Autor Wątek: PZW - czy to normalne...  (Przeczytany 558207 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 695
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1245 dnia: 17.03.2019, 23:14 »
12.30 - „Ryby jako tradycyjny produkt regionalny” – prof. dr hab. Małgorzata Woźniak, UWM Olsztyn

I wszystko jasne :)

Jako wędkarze musimy pamiętać, że większość ludzi uważa ryby za coś co się je :) Mazury powinny mieć sporo ryb, i turyści którzy tam są powinni je jeść. Jako wędkarze nie powinniśmy patrzeć na pewne rzeczy z klapkami na oczach. Zasoby odnawialne jakimi są ryby nie są naszą wędkarską własnością ale należą do państwa i obywateli. Pytanie jak zrobić aby ryb było dużo :)

Tak, na wędkarskich wodach ryby są można by rzec wędkarzy, jednak i tu większość chce je zabierać i konsumować. Powinniśmy więc i tutaj mieć zrozumienie, że to nie jest coś złego (zabrać rybę od czasu do czasu). Oczywiście zabieranie ponad miarę i bezrybie to problem, jednak nie łudźmy się, Polacy ryby będą zabierać, nie zmieni się to. Działać należy jednak tak, aby sprawić, że ryby są i to w dużej liczbie. I to jest kierunek zmian. Nie walczmy z wiatrakami i nie żądajmy aby wszyscy wypuszczali ryby, można promować C&R, ale najważniejsze jest łowienie z rozsądkiem. W wielu przypadkach zabieranie ryb przyniesie pozytywne efekty, zwłaszcza jeżeli dotyczy to drobnicy. Czym innym jest dbanie o stada tarłowe. Tego się obecnie nie robi w PZW, na większości wód. Dawniej zabierano ryby i było co łowić, bo były stada tarłowe. Jak się je odbuduje, to znów będzie można zabierać. Ważne aby mieć wyczucie i zrozumienie, jak monitorować stan populacji. Dlatego tak ważne są rejestry połowowe chociażby lub górne wymiary ochronne, ochrona tarlisk. Sami naukowcy rybaccy też muszą dbać o samo rybactwo i aby ludzie mieli do ryb dostęp, na takich Mazurach chociażby. Ja nie widze w tym nic zdrożnego. Problem zaczyna się wtedy, kiedy wody są słabe i ryb zaczyna brakować :)

A co do samej ikry szczupaka, to powoli zaczynam rozumieć, dlaczego rybacy odławiali go tak wiele z Orzysza :) Niestety, teraz, kiedy kormorana jest tak dużo, warto by zadbać o jego ochronę. Ciekawe jak tutaj posunięte są badania co do jego liczebności i związku jego braku z problemami typu kormorany, zbyt duża ilość karpiowatych, karłowacenie, zakwity itd. Wg ornitologów ilość kormoranów jest ściśle związana z brakiem drapieżnika, a więc szczupaka właśnie. Ptaki napotykają na świetne warunki bytowania, suma sumarum natura sama się jakoś reguluje, jednak będą tego następstwa. Zimą chociażby, gdy lód skuwa mazurskie jeziora, tysiące kormoranów muszą migrować w cieplejsze miejsca. Jak wpadną na jakiś niezamarznięty zbiornik, lub rzekę, mogą zrobić masakrę, jak to się dokonało na Sanie, czy Śląsku wielokrotnie.

Tak więc aby pozyskiwać ikrę szczupaka, należy zadbać o stan jezior i odbudować jego populację. Jeżeli masy wędkarzy nie łowią wiele go na spining, to mamy pewien obraz dotyczący jego populacji. Dlatego tak wielu fanów spina woli uderzyć za granicę lub takie Jezioro Żarnowieckie niż na Mazury. I to jest bardzo przykre. Bo właśnie Mazury powinny być miejscem, gdzie kontakt z rybą metrową (szczupakiem) nie powinien być szczytem marzeń ale czymś realnym. Dlatego ten szczupakowy kawior tak 'kłuje' w oczy...

