłem też, że im mniej mam czasu tym bardziej mnie ciągnie, żeby uciec nad wodę. Musiałem sobie też przetłumaczyć, że przy stanie naszych wód warto też jeździć, żeby uciec od wszystkiego i podelektować się przyrodą bez względu na wyniki, od tej pory wracam z ryb zadowolony nawet po każdym blanku :)
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka