Autor Wątek: Bohater gorących romansów  (Przeczytany 3541 razy)

Offline Druid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 740
  • Reputacja: 418
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Knurów, Górny Śląsk
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Bohater gorących romansów
« dnia: 27.04.2016, 00:19 »
Opowiadanie na konkurs

Wszystko zaczęło się niewinnie i nic nie wskazywało na to że zrobi się z tego taka lawina różnych , przedziwnych sytuacji  . W pewnym momencie przerosło mnie to wszystko…

Późną wiosną ryba dobrze brała w miejscu gdzie z jednej strony rzeki był teren wojskowy szczelnie zagrodzony wysokim płotem z drutem kolczastym – a z drugiej strony  mur przeciwczołgowy . U podstawy muru była betonowa  półka  z której tylko metr do powierzchni płynącej wody. Miejsce nie było oblegane przez wędkarzy gdyż było trochę niebezpieczne , zwłaszcza po deszczu stary beton porośnięty zielonymi i szarymi porostami był śliski jak mydło. Dyskomfort mieli też ci którzy używali podpórek gdyż po prostu nie było ich gdzie wbić. Za to dla mnie było to cudowne miejsce do łowienia metodą przepływanki . Można było rzucić trochę pod prąd , poczekać aż zestaw zrówna się ze mną a potem iść może z dwadzieścia metrów z szybkością nurtu by na końcu jeszcze przytrzymać, pozwolić spławikowi zbliżyć się na napiętej żyłce do brzegu . Dużo brań było właśnie w tamtej chwili. Pewnego dnia sam obławiałem cierpliwie tamtą miejscówkę gdy poczułem się jakoś dziwnie , tak jakbym był przez kogoś obserwowany. Uniosłem głowę w górę stojąc tyłem do rzeki i zobaczyłem jakiegoś faceta siedzącego nade mną ze zwisającymi w dół nogami. Nie było by w tym nic dziwnego – ale facet był ubrany w bardzo dobry garnitur a buty na pewno były warte dwóch moich pensji. Oczywiście biała koszula, elegancki krawat . Siedział i patrzył jak łowię nie odzywając się. Gdy powiedziałem mu dzień dobry mruknął cos pod nosem. Siedział na kancie muru nade mną i patrzył na rzekę i na moje poczynania. Machał nogami . Uznałem że jakiś dziwak nieszkodliwy i nie zwracałem na niego uwagi.
Zdziwiłem się dopiero gdy popatrzyłem na zegarek, minęło trzy godziny a on siedzi jak siedział. W pewnej chwili odezwał się basowym głosem – a co to za srebrne rybki smukłe które pan łowi i wypuszcza ?
- To jelce, one większe nie rosną
- A ta taka szeroka którą pan włożył do siatki to co za jedna ?
- To leszcz. Szkoda że tylko jeden , obiecałem mojej gospodyni że przyniosę ale jednego to nie zabiorę , też wypuszczę
- Zawsze mi się wydawało że wędkarstwo to nudne i monotonne hobby dlatego nigdy się tym nie interesowałem ale widzę że myliłem się , masz pan ciągle sporo roboty tak patrząc z góry na to
Po godzinie zacząłem pakować manele i dopiero wtedy zauważyłem że faceta już nie ma
Następnego dnia też poszedłem w to miejsce i gdy jeszcze kilometr  mi został do przejścia wąska drogą wyprzedziła mnie duża czarna  beemka . Zatrzymała się przede mną . Zza kierownicy wysiadł wczorajszy facet
- Na to samo miejsce pan idzie co wczoraj ?
- Tak
-Podwieźć ?
- A czemu nie, chętnie
Jechaliśmy w milczeniu. Niedaleko miejsca zatrzymał się
- Proszę bardzo
- Dziękuję
-Podjadę tu potem popatrzeć jak pan łowi, można ?
- Jasne
Sytuacja powtarzała się przez kilka dni. Może czwartego dnia wzięła mi brzana której nie dałem rady, wygięty kij jęczał , wiatr grał na żyłce i po kilku minutach przypon strzelił
- O kurcze ! To musiała być jakaś wielgachna ryba ! Szkoda że nawet widać jej nie było ! powiedział głos z góry
- tak, szkoda. To była brzana , taki mocarny przeciwnik , silniejsza niż wszystkie inne rzeczne ryby
- i na pewno smaczna tak ?
- właśnie że nie bardzo, gdybym ją wyjął odzyskała by wolność na pewno, poza tym mięso tej ryby o tej porze może być trujące
- cos takiego ? Myślałem że tylko w tropikach żyją trujące ryby
W ten sposób zaczęła się gawęda o rybach przerywana holami  . Wyraźnie widziałem że mam przed sobą osobę która nigdy wcześniej nie zetknęła się z wędkarstwem . Ale facet widać był mocno zafascynowany bo jego wyobrażenie całkowicie rozminęło się z tym co widział
Nie wytrzymałem w końcu i zapytałem gościa dlaczego w takim urzędowym stroju paraduje więc odpowiedział mi że jest tu służbowo, miał być tylko dwa dni więc nie zabierał więcej ubrań a sprawy się przeciągają co już go irytuje. Dowiedziałem się też że zajmuje się biochemią . Potem poszło już szybko , facet miał podobne wymiary jak ja więc zaproponowałem mu że pożyczę mu odzież bardziej stosowną na ryby i następnego dnia siedział już przy mnie na dole a nie jak zwykle na górze muru. Druga wędka poszła też w ruch a jego mina po złowieniu pierwszego jelca była bezcenna
- no nie spodziewałem się że taka mała ryba może mieć tyle siły, to nieprawdopodobne !
Był pojętnym uczniem i co najważniejsze słuchał co się do niego mówi.