Lucjan

Offline FishDoctor

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 6
  • Reputacja: 1
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1246 dnia: 17.03.2019, 23:16 »
W jednym kg ikry szczupaka znajduje się od 120 tys. do ponad 200 tys. jaj, jeśli weźmiemy pod uwagę tzw. płodność względną tego gatunku to wystarczy ok. 6 kg ryb :) biorąc zaś pod uwagę płodności tzw. absolutne to jedna duża samica może tyle wyprodukować spokojnie :) Polecam w tym temacie lekturę: http://www.infish.com.pl/sites/default/files/articles/KR3-2016-13-19.pdf , natomiast tak jak pisałem pozyskiwanie ikry szczupaka w celach spożywczych to bzdura. I chyba wszyscy się z tym zgadzamy?

Offline FishDoctor

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 6
  • Reputacja: 1
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1247 dnia: 17.03.2019, 23:26 »
Miejmy nadzieję, że za jakiś czas przynajmniej częściowo uda się przywrócić Mazurom ich niezaprzeczalne atuty, w tym lepszy stan zasobów ichtiofauny. Obecnie pracuje nad tym coraz więcej ludzi, co budzi pewien optymizm. Natomiast wędkarze muszą się edukować, tak jak urzędnicy, samorządowcy i nawet naukowcy.

Offline Rebrith

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 610
  • Reputacja: 93
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1248 dnia: 17.03.2019, 23:28 »
Pytanie jak zrobić aby ryb było dużo :)

Zarybić jezioro i postawić wojsko wokół linii brzegowej na 2-3 lata. Inna opcja to zaczekać jeszcze ~20 lat aż... przykro to pisać - pokolenie "dziadków-mięsarzy" odejdzie.
Bo inaczej to zamknięte koło - gdziekolwiek pojawi się ryba tam zaraz jest "szarpanie" i tak w kółko.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 695
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1249 dnia: 17.03.2019, 23:35 »
W jednym kg ikry szczupaka znajduje się od 120 tys. do ponad 200 tys. jaj, jeśli weźmiemy pod uwagę tzw. płodność względną tego gatunku to wystarczy ok. 6 kg ryb :) biorąc zaś pod uwagę płodności tzw. absolutne to jedna duża samica może tyle wyprodukować spokojnie :)  (...) natomiast tak jak pisałem pozyskiwanie ikry szczupaka w celach spożywczych to bzdura. I chyba wszyscy się z tym zgadzamy?


Zgadzamy :) Pytanie po co spółka rybacka operująca na Orzyszu występowała o zgodę na odłów 1000 sztuk tarlaków. Chodziło najnormalniej w świecie o mięso, tak? To jest właśnie dziwne bardzo. Naukowcy powinni bardzo mocno naciskać aby chronić go. Nie widzę sensu aby wyłowić 1000 sztuk przed samym tarłem aby uzyskać materiał zarybieniowy. Bo w ten sposób nie dochodzi do naturalnego tarła i  znika 1000 dorosłych sztuk, a więc jest to kiepski dość biznes dla akwenu, nie trzeba być po UWM aby to zrozumieć. A to był standard rok w rok, który zatrzymał burmistrz na wniosek wędkarzy.  Czy to był przypadek odosobniony czy raczej częste działanie na wielu jeziorach? Jakby nie było pokrywało się to zawsze z wysypem szczupaka w hipermarketach na stoiskach rybnych. Do tego jak wskazał Selektor, mięso szczupaka po tarle ma marne właściwości. Więc tutaj sami sobie strzelaliśmy w stopy, robili to rybacy, za przyzwoleniem naukowców.

I to jest właśnie ten rybacki poker, trudny do ogarnięcia 8)
Lucjan

Offline Łuki

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 993
  • Reputacja: 298
  • Płeć: Mężczyzna
  • SiG
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1250 dnia: 17.03.2019, 23:44 »
W tym artykule jest również podana wartość najniższa rozrodu i pozyskania tarlaków (hipotetycznie). Więc jest niewielka, z kilograma samic w najgorszym przypadku otrzymamy 15 tys. jaj. W tym wszystkim bardzo ciekawe co jest w podsumowaniu.

