Autor Wątek: Wypalenie....  (Przeczytany 4970 razy)

Offline Zbigniew Studnik

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 022
  • Reputacja: 404
  • Płeć: Mężczyzna
  • No kill
  • Lokalizacja: Rybnik
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wypalenie....
« Odpowiedź #45 dnia: 17.11.2021, 13:50 »
więc mam nadzieję, że do setki wypalenie mi nie grozi ---> super tekst, dodałeś mi sił i humoru do dzisiejszego ciężkiego roboczego dnia ;)
Polecam się na przyszłość ;)

Offline Piotr Bogdanowicz

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 257
  • Reputacja: 14
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Ruda Śląska
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Wypalenie....
« Odpowiedź #46 dnia: 17.11.2021, 14:22 »
No dobra .... jak będziecie widzieć na giełdzie "sprzedam" możecie zastrzelić 😅🤣 Zbychu daleko nie masz 😁😁 aż żal że nie mogłem do was wpaść na DD bo praca ...
Pozdrawiam Piotr

Offline elwood

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 925
  • Reputacja: 272
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kraków
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wypalenie....
« Odpowiedź #47 dnia: 17.11.2021, 16:08 »
Panie i Panowie co zrobić by powrócić do feederów i karpiowania ??? Jakoś wypaliła się we mnie pasja do Feederowania i Karpiowania .... wszedł z buta spining UL i nie mogę się przełamać by wrócić do zaglądania na szczytówki :( jak to przywrócić .... ? W tym sezonie 2 razy z feederem byłem a tak tylko bieganie ze spinem, niech ktoś mnie kopnie albo w łeb trzepnie by klapki wróciły na miejsce !!!

No ale po co kopać czy trzepać? Zainteresowania i hobby się zmieniają, to oczywiste. Po co trzymać się jakichś na siłę? Nie bardzo rozumiem termin "wypalenie" w tym kontekście.
Z pozdrowieniami - Marcin

Offline Alek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 958
  • Reputacja: 237
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Białystok
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Wypalenie....
« Odpowiedź #48 dnia: 17.11.2021, 19:59 »
Co autor wątku miał na myśli? ;)
Wypalenie, zniechęcenie, rezygnacja? Normalne stany emocjonalne kolego. Opiszę jak to wygląda w moim przypadku. Wędkarstwo traktuję jak hobby, jedno z kilku, które mam. Nigdy nie było i nie będzie sensem mojego życia, nie myślę o tym cały czas. Nie wyobrażam sobie zaprzątać tym głowy podczas pracy, skutki mógłby być opłakane. :) Oczywiście lubię wyskoczyć nad wodę, wyłączyć telefon i delektować się ciszą, otaczającą przyrodą. Poczuć namiastkę uderzenia adrenaliny gdy wędka się gnie. Swego rodzaju oczyszczenie głowy jak to nazywam. Jeżeli nie mam ochoty na ryby po prostu nie jadę i tyle, raz czy dwa zmusiłem się, nie odpocząłem i wróciłem bardziej wkur..... niż przed wyjazdem. Pracę mam, jaką mam, zdarza się , że nad wodą nie ma mnie przez kilkanaście tygodni, czy też miesięcy. Czy tęsknię? Nie, kwestia poukładania w głowie priorytetów na dany moment. Latem dni są długie, przykładowo w weekend o drugiej w nocy jadę na rybki, wracam około południa. Biorę rodzinę i idziemy na rowery na przykład. Czas z rodziną jest ważniejszy od jakiegokolwiek hobby.  Mam znajomych, którzy mają odwrotne spojrzenie na życie. Czy słuszne? Nie wiem, niech każdy żyje jak mu się podoba. Proponuję autorowi wątku by nie komplikował sobie życia codziennego i do niczego na siłę nie próbował się przekonać. Skoro czujesz, że dopadło Cię zniechęcenie to odpuść. Za jakiś czas może wszystko wróci? Jeżeli nie, to cóż, takie życie. :) Osobiście nie lubię być do czegokolwiek zmuszany, a już na własne życzenie sobie to robić to masochizm w czystej postaci.


Adam

Offline wkz

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 290
  • Reputacja: 22
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wypalenie....
« Odpowiedź #49 dnia: 18.11.2021, 06:39 »
Najlepiej nie być zafiksowanym na jednej technice, u mnie w chłodniejszej porze roku łowienie feederem przechodzi w spina, a im coraz cieplej znów feeder i spławik, oczywiście nie jest to sztywna zasada, jak mam ochotę, czas, środki lub jakiś nowy pomysł to jadę to sprawdzić nad wodę, czy to spin czy feeder. Często jak np., przybiera woda to wiem, że trzeba złapać spin i jechać w odpowiednie miejsce bo feeder nie ma w tym czasie sensu. Generalnie nic na siłę, czasami po prostu czas jaki mamy do wykorzystania na hobby definiuje metodę na którą mamy łapać, bo wypad ze spinem jest dużo szybszy i łatwiejszy. Ja bym się nie zamykał w jednej technice cały rok, kiedyś tak robiłem i faktycznie przyszło wypalenie na kilka lat, a po powrocie już wiem że raczej nie zrezygnuję z tego hobby. Zauważyłem też, że im mniej mam czasu tym bardziej mnie ciągnie, żeby uciec nad wodę. Musiałem sobie też przetłumaczyć, że przy stanie naszych wód warto też jeździć, żeby uciec od wszystkiego i podelektować się przyrodą bez względu na wyniki, od tej pory wracam z ryb zadowolony nawet po każdym blanku :)

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka