Fundacja zadziałała o tyle dobrze, że rozmawiała z Polskimi Wodami, robiąc PZW problem, szachując ich. Niestety, postulaty były kiepskie, gdyż trzeba rozmawiać o zmianie ustawy jako rzeczy podstawowej, a potem o ochronie wód. I wtedy można poruszać inne tematy, jak ochrona pstrąga (widać preferencje wędkarskie prezesa fundacji).
A gdzie leży problem podstawowy? Ano PW przez jakiś czas mówiły o sprzedaży pozwoleń za obwód rybacki lub dany zbiornik, a tu nagle wyskoczyli z jedną opłata na kraj za 250 zeta. Do tego obiecali zarybienia dodatkowe, co pasuje jak ulał do PiS-u, gdyż takie działanie jest idiotyczne (większe zarybienia niczego nie dadzą, jest to kiełbasa wyborcza). I tu jest pies pogrzebany. Moim zdaniem Gróbarczyk pokazał czego chcą Polskie Wody - a więc jak najwięcej przejąc wód i ściągać wędkarzy. Ale nie tych co chcą dbać o wody, ale tych, którym 'karta' musi się zwrócić. A więc populizm na maksa. Przypomniał mi się Trump, który w obecności swojego doradcy od zdrowia i covida, pitolił o tym, że środek dezynfekujący (ten do kibli) zabija wirusa i można go sobie zapodać. Tutaj jakiś gość co kuma czaczę też zapewne łapał się za głowę (dodatkowe zarybienia nie pomogą ale zaszkodzą).
Plusem jest to, że PZW zostało zaszachowane, i Heliniaki z MIsiami wiedzą, że PW będą odbierać im wody, więc muszą działać i przyciągnąć wędkarzy, zamiast ich olewać. Sam Heliniak się ośµieszył i uchodzi za buca z ZG, który nie dość, że jest arogancki to jeszcze kłamie jak z nut. Więc muszą zrobić ruch i raczej będzie reformowanie. MInusem zaś jest to, że Polskie Wody nie chcą naprawy sytuacji, ale przejęcia wędkarzy. A więc zapowiada się PZW bis, tyle że upolitycznione i w którym wędkarze będą mieli bardzo mało do powiedzenia.
Jedno jest jednak pewne. Wybory za półtorej roku, i można wiele tu ugrać odpowiednio lobbując. ALe musi to być wspólna akcja wędkarzy różnych środowisk, a nie fundacji, której profil jest mocno spinningowy i zorientowany na pstrągi i łososie, do tego prezes jest raczej oporny jeśli chodzi o współpracę, na przykład z karpiarzami, czyli tymi, co stworzyli praktycznie wszystkie wody no kill.
MI ogólnie nie chce się nic robić, bo czuję się jakbym mówił do ściany. Ciężko jest wygrać z populizmem. Przykładem tego był agent cyprinus i jego wypociny o bezsensowności używania rejestrów. Takich jak on jest większość, nie rozumiejących skąd się biorą ryby. Z zarybień oczywiście
MOim zdaniem wędkarze muszą sami pójść po rozum do głowy. A wielu zaczęło główkować, bo akcja z Polskimi Wodami brzydko im pachnie. Bo obiecywac potrafi praktycznie każdy. A Polskie Wody nie mają żadnych dobrych zbiorników które mogłyby uznać za model do jakiego nalezy zdążać. I po raz kolejny mamy działania polegające nie na tym, aby zapewnić aby ryby były w wodzie, ale aby były zarybienia. A to są dwie różne rzeczy. Miś na filmie ze swym udziałem też się chwalił, ze podpisał wielkie zarybienia i co? Tak mało ryb w okręgu opolskim jeszcze nie było. Czasy gdy byli rybacy na Turawie to były czasy eldorado
Moja rada? Wędkarze powinni się dogadać i wypracować wspólne stanowisko i taktykę. WSPÓLNE. Bez tego dalej będziemy rozgrywani jak małe dzieci. Mi się odechciało naciskać i zabiegać o takie porozumienie, bo mieszkam w UK i jest to wręcz wstyd, abym się zajmował sprawami wędkarzy w Polsce. Co ma być to będzie
Jakby co to pamiętajmy, że w ciągu następnych 10-15 lat w Polsce zajdą wielkie zmiany w wędkarstwie. Liczba wędkarzy skurczy się bardzo mocno, a razem z tym spadnie presja na zabieranie ryb. W wielu rejonach będzie mało wędkarzy aby zadbać o wody, te będą stały odłogiem. Tak więc sytuacja sama się będzie poprawiać, głównie za sprawą demografii i nowego podejścia w wędkarstwie, które prezentuje nasze forum chociażby. Pytanie co się wydarzy do tego czasu. Szkoda, że w takich Polskich Wodach nikt nie myśli perspektywicznie, budując strategię na kolejne lata. ALe to nasza cecha narodowa, robić rzeczy bez przemyślenia i na łapu-capu. NIe wiem czy jest jakiś kraj w UE, który by wprowadził coś takiego jak Nowy Ład. I nie chodzi mi o rzeczy w nim zawarte ale o sposób w jaki to weszło w życie. Mamy mega chaos, nawet księgowi i ludzie z US czy ZUS nie rozumieją o co biega. CO chwila trzeba łatać jakieś kolejne dziury. I to samo widzę w działaniu Polskich Wód, chaos organizacyjny kryjący się za słodką propagandą.