Za kilka dni wyjechał ale wymieniliśmy się telefonami , bardzo chciał się jakoś odwdzięczyć za to że nauczyłem go łowić ryby. A gdy przyjechał potem za miesiąc wszystko potoczyło się jak we śnie .Szybka decyzja . Paszport, wiza , trochę kasy pożyczonej od znajomych i już siedzieliśmy w samolocie. Wylądowaliśmy na drugim końcu świata i na drugi dzień pojechaliśmy do wielkiej fabryki biochemicznej. Uśmiechnięty Maorys kłaniał się co chwila i rozmawiał z Markiem ( bo tak miał na imię facet poznany nad rzeką ) w takim języku że nie rozumiałem ani słowa. Okazało się że zakład produkuje feromony o różnych zastosowaniach. Wiedziałem już wtedy o istnieniu feromonów żerowania ryb , Marek więc usiłował dotrzeć do celu na każdym kroku przedstawiając mnie jako Fisher king. Siedzący przy biurku szef fabryki z wiecznym uśmiechem na twarzy zadzwonił gdzieś i po chwili przyniesiono jakieś pudełka . Opisane nazwami ryb znanych także u nas – carp, bream, ell, siluro i jeszcze kilka innych których nie znałem. Mogłem wybierać i zgarnąłem kilkanaście fiolek
Wyborna kawa i dobre miejscowe ciasto a potem szef otworzył jeszcze mała szafkę z której wyjął fiolkę i wręczył mi ją ze słowami – especially for you ! Coś powiedział do Marka w nieznanym języku wskazując na mnie i zaczęli się mocno śmiać .Dostałem więc może jakiś cud który spowoduje wielki przełom w moich efektach ?
Przez dwa dni cieszyliśmy się jeszcze egzotycznym krajem. W zasadzie ja się cieszyłem bo Marek załatwiał jakieś służbowe sprawy a ja mogłem korzystać ze swobody. Nie mogłem się już doczekać wypraw na ryby z tym eliksirem !

Traf chciał że w kilka dni po powrocie do kraju jeden z moich znajomych zaprosił mnie do siebie . Miał mały staw komercyjny gdzie każdy kto chciał mógł łowić ryby po zapłaceniu paru złotych. Zabrałem ze sobą fiolkę z napisem carp. Nad stawkiem siedziało kilku znudzonych wędkarzy którzy z powodu słabych brań moczyli nogi, pili piwko i opalali się.  Dodałem do zanęty trochę feromonu a to co się działo potem wprowadziło w osłupienie wszystkich usiłujących złowić rybę. Co rzut branie i kolejny karp, kilka zerwałem bo były za silne jak na moją maczówkę . Podchodzili, pytali czym nęcę, co na hak zakładam – chciałem sprawdzić czy to nie przypadek i dałem jednemu trzy kule zanęty – w pół godziny wyholował dziewięć karpi ! Oczywiście nie przyznałem się że mam taki feromon. Jednak upewniło mnie to że rzeczywiście to działa i to jak !

Zastanawiałem się jednak często co jest w tej specjalnej fiolce . Nie było na niej nazwy ryby tylko jakiś kod cyfrowo-literowy. A może to taki feromon uniwersalny ? Schowam go na jakąś specjalną okazję , na przykład na ważne zawody

