Obawiam się, że wprowadzone zostaną amerykańskie zmiany w scenariuszu, obym się mylił. Jakby nie było Wiedźmin jest bardzo polski, każda z postaci ma coś 'naszego'. Niestety, Sapkowski nie ma takiej siły jak pani Rowling, która nie pozwoliła tknąć Harry'ego Pottera i film wyszedł bardzo udany, pomimo siedmiu aż części, przy czym ostatnia jest jakby oddzielnym filmem prawie. Nie pozwoliła na żadne zmiany które by szkodziły całemu cyklowi.
Zobaczymy, póki co większość książek się miażdży filmowymi adaptacjami (to jest problem Hollywood i tego schematu w scenariuszach), ale czasami można jeszcze oko zawiesić na czymś. Na ten przykład Władca Pierścieni jest jeszcze do przyjęcia (pomimo sporych zmian), ale Hobbit już nie, zrobiono z niego niepoważny film dla idiotów z bardzo niskim ilorazem inteligencji (prosze się nie obrażać - taki był zamiar), w który pakuje się maksymalna ilość efektów specjalnych. Jeden Legolas mógłby wygrać bitwę, gdyby tylko miał 10 000 strzał
Plusem w Wiedźminie jest to, że gra jest dobrze oparta na książce, i może chociażby dla tego nie będzie jakiś zmian w stylu Jaskier to zdrajca a Yennefer to zdzira, co sprzedała Geralta. Jako fan jestem pewien, że jakiś gwałt mi zadadzą, ale również czekam z niecierpliwością.
A polski film? Matko jedyna, co za gniot. Gdyby nie Żebrowski i walki aikido (zagrał rewelacyjnie - szacun), to kina by płoneły
Myślałem, że będę płakał
Od matki Nenneke granej fatalnie przez Dymną, po 'krasnoludy' i fryzury (kuźwa - przyjmijmy, że to średniowiecze, więc dlaczego co drugi jest obcięty na łyso?)... Po filmie musiałem natomiast tłumaczyć mojej dziewczynie o co chodziło, bo ktoś nie czytający książki nic nie zrozumiał. Fatalny montaż, historia nie trzymająca się kupy. Ale serial już się dało obejrzeć, uff