Bo dyskusja zaczęła się od tego:
Siła tarcia nie zależy od powierzchni styku trących się ciał.
Widzę w tym zdaniu jakieś bardzo duże spłycenie. Gdyby tak było, to ludzie nie wymyśliliby np. łyżew, a kolarze jeździliby na oponach terenowych.
Miałem na ten temat już więcej nie pisać, ale z uwagi na Twoje wypowiedzi muszę skomentować.
Moje zdanie, które przytaczasz było skrótem myślowym od czego siła ta nie zależy podsumowującym opis w poprzedzającym akapicie od czego tarcie żyłki w rurce antysplątaniowej zależy, tj. od siły nacisku i współczynnika tarcia. Z kontekstu wynikało, że „powierzchnia” oznacza jej wielkość.
Wyciąganie z kontekstu takiego zdania wypacza całkowicie sens wypowiedzi, bo przez powierzchnię można rozumieć zarówno jej jakość, czyli współczynnik tarcia jak i jej wielkość.
Siła tarcia nie zależy od wielkości powierzchni trących. To zdanie mówi od czego nie zależy, a nie od czego zależy.
Uważasz, że należy powiedzieć: „Siła tarcia nie zależy od powierzchni styku trących się ciał, jeśli ich masa pozostaje niezmienna.”
Sens tego zdania jest taki: jeśli masa się zmienia, to siła tarcia zależy od powierzchni.
Jesteś niekonsekwentny, bo w myśl Twojego toku rozumowania powinieneś jeszcze dodać: „ oraz współczynnik tarcia pozostaje niezmienny.„
Niejednoznaczne bez dodatkowego kontekstu jest także używanie „powierzchni” zamiast „wielkości powierzchni.”
Siła tarcia
zależy od siły nacisku dwóch ciał, a nie od masy. I tak jest we wzorze na tę siłę.
Masa i siła, to nie to samo. Wartość masy przekłada się na wartość siły tylko wtedy kiedy ruch przedmiotu trącego odbywa się w kierunku poziomym. Przy innym kierunku już nie i siła nacisku nie będzie liczbowo równa masie. Będzie mniejsza i mniejsze będzie tarcie.
Możesz mieć do czynienia z bardzo małą wartością masy przedmiotu poruszającego się po jakiejś powierzchni i bardzo dużą siłą nacisku. Przykładem, który już podawałem jest sprzęgło. Trące elementy o siebie mają małą masę, ale siła nacisku wywołana sprężynami jest bardzo duża i wywołuje duże tarcie.