Zaczęły się letnie upały i upragniony wyjazd na urlop. Modliłem się o dobrą pogodę i opatrzność wysłuchała moje modły, ryby były gdzieś w tle gdyż jechałem z dziewczyną . Ale oczywiście chciałem też zabłysnąć w jej oczach więc pudełeczko z feromonami zabrałem. Meta była mi znana ale Łucja tam nigdy nie była więc musiałem jeszcze wyszukać inne atrakcje urlopowe niż wędkarstwo co już mniej mi się podobało. Ale może  i dobrze, od wędkarstwa też czasem trzeba odpocząć. Gdy dojechaliśmy na miejsce była zachwycona pięknym jeziorem, dobrze urządzonym domkiem i miejscowym klimatem. Jej oczy błyszczały na widok świeżej zieleni lasu i błękitu wody, podziękowała mi słodkim całusem że ją tu zabrałem.
Następnego dnia zerwałem się skoro świt, po cichu jak kot by jej nie zbudzić zabrałem przygotowany wieczorem sprzęt i za chwilę już byłem na pomoście tkwiącym jeszcze o oparach porannej mgły. Wiedziałem co tu można złowić , głównie średnie płotki ale często też podchodziły liny pokaźnych rozmiarów. Nie dało się łowić na robaki bo natychmiast na haczyku zawisał mały okonek. Postanowiłem ponęcić o świcie przez kilka dni by przyciągnąć liny. Nie miałem linowego feromonu ale uznałem że karpiowy będzie też działał. Niestety ani pierwszego ani drugiego dnia żaden zielony prosiaczek nie zawisł na wędce. Płotki i krąpiki meldowały się za to w sporych ilościach więc postanowiłem że może pod wieczór pójdę na pomost z dziewczyną i wspólnie połowimy tą drobnicę, ona nigdy wcześniej nie trzymała wędki w ręku

Tak też się stało ale nie przewidziałem że wieczorem pomost żyje innym życiem – pełno ludzi w różnym wieku, śmiechy, biegi z dudnieniem po deskach, nawet desperackie skoki do wody. Rozłożyliśmy się skromnie na samym rogu pomostu i mimo tumultu młodzieży dało się łowić , zanęta ściągnęła stado drobnicy i co chwilę srebrzysta rybka trzepała się na żyłce bata. Łucja bała się robaków więc łowiliśmy tylko na kukurydzę , złowiona przez nią rybka dyndała na naprężonej żyłce okrążając ją a ona piszczała tak jak piszczą kobiety na widok myszy – ale frajdę miała. Ja cierpliwie zdejmowałem krąpiki z haczyka, zakładałem przynętę a ona łowiła. Oczywiście rybki były znacznie skromniejszych rozmiarów niż te łowione przeze mnie rano. Ludzie nie interesowali się nami , jedynie jeden starszy pan bił brawo Łucji po każdej rybce i puszczał do niej oko. Potem nagle powiało, zagrzmiało i z tłumkiem innych uciekliśmy do kempingu

Następnego dnia rano cos mnie podkusiło. Przypomniałem sobie o tym specjalnym feromonie. Ryby nie brały więc postanowiłem go wypróbować . Był jakiś inny, nie miał rybiego zapaszku, raczej pachniał tak jak lekko spocony mężczyzna. Dziwne . To pewnie jakaś nowsza technologia
Nakapałem feromonu na dłoń, miałem zamiar zaraz ją włożyć do wiadra z zanętą i wymieszać ale w tym momencie jakaś jeszcze zaspana osa wylądowała mi na policzku wiec odruchowo trzepnąłem się po twarzy , feromon skapał mi na kark i koszulkę , nawet trochę na spodnie. Zbagatelizowałem to , nakapałem kolejne kilkanaście kropli i wymieszałem z zanętą. Wcale to nie poprawiło brań ryb. Pomyślałem że to po prostu taki dzień, posiedziałem jeszcze godzinkę i zwinąłem się . Powtórzę to wieczorem – może lepiej zadziała

Gdy wróciłem do kempingu Łucja zbudziła się . Pokręciłem się, rozebrałem , umyłem ręce z rybich zapachów – i w tym momencie zostałem brutalnie wciągnięty do łóżka … No cóż, lato, słonce ,młoda piękna kobieta ma zwiększone potrzeby !
Jednak na śniadaniu spostrzegłem że coś jest nie tak. Kelnerka omal mnie nie oblała herbatą  a rumieńce na jej twarzy wskazywały na jakieś skryte myśli. Potem czułem na sobie potajemne spojrzenia wielu kobiet. Może mam coś na twarzy ? Może mam brudną koszulkę ? Wstałem i poszedłem do łazienki ale lustro nie pokazało żadnych felerów. Łucja patrzyła na mnie jak na pyszną czekoladkę . Gdy wróciliśmy do domku znowu zostałem wciągnięty do łóżka…

Apogeum było jednak wieczorem, znów wybraliśmy się na pomost z batami. Po kilkunastu minutach wokół nas siedziało całe stadko dziewczyn wpatrzonych we mnie a zazdrosnym okiem na Łucję , zachwycały się każdą wyjmowaną rybką , podeszły nawet dwie starsze pary , kobiety strofowały swoich mężów że nie interesują się wędkarstwem, podawały nas jako przykład jak ma wyglądać urlop nad jeziorem !  Wcześniej ani jedna nie zwróciła na nas uwagi – a teraz chciały rozmawiać z takim ożywieniem że po prostu zgłupiałem. Nagle jedna z dziewcząt poszła na  całego – czy pan tak samo dobrze łowi ryby jak pływa ? I dla zabawy ze śmiechem zepchnęła mnie z pomostu do wody a za sekundę sama skoczyła przytulając się do mnie i krzycząc że mnie uratuje ! Po chwili w wodzie było już pięć pań ! Wygramoliłem się na deski pomostu choć panie starały się łapać mnie za nogi , Łucja była blada a tak wyłupiastych jej oczu nie widziałem nigdy – złapałem ją za rękę i uciekliśmy w pośpiechu składając wędki. Wyjeżdżamy stąd natychmiast !

