Spławik i Grunt - Forum

NAD WODĄ => Nasze wyniki nad wodą => Wątek zaczęty przez: Michał N. w 14.12.2021, 19:47

Tytuł: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 14.12.2021, 19:47
Ach co to był za rok ,chciałoby się rzec.
Niestety,nie mogę za wiele dobrego o nim powiedzieć,choć wypraw miałem sporo.  Porównując do 2020,w tym byłem nad wodą o 1/4 więcej razy.


Chciałbym przedstawić własne wnioski ,spostrzeżenia z nad wody oraz nakreślić plany na sezon 2022.


1.Metoda.


O ile w zeszłym roku Metoda pozwoliła mi połowić piękne liny i leszcze w hurtowej ilości,a nawet sporo ładnych płoci,o tyle ten sezon Metody,dał mi ledwie kilkanaście kleni około kilogramowych,a także trochę leszcza 1-2kg. Mowa tylko o jeziorach.  Nawet na miejscówkach regularnie nęconych, miks i pelet ,które były świetne rok wcześniej,tym razem poległy w konfrontacji z klasykiem. Zestawy położone obok siebie ,ewidentnie częściej były zacinane na klasyku. Za to muszę przyznać,że większość największych łopat (o ile sztuki 1.5kg można nazwać łopatami),złowiłem właśnie na Metodę.




2.Dystans.


Ci,którzy mnie znają ,lub czytają wpisy,wiedzą,że lubię łowić na dystansie i zeszłe dwa sezony całkowicie poświęciłem dalekiemu łowieniu. Dziś,po obserwacjach  tego roku,wiem,że to był poniekąd błąd.
W tym roku nie rzadko,ustawiłem się z dwoma wędziskami,na dwóch skrajnie oddalonych dystansach,gdzie dalszy to przedział 55-70m,a bliższy 15-30m i wniosek mój taki,że w okresie pełnej wiosny - wczesnej jesieni, 90%przyłowów bonusowych, miałem blisko brzegu,na płytkiej wodzie,tuż za zaczepami,gdzie w tym samym czasie,na dalekiej linii grasowała tylko drobnica. W ogóle słowem "drobnica",mógłbym podsumować cały sezon.  Odkąd łowię technikami gruntowymi,chyba nigdy nie odłowiłem tyle drobnej ryby,co w tym roku. Niestety,takie sportowe wędkarstwo nie daje mi satysfakcji,o wiele bardziej wolę mieć spotkanie z 2-4 okazałymi sztukami,aniżeli kilkudziesięcioma chruścikami. Ale,że jestem osobą,która lubi wyciągać wnioski z sytuacji,postanowiłem celowo przegrubiać zestaw dla testu. Przypon 0.22,plecionka 0.14,strzałówka 0.30,w żadnym wypadku nie odstraszały drobnicy. Płoteczki 20cm,leszczyki 200-300g ,w ogóle nie płoszyły się tak tęgimi zestawami końcowymi.
Powiem więcej,nawet w październiku,przy zimnej wodzie,tak skonstruowane zestawy dawały ryby .


3.Nęcenie.


Rok 2021 postanowiłem zadedykować nęceniu długofalowemu. W sumie łącznie na długie zasiadki ,zużyłem dobrze ponad 50kg ziarna i conajmniej połowę tej wartości peletu,na same tylko nęcenie długofalowe miejscówek i tu pojawia się pojęcie ilości. Podczas gdy ja ,na jedno wytypowane miejsce,przeznaczałem dobowo 2-4kg frakcji,przez 3-5 dni,panowie karpiarze,których to w tym roku była istna plaga na zbiorniku,na którym jestem najczęściej, przeznaczali 10-15 razy więcej zanęty,a mowa o jednej drużynie. Bywały dni,że takich ekip było kilkanaście,np majówka. Nałowili się leszcza i sporadycznego karpia. Być może wnioski wyciągam błędne,ale wydaje mi się,że konkurencja pokarmowa,przez praktyki nęcenia kilkuset  kilogramów grubego ziarna  tygodniowo,na akwenie 100h,z przeciętnym rybostanem,została mocno zachwiana i przez to,nie umiałem ściągnąć większej ilości grubszej ryby. Do tego dochodzi zjawisko odsuwania się . W zdecydowanej większości,karpiarze wywozili swoje zestawy na dobre 150-200m. Pływając z echosądą ,dało się zauważyć,jak w miarę zbliżania się do brzegu, ławice ryb są coraz rzadsze ,gdzie taka sytuacja wcześniej nie miała miejsca w miesiącach ciepłych. Zwykle 50-60m było w zupełności wystarczające.