Cytuj
"Podsumowanie
Jednakże wszelkie szczegółowe decyzje dotyczące gospodarowania i zarządzania populacjami ryb, powinny zapadać po dogłębnej naukowej analizie ichtiologicznej, a nie pod wpływem emocji i nacisków różnych środowisk (Czarkowski 2015, Kapusta i Czarkowski 2015). Być może problem tkwi głębiej, mianowicie w zbyt małej liczbie specjalistów zatrudnionych w terenie, chociażby w obecnych jednostkach samorządu terytorialnego (np. gminy, powiaty), bądź instytucjach doradczych oraz LGD-ach. Takie osoby swą specjalistyczną wiedzę transponowałyby do praktyki zarządzania żywymi zasobami wód.
(...)
Natomiast poławianie większych ilości tarlaków niż te 570 kg/mln szt. wylęgu w okresie ochronnym zaczyna się rozmijać z celem i sensem tej regulacji oraz powinno budzić uzasadnione podejrzenie, iż cel tych połowów może być inny, aniżeli chęć pozyskania odpowiedniej ilości materiału zarybieniowego.

PS. Luk już napisał, że chodzi o mięso.
...to królestwo...

Pozdrawiam.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 695
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1251 dnia: 17.03.2019, 23:49 »
Pytanie jak zrobić aby ryb było dużo :)

Zarybić jezioro i postawić wojsko wokół linii brzegowej na 2-3 lata. Inna opcja to zaczekać jeszcze ~20 lat aż... przykro to pisać - pokolenie "dziadków-mięsarzy" odejdzie.
Bo inaczej to zamknięte koło - gdziekolwiek pojawi się ryba tam zaraz jest "szarpanie" i tak w kółko.

 :D :D :D

Są jednak chyba lepsze rozwiązania. Wg mnie podstawowym jest edukacja, i musi się jej podjąć samo PZW, bez chowania głowy w piasek. Nie rozumiem, dlaczego w WW są artykuły o tym jak to trzeba sieciować wody (między innymi aby 'wzruszyć' dno), nie ma za to wiele o tym jak ważne są rejestry, górne wymiary ochronne lub ochrona tarlisk. Do edukacji muszą dojść kary i chęć znów samego PZW aby karać tych co łamią notorycznie przepisy. Brak silnego SSR to wielki błąd, do tego jest jakby zezwolenie na to aby tych społeczników traktować źle. To niedopuszczalne...

Co do samych wędkarzy, to uważam, że wiele można zrobić dzięki karpiowi. MOżna go sypać do stawów karpiowych należących do PZW, do tzw. wanien, które się pilnuje i wyznacza odpowiednie limity. Zarybienie takim kilowym karpiem pod sam koniec kwietnia bardzo może pomóc szczupakowi a potem sandaczowi. Przy ochronie SSR mięsiarze nie wyłowią szybko wszystkiego, zajmie im to sporo czasu. Jak się doda do tego zbiorniki no kill w ilości minimum 10% łowisk okręgu, to już jest git majonez. To wcale nie jest takie trudne!


Oto co PZW może robić od dzisiaj, bez żadnych zmian prawnych:

1. Wydawać więcej kasy na SSR i zaostrzyć przepisy (te związkowe/okręgowe).
2. Zarybiać karpiem wytypowane wody kilka razy w roku, pilnując ich i wyznaczając tam limity dzienne, tak aby wędkarze mieli co łowić, jednocześnie dając odpoczynek rybom cennym.
3. Wprowadzić konieczność rejestrowania ryb i zdania rejestru, co powinno się później wykorzystywać. Za brak rejestru powinna być jakaś przyjemna kara, na przykład wysokość składki rocznej. Murowana byłaby wysoka frekwencja rzetelnie wypełnionych rejestrów.
4. Edukacja - czyli informowanie dlaczego trzeba wypełniać rejestry, traktować dobrze strażników SSR, podstawy o biologii ryb etc.
5. Tworzenie wód no kill w okręgu, co zatrzymywałoby wędkarzy, poprzez uatrakcyjnienie oferty. Kilka dojrzałych wód tego typu na okręg mogłaby sprawić, że wielu opłaciłoby składki, przeliczając, ile kosztowałyby ich podobne komercje. Więcej kasy = więcej możliwości.
6. Zatrudnić ichtiologów na stałe w okręgach, aby było ich kilku. Inwestycja na pewno świetnie zwracająca się. Mogliby robić poprawki do operató, określać limity, wspierać zarybianie poprzez odpowiednie know-how, mogliby budować stanowiska tarłowe itd.
Lucjan

Offline Łuki

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 993
  • Reputacja: 298
  • Płeć: Mężczyzna
  • SiG
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1252 dnia: 17.03.2019, 23:57 »
Fish Doctor, dzięki za link.

