Do zrobienia idealnego klipa z drutu potrzeba trochę prób i błędów, manualnych zdolności no i odpowiedniego materiału. Ja używam sprężystego i idealnie gładkiego drutu Dental 0,6 mm. Pierwsze próby to zdarzały mi się zakleszczenia żyłki z deformacją albo nawet urwanie podczas wysuwania żyłki. Również zahaczanie żyłki o klip podczas wyrzutu. Po iluś tam próbach doszedłem do dobrego, nie powiem idealnego klipa, bo czasem zdarza mi się taki, że muszę poprawiać albo robić od nowa. Klucz do sukcesu ująłbym w 3 punktach:
1. Właściwy kształt. Okrągły w bardzo krótkiej, szczytowej części, potem dość ostro i lekko do środka. Nóżki rozstawione na zewnątrz, co widać na zdjęciu, żeby się nie gibał na boki. Kąt ustawienia lewego, na obrazku, ramienia względem osi szpuli nie może być większy niż 90
o, żeby żyłka się nie wypinała podczas wyrzutu.
2. Wysunięcie klipa ponad dolny rant szpuli. 0,5 do 0,6 mm, wystaje tylko zaokrąglona część klipa, umożliwiająca łatwe zahaczenie żyłki podczas klipowania ale nie łapie żyłki podczas spadania z kołowrotka. na okrągłej części klipa żyłka się ślizga.
3. Kalibracja docisku klipa po nawinięciu żyłki. Po nawinięciu żyłki/ plecionki klip zostaje dość mocno dociśnięty do brzegu szpuli. Może to powodować problemy z zaklipowaniem, uszkodzenia żyłki i nawet zerwanie podczas odwijania ze szpuli.
Docisk żyłki/ plecionki możemy poluzować za pomocą noża włożonego pomiędzy szpulę a klip, luzując nacisk linek. Idealna kalibracja to lekkie ale z pewnym oporem wysuwanie się linki spod klipa.