W czasie jazdy uświadomiłem sobie znaczenie tamtych słów – especjally  for you !


Pozdrawiam - Gienek

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Bohater gorących romansów
« Odpowiedź #1 dnia: 27.04.2016, 00:28 »
Gienek, ja od początku podejrzewałem, że jesteś księdzem. Teraz nie mam złudzeń:

"To leszcz. Szkoda że tylko jeden , obiecałem mojej gospodyni że przyniosę ale jednego to nie zabiorę".

Świetna historia, Don Juanie :)
Jacek

Offline Druid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 740
  • Reputacja: 418
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Knurów, Górny Śląsk
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Bohater gorących romansów
« Odpowiedź #2 dnia: 27.04.2016, 00:31 »
Nie tylko ksiądz ma gospodynię :)
Pozdrawiam - Gienek

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Bohater gorących romansów
« Odpowiedź #3 dnia: 27.04.2016, 00:32 »
Nie ściemniaj!

Pochwalony!
Jacek

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Bohater gorących romansów
« Odpowiedź #4 dnia: 27.04.2016, 06:34 »
:thumbup: :bravo:

Offline Skand

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 623
  • Reputacja: 19
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław /Stare Miasto - Szczepin/
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Bohater gorących romansów
« Odpowiedź #5 dnia: 27.04.2016, 06:37 »
Opowiadanko klasa, ale ty nas Druid tu nie ściemniaj tylko dawaj przepis na tego feromona 8) w końcu ksywkę masz nie od parady :P
Janusz

Offline PawelL

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 230
  • Reputacja: 143
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kozienice
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Bohater gorących romansów
« Odpowiedź #6 dnia: 27.04.2016, 06:51 »
Dawno nie czytalem nic tak fajnego.

Wysłane z mojego GT-S7710 przy użyciu Tapatalka

Paweł.

Offline zbyszek321

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 911
  • Reputacja: 186
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Drawsko Pomorskie
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Bohater gorących romansów
« Odpowiedź #7 dnia: 27.04.2016, 07:34 »
Gieniu :bravo: Nie zostało Ci trochę tego specyfiku? :)
Zbyszek

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Bohater gorących romansów
« Odpowiedź #8 dnia: 27.04.2016, 07:42 »
Zbyszku, nie bądź namolny :)
Każdy by chciał, kolejka jest!
Jacek

Offline zbyszek321

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 911
  • Reputacja: 186
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Drawsko Pomorskie
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Bohater gorących romansów
« Odpowiedź #9 dnia: 27.04.2016, 08:28 »
W moim wieku by się przydało. Kasy nie mam, urodą nie grzeszę, to może na specyfik Druida coś by się wyrwało :)
Zbyszek

Offline Druid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 740
  • Reputacja: 418
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Knurów, Górny Śląsk
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Bohater gorących romansów
« Odpowiedź #10 dnia: 27.04.2016, 11:04 »
Gieniu :bravo: Nie zostało Ci trochę tego specyfiku? :)
Jeśli chodzi o ten którym się ochlapałem - to jeśli dobrze poszukam to powinienem znaleźć te gacie :)
Pozdrawiam - Gienek

Offline zbyszek321

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 911
  • Reputacja: 186
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Drawsko Pomorskie
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Bohater gorących romansów
« Odpowiedź #11 dnia: 27.04.2016, 11:27 »
:D
Zbyszek

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 938
  • Reputacja: 414
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Bohater gorących romansów
« Odpowiedź #12 dnia: 27.04.2016, 11:58 »
Dobre, pisz więcej. :bravo:
;)

Offline Druid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 740
  • Reputacja: 418
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Knurów, Górny Śląsk
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Bohater gorących romansów
« Odpowiedź #13 dnia: 27.04.2016, 22:16 »
Wielkie dzięki za przychylne przyjęcie mojego opowiadanka :)
Pozdrawiam - Gienek

Offline alexart

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 615
  • Reputacja: 22
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Bohater gorących romansów
« Odpowiedź #14 dnia: 27.04.2016, 22:37 »
Kolejne super opowiadanie Gienek :bravo: :beer: Świetnie się czyta Twoje teksty.
Artur