Hehehe...

Cytuj
Natomiast obecnie w naszym kraju najgorsze jest to, że na pogodzie, polityce i rybach znają się niemal wszyscy (tzn. tak się tym wszystkim wydaje), począwszy od wędkarzy i rybaków, a na lokalnych samorządowcach i biznesmenach kończąc. Niestety, w konfrontacji z realnym problemem ichtiologicznym nie wystarczy wiedzieć, jak szczupak wygląda i jak się go łowi, tak więc jedynym wyjściem w tym wypadku jest edukacja społeczeństwa."

To by się zgadzało, super. :)
...to królestwo...

Pozdrawiam.

Offline FishDoctor

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 6
  • Reputacja: 1
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1253 dnia: 18.03.2019, 00:41 »
Prawie we wszystkim się zgadzam, aczkolwiek uważam, że należy przede wszystkim dofinansować PSR, gdyż to funkcjonariusze państwowi mający zdecydowanie większe możliwości niż SSR, posiadający broń i środki przymusu bezpośredniego. Wody płynące należą do skarbu państwa, więc i służby państwowe powinny odgrywać tam najważniejszą rolę. Oczywiście ochotnicy z SSR również są potrzebni, zresztą obecnie większość patroli na Mazurach to tzw. patrole łączone PSR + SSR. Co do sprzedaży mięsa szczupaka "potarłowego" jest to bzdura nie tylko z punktu widzenia ekologii i etyki, ale również ekonomii. Poza tym jest swoistym nabijaniem konsumentów "w butelkę", gdyż to mięso jest pozbawione wielu makro- i mikroskładników, które zostały wbudowane w gonady, szczególnie jeśli chodzi o kwasy tłuszczowe.

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1254 dnia: 18.03.2019, 18:14 »
Ciekawa dyskusja.

Mam podobne zdanie na temat:

Ryby jeziorowe są na Mazurach tradycyjnym produktem regionalnym, czy tego chcemy czy nie, to jest fakt. Poza tym istnieje spora rzesza turystów-konsumentów ryb odwiedzających Mazury.

Wędkarzom się wydaje, że wystarczy, że wywalą rybaków z Mazur i już będą ryby. Problem w tym, że na Mazurach największy biznes robi się na handlu rybami, a nie na sprzedaży zezwoleń wędkarzom. I minie przynajmniej jedno pokolenie, zanim coś się zmieni w tym zakresie. Dzieje się tak z uwagi na takie, a nie inne regulacje prawne, które czynią  gospodarkę stricte wędkarską mało opłacalną, no i ze względu na wspomniane zapotrzebowanie na ryby.

O ile na mniejszych zbiornikach da się zorganizować jeszcze jako tako turystykę wędkarską, to na większych jest ona totalnie nieopłacalna. Z drugiej strony rybaków po prostu nie stać - przy tych regulacjach jakie są, no i narzuconych im obowiązkach - na "zabawy" w turystykę wędkarską, szczególnie na dużych zbiornikach. Ile musiałoby kosztować zezwolenie, aby z wody pełnej ryb, można było zabierać ryby zgodnie z wymysłem PZW, czyli RAPR-em? Tak aby wędkarze byli zadowoleni, że ryb w wodzie jest multum.

W tym wszystkim chodzi o to, aby właśnie każdy (no może prawie każdy ;)) był zadowolony - zarówno rybacy, jak i wędkarze. Gdyby był silny wspólny lobbing, to można byłoby coś zmienić w prawie, a tak jedni walczą z drugimi (i na chwilę obecną słusznie, bo obie grupy, przy tak skonstruowanych przepisach mają odmienne potrzeby i cele). W dodatku wędkarze są sami mocno podzieleni. Na Śląsku chcą karpia, na Mazurach drapieżnika i jeszcze związek do którego należą sieciuje ich własne wody :facepalm: Jest 40-ści kilka okręgów i ten z Katowic z łowiskiem licencyjnym pod nosem pełnym karpia będzie miał w dupie tego z Mazur. No i jeszcze dochodzi kwestia takich, a nie innych operatów rybackich i przepisów z tym związanych.