4.Sprzęt.


Oprócz Flagmana Legenda 3.9 100g,którego używam 3 sezon  do dalekiego dystansu ,jak równiez nęcenia (pancerny kij),a także Jaxona genesis 3.3m 45g,którego uwielbiam pod Metodę,postawiłem również na Legenda ,ale w wersji 3.6m 60g. Idealne wędzisko na jeziora jak dla mnie. Dosyć rzutne,dobrze pracujące nawet pod 20 - paro centymetrową płotką,czy 300g leszczykiem. Do tego kij jest niesamowicie wytrzymały. Podpinałem zestawy o łącznej masie 100g (szklanka 57×40 + towar) ,i można było komfortowo tym zarzucać na 45m,a nie było to jednorazowe łowienie. Sądzę ,że mało która wędka zniosłaby u mnie tyle,co właśnie seria Legend. Dobrą opinię zamknę tematem szczytówek. Nie umiem sobie wyobrazić,co trzeba zrobić,by je uszkodzić,a materiał jest węglowy.


5.Spinning.


W tym roku rozpocząłem przygodę ze spinningiem. Wciągnąłem się w ten rodzaj wędkowania ,choć nie mam jeszcze sukcesów na tym polu. Podoba mi się mobilność tej metody oraz możliwość obłowienia wielu miejsc w krótkim czasie. Czuję w kościach,że to będzie dla mnie mocna alternatywa dla łowienia rzecznego w zimnym okresie ,jak również wczesnowiosennym.


Reasumując,chwalić się w tym roku,nie mam czym. Być może w dużej mierze, wynika to z zasiedzenia się w jednym akwenie i czas na odświerzenie miejsc na innych jeziorach.
Na pewno nie bagatelne znaczenie,ma najazd karpiarzy,ale i też pogoda w tym roku. Lód zszedł,dopiero w kwietniu,maj był zimny,a tarło leszcza przypadło aż na koniec czerwca. Lipiec wybuchł upałami,bardzo szybko zagotował wodę,która podczas czerwcowych nawałnic ,mocno wylała rzeki i wraz z nimi ryby na łąkowe rozlewiska. Niestety nagły  upał zapoczątkował zjawisko przyduchy.


Liczyłem ,że odkuję się jesienią,no i przeliczyłem się,choć pogoda była obiecująca.


Bywają takie lata,że ryba nie żeruje, za to dużo migruje i wydaje mi się,że ten rok taki właśnie był.


6. Plany 2022.


Nowy rok będzie dla mnie eksperymentalnym. Przesiadam się na dwa wytypowane jeziora o powierzchni 660h i 1480h.  Chcę spróbować łowić drgającą szczytówką z łodzi. Sąsiedzi zza wschodniej granicy,dobrze sobie radzą w tej metodzie,więc czemu by nie spróbować.
Dużo czasu poświęcę spinningowi i mam tu na myśli boczny trok i drop shot.


Mam też w planach zapuścić się w Polskę ,odwiedzić kilka dużych znanych łowisk ,jak również wreszcie poznać kilku forumowiczów osobiście ,by w końcu zegrać dźwięk głosu telefonicznego z obrazem 😊

Dla siebie i każdego,kto odczuwa niedosyt,życzę owocnego w brania przyzwoitych ryb,udanego sezonu 2022.

Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 14.12.2021, 20:03
:bravo: :bravo: :thumbup:
Odpuszczasz 2022 że odrazu wskakujesz na 2023 8)

Co wniosków .... łowienie staje się trudne gdy ma sie oddech konkurencji na plecach.
Niestety tak to już jest jak nagle w łowisku pojawia się lepszy i więcej towaru niż samemu sie podaje. Ryby szybko zmieniają przyzwyczajenia. Na nic w takich wypadkach jest opowieść o znajomości wody . Z życia wiem że w takich przypadkach sprawdza się wypałka i odczekanie.
Dawki jakie proponujesz na taką wode to na tydzień są .... praktykowane.
Pozdro.
Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 14.12.2021, 20:20
Faktycznie zapędziłem się hehe.

Konkurencja pokarmowa jest wskazana,ale w tym momencie,rybostan nie jest nęcony,tylko przekarmiany i uważam to za silne upośledzanie naturalnego rytmu wody. Gigantyczne ilości wysokobiałkowego pożywienia,dostarczane regularnie w krótkim odstępie czasu,nie są wskazane,zwłaszcza gdy dominuje biała ryba w małym i średnim rozmiarze.
Sytuacja jest o tyle patologiczna,że nawet lin odsunął się daleko od brzegów. Świadczą o tym wyniki spławikowców ,polujących z łodzi,właśnie na miejscówkach karpiarzy.

Co do mojego nęcenia długofalowego: od ładnych kilku lat,poruszam się w przedziale 1-5kg dobowego nęcenia i nigdy nie miałem efektu przekarmienia. Nęcenie długofalowe w moim wydaniu,to podawanie w ciągu kilku dni ziaren i peletu o stałej porze dnia,stopniowo zwiększając ilość towaru. Zaznaczam,robię tak tylko w porach ciepłych,gdy woda ma 15* min.
Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: Lukas 78 w 14.12.2021, 20:21
1.Metoda.
O ile w zeszłym roku Metoda pozwoliła mi połowić piękne liny i leszcze w hurtowej ilości,a nawet sporo ładnych płoci,o tyle ten sezon Metody,dał mi ledwie kilkanaście kleni około kilogramowych,a także trochę leszcza 1-2kg. Mowa tylko o jeziorach.  Nawet na miejscówkach regularnie nęconych, miks i pelet ,które były świetne rok wcześniej,tym razem poległy w konfrontacji z klasykiem. Zestawy położone obok siebie ,ewidentnie częściej były zacinane na klasyku. Za to muszę przyznać,że większość największych łopat (o ile sztuki 1.5kg można nazwać łopatami),złowiłem właśnie na Metodę.

W zeszłym sezonie u mnie też metoda była bardziej skuteczna niż klasyk. W tym na początku sezonu było podobnie a później rządził klasyk i naturalne przynęty. W tamtym roku regularnie nęciłem peletem mniejszym większym , w tym bardziej z doskoku , może tu był problem z metodą.
Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 14.12.2021, 20:28
Michał jak masz szarańcze 1,5 kg w postaci leszka to to jest plaga na wiecznym ssaniu. Ile dasz tyle w dupe wciągną. Przy takim rybostanie jak piszesz to studnia bez dna wszystko zeżrą. Poprostu chłopki przybyły górki usypali i po zawodach.
Trza jak piszesz zmienić qode lub totalnie zmienić rejon wędkowania.
Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 14.12.2021, 20:31
:bravo:
Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 14.12.2021, 20:32
Lukas 78: Wydaje mi się,że w kwestii Metody,zabrakło większej ryby w polu nęcenia. Jasne,że na robaki,albo mniejsze pelety,pewnie miałbym więcej brań,ale łowiąc na tą technikę,z założenia nastawiam się grubo . Poza tym zauważam,że leszcz lubi miks,a ja Metodą łowię głównie z peletem czystym,celowo segregując leszcza i docelowo licząc na karpia,klenia,jazia,lina.

