Ciekawy punkt widzenia.
Nie mieszkam w Polsce inie obserwuje na codzien cen w sklepach 'małych' - ale na pewno są firmy które sprzedają wg cen katalogowych. Są też takie które albo zaniżaja lub zawyżaja te ceny. Sklepy internetowe lub duże 'salony wędkarskie' zazwyczaj sprzedają taniej, mając mniejsze koszty lub większe obroty. Małe sklepy mając małe rabaty z racji kupowanych ilości - albo zawyżają ceny katalogowe, albo maja mniejszą marżę po prostu.
Co jednak zrobić aby towar był 'tani'? Nie jest to łatwy temat. U mnie żaden podajnik nie jest tani. Wszystkie kosztuja około 2 funtów. Nie mam wyboru cenowego. Mogę pokombinować z zanętami może - kupując większe paczki - ale ogólnie cena również jest stała. W Polsce jest to jeszcze bardziej odczuwalne - bo poziom, cenowy z UK przeniesiony na polskie realia to już spore koszta.
Myślę, że przede wszystkim warto aby polskie firmy zaczęły produkować i same wyznaczać pewne trendy. Fizycy kwantowi ani jądrowi nie opracowują podajnika do Metody, zrobił to taki Andy Findley na przykład - wędkarz, wynalazca. Gdyby polskie firmy tak działały - byłoby o wiele lepiej. Bo polski produkt mógłby być o wile tańszy, będąc jednocześnie równie skutecznym. Dobrym przykładem jest rynek zanęt wędkarskich i pelletu - gdzie żadna polska firma nie wypuściła zanęty na bazie mielonych pelletów, w dobrej cenie. Prosta sprawa - Sonubaits kosztuje 40 PLN, niech pojawi się coś podobnego za 25 PLN! Z jakiegoś powodu tak się nie dzieje. Nie mam pojęcia dlaczego! W sprzętowych rzeczach jest podobnie. Czy w takiej firmie Traper czy Jaxon jest tak naprawdę tylko kilku gości, którzy jedyne co robią to oglądają oferty chińskich producentów i wkładają je do swojej oferty, oznaczone własnym logo? Prawdopodobnie te firmy wyglądaja tylko na wielkie...
W Polsce brakuje dobrej konkurencji. Mam nadzieję, że powoli zacznie się pojawiać. Polski klient od kilku lat stal się bardziej wybredny, w jakiś sposób producenci nie nadążają za jego potrzebami właśnie. Być może większość producentów nie mówi po angielsku i nie jest na bieżąco? Polskie gazety wędkarskie to przecież też odbicie tego co na Zachodzie pojawiło się lat temu kilka.
Próżni nie będzie. Sprytne i mądre posunięcia firmy Lorpio pokazują, że warto być na czasie. Kilka lat temu jego produkty nie były tak popularne - teraz jak najbardziej, są wszędzie. Gut-mix, Nysztal, Boland - przespali pewien okres. Jeżeli do Lorpio dołączą inni - zaczną konkurować między sobą i obniżą ceny. A takie brytyjskie firmy lub francuskie zaczną robić coś pod polski rynek, dla klienta z mniej zasobnym portfelem, bo i oni będą konkurować z resztą. Potrzeba na to czasu. Klient i rynek sami to zweryfikują. Należy jednak w Polsce pokonać pewien dystans, dawniej była to przepaść, teraz już 'prawie' jesteśmy na tym samym poziomie. Potrzeba informacji, nowości, nowego spojrzenia... Zmian w PZW...
Póki co kupowanie polskich firm od Chińczyków nie obniży cen. Można łowić sobie podajnikiem Avanti - ale nie dorówna on Prestonowi czy Drennanowi. Jeżeli polski przemysł wędkarski zacznie się rozwijać bardziej - jest szansa na ceny dopasowane do polskiego portfela.
Ale czy będzie dużo taniej? Wątpię... W branży wędkarskiej istnieje ryzyko, że dane firmy będą dopasowywać swoje ceny do produktów zachodnich. Tak jak zrobił to Lorpio ze swoim pelletem.
Podam jeszcze przykład. Preston Innovations to była firma założona przez wędkarza, który ponad 20 lat temu wpadł na pomysł robienia produktów dla wyczynowców brytyjskich, klepał coś tam w garażu. Pół roku temu sprzedał firmę za 25 mln dolarów, jest uznawana teraz już za 'giganta'. Tak naprawdę to rozwój nastąpił w ciągu ostatnich 5 lat. Preston to teraz grupa najlepszych wędkarzy, wynalazców, dziesiątki nowości wypuszczanych co chwila. Dopasowali się do rynku i gromią konkurencję. Kto słyszał 5-6 lat temu o Korum a 3 lata temu o Avid Carp?
Na pewno da się to zrobić i w Polsce. Jednak trzeba iść z duchem czasu i wyznaczać trendy, opracowywać nowe techniki, a nie produkować nową wersję rurki anty splątaniowej,sprężyny, lub zanęty ze zmielonych odpadów z wielka ilością jakiegoś aromatu. Trzeba postawić na własne wynalazki, patenty i mierzyć wysoko... Bez tego wciąż będziemy technologicznym, takim małym wędkarskim trzecim światem (no może nie w spinningu). Co ciekawe - na polskim rynku wędkarskim wciąż jest luka, nisza - którą można wypełnić. Na razie robią to firmy z innych krajów.
Ciekawe czy się coś zmieni...