Do tego pojawiają się takie kwiatki jak handel "bieda kawiorem" ze szczupaka. A już "truskawką na torcie" ;) jest to, że wielu naukowców rybackich utknęło ze swoją naukową myślą w PRL-u.

Co do PSR to ta służba nigdy nie będzie mocniej dofinansowana z budżetu państwa, bo to nie jest w interesie Skarbu Państwa. Co innego jakby wody publiczne cały czas pozostawały we władaniu państwa (w posiadaniu), czy też samorządów lokalnych. Wówczas to państwo, gmina, powiat, czy też województwo musiałoby mocno dofinansować ochronę wód. A tak to mamy taką sytuację, że to niby są wody publiczne, a niby nie ;) Użytkownik rybacki udaje że zarybia, a państwo udaje że kontroluje.   

Offline Robin

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 238
  • Reputacja: 32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1255 dnia: 18.03.2019, 21:58 »
http://www.sejm.gov.pl/sejm8.nsf/biuletyn.xsp?documentId=831A131903ACAAD2C1258101004AC46F

Zapis przebiegu posiedzenia komisji
06-04-2017

Z wypowiedzi Burmistrza Szczecinka Jerzego Hardie-Douglasa:

.”Współpracujemy z Polskim Związkiem Wędkarskim, który jest użytkownikiem rybackim. Mamy umowę jakby umowę. Nie chcę powiedzieć, że jest to umowa poddzierżawy, bo tego chyba tak nie można nazwać, ale powiedzmy, że to jest umowa o współpracy w obwodzie rybackim składającym się z siedmiu jezior. Przejęliśmy na siebie opiekę nad dwoma jeziorami, które są w graniach miasta. Stale monitorujemy jakość wód deszczowych i wód w jeziorze. Zlikwidowaliśmy wszystkie przydomowe szamba. W planach zagospodarowania przestrzennego uniemożliwiliśmy budowanie kolejnych szamb w bezpośredniej bliskości jeziora.

Jezioro Trzesiecko odzyskało swoją wartość turystyczną dzięki biomanipulacji, która wiąże się też z bardzo obfitym zarybianiem rybami drapieżnymi. Jakby ubocznym skutkiem, ale dla nas niezwykle ważnym, stało się to, że nie tylko wody jeziora się oczyściły, ale też Trzesiecko stało się mekką dla wędkarzy, ponieważ jest olbrzymia liczba ryb drapieżnych, przede wszystkim szczupaka i sandacza, ale również i innych gatunków....”

….”Jakie są efekty obecnie obowiązującego prawa w zakresie użytkowania obwodów rybackich? Widzieliśmy to w Szczecinku i obserwujemy również na wielu jeziorach okolicznych. Przede wszystkim to nieefektywne zarybianie, czyli zarybianie fikcyjne, papierowe, nadmierne odłowy pustoszące ekosystemy i brak możliwości pozyskania wód przez jednostki samorządu terytorialnego. Myślę, że to jest chyba główny – że tak powiem – powód dzisiejszego spotkania. Oczekiwalibyśmy od parlamentarzystów, żeby legislacja szła właśnie w tym kierunku, aby była większa łatwość pozyskiwania wód przez jednostki samorządu terytorialnego.

Za bardzo szkodliwe uważamy uprzywilejowanie dotychczasowych użytkowników rybackich, którzy mają praktycznie… Dzisiaj prawo jest tak skonstruowane, że dotychczasowi użytkownicy rybaccy – w przypadku chęci odnowienia tego swojego prawa do danego akwenu – mają to właściwie w sposób automatyczny robione. Kontrole zarybień prowadzone przez RZGW są nieefektywne i niewydolne. Oczywiście, RZGW twierdzi, że to jest nieprawda, ale mamy na to wiele różnych przykładów. Mówiliśmy o tym zresztą w Szczecinku.

