Autor Wątek: Nowa fundacja - Ratuj Ryby  (Przeczytany 70017 razy)

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 66
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #165 dnia: 31.08.2015, 13:34 »
No, ale jest ichtiologiem wykształconym:
http://www.relaxlures.com/pl/czytelnia/11/co-by-bylo-gdyby-zaby-nie-bylo

To chyba Kotwic, jak to przeczyta pójdzie spalić swój dyplom :D
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #166 dnia: 31.08.2015, 13:37 »
 :D
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Grendziu

  • Gość
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #167 dnia: 31.08.2015, 13:50 »
Grubo :)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 715
  • Reputacja: 1984
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #168 dnia: 31.08.2015, 21:20 »
Ja myślę, że chyba założyciel fundacji odbył studia, bo ichtiologiem nie jest się po technikum (trochę to by było przegięciem) :D Podobnie weterynarzem, farmaceutą itp.  jest ktoś po studiach, po technikum zaś - jest się technikiem weterynarii, technikiem farmacji itd. To olbrzymia różnica. Zwłaszcza, że w polskich realiach można przejść przez dane technikum po łebkach.

Co do krytyki na forum - Grendziu, myślę, że jak robisz dobrą robotę, to nie musisz się nikomu tłumaczyć co i jak, po prostu dalej robisz swoje... Nie widzę powodu aby ktoś nam musiał coś wyjaśniać :) Chyba, że tego chce. My znowu mamy prawo do posiadania własnego zdania jako forumowicze, możemy dyskutować. Takie rozmowy według mnie wiele wnoszą, często możemy ujrzeć coś z innej perspektywy, dowiedzieć się czegoś...

Co do wątku z IRŚ...
Sorry, budować coś nowego od samych kontrowersji  i krytyki chyba się nie da...

Luk na taką rewolucję jaką chcesz przeprowadzić nad wodą, to chyba faktycznie trzeba Putina zaangażować aby zrobił porządek. Moim skromnym zdaniem w każdej grupie społecznej są osoby etyczne nawet wśród ichtiologów czy rybaków, tak jak tutaj wśród wędkarzy którzy oprócz tego, że są C&R nad wodą to próbują coś zmienić. W  internecie widać etycznych wędkarzy nad wodą już ich jakoś nie widzę, nawet jak lornetkę używam do obserwacji :P

PZW i prawo trzeba zmienić, ale nikt na Wawe z kamieniami w ręku nie pójdzie.

Tym bardziej fundacja ratujryby.pl wzbudza moje większe uznanie, bo ona oprócz tego że uświadamia że jest źle, tragicznie i beznadziejnie próbuję działać, uczyć, edukować i coś zmieniać. A że wędkarstwo nie jest dla niej priorytetem cóż w tym złego? Mają do tego prawo.


Hm, trochę się z Tobą tutaj zgadzam. Jednak to Kotwic wyskoczył na nas, wędkarzy bezpośrednio, a nie my na niego. On dopisał nam wszelkie cechy polskiego mięsiarza, chciwego, myślącego tylko o jednym, nieliczącym się z rybami, równowagą.  W ogóle to do nas nie pasuje przecież. Co lepsze - osoba taka jak ja, wypuszczająca ryby -to też ktoś kto jest 'be'. Zabieranie jest OK, wypuszczanie zaś nie. To dlaczego nie potrafią fachowcy znaleźć recepty na polskie wody? To oni właśnie powinni wiedzieć co robić! Co zaś się tyczy samego wypuszczania, na jednej sesji na takim Wye, zdegradowana rzeka ciągłym wypuszczaniem ryb daje 20 brzan i kleni :D Fatalna woda...
Dlatego w tej całej układance coś nie pasuje, gdzieś jest przyczyna zastoju, może jest ich kilka...

Ja nie żywię do Kotwica żadnej urazy, wręcz wdzięczność, bo otworzył mi oczy na pewne rzeczy, wiele zrozumiałem. Jednak jako wędkarze powinniśmy też żądać. Nie mówię o tym, aby za 200 złotych zadać dostępu do wszystkich wód i do tego aby były one pełne ryb. Raczej powinniśmy żądać, aby tak dopasowywać łowiska, aby odpowiadały gustom osób z nich korzystających. I to powinni robić fachowcy właśnie, działać dla wędkarzy, skoro oni dzierżawią dane zbiorniki...