Maciek 1.5 kg leszcz ,to jeszcze bajki. W tym przypadku mowa raczej o żyletkach 400-800g.
Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 14.12.2021, 20:34
Lukas 78: Wydaje mi się,że w kwestii Metody,zabrakło większej ryby w polu nęcenia. Jasne,że na robaki,albo mniejsze pelety,pewnie miałbym więcej brań,ale łowiąc na tą technikę,z założenia nastawiam się grubo . Poza tym zauważam,że leszcz lubi miks,a ja Metodą łowię głównie z peletem czystym,celowo segregując leszcza i docelowo licząc na karpia,klenia,jazia,lina.

Segragacja leszcza...
Ciekawe zagadnienie.
Opisz twoje podejście.
Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 14.12.2021, 20:40
Może inaczej,nie tyle segregując,co nie wzbudzając zainteresowania lechów,które dobrze reagują na miks samej zanęty w podajniku Metody,a gdy łowię na sam pelet i nęcę samym peletem z ziarnem,leszcz już tak chętnie nie podchodzi. No tylko,że mowa o nie za wielkich leszczykach. Sprawa ma się inaczej ,gdy wejdzie w łowisko rocznik 2kg +,ale tych w tym roku za wiele nie miałem.
Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: Lukas 78 w 14.12.2021, 20:52
Lukas 78: Wydaje mi się,że w kwestii Metody,zabrakło większej ryby w polu nęcenia. Jasne,że na robaki,albo mniejsze pelety,pewnie miałbym więcej brań,ale łowiąc na tą technikę,z założenia nastawiam się grubo . Poza tym zauważam,że leszcz lubi miks,a ja Metodą łowię głównie z peletem czystym,celowo segregując leszcza i docelowo licząc na karpia,klenia,jazia,lina.
Na metodę wchodziły mi karpie i jazie , czasami większa płoć u mnie bardziej sprawdza się mix. Sam pelet w podajniku skutkował mniejszą liczbą brań. Tylko moje stałe łowisko to stawy PZW , nad jeziora mam kawałek ;), nie jest to komercja i no kill także o rybę trzeba się bardziej postarać.
Leszcz też jest ale nie miałem go nigdy na haku. Jakoś specjalnie nie nastawiałem się na niego z resztą ciężko byłoby go wyselekcjonować , bo jest dużo karpia.
Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 14.12.2021, 20:57
Może inaczej,nie tyle segregując,co nie wzbudzając zainteresowania lechów,które dobrze reagują na miks samej zanęty w podajniku Metody,a gdy łowię na sam pelet i nęcę samym peletem z ziarnem,leszcz już tak chętnie nie podchodzi. No tylko,że mowa o nie za wielkich leszczykach. Sprawa ma się inaczej ,gdy wejdzie w łowisko rocznik 2kg +,ale tych w tym roku za wiele nie miałem.

Inne zapotrzebowanie na pokarm jest żyletek a inne dużych. W brew pozorom duże czasem wciągają zeoplankton i doskonale na tym się tuczą. Z tąd być moze chmura mączek lepiej na nie działa.
Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 14.12.2021, 20:59
Ten sezon spędziłem w większości na jednej niedużej wodzie PZW,sezon zacząłem od spławika  i metody ale jadąc tylko na pelecie w podajniku ,ogrom żyletek kilka linków ,jazi i zero karpia czy amura ,które w wodzie występują,zmieniłem podejście klasyk i zestaw helikopter na zmianę z pętlą gardnera ,koszyki do robaków ,mix ziaren wciąż spora ilość niedużego leszcza ,wpadły ładne złote karasie ponad 30cm i kilka linów pod 40cm ,jednak wciąż nie było karpia i amura ,strzałem w dziesiątkę okazało się zastosowanie prostoty w postaci feeder bomb ,spontaniczny wypad nad wodę  z kukurydzą i pelletem robin red,nęcenie z procy i bombka,dały w końcu upragnione ryby ,złowiłem kilka amurków i karpi do końca października ,ogólnie sezon uważam za w miarę udany ,aczkolwiek brakło upragnionego bonusa 10+ :fish:
Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 14.12.2021, 21:01
Oczywiście Michał słowa uznania za twoje sprawozdanie z sezonu :beer: :thumbup:
Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: Świtek w 16.12.2021, 16:40
Rok 2021 poodobnie jak 10 lat poprzednich spędziłem głównie nad Wieprzem. I tak jak w poprzednich latach poniosłem porażkę. Bo jak można inaczej nazwać sezon. W którym tylko 5 może 6 wyjazdów z niecałych 30 kończy się złowieniem ryby większej jak 25 cm.
Nie umiem ogarnąć tej rzeki. Płytka, rwąca, piaszczysta, jednocześnie dzika i piękna.
Mogę siedzieć nad nią cały dzień i nie czuję głodu ani znudzenia, pomimo że nic nie łowię.