Na końcu slajdu tutaj jest napisane, że – ten temat też był poruszany – była kontrola Najwyższej Izby Kontroli, która wykazała, że w Polsce wpuszcza się do wód więcej ryb niż się ich produkuje. To, oczywiście, świadczy o tym, że jest to fikcja, tak? Obwody rybackie dostają te podmioty, które w swoich operatach rybackich zadeklarują przeznaczanie największych sum na zarybianie. Oczywiście, jest to fikcja. W większości nawet ułamkiem tego, co tam napiszą, nie zarybiają. Natomiast nie ma dzisiaj, co mówię z całą odpowiedzialnością, takich narzędzi, którymi można by było to zweryfikować. Z tych różnych sztuczek, które robią rybacy na jeziorach, znamy właściwie wszystkie knyfy, jakie są stosowane. O paru tutaj mówimy, tak? Choćby właśnie fikcyjne sprawozdania użytkowników rybackich, składane do RZGW i do urzędów marszałkowskich. Bardzo popularnym sposobem działania jest zakup faktury na każdy gatunek ryb. Taka faktura kosztuje mniej więcej 10% jej wartości. Czyli nie kupuje się ryby, tylko kupuje się fakturę, tak? Nie każde zarybianie jest kontrolowane. Mogę powiedzieć, że np. w Szczecinku w zeszłym roku zarybialiśmy czterokrotnie. Tylko raz działo się to wobec kontrolerów z RZGW i to było po spotkaniu w Szczecinku, kiedy na ten temat mówiliśmy. Można powiedzieć, że coś raz się zmieniło, ponieważ było zainteresowanie ze strony RZGW tym, czy zarybiamy w sposób zgodny z operatem rybackim, tak?

Czego byśmy oczekiwali? Mamy propozycję dotyczącą projektu zmiany ustawy. Proponowalibyśmy, aby można było powierzyć jednostce samorządu terytorialnego lub związkom międzygminnym wykonanie uprawnień właścicielskich Skarbu Państwa w stosunku do śródlądowych wód płynących, które znajdują się w granicach jednostki samorządu terytorialnego lub w granicach związku międzygminnego. Zwykle oddawane są w użytkowanie całe obwody rybackie. One się składają z wielu jezior. W naszym przypadku jest np. siedem jezior. Oczywiście, tylko dwa z tych jezior leżą na terenie miasta Szczecinka. W związku z tym jako miasto właściwie nie jesteśmy w stanie sami się starać o otrzymanie jezior z RZGW, bo musielibyśmy wziąć wszystkie siedem, a pięć pozostałych nie leży na terenie miasta. Już kończę.

Jakie są plusy administrowania wodami przez jednostki samorządu terytorialnego? Wpływ na ekosystemy, racjonalna gospodarka rybacka, bo nie jesteśmy zainteresowani w żaden sposób oszukiwaniem, realne, transparentne i efektywne zarybianie. To także rozwój infrastruktury okołowodnej i rozwój turystyki, nie tylko wędkarskiej, ale tej, która w ogóle opiera się na wodach. Plusem jest też wydłużenie sezonu turystycznego o miesiące dotychczas nieatrakcyjne. Jak wiadomo, w wielu miastach, które się znajdują na pojezierzach, sezon właściwie trwa – w najlepszym wypadku – od maja do września. Natomiast potem te wody nie są specjalnie atrakcyjne, tak? Jeżeli się rozwija wędkarstwo, to można, oczywiście, ten sezon przedłużyć. Samorządy mają interes w tym, aby wody były rybne. Atrakcyjność łowisk może wpłynąć na ograniczenie wyjazdów wędkarzy z Polski do różnych krajów, m.in. skandynawskich. Mamy bardzo atrakcyjne wody, o różnorakim charakterze, ale, niestety, o czym wszyscy tutaj wiedzą, największym mankamentem jest to, że w tych wodach nie ma ryb. Dziękuję bardzo...”