 IRŚ jak się przekonaliśmy to nie są obrońcy zwierząt - oni są od 'rybactwa', jego promocji, dbać maja o to aby korzystać mądrze z zasobów jakimi są ryby. Wędkarstwo zaś jest jedną z odmian rybactwa. Skoro wędkarze są niezadowoleni - może warto szukać sposobu aby byli? Nie widzę powodu dla którego miałbym się tłuc w piersi mówiąc 'mea culpa' :D Jeżeli zaś spotykamy się z argumentami o tym jak to wody są przeżyźnione, przekormoranione, przeto i tamto - jest prosty argument - dlaczego Czesi, Angole, Francuzi, Słowacy i inni maja to co mają a my nie? Może już nadszedł czas, aby zaczęto pojmować, że wędkarstwo przestało byś pozyskiwaniem ryb, bo dawniej tak było, jeździło się po ryby. Teraz wielu wędkarzy traktuje swoje hobby jako odskocznię od codzienności, sposób na redukcję stresu itp. Zabijanie połowu - powoli ustępuje miejsca łowieniu bez zabierania ryb, ewentualnie od czasu do czasu. Jeżeli ktoś z IRŚ nie zrozumie, że karpiarze nie będą zabijać ryb (ci co to robią nie są normalnymi karpiarzami - raczej mięsiarzami łowiącymi karpie), podobnie jak coraz większa rzesza wędkujących będzie uwalniać swój połów, to jak można widzieć jakiś rozwój? Co jak co - ale IRŚ musi się dostosowywać do korzystających z wód, a nie na odwrót. Można sugerować, zabiegać itd - ale trzeba zrozumieć kto tu działa dla kogo.

Jeżeli więc IRŚ nie działa dla dobra wędkarzy, zaś walczy o rybactwo, to coś jest nie tak. Obszary rybackie kurczą się coraz bardziej, więc podobnie powinno się dziać z funduszami dla tej instytucji. Może oni powinni się zmienić, stworzyć nowe kierunki studiów, działać przyszłościowo... Bo ja nie zakładałbym, że sprzedaż szczupaka, leszcza i karasia do hipermarketów będzie rosnąć. Kupują je ludzie starsi. Młodsi tego jeść raczej nie będą - i za 20 lat nie spodziewałbym się ryb śródlądowych w hipermarketach, ewentualnie będą je miały 'lepsze' sklepy rybne, ale mówimy o małych ilościach. Może piszę bzdury jak twierdzi Kotwic, ale ja skłaniałbym się raczej do tego, że pewna epoka się kończy, zaczyna się nowa,a nasze głosy ją mocno zwiastują. Warto spojrzeć w przyszłość. Zmiany bowiem są nieuniknione... :D
Lucjan

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 66
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #169 dnia: 31.08.2015, 21:41 »
Masz racje Luk. Zmiany są nieuniknione.  IRS też musi sie dostosować.  Do wędkarzy lub nie, ale musi.

Co do Pana Sebastiana,  to mocno chwali się swoimi osiągnięciami na linkedin. Czyżby zapomniał o magisterium z nauk przyrodniczych o specjalności akwakultura/rybactwo? :)
Wiem, że to malo eleganckie,  ale czasami trzeba wywoływać do tablicy :)
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

Grendziu

  • Gość
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #170 dnia: 31.08.2015, 21:51 »
Luk 100% racji, Kotwic sam mówi jestem wędkarzem, nie tylko rybakiem i ichtiologiem, więc pewnie jako wędkarzowi też mu zależy aby więcej łowić na wędkę. Nie wypuszcza złowionych ryb jego sprawa, "no kill" jest nieuniknione docelowo chociaż w co 5tym czy 10tym łowisku, bo przyroda przy takiej presji się nie wybroni.

Jak działają rybacy wiemy mniej więcej dokładnie. Dziś w innym wątku napisałem, co powiedział mi w weekend przyjaciel. Kupuję od kolegi rybaka bez ewidencji dorsze po 3zł za kg, i łososie 15zł za kg. I tylko rybami z żoną się żywi... A ile jest tak działających rybaków w Polsce, pewnie większość, może podobnie jak z wędkarzami z 5% działa etycznie, reszta robi pod siebie, czyli kłusuję.

