A poniżej jego możliwości
Mój boże...
Kiedyś miałem 2 zestawy wędek, w plecaku pałatkę, trochę sprzętu (koszyki, spławiki, ciężarki i inne małe duperelki) ubranie na zmianę i jechał człek PKS-em nad wodę, na cały weekend. I nawet połowił.
W zależności od uzbrojenia wędka była spławikówką, gruntówką, żywcówką, a jak jedna była krótsza to i blachą porzucać można było.
Ale patrząc na to zdjęcie zaczynam poważnie podejrzewać producentów sprzętu wędkarskiego o brak ryb. Bo aby coś połowić to trzeba niestety tego tyle mieć.
Więc nie wiem czy ten stan to tylko wina "dziadków"
ps.
I aby było śmieszniej zacząłem oglądać auta 4x4
Prawko kategorii C mam, trzeba by przyczepy zrobić bo jak tak dalej pójdzie, to żeby ryby połowić to trzeba będzie je ze sobą na łowisko brać.