To jest kpina z wędkarzy. Coś w stylu "zapłaćcie, a my was mamy gdzieś bo siano się zgadza".
Rząd wydaje mnóstwo pieniędzy na promocje regionu, a inwestując raz w porządne zarybienie i utrzymanie poziomu ryb w części jezior można w kilka lat mieć "zyski" z tego działania. Wystarczy myśleć wielotorowo bo część gości to będą miłośnicy pływania po jeziorach, częścią będą miłośnicy rybiego mięsa, a kolejną wędkarze. Mazury mają ciągle dobrą renomę wędkarską więc nie jest jeszcze za późno żeby to wykorzystać.
Tylko, że rząd w Polsce myśli krótkofalowo, zwykle na 3 lata (bo w czwartym są wybory i trzeba uważać co się robi żeby dalej się utrzymać).