Dla mnie do przesady piszemy tutaj o sobie samym, że wypuszcza się ryby, a tak niestety nie jest. Ty wypuszczasz, ja wypuszczam, może i większość forumowiczów też, ale tak jak już kiedyś pisaliśmy wiele razy, wędkarze w dzisiejszych czasach sami są sobie winni że ryb nie ma. Z miliona osób wędkujących jeśli od 10tyś do 50tyś tylko wypuszcza to od tego tych ryb więcej nie będzie.

grzesiek76

  • Gość
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #171 dnia: 31.08.2015, 22:33 »
"Co zaś się tyczy samego wypuszczania, na jednej sesji na takim Wye, zdegradowana rzeka ciągłym wypuszczaniem ryb daje 20 brzan i kleni :D Fatalna woda..."

W sumie to trochę biedna.
Czytałem że niedawno w rzece Severn dwóch wędkarzy, jednego dnia złowiło 59 brzan i kilkanaście kleni...:D
30 brzan na głowę i parę kleni to już wygląda lepiej :D

Nie pamiętam źródła.. Informację chyba wrzucił na Fb pewien polak mieszkający w United Kingdom :P

Offline pankowaty

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 144
  • Reputacja: 14
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #172 dnia: 31.08.2015, 22:34 »
Dotychczas milcząco przyglądałem się dyskusji toczącej się w tym i podobnych wątkach. Sporo dowiedziałem się na temat struktury, w której my, wędkarze, jesteśmy osadzeni. Mam tu na myśli RZGW, IRŚ itp. I za tę wiedzę serdecznie dziękuję.

Koledze Sebastianowi chciałbym pogratulować inicjatywy!

Chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz, która mnie zastanawia. Być może się mylę, i wtedy proszę o poprawienie mnie.

Wydaje mi się, że IRŚ, jako jednostka badawcza, jest instytucją, do której różne organy i organizacje mogą się zwracać z prośbą o wsparcie merytoryczne. Została stworzona z myślą o rybakach, ale, jak można zauważyć, współpracuje także z PZW. Związek nasz, jako klient, zwraca się do IRŚ z konkretną sprawą, z konkretnym pytaniem. Jak mniemam, najczęściej są to pytania w stylu: "czym zarybić wodę X?". Odpowiedź, jest adekwatna do pytania, czyli zapewne "Linem tyle a szczupakiem tyle".

Być może pytanie typu "Dlaczego w wodach naszego okręgu odnotowujemy coraz mniejszą ilość ryb złapaną przez wędkarzy?" nigdy nie zostało zadane. W tej sytuacji bardziej należałoby mieć pretensje do (nie)-zadającego pytanie, niż do tego, kto odpowiedzi miałby udzielić.

Czuję się niezręcznie spekulując, ale chciałbym uniknąć sytuacji, w której kierujemy nasze pretensje nie tam, gdzie potrzeba.

grzesiek76

  • Gość
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #173 dnia: 31.08.2015, 22:44 »
"Dlaczego w wodach naszego okręgu odnotowujemy coraz mniejszą ilość ryb złapaną przez wędkarzy?"

Moim skromnym zdaniem jeżeli wędkujący łowią coraz mniej ryb, to dlatego że jest ich coraz mniej w wodzie.
To zazwyczaj działa według logiki Kubusia Puchatka, - "Do złowienia ryby, potrzebna jest ryba" :)

Natomiast IRŚ jako jednostka badawcza i współpracująca z PZW powinna badać stan wód użytkowanych przez wędkarzy i sugerować wykonanie odpowiednich czynności.
 
To moim skromnym zdaniem.

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 66
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #174 dnia: 31.08.2015, 22:47 »
Grześ,  wiesz gdzie prezes ma te sugestie? :)
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

Offline pankowaty

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 144
  • Reputacja: 14
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #175 dnia: 31.08.2015, 23:04 »
"Dlaczego w wodach naszego okręgu odnotowujemy coraz mniejszą ilość ryb złapaną przez wędkarzy?"

Moim skromnym zdaniem jeżeli wędkujący łowią coraz mniej ryb, to dlatego że jest ich coraz mniej w wodzie.
To zazwyczaj działa według logiki Kubusia Puchatka, - "Do złowienia ryby, potrzebna jest ryba" :)

Natomiast IRŚ jako jednostka badawcza i współpracująca z PZW powinna badać stan wód użytkowanych przez wędkarzy i sugerować wykonanie odpowiednich czynności.
 
To moim skromnym zdaniem.
Mi wyłania się obraz IrŚ jako jednostki badawczej, czyli takiej, która prowadzi badania i służy wiedzą ekspercką. Nie jest zaś właścicielem ani dzierzawcą ani użytkownikiem wody, w którego interesie jest zadanie pytania, o którym pisałem. Jak właściciel nie zadaje takiego pytania, to jednostka badawcza, sama z siebie, niekoniecznie będzie odpowiedzi szukać. Bo i po co, skoro właściciel nie zgłasza problemów...