Rok 2022 podobnie jak poprzednie będę starał się coś w Wieprzu złowić choć powoli tracę nadzieję.
Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 16.12.2021, 17:24
Człowiek przyzwyczaja się do danego łowiska,bo je zna,bo jest bliżej,bo dobrze się na nim czuje,ale czy  aby o to chodzi ?

Myślę,że to dobry temat na poważniejsze rozważania.

Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: Lukas 78 w 16.12.2021, 19:07
Niestety "blisko" to  czasami jedyne wyjście...ciężko z czasem, a wodę mam pod płotem i nawet na 2-3 godzinki warto jechać.
Naturalnie wyjazdy na cały weekend to przygoda, ale kiedy jechać ciągle coś ...
Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: Świtek w 17.12.2021, 23:54
Człowiek przyzwyczaja się do danego łowiska,bo je zna,bo jest bliżej,bo dobrze się na nim czuje,ale czy  aby o to chodzi ? Myślę,że to dobry temat na poważniejsze rozważania.
Mam niedaleko rybną wodę, taką półkomercję z opłatą całoroczną. Ale łowiąc tam ciągle słyszę przejeżdżające samochody, innych wędkarzy a czasami nawet quady jakichś ofroudowców.
Nie komfortowo czuję się w takich warunkach. Wolę ciszę i bezludzie dzikiej rzeki. Poza tym patrzenie na płynącą wodę jest jakoś dziwnie relaksujące.

Dla mnie rozszyfrowanie wieprza stało się czymś w rodzaju życiowego wyzwania. Nie raz wracając o kiju powtarzałem sobie że więcej się nad tą wodą nie pokażę.
A mimo to jakiś rodzaj wędkarskiej dumy nie pozwala mi się poddać i szukać sposobu na tą rzekę.


Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 18.12.2021, 08:48
Nie poddawaj się przyjacielu :beer:,rzeki są wspaniałymi łowiskami ,ja na twoim miejscu spróbowałbym łowić mobilnie ,często zmieniać miejscówkę :beer:
Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: Bartosz w 18.12.2021, 09:16
Nawet nie wiesz jak bardzo się z Tobą zgadzam, jeżeli chodzi o nr.2 :) Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 18.12.2021, 11:11
Jak znajdę chwilę, to też coś postaram się naskrobać w temacie. Pomyślałem, że przeniosę go do działu "Nasze wyniki nad wodą", bo tam są też wszystkie podsumowania poprzednich sezonów.
Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: Shreku82 w 18.12.2021, 11:21
Jak znajdę chwilę, to też coś postaram się naskrobać w temacie. Pomyślałem, że przeniosę go do działu "Nasze wyniki nad wodą", bo tam są też wszystkie podsumowania poprzednich sezonów.
Chyba było już takie podsumowanie na ten sezon utworzone to można by wątki połączyć.

