Kolejna zasiadka za kleniem, dziś byl fotel, parasol i siedzenie tylko w jednym miejscu nie jak ostatnio mobilnie. Zaczęło się pechowo, przeprawa przez Wisłę sarny i to w moim miejscu
(chyba morsuje
bylo -5, brrr) potem kormoran wynurzył się pomiędzy moimi zestawami
, myślałem że to już mój koniec choć dopiero zacząłem. Po 40 min jest pierwszym kleń, nęce co kilka minut chlebem i czekam dalej. Dołowiłem jeszcze dwa (49 cm,48 cm i kolejny miał ciut mniej), potem byl jeszcze 4 kleń, ale wpłynął w zaczep przy brzegu i puścił przypon. To była najlepsza zasiadka w tym roku, połamania dla wszystkich
.
Wysłane z mojego RMX2155 przy użyciu Tapatalka