Nie chodzi mi o obronę IRŚ,  ale o zrozumienie tego, czy pretensje kierujemy pod właściwy adres.

Wysłane z mojego D6503 przy użyciu Tapatalka


grzesiek76

  • Gość
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #176 dnia: 31.08.2015, 23:31 »
To raczej złożony problem.
PZW może, ale i nie musi zlecać IRŚ wykonania badań.
Po pierwsze badania to ponoszenie kosztów. A do tego PZW nie musi być chętne.
Po za tym IRŚ może wykonać te badania tak, aby zleceniodawca - PZW było zadowolone. Czyli nie było potrzeby zbyt dużych zarybień.
Robienie badań, analiz pod klienta to bardzo stara praktyka.


Oddzielnym tematem jest to , że nawet gdyby PZW solidnie zarybiło wodę, to i tak w wielu akwenach wędkarze szybko te ryby wyłowią. Obecnie to chyba trochę sytuacja patowa.
Potrzebne są przepisy uniemożliwiające ogołocenie wody. Czyli mniejsze dobowe limity oraz dolne i górne wymiary ochronne.


Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #177 dnia: 31.08.2015, 23:36 »
A ja mam inny pomysł na poprawę sytuacji - dziesięcioletni zakaz wędkowania. Możemy przecież przez ten czas porzucać sobie do celu do kubła z wodą. Tym, co bardziej stęsknionym widoku ryby pozostałyby komercje ;)
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

grzesiek76

  • Gość
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #178 dnia: 31.08.2015, 23:48 »
Darku, zamykanie łowiska powiedzmy na rok po zarybieniu to nie jest głupia sprawa.
Oczywiście nie wszystkich. Mam na myśli raczej małe akweny.
Tak właśnie było na moim zbiorniku "Spalona". Daawno temu. Na pewno jeszcze przed rokiem 90tym!
A kilku emerytów - rencistów na zmianę pilnowało wody.

Pewnie że nie wszystkim się to podobało. Ale problem nie był aż tak wielki. Mieliśmy tutaj trzy inne podobne akweny, więc było gdzie w tym czasie wędkować.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 715
  • Reputacja: 1984
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #179 dnia: 01.09.2015, 08:29 »
To raczej złożony problem.
PZW może, ale i nie musi zlecać IRŚ wykonania badań.
Po pierwsze badania to ponoszenie kosztów. A do tego PZW nie musi być chętne.
Po za tym IRŚ może wykonać te badania tak, aby zleceniodawca - PZW było zadowolone. Czyli nie było potrzeby zbyt dużych zarybień.
Robienie badań, analiz pod klienta to bardzo stara praktyka.

PZW doskonale wie jaki problem dotyczy ich łowisk. Zlecenie badań aby dowiedzieć się co jeszcze pływa, nie zmieni tego, że trzeba znaleźć sposób na naprawę istniejącej sytuacji. Wyobraźmy sobie wizytę u lekarza, który informuje nas, że mamy gruźlicę, po czym żegna nas. Przeciez trzeba od razu działać! Okręgi PZW mają swoich ichtiologów, i IRŚ wcale nie jest im potrzebny. Tutaj warto mieć jakiś system, prace na których można się oprzeć... Wiedzieć jaki na przykład system limitów wprowadzić, ewentualnie wymiarów - aby ryb przybywało z roku na rok (do pewnego poziomu). Fajnie aby był na przykład model odbudowy populacji takiego np. lina - udokumentowany naukowo, co takie PZW mogłoby szerokoi wykorzystywać. Niestety nie ma tego!

Naukowcy z IRŚ powinni mieć możliwość zrobienia badań na łowisku typu no kill, w polskich warunkach. Wtedy mogliby ustalić pewne rzeczy, podobnie jak na przykład badać dolne i górne wymiary ochronne i ich wpływ na dane łowiska. Zbyt wiele danych jest sprzecznych z sobą, jeden naukowiec pisze tak a drugi tak (mowa o ichtiologach z innych krajów na pracach których piszą pracę ludzie z IRŚ). Być może dlatego brakuje solidnej wiedzy - i na pytanie dlaczego w takich Czechach jest jak jest, Kotwic odpowiedzi nie udziela.   
Lucjan