Pozdrawiam
Niebieska lub Czerwona pigułka (TWÓJ WYBÓR)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 695
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1256 dnia: 18.03.2019, 22:04 »
Niestety, PSR będzie słaba, dopóki nie dokonają się zmiany w prawie. Jestem osobiście za modelem rocznych licencji, jakie powinni wykupić wszyscy wędkarze łowiący na wodach należących do państwa. Wtedy część z tych środków można przekazać na ochronę, i w ten sposób finansować PSR.

Sporym problemem jest też struktura PSR. Na Mazurach, gdzie jezior jest dużo i są spore do tego, strażnicy muszą się skupiać na walce z kłusownictwem, zwłaszcza tym zorganizowanym. Na południu Polski znów PSR powinien skupiać się na kontroli wędkarzy przede wszystkim. Oznacza to, że nie potrzeba takiej ilości funkcjonariuszy z bronią, przydaliby się za to zwykli 'kontrolerzy'. Niestety, w Polsce się nie dostrzega wielu rzeczy, zróżnicowanie wędkarstwa jest znane wędkarzom głównie. To spory problem, ponieważ nie dopasowuje się PSR do rzeczywistości tylko robi coś, co nie może działać skutecznie.

Roczna (tygodniowa lub dzienna również) licencja pozwoliłaby wyeliminować idiotyczne karty wędkarskie, za to każdy kto opłaca takową, musiałby przyznać, że zapoznał się z regulaminem. I już jest dobrze!

Niestety, mamy do czynienia z prlowskim prawodawstwem w zakresie ochrony wód i gospodarki nimi, i nie zanosi się na zmiany póki co. Tracą na tym praktycznie wszyscy, w tym skarb państwa, i pomimo tego nic się nie zmienia. Dziwny kraj... 8)
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 695
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1257 dnia: 18.03.2019, 22:08 »
http://www.sejm.gov.pl/sejm8.nsf/biuletyn.xsp?documentId=831A131903ACAAD2C1258101004AC46F

Zapis przebiegu posiedzenia komisji
06-04-2017

Z wypowiedzi Burmistrza Szczecinka Jerzego Hardie-Douglasa:

Widać, ża burmistrz wie co jest cięte, oby więcej było takich ludzi!
Lucjan

Offline Robin

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 238
  • Reputacja: 32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1258 dnia: 18.03.2019, 22:11 »
Niestety, PSR będzie słaba, dopóki nie dokonają się zmiany w prawie. Jestem osobiście za modelem rocznych licencji, jakie powinni wykupić wszyscy wędkarze łowiący na wodach należących do państwa. Wtedy część z tych środków można przekazać na ochronę, i w ten sposób finansować PSR.

Roczna (tygodniowa lub dzienna również) licencja pozwoliłaby wyeliminować idiotyczne karty wędkarskie, za to każdy kto opłaca takową, musiałby przyznać, że zapoznał się z regulaminem. I już jest dobrze!

Niestety, mamy do czynienia z prlowskim prawodawstwem w zakresie ochrony wód i gospodarki nimi, i nie zanosi się na zmiany póki co. Tracą na tym praktycznie wszyscy, w tym skarb państwa, i pomimo tego nic się nie zmienia. Dziwny kraj... 8)

Luk to mi się podoba :) :thumbup:

Pozdrawiam
Niebieska lub Czerwona pigułka (TWÓJ WYBÓR)

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1259 dnia: 18.03.2019, 22:39 »
Burmistrz mówi o tym, o czym my tu piszemy, więc jak widać są ludzie w tym kraju, którzy podzielają nasze zdanie. Ogólnie to czytając zapis posiedzenia tej komisji i wystąpienie burmistrza, to tak jakbym siebie czytał.  Wszędzie tylko "oszukujo", "łamio" prawo, "nie kontrolujo" :P

Przecież w tym kraju mamy np. specjalistów od biomanipulacji, utalentowanych ichtiologów. Jednak dopóki w Polsce będą decydowali tacy ichtiolodzy jak ten (obecnie już Pan dyrektor w PZW), póty będzie tak jest




Tyle lat nauki, podstaw biologii i wszystko jak krew piach. Matka Ziemia jest dumna z takich jej synów.

Jednak powoli nadchodzą zmiany. I niedługo będzie coraz głośniej o problemach polskich wód w tym kraju, bo mamy 2019 r., a prawo i mentalność jak w 1985 r.