Autor Wątek: Kiedy i jak na lina?  (Przeczytany 278229 razy)

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Kiedy i jak na lina?
« Odpowiedź #705 dnia: 04.07.2022, 14:53 »
Ja lubię ryby. Ale wypuszczam, bo chcę mieć co łowić. A zmiany trzeba zacząć od siebie.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Jareek

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 63
  • Reputacja: 7
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Ostrów Wlkp.
Odp: Kiedy i jak na lina?
« Odpowiedź #706 dnia: 04.07.2022, 15:11 »
Ja lubię ryby. Ale wypuszczam, bo chcę mieć co łowić. A zmiany trzeba zacząć od siebie.
Akurat wypuszczanie sumika karłowatego z powrotem do wody osobiście potępiam ! Widzę jak zmieniło się łowisko. Nie duży staw 1,5 ha i aktualnie nie ma opcji żeby przy wędkowaniu nie wyciągnąć tego syfu na kilogramy, które zresztą zabiera miejsce innym gatunkom do tego zjadając ich ikrę. Karpiarz po drugiej stronie wyciągnął karpia 3kg, który ostał się po zarybieniu zimowym a później na pelet 20mm wyciągnął...kolucha.
Jarek

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Kiedy i jak na lina?
« Odpowiedź #707 dnia: 04.07.2022, 15:37 »
Przecież nie mówię o sumikach. Tylko pisałem, że zamiast w krzaki, można je na patelnię.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Tomba

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 325
  • Reputacja: 598
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Kiedy i jak na lina?
« Odpowiedź #708 dnia: 05.07.2022, 22:33 »
Ja lubię ryby. Ale wypuszczam, bo chcę mieć co łowić. A zmiany trzeba zacząć od siebie.
Smaka mi narobiliście. Zjadłbym sobie takich małych sumików albo uklei.
Pozdrawiam,
Tomek

Offline Modus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 537
  • Reputacja: 1111
  • Ulubione metody: trotting
Odp: Kiedy i jak na lina?
« Odpowiedź #709 dnia: 06.07.2022, 12:16 »

Offline Modus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 537
  • Reputacja: 1111
  • Ulubione metody: trotting
Odp: Kiedy i jak na lina?
« Odpowiedź #710 dnia: 10.07.2022, 20:12 »

Offline Modus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 537
  • Reputacja: 1111
  • Ulubione metody: trotting
Odp: Kiedy i jak na lina?
« Odpowiedź #711 dnia: 15.07.2022, 19:21 »

Offline Bizon88

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 15
  • Reputacja: 5
Odp: Kiedy i jak na lina?
« Odpowiedź #712 dnia: 24.07.2022, 16:49 »
Czołem koledzy, chciałbym wznowić dyskusję  na temat połowu pięknej i nie tak łatwej do złowienia (jak mi się wydaje) ryby jaką jest lin. Wczoraj miałem najlepszy dzień w tej kwestii na obecnym jeziorze - udało się wyciągnąć 8 sztuk (poprzedni rekord to też 8 sztuk, jednak 5 wyciągniętych popołudniem i 3 rankiem) w godzinach 14-18. Tym samym pytanie o Wasze doświadczenia. Według tego co obserwuję już na drugim jeziorze, na którym jak sądzę trafiłem w upodobania lina, lin nie jest rybą która żeruje wyjątkowo późno lub we wczesnych godzinach porannych. To już któryś rok z rzędu kiedy najlepsze brania obserwuję w przedziale 15-17. Później bierze sporadycznie, po wschodnie słońca budzi się z kolei późno, około 07:00, tuż przed tym jak pierwsze promienie słońca padną na powierzchnię wody. W nocy nigdy nie udało mi się go złowić. Jak to jest u Was? Trafia się on raczej w tych godzinach które podałem czy w nocy?

Offline Bizon88

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 15
  • Reputacja: 5
Odp: Kiedy i jak na lina?
« Odpowiedź #713 dnia: 24.07.2022, 17:06 »
Można na zdjęciu zaobserwować 3 "podgatunki" lina które są na moim jeziorze: żółty, którego jest najwięcej i dorasta do największych rozmiarów, oraz zielony i czarny które są w poprzednim poście na samym dole zdjęcia. Te albo są jakieś skarłowaciałe albo mają teraz tarło i nie zdążam z łowieniem ich, ponieważ 31 sierpnia to mój termin kiedy przestaję łowić na spławik i przestawiam się na okonie. Wciąż nie udało mi się przekroczyć granicy 48cm i taki też dał się wyciągnąć wczoraj (na zdjęciu). Próbuję różnych przynęt: kukurydza puszkowa, pastewna, łubin, pęczak, ziemniaki, pszenica, jednak najczęściej i największe sztuki kuszą się na groch. Tak też było tym razem, 7 na groch i 1 (najmniejszy czarny) na kuku. Podzielcie się swoimi przemyśleniami na temat tej wspaniałej ryby.

