Ekolog... zgodnie z definicją ekolog jest to osoba,naukowiec, który zajmuje się badaniem oraz opisywaniem zjawisk i oddziaływań zachodzących między organizmami żywymi a środowiskiem oraz dbaniem o nie.
Czy ekolog powinien byś ekologiczny? Wydaje się, że skoro ktoś uważa się za ekologa, to jego postępowanie powinno być przykładem dla innych. Ale taka osoba gdzieś mieszka, musi jeść , ubierać się, czyta książki ,ogląda tv. Bardzo często te osoby ekologiczne pracują w branży całkowicie nie związaną z ekologią i codziennie trzeba się dostać do pracy i z powrotem.
Więc się zastanówmy, czy mieszkanie takiej osoby zostalo wykonane w sposób niemający wpływu na środowisko naturalne? Czy sposób produkcji i przetwarzania żywności jest całkowicie ekologiczny??? Czy ubrania w większości produkowane w indiach , a wszelkie produkty chemiczne , barwniki itp spływają do rzek można uznać za ekologiczne? Czy przemieszczanie się do pracy, szkoły samochodami, transportem miejskim jest ekologiczne? czy cała elektronika, którą posiadamy w domu jest bez wpływu na środowisko?
Więc kogo możemy nazwać ekologiem?.......osobę mieszkającą w lesie, pozyskującą jedynie taką ilość jedzenia, która jest mu niezbędna do przetrwania.
Ale każdy ma prawo do swojego zdania....
Ale czy to ważne jak się nazywa takich ludzi? Można nazwać ich Zielonymi, i co?
Ekolodzy są potrzebni, bo często mamy możliwość 'współpracy' z naturą, przyrodą, ale wybieramy inne opcje, związane zazwyczaj z kasą. Do tego ktoś musi bronić nas przed nami samymi. Sposób w jaki zbudowano odcinek A4, który biegnie przez Górę Św. Anny to przykład takiego robienia rzeczy w imię pieniędzy. Wybrano taką opcję aby jak najbardziej zarobić na wycince cennych drzew, głównie buków. Podzielono piękny rezerwat na dwa, a autostrada ma bardzo ostro wznoszące się odcinki. Zimą często dochodzi tam do dantejskich scen, gdy TIR-y nie mogą podjechać pod górkę. Ja przeżyłem cofającą się tam ciężarówkę, więc wiem o czym mówię
A należało puścić autostradę omijając zarówno górę jak i rezerwat, moi znajomi tam protestowali i uważałem ich akcję za bardzo dobrą i słuszną.
My powinniśmy współpracować z ekologami, jasno jednak określać pewne granice. Powinniśmy występować jako 'pasterze ryb', co dbają o gatunki i ich środowisko naturalne (rzeki, jeziora). Mamy o co walczyć, zwłaszcza dziś. Obecnie polski rząd ma pomysł na uzyskanie sporych funduszy unijnych, mają iść na walkę z suszą lub ochronę przeciwpowodziową, która ma polegać na regulacji rzek. Chodzi aby lać beton i przewalać kasę, podczas gdy najnormalniejszym działaniem jest renaturalizacja rzek i zwiększenie retencji naturalnej. Gdyby takie PZW było organizacją wędkarską rządzona przez wędkarzy, wg mnie potrafilibyśmy się przeciwstawić bezmyślnemu laniu betonu. Ale tak nie jest. A to nasz, wędkarski interes.
Bardzo ważne jest też aby przeciwstawiać się ekologicznym fundamentalistom. Przykładem świetnym jest UK. Ten kraj realizuje bardzo zieloną politykę bez atakowania wędkarstwa. Niemcy zaś są innym przykładem. Zieloni wchodzący od wielu lat w skład koalicji rządowych mogli zacząć dyktować swoje warunki wędkarzom. To bardzo niebezpieczne, zwłaszcza jak ktoś uzna za niemoralne łowienie w innym celu niż pozyskanie mięsa.