Witajcie.
Zwracam się do uprzejmego grona z prośbą o doradzenia lub odwiedzenie mnie od pomysłu
Posiadam w moim spinningowym kuferku wędziska 1-7g , 3-15g, 10-30g.
I wszystko było ok do czasu, aż przybyło mi przypadkiem kilka przynęt ( gum, wobków, jerków ) większych i cięższych niż 30g.
Można powiedzieć że brakuje mi CW od 35g w górę.
Zupełnym przypadkiem
trafiłem dziś do sklepu wędkarskiego gdzie znalazłem kijek Jaxon Wild Horse Strong 265cm 20-65g czyli nowość na 2022r. Ponoć następca serii grey stream z poprawionymi niedociągnięciami i odświeżonym wyglądem.
Mimo, że tani to jednak wpadł mi w oko ( zwłaszcza dzielony i nie za długi dolnik co lubię ). Nie jest to kij sztywny, raczej taki średni. Wykonanie bardzo poprawne
Mając w głowie te cięższe przynęty zacząłem się zastanawiać czy warto i czy patrząc przyszłościowo te 65g będzie ok czy może szukać czegoś z wyższym górnym CW?
Druga sprawa to czy łowienie z brzegu na wieksze przynęty się sprawdza biorąc pod uwagę że łowię na zbiornikach gdzie głębokość to 1,5 - 5m?
Poza wodami stojącymi nie często , ale jednak odwiedzam Wisłę, a w tym roku planuję również Bzurę.
Drugą opcją na pomachanie cięższymi przynętami jest casting. Ale jak dziś w sklepie przeliczyłem to musiałbym wyłożyć około 800zł na multika i wędzisko co na razie mi się nie uśmiecha.
Jak więc to jest z tym łowieniem na większe/cięższe przynęty?
Warto?
Pozdrawiam.