Wysłane z mojego AGS2-L09 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 18.12.2021, 12:30
Właśnie tak się zastanawiałem nad tym. Bo to podsumowanie, które Ty napisałeś, to dotyczy stricte wyników/zdobyczy. A tutaj Michał napisał o obserwacjach/wnioskach. Nie wiem więc, jak to traktować. Poza tym Michał zawarł w tytule informację, że chodzi o jego wnioski. Tak więc może założył, że tu będzie dyskusja na temat raczej jego wniosków. Sam nie wiem, jak postąpić.
Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 18.12.2021, 13:03
Ja bym nie łączył.
Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: Shreku82 w 18.12.2021, 13:07
W sumie racja

Wysłane z mojego SM-M515F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: Lukas 78 w 18.12.2021, 13:08
Też bym zostawił dwa wątki.
Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 18.12.2021, 17:20
Temat napisałem,jako swoje doświadczenia.
Wolałbym ,by pozostał oddzielnym wątkiem.

Przez ostatnie dwa sezony,wpadłem w pułapkę bliskiego łowiska,a co za tym idzie dużej częstotliwości wyjazdów. Zarzuciłem inne wody,ale uważam to za błąd. Człowiek przyzwyczaił się do komfortu wiedzy o danym zbiorniku,kosztem alternatywy,która w tym roku była wręcz konieczna. Z uporem maniaka,chciałem sobie udowodnić,że jednak upoluję coś większego prócz drobnicy i średniaków. Wyszła kiszka. Mogłem ten czas lepiej spożytkować,odświerzając dawne miejsca połowów na innych jeziorach.

To nie jest tak,że mieć sprawdzony zbiornik,jest źle. Ale są cięższe lata,że pewniaki zawodzą,poza tym,człowiek zaczyna odczuwać coś w rodzaju znudzenia. Zmiana otoczenia,dobrze wpływa na rozwój umiejętności i bardzo często ,na efekty.
Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: Lukas 78 w 18.12.2021, 17:31
 Traktuję swoją pasję bardziej na luzie i nie szukam sobie wyzwań, bardziej jako odskocznia od codzienności i wypoczynek. Naturalnie kombinuję z tym czy tamtym , staram się wyciągać wnioski i słuchać podpowiedzi Was wszystkich na forum i nie tylko ale parcia nie mam na wyniki. Ważne jest żeby doładować akumulator , bez stresu spędzić czas, popatrzeć na wędki , wodę .
Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 18.12.2021, 18:08
A może zmienić drugą część tytułu na "nasze wnioski" i też każdy będzie mógł swoje dołączyć tutaj, żeby nie tworzyć oddzielnych tematów dla każdego, kto będzie chciał podzielić się swoimi wnioskami? Ja też coś dziś naskrobię.
Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 18.12.2021, 18:26
Nie widzę problemu,by ktoś chciał podzielić się wnioskami. Zmiana nazwy tematu,również jak najbardziej.

Nie chcę uchodzić za wędkarza,która ma parcie na wynik,ale już dawno temu ,wędkarstwo przestało być dla mnie rekreacją. Dziś nazwałbym je pasją,która wręcz rząda ode mnie rozwoju. Łowienie ryb ,dla samego złowienia przestaje cieszyć i człowiek sam sobie podwyższa poprzeczkę. A to chce większego okazu,a to konkretnego gatunku np.lina,karpia,klenia,okonia.
Ambicja rośnie,pojawia się pojęcie dążenia do osiągnięcia celu,a wraz z nim przemyślenia taktyk,technik i miejsc. Głęboko wierzę,że w 2022,będę mógł o tym porozmawiać na żywo,chociaż z kilkorgiem z was tu obecnych.

Ten rok,to dla mnie nauka pokory. Nie pamiętam,kiedy ostatnio miałem tak marne wyniki,stąd dużo rzeczy jest do przemyślenia,ustalenia na nowo i spraktykowania ,łącznie ze zmianą łowiska/łowisk.
Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 18.12.2021, 20:46
Mój wpis to taka trochę mieszanina podsumowania efektów i obserwacji.