Offline Ben

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 432
  • Reputacja: 51
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolica Koszalina
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Kiedy i jak na lina?
« Odpowiedź #714 dnia: 24.07.2022, 17:30 »
{...} Wciąż nie udało mi się przekroczyć granicy 48cm i taki też dał się wyciągnąć wczoraj (na zdjęciu). Próbuję różnych przynęt: kukurydza puszkowa, pastewna, łubin, pęczak, ziemniaki, pszenica, jednak najczęściej i największe sztuki kuszą się na groch. Tak też było tym razem, 7 na groch i 1 (najmniejszy czarny) na kuku. Podzielcie się swoimi przemyśleniami na temat tej wspaniałej ryby.

Mój rekord też wynosi ~ 48cm. Co do przynęty to u mnie groch się nie sprawdził :(, nęciłem regularnie przez trzy tygodnie trzy miejscówki. Brań miałem mniej niż zero. Na łowisku które odwiedzam, dominuje słodka kukurydza z puszki "Dawtona" oraz robale. W tym sezonie miałem dwa brania lina na kukurydzę i dwa spady, że o leszczach nie wspomnę ;) Godziny w których lin żeruje to 8-10 i później 16-18, piszę z obserwacji w poprzednich latach. 
pozdrawiam Benon

Offline Bizon88

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 15
  • Reputacja: 5
Odp: Kiedy i jak na lina?
« Odpowiedź #715 dnia: 27.07.2022, 23:37 »
Hej Benon. Pamiętam naszą rozmowę. Przykro mi że sprawdził się u Ciebie groch. W międzyczasie byłem na mojej miejscówce 4 razy, udało się wyjąć w tym czasie 14 linów. Kupiłem na rynku kukurydzę pastewną i zaprawiałem ją na różne zapachy (piernik, truskawka) jednak rybki wolały zawsze ten groch. Dziś byłem na rybach 4 godziny po tygodniowej przerwie i bez nęcenia udało się zaciąć 3 liny, co prawda małe (30, 32, 35), ale może sprawdził się ten Twój sposób: nostrzyk. Oprócz wanilii trapera, olejku migdałowego do ciast dałem na słoik 3l 2 łyżki suszonego ziela nostrzyka i te 3 ryby w tygodniowej przerwie od nęcenia to moim zdaniem dobry wynik. Na pewno dodam go przy kolejnym nęceniu, chciałbym się ograniczyć do 2 dodatków do ziarna, może nostrzyk okaże się bardziej skuteczny niż wanilia. Dzięki za podpowiedź i powodzenia!

Tutaj edytuję post: z kolejnych kwestii które trzeba zdementować że lin jest nie wiadomo jak płochliwy, ta ryba często, nawet bardzo często bierze tuż po zarzuceniu spławika lub po podciągnięciu przynęty (spławik przelotowy). Niemal jak karp w metodzie pelet waggler (którą znam tylko z teorii bo karpie odpycham od mojej wędki jak tylko się da) . Lin kiedy już trafi się w jego smak to zaczyna żreć ziarna z dna aż korzenie na wierzch wypływają, ryje jak szalony w tym całym gąszczu w którym żyje ale ma takie momenty że gdy ma podstawione ziarenko pod mordkę to się nie oprze. Może w jakiś sposób zabija to urok mitu oczekiwania na lina przez x godzin patrząc na spławik (co wciąż stanowi 75% brań), ale trzeba być na to przygotowanym

Offline Ben

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 432
  • Reputacja: 51
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolica Koszalina
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Kiedy i jak na lina?
« Odpowiedź #716 dnia: 28.07.2022, 15:56 »
Nostrzyk to chyba najstarszy atraktor a poznałem go jako 16-17 letni młodzian.

Zastanawiałem się czemu u mnie groch wypadł tak źle. Sądzę że wieloletnie nęcenie bajora konserwową kukurydzą zrobiło swoje. Wielokrotnie widziałem jak po zasiadce pozostałość z puszki wędrowała do wody, więc ryba jest do niej przyzwyczajona.   
pozdrawiam Benon

Offline krzys_u

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 66
  • Reputacja: 11
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Piastów
Odp: Kiedy i jak na lina?
« Odpowiedź #717 dnia: 09.08.2022, 10:46 »
witam,
Łowię na dużym "średnio" :) rybnym jeziorze obok mojej działki, nie jest to typowa fajna linowa miejscówka więc trzeba nęcić.
Nęcę gotowanym grochem jak mam możliwość to parę dni, dodaje najczęściej parę kropel róży od Bartona.
W zeszłym tygodniu na urlopie pierwszy raz zacząłem na łowić metodę, powiem szczerze nie spodziewałem się dobrych efektów,
efekty były i całkiem niezłe aczkolwiek wyczekiwanej 50-ki nie złowiłem.
Jeżeli chodzi o zanętę to z lenistwa "gotowiec" od jaxona marcepanowy plus trochę pelletu na wagę z allegro, na bagnet groch.
Kombinowałem z haczykami bo miałem trochę pustych zacięć, ale wydaję mi się że na to nie ma rady ponieważ często atakowały małe sztuki
takie nie do zacięcia, skończyło się na Kamasanach nr 12 B911 i T360.
W porównaniu do klasyka, nie było momentu opadu więc groch nie padał wtedy łupem małych wzdręg a mogą być one strasznie upierdliwe,
zaletą też była mniejsza "czepliwość" zestawu do różnego zielska.
Najczęściej oczywiście brały średnie i duże wzdręgi ale jak już się "wystrzelały" około 9-11 ej można było trafić lina.
W najbliższy weekend następne podejście ... i zbieranie doświadczeń :) ..
pozdrawiam

