Na łowisku robię tak:
zakładam oczywiście przynętę na haczyk, obtaczam całość w zblenderowanym dżemie i następnie obtaczam jeszcze raz w mieszance zanęty z kleikiem.
W tej chwili nie pamiętam jaką zanętę stosowałem (ostatni raz w ubiegłym roku), ale z pewnością będzie każda dobra na lina i karasia (pamiętam, że zanęta miała wyraźny zapach maggi).
Na marginesie dodam, że kiedyś dodawałem maggę (w rzeczywistości świeży lubczyk ogrodowy) do zanęty na lina i płoć. Piękna sprawa. Kiedy gotuje się rosół i doda lubczyka do niego, to pachnie w całej klatce schodowej. Niesamowity aromat, który lubię - i ryby też.
Właśnie montuję sprzęt i jadę zobaczyć co z linami.
Dzisiaj zastosuję sos truskawkowy, który stosuje się do lodów, ciast, deserów. Po prostu, "ładnie się uśmiechnąłem do sprzedawczyni lodów" i wycisnęła mi z dużej litrowej flaszki tego sosu do słoiczka.