Sezon ten był faktycznie dziwny. Zima się przeciągnęła i wszystko było opóźnione, biorąc pod uwagę ostatnie lata. Miałem nadzieję, że jakoś to się rozkręci. Nie rozkręciło się jednak. A przynajmniej nie tak, jakbym tego oczekiwał. Miałem wielkie nadzieje na połowy na nowej wodzie, gdzie były perspektywy łowienia linów i złotych karasi. Dość wcześnie tam wystartowałem, żeby mieć czas na poznanie zbiornika. Niestety okazało się, że zbiornik opanowany jest przez sumiki karłowate. Zapewne wędkując tam często i odławiając setki tych sumików, można byłoby też wyholować jakieś liny i karasie, ale jakoś nie byłem w stanie łowić w takich warunkach i wcześniejsze eksplorowanie zbiornika poszło na marne. Wróciłem więc na dobrze znaną leśną wodę, gdzie zwykle polowałem na liny. W miejscach, gdzie w zeszłych latach brały agresywnie krasnopióry, w tym roku atakowały niemiłosiernie płocie. Nigdy nic takiego nie miało miejsca na tym zbiorniku, a łowię tam już regularnie od 5 lat. Tak wiec wiosna minęła mi pod znakiem odławiania, a później prób unikania dużych ilości niezwykle aktywnych płoci, które niestety wielkością nie zachwycały i rzadko udawało się wyholować sztuki powyżej 25 cm.
Kolejna odmienność od poprzednich lat: liny w ogóle nie reagowały na dalszych odległościach. Udawało się (niestety niewielkie sztuki) odławiać pod samymi nogami. Na odległości, jak co roku, znęciłem karpie. One jednak mnie nie interesowały, więc musiałem całkowicie zrezygnować z tej linii.
Ta wyjątkowa aktywność niezbyt dużych płoci okazała się jednak pod jednym względem korzystna. Bardziej bowiem dopracowałem metodę na unikanie brań drobnicy. Zwykle jest tak, że wędkarze próbują najpierw dokonać selekcji za pomocą przynęty. Zakładamy większego dombellsa/waftersa, większą kulkę. Do tego większy haczyk. W pewnym stopniu to działa, ale często w niezadowalającym. Kiedy bowiem drobnica atakuje mocno, to nawet jeśli nie da rady połknąć tej większej przynęty, to i tak nabije się na haczyk. Jeśli nie za pysk, to zapnie się za oko, za brzuch, za płetwę. Zwabiona zanętą drobnica wali na oślep w zestaw. I często nawet haczyk nr 8 nie pomoże. No, może gdyby założyć zestaw stricte karpiowy z kulką 20 mm i haczykiem nr 1, to co innego. Ale ja tu poluję na liny, karasie, jazie, ew. duże płocie. Tak więc testowałem przeróżne przynęty, haki, podajniki, zanęty. Kiedy w łowisku grasują stada drobnicy, to jednak najskuteczniejsza jest selekcja zanętą. To właśnie zanęta powoduje, że te ryby tak atakują. Pellet 2, 3, czy nawet 4 mm też niewiele zmieni. Ale już pellet 10 mm da odczuwalną różnicę. Ciężko jest jednak tak duży pellet zastosować przy klasycznych podajnikach do metody. Tak więc zmuszony byłem używać siatek PVA i mocować pakunki do podajnika za pomocą gumy. Szybko spadający na dno pakunek z dużym pelletem owiniętym siatką nie był prawie w ogóle atrakcyjny dla płoci. Zanim siatka się rozpuściła, przestawały się tym interesować. Zestaw mógł oczekiwać na nadejście konkretniejszej ryby. Okazało się, że przy takiej selekcji zanętą nie jest konieczne stosowanie większej przynęty i większego haczyka. W ramach testów zakładałem haczyki nr 14 i małe przynęty. Również nie było za wiele brań drobnicy. A przy zastosowaniu haczyka nr 8 i waftersa 12 mm oraz zanęty lub mikropelletu w podajniku płoć brała momentalnie po zarzuceniu, a wędką szarpało tak, że szkoda gadać, kiedy ryba się uwiesiła.
Pierwsze liny pojawiły się dość późno, bo końcem maja. Niestety, brały same małe sztuki i żadna nie przekroczyła 40 cm. Przygotowałem wiec inne miejsce na tej wodzie. Poświęciłem czas na wejście do wody, wyczyszczenie stanowiska. Popływałem, zbadałem dno, oznaczyłem odległości. Miałem wielkie nadzieje. Niestety, efekty zerowe.
W lecie udało mi się namierzyć nową wodę z dużą populacją dorodnej płoci i przyzwoitego lina. Woda o wiele większa, głęboka i z ciężko dostępną linią brzegową. Trzeba było więc poświęcić trochę czasu na jej wysondowanie, zebranie wywiadu, wstępne próby łowienia w różnych miejscach. W końcu przygotowanie własnego stanowiska: sierpy, sekatory, piły musiały pójść w ruch. Badanie zbiornika, porażki w niektórych miejscach, testowanie różnych zestawów, szykowanie nowych miejsc - to wszystko zajęło sporo czasu. Mimo to udało się złowić trochę linów, z których większość osiągała długość 40+ cm. Ponadto sporo ładnych płoci (póki co do 31 cm), choć tutaj na rekordy dopiero liczę w przyszłym sezonie lub, jeśli zima pozwoli, spod lodu. Jesienią pochłonęły mnie bowiem grzybobrania, więc ryby musiałem odpuścić. Sezon grzybowy też jednak do udanych nie należał.
Podsumowując, nadzieje były spore. Nieco ostrzejsza zima przypomniała mi dawniejsze lata i myślałem, że sezon będzie dobry. Podobnie było z grzybami. Lepsze niż w poprzednich sezonach nawodnienie dawało nadzieję na dobre zbiory, a okazało się, że sezon był przeciętny.