Offline fishunter1990

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 322
  • Reputacja: 790
  • Płeć: Mężczyzna
  • Przystawka i Laying-on Gruntówka z alarmem
  • Lokalizacja: 56-Trzysta DMI
Odp: Kiedy i jak na lina?
« Odpowiedź #718 dnia: 14.08.2022, 19:32 »
Wolę łowić niż łapać...🎣🍺😉

Offline MieczysławS

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 52
  • Reputacja: 28
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Siedlce
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Kiedy i jak na lina?
« Odpowiedź #719 dnia: 18.08.2022, 10:41 »
Byłem jeszcze nastolatkiem, kiedy mój wujek, zapalony i doświadczony wędkarz zaczął mnie wprowadzać w tajniki połowu lina. Było to w drugiej połowie lat 60-tych do końca lat 70-tych także w czasach studenckich, i później po rozpoczęciu pracy zawodowej.
Nie było wtedy jakichś wyszukanych technik połowu, na leniwie płynącej, silnie zarośniętej rzece, lżejszą wędką łowiło się drobnicę i niekiedy, jako bonus trafiał się lin. Drugą wędkę (przystawkę) stawiało się gdzieś blisko obok siebie, aby móc szybko ją wziąć i zaciąć w razie brania ryby. Na tej przystawce, na haku była zwykle większa przynęta, najczęściej mała rosówka, kopany robak lub gotowany groch. Do pudełka z robakami często przed łowieniem dodawało się fusy od kawy. Robaki tak podkarmione zachowywały się tak, jak dziś dendrobena na sterydach. Wiły się wabiąc ryby, najczęściej okonie, ale trafiały się i ładne liny. To było standardowe łowienie, gdzie lin był bonusem.
Selektywną i bardzo trwałą przynętą była pijawka, na mniejsze łowiło się oprócz linów i leszczy także jazie i szczupaki. Na szczupaki wybierało się największe pijawki, ale także na te największe brały okazy linów i leszczy. Szczupaki brały na nie nawet wtedy, gdy nie można ich było złowić na żywca, a najlepiej w okresie wiosennym. Aby zwiększyć skuteczność połowu i zwiększyć ilość brań, trzeba było pijawce obciąć przyssawkę, wtedy ślad zapachu krwi w wodzie robił swoje.
Łowiliśmy także na kilku gliniankach i starorzeczach, niektóre były mocno zarośnięte różnym zielskiem.
Jedna z glinianek wyróżniała się tym, że była niesamowicie zarośnięta grążelem żółtym i grzybieniem białym, a także całą masą innej roślinności zanurzonej i wynurzonej. Ale dzięki temu, żyły w tej gliniance liny, których nikt nie potrafił w sposób powtarzalny łowić.
Gdy wiosna była wczesna, to udawało się trochę połowić, ale później, to cała powierzchnia była pokryta zielonymi liśćmi głównie grążela. Pod tymi „kapelonami” cmokały ładne liny zjadając ślimaki i różnorakie robactwo spod liści.
Nie raz zastanawialiśmy się, jak dobrać się do tych cmokających smakoszy, ale nie mogliśmy znaleźć na to sposobu. Podawane na maleńkim gruncie różne przynęty były ignorowane.
Aż kiedyś przyszedł nam z pomocą artykuł w Wiadomościach Wędkarskich pod tytułem „Sposób na liny”. Autor podpisał się pseudonimem „Tryton”, i podobnie jak my z wujkiem, zastanawiał się jak przechytrzyć liny objadające ślimaki i inny pokarm od spodu liści.
Zastosował taki zestaw: zdjął spławik i przypon, do żyłki głównej bezpośrednio przywiązał haczyk i ok. 10-15cm od niego montował niewielkie obciążenie, przekładając na dzisiejsze, to byłyby to śruciny BB, AB lub AAA, czyli 0,4-0,6-0,8g.
Ślimaka, chruścika wraz z „domkiem” nakładało się na hak, ciężarek kładło się ostrożnie na liściu po tym, jak obok krawędzi liścia wpuściło się w wodę przynętę. No i czekało się w napięciu aż ciężarek po liściu zsunie się do wody, zacięcie trzeba było wykonać niezwłocznie.