Ja również zdecydowanie staram się szukać nowych łowisk. Oczywiście, kiedy znajdzie się fajne łowisko, którego odkrywanie sprawia frajdę, a i wyniki są nienajgorsze, to bywa, że poświęcam czas głównie na taką wodę. Czasem jednak zdarza się, że wyniki na danej wodzie stają się kiepskie i trzeba "dać jej odpocząć", poszukać czegoś nowego. Czasem bywa, że dana woda zaczyna wydawać mi się zbyt nudna, szczególnie kiedy już nie ma czego odkrywać. Przyzwyczaiłem się do tego, że czasem muszę jeździć na ryby 60 czy nawet 80 km, mimo że 100 metrów od domu mam jedną z dwóch połączonych ze sobą zaporówek, na których zdobywałem swoje wędkarskie szlify i do których byłem bardzo przywiązany.
Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Studnik w 18.12.2021, 21:09
Mateusz i właśnie o to chodzi w wędkarstwie :) Te odkrywanie potencjału wody przynajmniej dla mnie jest najciekawsze. W tym sezonie podobnie jak Ty odpuściłeś najbliższą wodę ja również mimo ,że mam blisko do Zalewu Rybnickiego totalnie go olałem i nie wykupiłem licencji. Ale było warto bo zatęskniłem i o ile nic się nie zmieni będzie to woda nr 1 w sezonie 2022. Jestem zły na siebie bo z wód na których łowie (Żywiec i Dzierzno) - Rybnik ma zdecydowanie największy potencjał na rekordowe okazy a niestety do tej pory moje efekty na nim są bardzo słabe.
Tytuł: Odp: Sezon 2021: nasze wnioski
Wiadomość wysłana przez: Lukas 78 w 18.12.2021, 21:25
Zazdroszczę wam tego wolnego czasu , ja niestety nie mogę sobie pozwolić na takie zmiany łowisk , wyjazdy, szukanie :thumbup: